Co to jest mądrość?

Ostatnia seria komentarzy pod moimi wpisami oraz stanowiska niektórych portali skłaniają mnie do postawienia fundamentalnego pytania: co to jest mądrość? I już na samym początku zastrzegam się, że nie uważam się za mędrca, ale wykonując pracę, która można określić, jako „zbieranie mądrości”, mam pewne przemyślenia w tym zakresie. I chciałbym się nimi podzielić.
Najkrócej mówiąc, mądrość, to własne, sprawdzalne i ponadczasowe odniesienie się do rzeczywistości przynoszące autorowi wypowiedzi powszechne uznanie – nie tylko ludzi, ale również historii.
Tę bardzo krótką definicje należy opatrzyć, jak to w życiu bywa, kilkoma zastrzeżeniami:

  1. aby mądrość, jako wyższy stan świadomości, mogła zaistnieć, musi mieć ku temu odpowiednie warunki – a więc musi panować odpowiedni poziom społecznego zrozumienia, wyrobienia i ciekawości; jeżeli społeczeństwo nie będzie posiadało odpowiedniego poziomu wiedzy, o co zawsze dbały systemy totalitarne i im podległe narody, zawsze będzie zwyciężać płytkość, powierzchowność i bylejakość, a nawet zwykła głupota,
  2. można znać na pamięć zasób wszystkich encyklopedii świata i nie potrafić dokonać żadnej syntezy, czyli do bycia mądrym potrzebne są: wyczucie, wiedza, łatwość przyswajania, jej rozumienie oraz właściwa ponadczasowa interpretacja; można więc mieć ogromną wiedzę faktograficzną i można być ignorantem czystej wody,
  3. Mądrość jest elementem stałym i ponadczasowym, to ona interpretuje i ocenia wszystkie przemijające trendy, które, dla osiągnięcia swoich korzyści materialnych, próbują zmienić jej „parytet”; każda zmieniająca się epoka chciała zniszczyć rdzeń poprzedniej i całą dotychczasową kulturę przestawić na własne potrzeby – chciała więc zniszczyć to dziejowe doświadczenie człowieka, który zbudował swój własny i przystosowany do swoich warunków świat po to, aby móc obronić dobytek, życie własne i swojej rodziny,
  4. Zmiana postępu technologicznego nie narusza struktury mądrości; idzie ona z duchem czasu, ale jednocześnie jest strażnikiem ludzkości (zastępuje Boga na ziemi), globalnym sędzią i instynktem zachowawczym. Nie każdy może ją posiadać, a raczej posiada ją niewielu.

Odnosząc się natomiast do poszczególnych słów definicji należy podkreślić dwa zwroty: „własne” i „sprawdzalne”, dlatego, że nakreślają one właściwe pole czucia i obserwacji. Odnoszą się one do wielokierunkowej i praktycznej wiedzy o przeszłości, która „uduchawia” element ludzkiego talentu należącego do mądrości.  Wiedza „sprawdzalna” i „ponadczasowa” są taką kombinacją wiedzy teoretycznej i praktycznej, której nie można się nauczyć. Tę umiejętność dostaje się z urodzenia, od Boga, ujawnia się sama podczas życia, jako ludzki geniusz. I ostatni element: „powszechne uznanie” – mądrość nie burzy, lecz buduje z własnej gliny i w taki sposób, że obcemu trudno ją zniszczyć. Uznanie otrzymuje się nie za hasła, fałszywy populizm, czy spryt, lecz za to, co kryje się pod stwierdzeniem: „po owocach ich poznacie”.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika kaliszanin

25-04-2020 [14:35] - kaliszanin | Link:

szczerze obawiam się, że wedle wytłuszczonej definicji w oczach świata najmądrzejszym żyjącym Polakiem jest prowadzony na ubeckiej smyczy bolek. ło matko... ale pewnie jak zwykle nic nie zrozumiałem. 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [20:28] - Ryszard Surmacz | Link:

Hm... ciekawe, jak Pan uzasadni swój wniosek.

Obrazek użytkownika jazgdyni

25-04-2020 [14:36] - jazgdyni | Link:

Od wielu, wielu lat, na raczej naukowych forach kognitywistycznych, czyli zajmujących się także umysłem, naciskałem bardzo na jak najprecyzyjniejsze zdefiniowanie pojęć - w tym przede wszystkim: wszystkich rodzajów inteligencji, kreatywności, intuicji, myśli, snu,itd. - a także mądrości. Fora popadały w stupor, gdy dotykało się kwestii świadomości (a także nieświadomości, nazywanej kiedyś podświadomością). To oczywiście nieustanna walka między deizmem i monizmem, a jako, że jestem "naukowym" deistą, a większość polskich szkół kognitywistyki to moniści, to oni po prostu zamykali dyskusję.

Wracając do tytułowego pytania - podczas gdy inteligencja jest cechą wrodzoną, głównie percepcyjno -analityczną, raczej stałą w czasie, to mądrość jest cechą nieustannie wzrastającą, w miarę jak nabywa się wiedzę i doświadczenie i na podstawie tego myśli się kreatywnie. Bez tego ostatniego z człowieka robi się raczej chodząca encyklopedia, jak poseł Czarnecki, czy redaktor Janecki (obaj to mądrzy goście, tylko ładują sobie mnóstwo nieistotnych faktów do głowy). Wniosek jest taki, że mądrość rośnie z wiekiem.
Problemem jest to, co z tą mądrością zrobimy. Tu przechodzimy do najważniejszych obszarów - ośrodków decyzyjnych. Gdy z nich właściwie skorzystamy, to nasza mądrość objawia się otoczeniu. Przykre jest to, że często otoczenie jest wrogie wobec czyjejś mądrości. Prawdziwej mądrości, a nie denerwującego mędrkowania. Wielu ludzi obawia się mądrości i często ją podważa. To z kolei jest powiązane z ego każdego z nas.

I tak mógłbym ględzić godzinami, bo już wiele lat nad tym rozmyślam i zachłannie studiuję.

Serdeczności

 

Obrazek użytkownika Trotelreiner

25-04-2020 [16:26] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

Einstein zajmował sie głupotą ludzką...tylko nigdzie nie znalazłem jego wypowiedzi...o mądrości.
Może nie wiedział...nie widział...nie słyszał...:-))

Obrazek użytkownika jazgdyni

25-04-2020 [16:55] - jazgdyni | Link:

Z punktu filozoficznego i nawet życiowego, Einstein wcale nie był mądrym człowiekiem. Tak, jak genialni sawanci nimi nie są. Często wobec prostych problemów bywał bezradny.
Dla mnie najwyższym wzorem jest Leonardo. Czego to on nie rozważał, czego nie projektował. A jak już coś wykonał, to było to mistrzostwo świata.
Lepsi od niego są wyłacznie święcu doktorzy - Augustyn i Tomasz z Akwinu. Ich nauka myślenia ukierunkowała ludzkość na tysiąclecia.

Panie,Ty wiesz lepiej,
aniżeli ja sam, że się starzeję
i pewnego dnia będę stary.

Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat
 i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu
jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym;
czynnym lecz nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich
zasobów mądrości, jakie posiadam,
ale Ty Panie wiesz, że chciałbym
zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się
brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł,
bym w lot przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych
niedomagań i cierpień w miarę jak
ich przybywa a chęć wyliczania
ich staje się z upływem lat
coraz słodsza.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [21:38] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Zjawisko autyzmu nie jest jeszcze do końca wyjaśnione. Żeby tylko armia rosyjska nie zaczęła wykorzystywać tych umiejętności... Ale to jest chyba jakaś szczególna zdolność do koncentracji. Kiedyś, na jakimś filmie zainteresowała mnie sekwencja z pewnym sawantem, który policzył ilość zapałek wypadających z pudełeczka. Tak mnie to zafascynowało, że zapisałem się do neurologa (jeszcze komputerów nie było), po to, aby zweryfikować zjawisko. I powiedział, że to możliwe. A więc jest to kwestia koncentracji.

A wiersz jest dowodem na dążenie autora do bycia mądrym. Bo to też proces. Mądrość wymaga pokory. Odniesienie się do Boga tu bardzo pomaga, bo wyznacza perspektywę i cel. Cała filozofia grecka, to niemal dyktat mądrości. Ale polecam kogoś mało znanego - Angelusa Silesiusa. To zupełnie nowe zjawisko w Europie.

Moim zdaniem JPII był człowiekiem mądrym. Wielokrotnie dawał dowody na bogactwo swojego wnętrza i bardzo twórczą możliwość korzystania z niego. Mądrości zapewne dodały mu jego podróże. Ale trafił na głupi okres w Polsce, i  w świecie.

Obrazek użytkownika jazgdyni

25-04-2020 [23:49] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Nieco inaczej tłumaczę sobie i zapewne nie jestem oryginalny, takie w pospolitym odbiorze schorzenia jak autyzm, czy nieco lżejszego Aspargera. A także wspomnianych sawantów.
Wydaje mi się, że nie jest to problem koncentracji, czyli zawężeniu uwagi, tylko nasz wrodzony system filtracji percepcji. Filtracji odbioru bodźców. Skierowania uwagi naszej na to, co w danej chwili istotne i zepchnięciu na bok, co jest nieistotne.
W życiu naszym codziennym, od porannego przebudzenia aż do ponownego położenia głowy na poduszce, oko nasze (drugie oko jest do korekcji przestrzeni, całe to 3D i perspektywa, plus dynamika obiektów ruchomych) rejestruje miliardy szczegółów. Tak samo pozostałe zmysły. Jednak gdy sięgasz do pamięci, to przypomnisz sobie tylko nędzny ułamek. Reszta obrazu została wyparta z naszej świadomości, bo została "odfiltrowana" i nie znalazła się w polu uwagi. Tak nie jest w przypadku autyzmu. Wolą się zamknąć, bo otoczenie nieustannie bombarduje ich trylionami impulsów, a oni nie potrafią wybrać z nich tego, co dla nich ważne. Po prostu, nie tak jak my, widzą zawsze cały obraz.
Co udowodniono, prezentując tego sawanta, którego zabrano na lot helikopterem nad Rzymem, a potem on precyzyjnie jak kamera, co do najmniejszego szczegółu narysował panoramę miasta. Dlatego też rejestrują w głowach tasiemcowe liczby i potrafią szybciej niż komputer wykonywać operacje na nich. Czyli podsumowując - oni cały czas operują na surowych, nieobrobionych danych i nie ma czasu na jakieś subtelności. Jak na przykład empatia. Bo to nie należy do prostych zjawisk percepcyjnych.

"Dążenie autora do bycia mądrym...". jakże celne spostrzeżenie. Bo poszukiwanie jest ważniejsze od znalezienia. Einstein znalazł swoje, przedstawił światu, a potem spać nie mógł, bo okazało się, że takie coś, jak grawitacja powoduje jego teorie niepełnymi. A to już nie jest dobrze w świecie nauki. A już na końcu zwątpił bardzo poważnie, gdy ukazała się fizyka kwantowa, co zdezorientowany wyraził słynnymi słowami = "... przecież Pan Bóg nie gra w kości."

Św. Jan Paweł II był najmądrzejszym Polakiem jakiego jestem sobie w stanie przywołać. Bardzo byłby potrzebny nam w tej chwili, gdy może dzielą nas dwa tygodnie od naszego końca świata.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

26-04-2020 [00:30] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Tak, tak. To chyba jest mniej więcej to, co kiedyś tłumaczył mi ten neurolog. Masz rację.

Poszukiwanie, to gotowość, znalezienie, to koniec. Odkrywca nie musi być mądrym, ale musi być inteligentnym i musi posiadać rozbudowany zmysł kojarzenia. Podejrzewam, że Einstein posiadał go w dużym stopniu, ale pozbawiony był tego stabilizatora, który przynależy do mądrości. Dlatego popadł w zwątpienie. Z Teslą było chyba nieco lepiej.

Mądrych Polaków trochę było. Takim obszarem, który ich dawał były kresy wschodnie. Myślę, że romantyzm ze swoim doświadczeniem, mimo ekstremalnych odwołań się do ducha, też przyniósł nam sporo mądrości. Ale najlepszym okresem był przełom XIX i XX w., który zbudował II RP. Z nich wszystkich korzystał JPII. 

Koniec świata? Myślisz, że gowinowcy się wyłamią? Pozostaje jeszcze stan wyjątkowy. Kiedyś pisałem, że jeżeli PiS przegra, będzie to skutkiem zaniedbania przez niego spraw kulturowych i błędnego odwoływania się do "S", zamiast do II RP. W "S" nie było siły, II RP ją aż kipiała. W okresie międzywojennym zaczęło się wszystko i jeszcze nic nie skończyło.  Przegrana oznaczałby brak umiejętności szukania własnych pokładów sił i motywacji, albo niemożność przebicia się przez systemowe zakazy z zewnątrz.   

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-04-2020 [01:20] - jazgdyni | Link:

@Ryszard Surmacz

Masz racji aż zanadto.
Romantyzm był wspaniałym okresem. Autentycznie wizjonerskim. lecz to nie tylko nasz patent - to samo działo się w państwach niemieckich. A ja ciągle łacząc się z tamtymi czasy. nawiązuję do londyńskiego Society of Dilettanti. I nawet to  dzieisięć lat temu chwytało w internecie. Dzisiaj niestety nie ma klimatu, więc Twój artykuł jest jak ożywczy powiew.

Nawiązanie do Solidarności... Co się porobiło z walecznością i solidarnością ludzi? KOD, LGBT i inne klony mogą swobodnie hasać, pluć, łapać za klapy, a Solidarności niet. Kibiców niet. Co, my staruchy mamy ruszyć na opłaconych klakierów? Prawdziwy bunt był w 1970-tym. Z tamtych lat pozostał już tylko Andrzej Gwiazda, bo innych nie pamiętam.
JP II wzywał nas do bronienia i do walki w obronie. To był też wojownik. Nieustraszony. Jak Jezus w Świątyni Heroda, gdy rozzłoszczony z biczem w ręku pogonił towarzystwo.
           Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów.
           Może jaskinią zbójców stał się w waszych oczach ten dom.

To nie tylko alegoria. To instrukcja, jak się zachować w sytuacjach, bezczeszczenia rodziny, domu, ojczyzny.

Sądzisz, że dzisiaj św. JK II nie uczyniłby tak samo?

Ps. Gowinowcy na pewno się wyłamią. Problemem jest - ilu? Już 230 : 230 jest porażką.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

26-04-2020 [12:42] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Oczywiście, romantyzm był zjawiskiem europejskim - i każdy miał swoją specyfikę narodową: francuską, niemiecką, hiszpańską. Romantyzm niemiecki wydał Goethego, z którym spotkał się Mickiewicz i przeżył je mocno. Nie należy jednak zapominać, że tego samego Goethego Niemcy własnymi rękami zamordowali w II wojnie. Nasz romantyzm wciąż Polaków niesie.Ale dziś go już nie rozumiemy. Wszelka korekta, w warunkach zerowych jest niemożliwa, a jakaś forma neoneoromatyzmu przed nami. Podobnie dzieje się z II RP. Zazwyczaj wiemy o niej tylko tyle, ile przekazała nam komuna. Wokół wciąż słyszę o jakiejś sanacji, o przewrocie majowym o biedzie itd. Ale ci, którzy mówią peerelem nie zdają sobie sprawy, że już wkrótce czeka nas powtórka "z rozrywki" - a zgotują nam ją gowinowcy. I apiać od nowa, tylko Berezy nie będzie, bo nie pozwala na to UE. W taki sposób cofniemy się nie do początków II RP, lecz do okresu zaborów. Zaczniemy czytać Mickiewicza, Sienkiewicza, Żeromskiego i innych... Może tu przesadzam, ale mechanizm ten sam - dlatego, że w tzw. III RP nie stworzyliśmy dla siebie żadnej alternatywy. Ograniczyliśmy się do czegoś najprostrzego, do naśladownictwa. A potem dziwimy się, że powiadają nam, iż jesteśmy narodem zbędnym.

Odwołujesz się do Society of Dilettanti, ale dżentelmenów już u nas nie ma, wybili ich w II wojnie nasi sąsiedzi, trudno też marzyć o założeniu jakiejś Akademii publicznej skoro kultura chłopieje, skoro patrzymy, jak w okresie "S" bardziej na michę, niż rozum. Trzeba by chyba wracać do Filomatów i Pierwszej kadrowej, skoro II RP tak nam śmierdzi, a w PRL do Wyszyńskiego i Wojtyły, bo powszechnie nie wiadomo, jak to było z biskupami po aresztowaniu Wyszyńskiego itd.

Drugiej RP w okresie międzywojennym nie dało się zmanipulować, a co stało się z ludźmi w PRL, widzimy dziś, jak na załączonym obrazku. I masz rację, nie ma z kim gadać. Tak, pozostał Gwiazda, ale patrząc oczami młodych, nie ogolony, bardzo wiele traci - jest gadającą brodą. Ponadto ta propozycja cywilizacyjna i pozorna łatwość bezstresowego życia...

Gdy spojrzymy na dom modlitwy, zobaczymy brak w nim księży. Nie ma, tradycyjnej dla nas, modlitwy narodowej. Wszystko na naszych barkach - a więc na barkach ludu i młodych. A oni w III RP zdobyli jedną wielka bardzo praktyczna umiejętność - ucieczkę. JPII nie dał rady, atrakcyjniejszy okazał się Zachód, do którego nas namawiał i do którego tak pretendowaliśmy.

Czarny to obraz, ale innego nie widać. Człowiek jest, jak zwierze, dopóki nie oberwie, nie zrozumie... Najgorsze to, że przed i po kiep. Pozostają Amerykanie, dla których przyjaźń będzie trwała dotąd, dopóki starczy nam kasy na kupowanie gazu i samolotów. Jeżeli coś się zmieni na lepsze, uwierzę w cuda.
Trochę się rozpisałem. Pozdrawiam
 

Obrazek użytkownika jazgdyni

26-04-2020 [13:27] - jazgdyni | Link:

"... dżentelmenów już u nas nie ma..."

No to trzeba ich stworzyć. Taka idea mi przyświecała. Praca u podstaw. Bardzo m.in. udzielała się w Klubie Dyletantów Izabela Brodacka Falzmann, a kto, jak kto, Ona wie kto to dżentelmen.
W końcu była esbecja nas wyrzuciła z portalu.
II RP pojmuję zarówno romantycznie i zarazem (nie widzę sprzeczności), pozytywistycznie. Co za tempo budowy państwa. Fenomen! Lecz gdyby nie było paru wyznawców skuteczności i ciężkiej ręki, zarazem uczciwych patriotów, to już wtedy by się posypało.
Brakuje dzisiaj twardej ręki. Choćby o 20% twardszej od Orbana. Np. Viktor Orban wyrzucił z Węgier nie zważając na nic Uniwersytet Sorosa (CEU). Oto co pisała o tym nasza Polityka:
"... Viktor Orbán zdaje się osiągać cel, jakim jest uniemożliwienie działania na Węgrzech instytucji określanej mianem „Uniwersytetu Sorosa”. Wypychanie z kraju zapewne jedynego uniwersytetu w regionie, który jest wysoko oceniany w światowych i europejskich rankingach, to podręcznikowy przypadek barbarzyńskiej destrukcji i działań paranoicznego, autorytarnego reżimu w samym sercu Unii Europejskiej."
I coś mu ktoś zrobił? Nic, a nic. A my się pieprzymy z Instytutem Batorego (też przyczółkiem Sorosa), wylęgarnią antypolskiego lewactwa.

W tym momencie dziejów USA pozostaje jedyną opcją dla nas. Żaden europejski kraj poza Węgrami nie jest godzien pełnego zaufania. Toteż musimy jak najszybciej sami budować naszą pozycję na świecie.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

26-04-2020 [15:13] - Ryszard Surmacz | Link:

@ jazgdyni
Zgadzam się w całej rozciągłości. W kolejnym wpisie będę cytował opinie Kraszewskiego na temat społeczeństwa jego okresu. Największy problem, to nasz charakter narodowy i strach, który już ówczesnym elitom wdrukowano w świadomość (zsyłki). Strach z PRL-u to ciąg dalszy tego, co było - pogłębiający. Nie mamy własności i jesteśmy do tego przyzwyczajeni, nie mamy więc niezależności, a ci którzy ją mają uważają się za europejczyków. Coś się zmienia, ale to zbyt powolny proces.
Tak, USA pozostają jedyna opcją, ale w razie zmiany opcji, nie mamy pewności, że nie wylądujemy w jakiejś nowej Dominikanie. Ponownie nie mamy punktu zaczepienia. 

Jestem tego samego zdania. Ale bylejakość jest silniejsza. Np słyszę, żeby kupować produkty polskie i podawany jest kod 590... mający świadczyć, ze jest polski. I kto to podaje?.... W radiowej Jedynce była audycja na ten temat i okazuje się, że ani kod 590..., ani wyprodukowano w Polsce nie gwarantują, że produkt to polski. I gdzie tu centrum zarządzania. To fajans!!! Piaskownica!!! Słowotok, lenistwo i parcie na koryto. Czy na tym można cokolwiek zbudować? Zostaliśmy sami, jak psy strażnicze bez miski. Pole jest puste jak step.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

25-04-2020 [18:24] - NASZ_HENRY | Link:

Einstein to największy naukowy celebryta i największy naukowy plagiator ☺
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [21:11] - Ryszard Surmacz | Link:

@jazgdyni (nie wiem dlaczego te komentarze tak skaczą??)
Miło, że się odezwałeś. I tak się zastanawiam, dlaczego z Tobą, i jeszcze kilkoma innymi, rozmowa należy do przyjemności, w przeciwności do wielu pozostałych, którzy cytując jakieś moje fragmenty, próbują przede wszystkim sobie samym coś udowodnić? Zazwyczaj swoje odpowiedzi traktuję jaki uzupełnienie do artykułu, a nie jako reakcję na prowokację lub podbechtywanie.
Ale wracając do meritum... w życiu spotkałem ludzi mądrych, którzy nie mieli wykształcenia. Gdy mieszkałem w Katowicach, często jeździłem w góry - czasami samotnie. Już dziś nie bardzo pamiętam na której trasie spotykałem pewnego pastucha kóz. Przypadek zrządził, że którego razu że zacząłem z nim rozmowę. I od tej pory, czasami specjalnie, jechałem, aby sobie z nim pogadać. Musiałem jednak siadać od zawietrznej, bo nie dało się wytrzymać. Nie wiem, gdzie on spał. Zawsze opowiadał o przyrodzie i swoich spostrzeżeniach. I były to tak zajmujące opowieści, że odchodziłem niechętnie naładowany, jak po dobrym filmie.
Trudno określić go jako człowieka mądrego, bo jego wiedza była fragmentaryczna i na poziomie ludowym, ale nie można też powiedzieć, że mądrym nie był. W każdym bądź razie obdarzony był jakimś wybitnym talentem. Gdyby swoją wiedzę spisał lub przeniósł na płótno, zwróciłby na siebie uwagę i znacznie podniósł swój status. Jego życie było zamknięte, ale niezwykle bogate. 
Jak pisze w artykule, mądrość jest chyba pewną cechą darowaną przez Boga. To tak, jak w ulu, na cały rój trafia się jedna lub kilka królowych. Pszczoły podobno mogą wychować sobie królową, człowiek, jednak tej mocy nie posiada. Zazwyczaj decyduje tu przypadek i jego droga życiowa. Może dlatego, że mamy dużo bardziej skomplikowany świat? Kiedyś przez kilka miesięcy zastępowałem kolegę w szkole. Tam też widać poszczególne talenty i predyspozycje.   

Obrazek użytkownika Pani Anna

25-04-2020 [16:23] - Pani Anna | Link:

Dobrze się składa, że objawił się Pan tutaj jako "zbieracz madrości", bo może zechce Pan objaśnić takiej pogubionej obywatelce jak ja coś takiego: Szumowski i Morawiecki  przy pięciu tysiącach zakażonych: "To nie jest czas na dbanie o kondycję fizyczną i przebywanie na świeżym powietrzu, zamykamy lasy". Przy 11 tys: "Otwieramy się na sport i kondycję fizyczną, i wpuszczamy po 6 sportowców na boiska, Orliki i sale gimastyczne". Madre to, czy głupie, jak by Pan to zakwalifikował?

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [21:51] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Pani Anna
Jak pisałem, nie uznaję się za mędrca, ale w Pani zestawieni brzmi to głupio. 
Natomiast problem leży gdzie indziej. Wojnę z koronawirusem przegraliśmy i musimy włączyć tryby gospodarcze. Nie jesteśmy państwem niepodległym, musimy więc robić to, co nakazuje nam UE (prócz Niemiec), bo będą kolejne kłopoty.  A skoro przegraliśmy, to (po cichu) okazało się, że życie jest mniej ważne, niż gospodarka. A szczegółowo, że życie słabszych jest mniej warte niż życie silniejszej większości, która musi normalnie żyć. I tak jest w życiu. Brak pracy, to brak zarobku, zastój gospodarczy, to zapaść państwa, a zapaść państwa oznacza przeróżne konsekwencje polityczne. Proponuje skoncentrować się na zupełnie innych problemach. Bo są dużo ważniejsze pytania.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

25-04-2020 [17:38] - NASZ_HENRY | Link:

Nie ten jest mądrzejszy kto wie więcej tylko ten kto wie wcześniej ☺
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [22:03] - Ryszard Surmacz | Link:

Mądrzejszy tak. Ale w tym ujęciu nie mamy do czynienia z mądrością.

Obrazek użytkownika sake3

25-04-2020 [17:39] - sake3 | Link:

Nawet mądrość źle zrozumiana,źle odbierana przez uczucie zazdrości,źle spożytkowana może okazać się szkodliwa.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [21:57] - Ryszard Surmacz | Link:

@ sake3
Mądrość jest mądrością, a co kto z nią zrobi, nie należy już do niej. Gdybyśmy ją w ten sposób rozpatrywali, nie mogłaby zaistnieć. 

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

25-04-2020 [19:08] - rolnik z mazur | Link:

Nie ma żadnej definicji mądrości. Albo ktoś jest abo nie. To tak samo jak spróbować definiowąć takie pojecia  jak - szczęście., miłość - nie da sie. Ale próbować trzeba. Pzdr

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

25-04-2020 [21:59] - Ryszard Surmacz | Link:

@ rolnik z mazur
Pełna zgoda. Definiowanie rozwija percepcję i możliwości.

Obrazek użytkownika tricolour

25-04-2020 [22:25] - tricolour | Link:

@Autor

Gdy pominę rozważania teoretyczne na temat mądrości, a co do zasady musiałbym, ze względu na ograniczenia wynikające z technicznego wyksztalcenia, to pozostaje jedynie intuicja.

I ta intuicja podpowiada mi, że biorąc pod uwagę co i jakimi drogami osiągnąłem, relacje z dziećmi, rodzicami i żoną, standardy rozwiązywania problemów oraz standardy relacji z obcymi oraz sobą samym, to wychodzi mi, że mądrość - w moim jej rozumieniu - towarzyszy mi może przez 10% mojego biegnacego czasu...

Wydaje mi się też, że nie jest to taki zły wynik.

Obrazek użytkownika marsie

25-04-2020 [23:57] - marsie | Link:

Do „niemieckiego rolnika z Mazur”:
„Nie ma żadnej definicji mądrości. Albo ktoś jest abo nie. To tak samo jak spróbować definiowąć takie pojecia jak - szczęście., miłość - nie da sie. Ale próbować trzeba.”
„Trzeba tych poliniaków przeczołgać przez gówno”.
Czy gość, który takie prawdy głosi, może być wiarygodny?

Obrazek użytkownika Trotelreiner

26-04-2020 [09:20] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

Ten @rolnik...to emanacja chamstwa,ordynarności i poczucia bezkarności...wystarczy przeczytać Regulamin NB...aby tego ordynusa wywalić na zbity pysk!
Ale cóż...Admin jest od tego...może @rolnik podbija  klikalność...więc sie go nosi na rękach i podaje rano kapcie...

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

26-04-2020 [11:48] - Ryszard Surmacz | Link:

@ marsie
Tak czy siak, mądrości nie sposób zdefiniować. Mądrość, podobnie, jak powołanie, miłość, talenty itd.wymykają się kategoriom definicji - po prostu są tak jednostkowe w swoim ujęciu, że człowiek nie jest w stanie objąć ich swoim rozumem. To przestrzeń tak wielka, jak odległość pomiędzy niebem a piekłem. A w dodatku nie mamy pewności, gdzie ich źródło i czy nie przekraczają granic obydwu progów brzegowych naszego postrzegania.