Smutna była ta Msza

Wczoraj (26.07.20) w lubelskiej katedrze odprawiona została uroczysta Msza św. z okazji 40 rocznicy powstania „Solidarności”. Piękna uroczystość. Ważne słowa. Obecność Premiera. Sentyment… i nic więcej.

Pamiętam tamte nadzieje, tamte uniesienia, tamto poczucie wolności, tamtą wzajemną życzliwość, dobre plany. Wreszcie czuliśmy się u siebie, czuliśmy, że przyszłość Polski od nas zależy, że Ona jest nasza. Wiedzieliśmy co było ważne, że walczymy o swoją prawdę. że my jesteśmy jej dziećmi i że ona jest wśród nas. Wierzyliśmy swoim przywódcom, może jeszcze naiwnie, ale były inne ugrupowania, które sięgały dalej niż „Solidarność”, upominały się o niepodległość, o wolność, o prawa człowieka. I w tym naczyniu połączonym można było zobaczyć całość, cieszyć się i mieć nadzieję, że jak w 1918 r. jesteśmy w stanie utrzymać swoją szansę na lepsze i bardziej odpowiedzialne życie. Wierzyliśmy, choć starzy żołnierze ze smutkiem powiadali, że to udać się nie może.

Przyszedł stan wojenny, potem kolejne „Solidarności”, okrągły stół i wyprzedaż majtku narodowego. Nie zdołaliśmy uchronić ani zakładów lotniczych w Świdniku, ani żadnej stoczni, ani również innych większych zakładów, w których organizowano strajki – pozostały jedynie kopalnie. Ówczesne rządy zakłady pracy sprzedawały, nawet to co powinno pozostać, za tyle, ile dał kupiec. I w ten sposób sprzedawaliśmy swoje nadzieję i pomniejszaliśmy wspólne szanse na rozwój. Nie utrzymały się też solidarnościowe elity. Po 2015 r. przez jakiś czas do ogólnego obiegu intelektualnego próbowano włączyć dokonania i myśl „Solidarności Walczącej”… ale tylko próbowano. I z tego wszystkiego pozostały dalekie wspomnienia i 400 zł kombatanckiego. Czy tak miało być?

Dla kontrastu przywołajmy, tak zapomnianą i wciąż po bolszewicku wyklinaną prawdziwie niepodległą II RP. Jakąż siłę motoryczną dawało ówczesnemu społeczeństwu zwycięstwo w 1920 r., ileż mocy czerpali Polacy z samego faktu odrodzenia się państwa i wolności osobistej. Tamto społeczeństwo żyło, miało się do czego odwoływać. Odzyskiwało swoje narodowe mity i pewność siebie. Tamte dyskusje, choć ostre, miały zupełnie inny wymiar, niż te dzisiejsze. Przedwojenne społeczeństwo czuło swoje zaangażowanie, odbudowywało swoją świadomość, myśl, naukę, gospodarkę, szkolnictwo itd. I na koniec, w najbardziej ekstremalnych czasach, zbudowało Polskie Państwo Podziemne ze swoją armią, swoim rządem, budżetem i sądownictwem. A do czego zdolne jest obecne, powojenne, społeczeństwo? Tamto pokolenie żyło i walczyło, dziś ostatnie dwa chcą uciekać. Skłócone, bez perspektyw społeczność nie zbuduje żadnej trwałej przeciwwagi. Podobnie jest z rządem, który ma niewystarczające poparcia i słabe zaplecze społeczne.

Bardzo smutna było to Msza św. bo wypowiadane ważne słowa nikogo nie porywały, odnosiły się owszem do pięknego wspomnienia, ale niestety, niczego nie mogły zapłodnić, były pozbawiona mocy twórczej i niewiele wspólnego miały z rzeczywistością. Podobnie, jest z językiem łacińskim, który wprawdzie posiada swoją wartość merytoryczną, ale nie jest w stanie niczego wskrzesić, bo należy już do przeszłości. Na czymś podobnym niczego się nie zbuduje.

***
Dlaczego o tym piszę? Dlatego, bo dziś chyba niewielu zdaje sobie sprawę, że współczesne polskie społeczeństwo zostało pozbawione swojej konstrukcji nośnej i ideowej. Powszechnie nie zauważamy, że  żyjemy bez punktu odniesienia. Wszystkie polskie mity, jakie trzymały nas przez wieki, zostały zamordowane – przy naszym nieświadomym współudziale. Nie mamy do czego się odwołać. Nie mamy do czego wracać, wszystko zostało zniszczone. Stoimy jak sieroty na placu boju. Nawet Kościół, który był dla nas opoką, jakoś dziwnie słabnie. Pozostał Bóg i oczekiwanie na cud.

Podczas Mszy, z coraz większą siłą do świadomości dochodziła brutalna prawda, że „Solidarność” nie jest już w stanie poruszyć w nas właściwej struny, że niepodległą II RP zakopała komuna i jest nam z tym dobrze, że tradycyjne elity nie są już nam potrzebne, że historia Polski przeżywa powszechny brak zainteresowania, że Powstanie Warszawskie umrze wraz z ostatnimi bohaterami, AK, NZS i Żołnierze Niezłomni, przegrywają z piwem; jako tako trzyma się jeszcze rodzina, ale bez pomocy zdrowego państwa, nie wytrzyma naporu zła – nie ma więc ani ściany, na której możemy się oprzeć, ani myśli, która może nas zjednoczyć; język, którym się posługujemy bardziej dezintegruje niż łączy i nie ma ośrodka, który daje nam poczucie wspólnoty i pobudza twórczo. A przy tym wszystkim zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że cały nasz 30-letni wysiłek ukierunkowany jest nie na kulturotwórczą spójność, lecz na neutralizację „przyciągania ziemskiego”. Nie zdajemy sobie sprawy, że stajemy się ludźmi bezdomnymi i poza wszelka kwalifikacją. Nie zdajemy sobie sprawy, że popełniamy harakiri… Bardzo, bardzo smutna była ta Msza.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

27-07-2020 [19:28] - Jabe | Link:

Szanse na rozwój nie biorą się z utrzymywania państwowego przemysłu, czego przykładem są właśnie kopalnie.

Podobnie rodzina nie potrzebuje pomocy zdrowego państwa, tylko zaprzestania ingerencji ze strony chorego. Jeśli zgodzimy się na dobrotliwą protekcję urzędniczą, godzimy się na to, że mechanizmy państwowe zostaną w przyszłości wykorzystane przeciw naszej kulturze. To zresztą się dzieje także obecnie, bo konserwatyzm rządzących jest w gruncie rzeczy pozorowany.

Obrazek użytkownika Tomaszek

27-07-2020 [21:47] - Tomaszek | Link:

I co jeszcze jełopie powiesz że jak dwie osoby pracują i żyją z dwóch wypłat to jest to samo jak np dwie osoby pracują i mają dwoje dzieci . Twoim zdaniem rodzina nie potrzebuje pomocy , ale twoja " rodzina" to tylko para albo dwa pedały  np . To trochę inna mechanika polityczna , jak słodkie miłe życie . Pieprzysz farmazony o jakiejś protekcji urzędowej  , a to normalna funkcja opiekuńcza państwa wynikająca z jego podstawowych obowiązków wobec obywateli . i ci bezdzietni i ci homo niewadomo też z tego w efekcie końcowym skorzystają . Tak połgłówie i ci co dzieci nie maja też bedą beneficjentami 500+. To się nazywa  efekt długofalowy . I chcesz czy nie będzie działało . Podziękuj Prezesowi .

Obrazek użytkownika Jabe

27-07-2020 [23:17] - Jabe | Link:

Rodzina miała się znacznie lepiej, zanim zaczęto jej pomagać. A od pomagania do destrukcji jeden krok, i to się właśnie dzieje.

Obrazek użytkownika Tomaszek

28-07-2020 [12:23] - Tomaszek | Link:

Czyja rodzina ?

Obrazek użytkownika Jabe

28-07-2020 [14:40] - Jabe | Link:

Instytucja rodziny przez wieki była ostoją, ucząc i wychowując, zapewniając bezpieczeństwo młodym i starym. Teraz sprowadzono ją do rozpłodu obywateli, a i to szwankuje.

Obrazek użytkownika angela

27-07-2020 [19:36] - angela | Link:

Solidarność, powinna być znów nadzwyczaj czujna, bo nie dość , że zniszczyli wasz ruch, Bolek skanalizowal oburzenie, a układ okraglostolowy pozbawił miejsc pracy,  to teraz jeszcze ci sami chcą wam zawlaszczyc symbol,  SOLIDARNOSC.
Czy ktoś zastrzegl ten symbol, jako znak bardzo ważny dla  Polski,  żeby byle kto,  nie próbował go szargać. 

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

27-07-2020 [19:55] - rolnik z mazur | Link:

Polacy nie odzyskali własności i to jest cały problem
 Po drugie nie rozliczyli komuchów.
Po trzecie dali się sprzedać. Pzdr

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

27-07-2020 [19:53] - Imć Waszeć | Link:

No nie ma obawy, NZS jeszcze tak szybko nie wymrze ;)
Jeszcze chodzi po tym świecie kilku Halickich, Siemoniaków, Protasiewiczów, Thunów, czy Tusków.

Obrazek użytkownika SilentiumUniversi

27-07-2020 [20:06] - SilentiumUniversi | Link:

Ano, symbolem Solidarności mają być Wałęsa z Trzaskowskim, a gwiazdy NZS wyszczegolniłeś. Mają być, ale póki żyjemy nie są.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

27-07-2020 [23:29] - Imć Waszeć | Link:

@SilentiumUniversi
Pamiętam ze studiów na Polibudzie, że coś zawsze było nie tak z tym NZS-em. Pierwsza obserwacja dotyczyła tego, że należeli do niego różni dziwni ludzie, na przykład dzieci dziekanów. Jeden z moich znajomych z akademika chyba z miesiąc chodził i się zastanawiał do kogo się zapisać, czyli kto organizuje lepsze wycieczki: ZSP czy NZS. Co ciekawsze nawet się targował z obiema "wrogimi" organizacjami. Ja w tym czasie nigdzie nie zamierzałem się zapisywać z braku czasu - albo siedziałem w książkach na Śniadeckich (biblioteka PAN), albo biegałem na treningi z japońszczyzną. Druga sprawa to bezproblemowe przydziały pieniędzy z czerwonej kasy politechniki nawet na wycieczki zagraniczne. Na jednej z wycieczek do Turcji (NATO od 1952!) podczas autostopu ktoś zadźgał syna jednego z wykładowców i stąd tej sprawy nie dało się już utrzymać w ciszy. Wreszcie trzecia i najważniejsza, pomimo posiadania w pokojach sprzętu po zomowcach, nie widziałem, żeby jakieś naloty czy tajne służby kręciły się po akademikach. Pamiętam za to niemal nabożny ton ludzi ze starszych roczników, kiedy jeszcze raz w pokojach przeżywali zajęcia z wojska. Podobało im się wszystko włącznie z "przeciekami" o bombach jądrowych mających spaść tu i tam. W ogóle wszystko, ta cała "walka" z komunami wyglądała w końcówce lat 80-tych tak jakoś siermiężnie, że trudno było się oprzeć wrażeniu, że to jakiś plan komunistów. Pamiętam, że na początku jak jeszcze trwał "stan wojenny" i godzina milicyjna, to większe problemy były, gdy patrol złapał kogoś na wyprawie po wódkę na metę (o dziwo w okolicy "zatoki czerwonych świń"), niż gdy był grupowy wypad do Klubu Medyków na Kaczmarskiego z Gintrowskim. Przecież Meller też działał w NZS aż furczało, a ja mam jeszcze zapisy brydżowe z tego okresu i kilku partyjek Skata, którego nauczył nas Niemiec z Enerdówka. A jak po latach natknąłem się na film pt. "Pokolenie 89", to aż mnie zatkało jak mogłem tego wszystkiego nie pamiętać ;)))
http://www.filmpolski.pl/fp/in...

Obrazek użytkownika Pani Anna

27-07-2020 [23:44] - Pani Anna | Link:

Pamietam ze studiów, że był taki moment, że chciałam się zapisać do NZS, ale coś mi się nie doddawało. Były to czasy, kiedy wszyscy mieliśmy jeszcze w pamięci tragiczną śmierć Przemyka i księdza Popiełuszki, a tu siedziała przede mną wydziałowa przewodnicząca i z założoną nogą na nogę opowiadała, jak to była przesłuchiwana na milicji i kpt zapytał ją czemu nie znajdzie sobie męża i nie urodzi dzieci zamiast bawić się w opozycję... Taka przyjacielska pogawędka. Inny kolega, o którym cały akademik wiedział, że "działa w podziemiu" został kiedyś zatrzymany ponoć za rozrzucenie ulotek na 24h i jego najstraszniejszym wspomnieniem było to, że nie pozwolili mu się przez 2h wysikać... Wtedy jeszcze tak tego nie analizowałam, byłam zajęta innymi sprawami, ale dzisiaj na to wspomnienie ogarnia mnie pusty śmiech.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

27-07-2020 [20:36] - rolnik z mazur | Link:

NZS to same cieniasy. Raczej spytałbym sie kto ich wspierał.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

27-07-2020 [23:37] - Imć Waszeć | Link:

Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Mój sąsiad starszy o rok prezesował na KUL-u. Po "obaleniu" miał radio w Lublinie. Zresztą to już banał, bo wszyscy mieli radia i inne Eski, a niektórzy nawet firmy jak Palikot. Ciekawostką była jednak przeszłość jego rodziców, taka jakaś z czarnym podniebieniem, jak mówił pan Michalkiewicz. Innym razem spotkałem działacza, który chwalił się przemycaniem ulotek. Jak poznałem jego ojca, to zrozumiałem trochę więcej. Przybył z LWP. To było takie skracanie dystansu, mimikra, przyklejanie się na płask, żeby tylko komuś z Polaków nic nie odbiło z tej werbalnej "wolności". Tacy tam byli ludzie ;)

Obrazek użytkownika Jan1797

27-07-2020 [21:50] - Jan1797 | Link:

Wymazano z pamięci Lublin, Świdnik, strajk stu pięćdziesięciu zakładów; http://www.polska1918-89.pl/pd....
 W historii najnowszej tworzono natomiast mity byle przysłonić śląską czy poznańską rzeczywistość
i scenariusze groźniejsze niż po PGR-owskie.
 Stąd pomysł urządzenia naszych na wyspach w glanc karierach, byle dalej.
 A i tak przerżnęli narodzie mój w lipcowy, dwunastego. To jest spadek po Solidarności;
"tamto poczucie wolności, tamtą wzajemną życzliwość, dobre plany. Wreszcie czuliśmy się u siebie
czuliśmy, że przyszłość Polski od nas zależy, że Ona jest nasza."

Pozdrawiam.
PS
Z innej beczki; pociągów „z krańca w kraniec” jest zbyt mało.  Z jednej strony Biała Góra, Wisełka
Świętouść, z drugiej Podkarpacie-cud miód.