Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Zapiski dyletanta Cz.4 Prima Aprilis

jazgdyni, 02.04.2020



1 kwietnia 2020, czyli tradycyjny Prima Aprilis, czyli dzień żartów, robienia sobie psikusów, kawałów i jaj, w tym roku zrobił nam w w pewnym sensie
purnonsensowym, a nawet tragikomicznym, taki zawijas, że normalność, spokój i porządek to coś, co jest dzisiaj dla wszystkich odległą abstrakcją, o której wszyscy marzymy. Może wreszcie zaczniemy takie trywialne elementy życia doceniać? Ha, ha, ha – Prima Aprilis!




Zostałem zbombardowany oburzeniem rzeszy moich miłośników (niewielu), oraz sarkastycznymi uwagami dużej grupy moich faultfinderów ( inaczej – castigator, caviller, censurer, criticizer, disparager, hypercritic, knocker, niggler, nitpicker, denouncer, belittler, carper , bellyacher, complainer, crybaby, fusser, griper, grouch... - a kto jeszcze nie wie co to, to niech poszuka w słowniku), że przestałem publikować moje zapiski. W pełni ich rozumiem – odebrałem im karmę, lub tylko tak dzisiaj modny suplement diety, by mogli się twórczo wyzłośliwiać.


Więc dzisiaj co nieco – krótko, zwięźle i optymistycznie.


Obawy senatora Jana Filipa Libickiego.


Chyba nieelegancko byłoby zacząć, że – wyskoczył jak Filip z konopi.
Po pierwsze Filip to drugie imię Pana PT Senatora, a po drugie – konopie w dzisiejszych czasach mają złe konotacje, A zapewniam, że Pan PT Senator nie był ujarany.
Stwierdził Pan PT S bardzo stanowczo i dobitnie, że nie da się przeprowadzić w maju wyborów prezydenckich w sposób zdalny, bo jest to technicznie niemożliwe.
Zdziwiłem się. Jak to się nie da? Czy senator ma na myśli przysłowiową wg. Niemców polską bylejakość? No tak... on jest z Poznania, a tam mają bliżej do Berlina niż do Warszawy (Poznań – Berlin 272 km, Poznań – Warszawa – 312 km), więc tradycyjna niemiecka kultura Ordnungu przeważa nad polską genialną zdolnością do improwizacji i rozwiązywania problemów.


Osobiście się przekonałem w pojedynku Polacken vs. szkop, pływając z Niemcami na wyrafinowanym gazowcu – produktowcu, głównie do przewozu ciekłego etylenu w temperaturze minus 104 degC, jakie między nami są różnice. Gdy niemieccy oficerowie i mechanicy zajmowali się trywialnymi sprawami – załadunkiem, przewozem i wyładunkiem, to ja, polski kombinator, bez przerwy pracowałem nad tym, by wszystko grało, co przez Niemców było nie do opanowania mentalnie. Na przykład jak w porcie Vada we Włoszech wyładować ciekły etylen o temperaturze – 102 degC, tak by w papierach było wymagane – 104 degC.
Albo jak błyskawicznie w ciągu 36 godzin przygotować zbiorniki na załadowanie VCM – Vinyl Chloride Monomer, lekko pachnący przeźroczysty gaz, bardzo niestabilny i ekstremalnie łatwopalny, materiał do produkcji PCV, plastiku, który mamy wszędzie, w każdym naszym domu.
Normalnie, zgodnie z podręcznikami, taka wymiana ładunków gazowych zajmuje od 3 do 4 dni (bez mycia zbiorników ze specjalnej dupleksowej stali kwasoodpornej). Czyli od 72 do 96 godzin non-stop.
Niemiec nigdy tego nie zrobi, a Polak tak.


Tak więc pan Libicki z całym przekonaniem twierdzi, że głosowanie z domu jest technicznie niemożliwe, bo po prostu myśli po niemiecku. Czemu się specjalnie nie dziwię, bo wszyscy POlatfusi z Tuskiem na czele i ich stado lemingów myśli wyłącznie po niemiecku. Słynne: "Po co budować takie lotnisko, jak już jest takie w Berlinie", jest kwintesencją takiej lokajskiej filozofii.
Lecz zapewniam, z czym Niemcy nie mogą sobie poradzić, Polacy dadzą radę. Zauważył to kiedyś nawet sam Bismarck.


Lecz po paru godzinach trafił mnie szlag.
Dotarła do mnie wiadomość, wypowiedziana bodajże przez zastępcę rzecznika rządu, że oni tam u Morawieckiego rozumieją głosowanie korespondencyjne dosłownie, czyli wyłącznie cały XIX wieczny aparat – poczta, listy i kurierzy.
Mamy 20 rok XXI wieku. Trzylatki bawią się smartfonami. Pięciolatki z dużą łatwością korzystają z tabletów. A nieco starszym z okazji Pierwszej Komunii daje się w prezencie wypasiony laptop.
Światem rządzi internet. Wszystkie przyzwoite banki na świecie mają świetne platformy komputerowe, gdzie każdy klient bardzo bezpiecznie może dokonywać operacji na swoich kontach, lokatach, czy innych produktach. Oczywiście tak jest również w Polsce. Rząd wreszcie się obudził i wprowadza cyfryzację przeróżnych katalogów posiadanych przez administrację państwową. Nie musimy już wozić przy sobie w samochodzie dowodu opłaty ubezpieczenia, czy dowodu rejestracyjnego. A już wkrótce nawet prawo jazdy nie będzie potrzebne. Kontrolujący policjant ma już wszystkie dane w swojej sieci. Tak samo e-recepta, która zaczęła działać w styczniu. Pan doktor wypisuje u siebie, wprowadza do systemu, pacjent nawet nie musi byc w gabinecie, tylko u siebie w domu i tam dostaje od doktora łatwy czterocyfrowy PIN, który wraz z własnym PESELem, wystarcza by odebrać lekarstwo z jakiejkolwiek apteki.


A tu nagle nie można stworzyć platformy cyfrowej do obsługi przez internet procesu głosowania wyboru prezydenta Rzeczypospolitej? Wolne żarty!


Dla pewności skontaktowałem się z ekspertem, z amerykańskim doświadczeniem, od tworzenia i – co ważne – uruchamiania takich ważnych, nowych platform internetowych. Poszerzyłem problem maksymalnie, czyli od pomysłu aż do umieszczenia produktu na rynku.
W ten sposób chcieliśmy uniknąć oskarżenia, że senator powiedział – to jest technicznie niemożliwe – a ja zająłem się tylko kwestią wyłącznie technologiczną, czyli wypracowania algorytmów, stworzenia, albo wykorzystania istniejących baz danych, opracowania programu i niezbędnych aplikacji, testy, korekcja błędów, walidacja, cyberbezpieczeństwo i reszta komputerowej roboty. Natomiast "technicznie" może też oznaczać sprawy formalno – prawne, zezwolenia, licencje, logistykę, zdobycie podzespołów i co chyba najważniejsze – stworzenie zespołu pracowników i zapewnienie im warunków pracy i odpoczynku, oczywiście za wyjątkową płacę. Także przeanalizowanie, jak wysoki procent głosujących Polaków głosowanie elektroniczne może objąć i opracowanie rozwiązania możliwości głosowania dla wszystkich tych, którzy w żaden sposób głosować internetowo nie mogą.
Co do opracowania działającej platformy do głosowania tak, by można ją użyć 10 maja 2020, to zgodziliśmy się, że tak – to jest do wykonania, jeśli nie będzie jakichkolwiek obstrukcji ze strony zespołu kryzysowego premiera Morawieckiego.
Natomiast całe przedsięwzięcie w praktyce, z zabezpieczeniem całości realizacji, jest raczej trudne do wykonania. Ale nie niemożliwe.


A konkluzja jest taka: nie wiadomo jakiego genialnego pomysłu władza by nie użyła, to i tak antypis będzie wrzeszczał i wył, że Andrzej Duda został wybrany nielegalnie.
Zobaczycie...


Światełko w tunelu.
Jesteś Drogi Czytelniku w Norwegii, w miasteczku Aurland, niedaleko wjazdu do najdłuższego tunelu na świecie - Tunelu Lærdal, długości 24 510 metrów, blisko Króla Wszystkich Fjordów – Sagnefjord (polecam – jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie).
24 kilometry tunelu i chociaż pod górkę i z górki, a ty bez większego wysiłku możesz maszerować 6 kilometrów na godzinę, to pokonasz tę dziurę w ziemi w 4 godziny. Minął właśnie marzec, kiedy w Europie, a także w Polsce zaczęła się epidemia. A my własnie w tym wymyślonym marszu przez ciemny tunel, zaczęliśmy schodzić na dół do wyjścia i już, już miga nam światełko oznajmiające, że widać koniec wędrówki. Żadne tam światło pędzącego pociągu, czy kolumny TIRów, jak to kpiarze dopowiadają do tej tunelowej metafory. Widać pewien koniec.
Może nie koniec całej sprawy z Wuhan i spocznij, można się rozejść, tylko koniec bardzo ważnego etapu.


Nie wiem, czy wszyscy się ze mną zgododzą, co jest najważniejsze w naszej walce z tym wirusem i wywołaną przez niego pandemią.
Ja uznałem, że najważniejszą sprawą z punktu szeroko pojętego człowieczeństwa, jest ratowanie każdego życia ludzkiego.
Obrzydzeniem napawają mnie decyzje rasistowskich drani, którzy już nie od wczoraj zaczęli decydować, że ratowanie emerytów, czyichś ojców i matek jest nieistotne i gdy trzeba wybierać, to lepszy jest młody, zdolny do pracy gość i kobieta w wieku rozrodczym, niż bezużyteczny starzec, czy starucha.
Tak, taka segregacja, taki podział wg. wieku, to też pewna forma rasizmu. Hitlerowscy Niemcy, zanim zabrali się za Żydów, Romów i Polaków, rozpoczęli eksterminację od osób upośledzonych, niepełnosprawnych i homoseksualnych.


Ratowanie każdego życia zawsze jest najważniejsze. Cała reszta – stadna odporność, zniszczenie wirusa, gospodarka, to sprawy wobec walki o życie są drugorzędne.


Gdy zgadzamy się i tak patrzymy na obraz tego, co się dzieje, to priorytetem numer jeden w naszej walce z pandemią, pomijając oczywiście wszystkie sposoby zapobiegania się rozprzestrzeniania zarażenia poprzez higienę i izolację, jest jak najszybsze wyprodukowanie leku na COVID-19.
I uczciwie dodaję, mniej ważny jest lek, który zniszczy wirusa, tak, jak antybiotyk bakterię, tylko lek, często nazywany przez medyków objawowy, który położy tamę umieraniu, poprzez uduszenie się w cierpieniach, chorych.


I taki lek już jest blisko. To jest właśnie to światełko które widać w tunelu pandemii.
Czy to nie brzmi lepiej?
  • No dobrze, zachorowałem. Teraz będę miał za swoje, gorączka, kaszel paskudny, duszności, rozbicie i łamanie w kościach. ALE NIE UMRĘ!
     
Duży kłopot byłby wówczas, gdyby trzeba było wszystko wymyślać od początku. Ale z paskudnymi wirusami nie tak dawno mieliśmy do czynienia; intensywnie naukowcy i laboratoria pracowały i są na nie leki.
Jeszcze parę lat temu diagnoza AIDS, to był wyrok śmierci. Ile nawet dramatycznych filmów nakręcono. Teraz częściej używa się określenia HIV i gdy tylko jest dostęp do leczenia, to już się nie umiera. Są leki na HIV.
Tak samo są leki na Ebolę i inne gorączki krwotoczne.
Laboratoria i światowe instytuty badawcze, szczególnie w USA, bo to najbogatszy kraj świata w nagłym zagrożeniu, gdzie prezydent Trump prosto powiedział lekarzom i naukowcom: - Macie nieograniczone możliwości, nie ma żadnych barier, jak najszybciej macie przynieść lek na COVID-19.


Może uznałbym to za pobożne życzenia i czcze przechwałki, gdyby coraz bardziej nie zaczęły wyciekać informacje z zespołów badawczych, że pod koniec kwietnia możemy się spodziewać zasadniczego przełomu w tej światowej epidemii.
Momentem, który opróżnił czarę wątpliwości był wywiad George'a Friedmana, który udzielił Michałowi Rachoniowi paę dni temu. Ponieważ była to końcówka świetnej rozmowy na temat efektów geopolitycznych po wygaśnięciu pandemii, to może parę słów rzuconych przez Friedmana na koniec, uszło uwadze telewidzów. Nie mniej, nie więcej powiedział on, że już wie, że ważne ratunkowe rozwiązania są gotowe i wkrótce będą ogólnodostępne.
Moje zaufanie do niego jest na tyle duże, że mu wierzę. Tym bardziej, że jest to podbudowane wcześniejszymi przeciekami z placówek badawczych.


Natomiast autentycznym szokiem dla mnie, gdyż to całkowicie się pokrywa z filozofią leczenia mojego zmarłego ojca, są słowa wypowiedziane przez kapitana, doktora Jacka Siewierę, szefa polskiej delegacji wojskowych medyków do samego jądra zarazy, do włoskiego Bergamo.
Mówię z głowy, lecz pewnie można to odszukać w internecie.
Po pierwsze – nieprawdą jest, że koronawirus bardziej atakuje osoby starsze. Seniorzy, jak i niektórzy chorzy po prostu szybciej demonstrują objawy zarażenia. Młodsi zostają identycznie zaatakowani, tylko u nich objawy COVID-19 pokazują się o wiele później.
  • Teraz, gdy wirus pozbył się już osób starszych tutaj – powiedział doktor – na salach leżą sami młodzi ludzie. A w budynku na przeciwko, leżą małe dzieci. I chorują tak, jak osoby starsze.


Jednakże znacznie ważniejsze było to, co powiedział później.
Otóż z wiedzy którą uzyskał od włoskich kolegów z pierwszej linii walki, oraz własnych i swoich ludzi obserwacji, wynika, że panujący do tej pory schemat radzenia sobie z chorymi był całkowicie nieprawidłowy.
COVID-19 jest chorobą dwu etapową. Pierwszy etap po rozwinięciu się zarażenia jest powszechnie znany – wysoka gorączka powyżej 38 stopni, bardzo dokuczliwy kaszel, duszności, ogólne złe samopoczucie, jak również katar.
Natomiast jeżeli choroba przejdzie do drugiego etapu, co medialnie określa się niewydolnością oddechową, analogiczną do ostrego zapalenia płuc, to w rzeczywistości mamy do czynienia z ostrym, rozległym stanem zapalnym w płucach, prowadzącym do całkowitego zablokowania wymiany tlenowej.
Co w takiej sytuacji medycyna czyni? Wszelkimi sposobami zwalcza jak najszybciej stan zapalny.
I tutaj mamy pierwszy zgrzyt. Mamy dobrze w pamięci wypowiedzi wszelakich autorytetów medycznych twierdzących, że mamy stanowczo unikać aspiryny i wszelkich pozostałych tak zwanych NLPZ – niesteroidowych leków przeciwzapalnych, bardzo powszechnych bez recepty, jak ta aspiryna/polopiryna, ibuprofen/ibum, diklofenak, naproksen i wiele innych. Jak boli głowa, albo jest gorączka, to mamy brać paracetamol. A to własnie jest lek który absolutnie nie jest przeciwzapalny.


A tutaj doktor Siewiera, publicznie szerokim rzeszom telewidzów mówi, że właśnie odwrotnie – zapalenie płuc trzeba intensywnie zwalczać. I to nie tylko słabymi popularnymi NLPZ, ale najmocniejszą bronią – kortykosteroidami ( zazwyczaj nazywane sterydami).
Początkowo negatywne podejście do używania tego przy koronawirusie wiązało się z immunosupresyjnym, czyli osłabiającym odporność, działaniu tej grupy leków. Zakładano, że mechanizm odpornościowy człowieka powinien być jak najmocniejszy, wtedy sam zwalczy skutki działalności wirusa.
Niestety, jak to zbadano we Włoszech na tysiącach przypadków, w drugim etapie choroby, człowiek jest tak słaby, że odporność nie ma żadnego znaczenia i stan zapalny należy atakować lekami na wszystkie możliwe sposoby.


Widać więc, że we wielu miejscach na świecie (u nas w Krakowie) intensywnie pracuje się nad lekami. I widać, że droga do pełnego sukcesu jest bliska końca.
Spodziewam sie już w przyszłym tygodniu wypracowania prawidłowych procedur medycznych leczenia zakażenia koronawirusem, a przynajmniej zapobieżeniu wysokiej śmiertelności.
Nawet bez WHO, która nie po raz pierwszy daje dowód swojej indolencji, albo jak nawet mówią niektórzy, korupcji.




Chciałbym, żebyśmy wszyscy, zanim zakwitną kasztany, przestali się bać, że możemy umrzeć zarażeni przez chińskie paskudztwo.
A może na Wielkanoc zając już coś przyniesie?


.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10285
marsie

marsie

03.04.2020 09:58

tricolour
„Jeśli jest źle, to Niemcy nie walą tutką w brzozę, bo nie opanowali tej czynności mentalnie. Nie, to co my.”
Jakim trzeba być chamem, by coś takiego napisać? Co najmniej „trójkolorowym”!
tricolour

tricolour

03.04.2020 12:01

Dodane przez marsie w odpowiedzi na tricolour

@Marsie
Jeżeli realizm jest chamski (a rzeczywiście jest i to często) to mnie Twoje określenie wręcz nobilituje. A dodatkowo biorąc pod uwagę emocjonalność Twej wypowiedzi jednoznacznie wynika jak bardzo mam rację.
A jeśli dalej masz wątpliwości to bardzo proszę, byś napisał, jak kierowca samochodu zachowuje się jadąc we mgle. Bo ja na przykład dostosowuję wszystkie manewry do zasięgu widoczności, szczegolnie dlatego, że kiedyś skrecalem w lewo, przeciąłem sąsiedni pas i myślałem, że wjeżdżam w drogę, w lewo. Drogi nie było, był rów, droga była kilka metrów dalej... Taką mam nauczkę.
paparazzi

paparazzi

03.04.2020 16:19

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Marsie

Malo ze cham to jeszcze dureń. Brzoza spowodowała rozpad na 60 tysięcy kawałków "bombowiec" Tu 154 M a w takiej Italii F-16 ścina line stalowa kolejki liniowej i ląduje bezpiecznie.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

03.04.2020 16:39

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Malo ze cham to jeszcze dureń

Kręcisz Komentatorze. Brzoza w żadnym tuskowym sprawozdaniu nie rozbiła samolotu. Co najwyżej uszkodziła skrzydło i tym samym na nie wielkiej wysokości spowodowała utracenie kontroli nad samolotem, w efekcie uderzenie skrzydłem o ziemię i obrót samolotu " plecami w dół". 
Mniej puszek z colą i parówek zalecam. Cola  to cukier w nadmiarze, a obecnie wytwarzane parówki  to istna tablica okresowa.
Na mózg szkodzą tak samo jak lekcje w TVP.
tricolour

tricolour

03.04.2020 16:52

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Malo ze cham to jeszcze dureń

@papa
Tak było. Możesz w Italli przyłożyć autem w stojące drzewo z prędkością 300km/h i zobaczysz co się stanie. A potem weź drugie auto i w linę, która raczej - chyba, że twierdzisz inaczej - nie stoi w miejscu, jak drzewo. Pytanie do mędrca: jak się zachowuje lina, którą coś napręża? No, no...
paparazzi

paparazzi

03.04.2020 18:38

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @papa

CO???? /copyright prof. Nowaczyk/
jazgdyni

jazgdyni

03.04.2020 11:05

Niesamowite słowa profesora Gierelaka - Kiedy już chory jest w stanie bardzo ciężkim, to praktycznie nie ma on już wirusa.
To potwierdza moje spostrzeżenia, które podałem w tekście.
https://vod.gazetapolska.pl/22388-czy-chlorochina-leczy-koronawirusa
marsie

marsie

03.04.2020 14:00

Tricolour.
Odchodzisz, sprytnie dość, od meritum, bo sformułowanie „walą tutką w brzozę” jest po prostu nieprawdziwe (chamskość tu pomijam) – nikt tam „tutką w brzozę nie walił”, mało tego, samolot ten nawet brzozy „nie powąchał”! Próbne podejście do lądowania we mgle to lotniczy standard (w poprzednim wcieleniu byłem synoptykiem, pisałem prognozy lotnicze, wiem więc, co mówię) – jak było w Smoleńsku, nie wiem, ładunki wybuchowe niezbyt do mnie przemawiają, ale podejrzenie co do „zbrodniczego naprowadzania” już tak. Chodzi mi tylko o to, a może aż o to, by starać się pisać prawdę, a nie powielać kłamliwe (a jednocześnie idiotyczne), wymysły „antypisowskich fachowców” na poziomie GW-na!
tricolour

tricolour

03.04.2020 17:00

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Tricolour.

@Marsie
Ani Ty, ani ja, jak było, nie wiemy.
Wiemy za to, że jedynym dokumentem państwowym jest raport Millera. Nawet usunięty, dalej nim jest, bo każda odpowiedzialna organizacja nadaje swoim dokumentom odpowiedni status. Nawet gdy coś jest "closed" to zawsze musi być odnośnik do innej o statusie "open". Więc dalej raport Millera jest ważny w sensie jego merytorycznych ustaleń, bo innego nie ma... I nigdy nie będzie sądząc po profesjonalizmie speców od parówek.
Mówisz "zbrodnicze naprowadzanie" - może tak było. Ale mnie bardziej przekonuje, że naprowadzanie było liche, adekwatne do ruskiej techniki z rozwalającego się baraku, które spotkało się z drugą, rodzimą tandetą.
jazgdyni

jazgdyni

03.04.2020 18:43

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Tricolour.

Dajcie sobie spokój z tymi dyskusjami o brzozach i tepe. To głupota i świadome uwalanie dyskusji w temacie. ten facet nigdy nic innego nie robi tylko trolluje.
tricolour

tricolour

03.04.2020 18:55

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Dajcie sobie spokój z tymi

@Jazgdyni
Widać wyraźnie, że Kolega za dyskusje uważa tylko to, co jest zgodna ze zdaniem Kolegi oraz linią partyjną. Nie daj Boże mieć zdanie inne, wykazanie błędów graniczy z donoszeniem do administracji, a samodzielne myślenie jest wręcz zbrodnią. Akurat temu ostatniemu się nie dziwię, bo poddani partyjni nie mają prawa myśleć - myśli tylko On.
Więc jeśli Kolega chce mieć blog "dyskusyjny" czyli towarzystwo wzajemnej adoracji, to proszę bardzo, ja tylko czasem się wtrącę...
jazgdyni

jazgdyni

03.04.2020 20:31

Dodane przez tricolour w odpowiedzi na @Jazgdyni

Tak uważam. To jest mój blog i ja tu decyduję.
Trolli zgłaszam do administracji do usunięcia.
paparazzi

paparazzi

03.04.2020 21:55

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Tak uważam. To jest mój blog

Nie chciałem tego sugerować ale tak być powinno. Pozdrawiam.
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

03.04.2020 22:55

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Nie chciałem tego sugerować

paparazi  2155 i jazgdyni 2031
Tak kiedyś na NB zaczynało się odpowiedź, glosę, lub wtręt, o ile sobie dobrze przypominam. 
Skomlenie do Admina o wywalenie komentatora miało podstawy, gdy tenże  lansował swe usługi seksualne lub coś w ten deseń.
jazgdyni

jazgdyni

04.04.2020 03:30

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Nie chciałem tego sugerować

Każdy portal ma swoje mendy internetowe. Trzeba szarą maścią takiego posmarować.
tricolour

tricolour

04.04.2020 19:25

Dodane przez jazgdyni w odpowiedzi na Każdy portal ma swoje mendy

@Jazgdyni
Smarowanie nie działa, ja wolę uczciwość.
marsie

marsie

03.04.2020 22:53

Do Autora:
Na chamski i kłamliwy wpis musiałem zareagować, czy to się komuś podoba, czy nie, i dyskusji na ten temat dłużej prowadzić nie zamierzam, ale – czy sformułowanie „to jest mój blog i ja tu decyduję”, a propos komentatorów, to nie jest „pic na wodę i fotomontaż”, jak mawialiśmy „za komuny”? Wszak o wolność słowa walczyliśmy! Pozdrówka.
jazgdyni

jazgdyni

04.04.2020 18:17

Dodane przez marsie w odpowiedzi na Do Autora:

Nie panie marsie. To jest własność intelektualna. Na sporej porcji portali bloger ma narzędzia do moderowania dyskusji. Może sam usuwać trolli; może usuwać niedobry komentarz.
Wielu Polakom przewróciło się w głowach i źle zrozumieli wolność. To, wraz z wrodzoną złośliwością i wyuczonym chamstwem w ich mniemaniu pozwala im na wszystko. W realu raczej są pokorni, bo z reguły są to tchórze. Więc swoje kompleksy naprawiają, jako anonimy w internecie. Proszę zauważyć, że oni nic nie tworzą i często nawet nie czytają artykułów. Po prostu mają swoich ulubieńców i starają się zniszczyć, albo sprowadzić na manowce każdą dyskusję.
Tak więc, przekonany jestem, że mam prawo bronić swego i mam prawo dobierać ludzi z którymi warto rozmawiać.

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,815
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności