Andrzej Owsiński
Czym grozi nam pandemia
Muszę przyznać że jestem zaskoczony powierzchownością, a nawet powiedziałbym –beztroską treści przewidywań na temat następstw pandemii.
Na podstawie przedstawionych relacji, niestety pandemia na skutek „niskiej śmiertelności” może potrwać dłużej, Według mnie wysoka śmiertelność sięgająca w średniowieczu od morowej zarazy nawet 50% mieszkańców całych kontynentów, powoduje że pandemia nie może trwać długo, bo po prostu brakuje obiektów do zaatakowania / według źródeł naukowych /?/ chodzi o brak możliwości kontaktów.
Można zatem przypuszczać że jesteśmy dopiero w początkowej fazie pandemii i dopiero jak ogarnie ona 50 % mieszkańców kraju to powstaną warunki na jej stopniowe zmniejszanie.
Chyba że przedtem zostanie wynaleziona skuteczna szczepionka, bo lek nie zahamuje jej postępu tylko pozwoli na szybsze leczenie. Ale i o leku i szczepionce nie mamy najlepszych wieści, może za rok jak dobrze pójdzie.
W świetle takich perspektyw wszelkie, nawet bardzo uciążliwe, zabiegi profilaktyczne nie mają sensu, bo i tak nie unikniemy zakażenia przynajmniej połowy mieszkańców.
Miejmy nadzieję że jednak z Bożą pomocą tego unikniemy i zaraza sama skapituluje wcześniej.
Niezależnie jednak od jej wygaśnięcia powstaną skutki trudne do pokonania jak choćby:
Ubytek znaczącego odsetka zaludnienia, choroby i powikłania, a także powszechne osłabienie organizmów ludzkich.
Spadek wszelkiej wytwórczości już dziś odczuwalny nawet w takim kraju jak Polska o niskim poziomie zakażeń sięgający kilkudziesięciu procent w niektórych branżach.
Zwiększenie liczby ludzi wymagających utrzymania ze środków publicznych, inwalidzi, bezrobotni, osierocone dzieci itp.
Powszechne zmiany w trybie życia po doświadczeniach pandemii.
Wszystko to w sumie spowoduje że regres cywilizacyjny, przynajmniej w tym charakterze jaki obecnie występuje, będzie znaczny jeżeli nie bardzo duży.
Z całą pewnością ograniczona będzie możliwość gromadzenia dóbr materialnych, a nasze zasoby na skutek nieuchronnej inflacji stracą na wartości.
Skala tych zmian będzie zależała od czasu trwania pandemii, ilości ofiar i innych bezpośrednich skutków, istotne będą następstwa psychologiczne zmieniające stosunek do życia, a tym samym zainteresowania stanem materialnego posiadania.
Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że ludzie mniej są zainteresowani w częstym wymienianiu, a nawet posiadaniu samochodów, czy coraz wymyślniejszej elektroniki, lecz więcej skupiają się na zabezpieczeniu przed ewentualną nową pandemią.
Takie i inne zmiany nastawienia ludzkiego trzeba przewidywać i przygotować się do ich uwzględnienia programach związanych z kształtowaniem przyszłości.
Mając na uwadze ludzką chęć stworzenia sobie bezpiecznego azylu na wypadek nowej zarazy trzeba zająć się zwiększonym zapotrzebowaniem na rodzinne domy zapewniające odpowiednią izolację od otoczenia, zmieniony tryb zaopatrzenia, a nade wszystko powiększenie zakresu działań służby zdrowia i profilaktyki.
Wprowadzenie możliwości pracy i nauki zdalnej może uczynić szereg skupisk zupełnie zbędnymi i spowodować znaczne zmiany w organizacji wszelkiego rodzaju komunikacji.
Takich zmian może być wiele, niektóre dziś są nie do przewidzenia, ale najważniejsza jest nieuchronna zmiana stosunku do naszego życia i związanej z tym organizacji społeczeństwa.
Możemy liczyć się z pogłębieniem życia duchowego i zapotrzebowaniem na poważniejszą refleksję w relacji do otaczającego świata.
Nie wiem na ile na taką okoliczność przygotowany jest kościół, bowiem dotychczasowe reakcje jego pasterzy są najwyraźniej niedostateczne.
Przemyślenia wymagają wszystkie organizacje życia państwowego i samorządowego, ale też i wiele społecznych.
Definitywnie skompromitowały się wszelkie organizacje międzynarodowe, począwszy od ONZ i jej agend, a przede wszystkim Unia Europejska, która jeszcze raz i tym razem bardzo dobitnie potwierdziła nie tylko swoją bezużyteczność, lecz nawet szkodliwość.
Organizacje międzynarodowe są po to żeby pomagać ludzkości przezwyciężać wszelkie trudności. Muszą wykazać się zdolnością stawienia czoła największym katastrofom. Jak się okazało w praktyce są to jedynie skupiska biurokracji i wygodnych synekur.
Najwyższy czas przebudowy całego systemu współpracy międzynarodowej w kierunku konkretnej pracy nad określonymi zjawiskami i możliwościami działań zapobiegawczych w stosunku do ewentualnych zagrożeń.
W dziedzinie służby zdrowia, ochrony środowiska i innych szczególnie związanych z dbałością o życie na ziemi, może warto posłużyć się wzorcami z organizacji obrony militarnej w jej najbardziej skutecznych formach.
Niezależnie od tego jaki kierunek przybierze pandemia i jak długo będzie trwała, jedno jest pewne, nieodzowne są zmiany w organizacji życia ludzkiego zarówno w wymiarze lokalnym jak i światowym.
Nie wykluczone że po pandemii będzie taki stan w którym nie utrzymają się żadne z obecnie obowiązujących zasad organizacji ludzkiego życia.
Wówczas trzeba będzie zacząć wszystko od nowa, ale to już nie nasze zmartwienie
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9315
1. Japonia jest wyspą, a izolacja na granicach też robi z Polaki wyspę. Nie znaczy, że się należy izolować gospodarczo jak Japonia do połowy z XIXw. z tych samych powodów. Linkowany filmik z Yokohamy obejrzałem. On nie jest w sprzeczności ani z Pańskim zdaniem ani Dr Milewskiego.
3. 6.5. 7. Nie widzę sprzeczności tych stwierdzeń z wypowiedzią Dr Milewskiego
2." Metoda powszechnej izolacji ostatecznie musi zakończyć się rozmontowaniem państwa i zatrzymaniem gospodarki a skutki tego mogą być znacznie, znacznie większe niż skutki infekcji koronawirusowej" Nie ma tu niezgodności - Paniczne restrykcje podejmuje rząd i proponuje jeszcze szkodliwsze działania dla rzekomej naprawy konsekwencji tych działań.
4. Przejść bezobjawowo to wiadomo. Nie wiadomo ile % przejdzie bezobjawowo. Z danych o Diamond Princess wynika, że większość, nawet przytłaczająca wiekszość. Być może dlatego nie docieka się bo nie byłoby pretekstu do działań rewolucyjnych.
Proszę jeszcze raz ten wywiad przeanalizować. Nawet jeśli gdzieś jest jakiś brak precyzji albo błąd to nie znajduję. Mówi, że nie ma danych i śmiertelności. To nie znaczy, że nie ma wzrostu w ogóle ani z czym związanego. To oznacza, że nas straszą bo dane nie byłyby wystarczające do działań wyjątkowych. Dopiero niewiadoma + panika daje takę podstawę.
z jednej strony zamykamy kraj coraz mocniejszym uściskiem zakazów i nakazów epatując liczbami zewsząd w tak beznamiętny sposób, że powoli tracą one swoją moc. ale przy okazji tych liczb rodzą się pytania, setki pytań. dlaczego menel wsiadający po pijaku za kółko z automatu nie dostaje mandatu w wysokości 30 000zł? przecież pijący nadal uśmiercają znacznie więcej osób niż ten cholerny wirus. to samo się tyczy palaczy - chociaż oni trują głównie siebie. dlaczego tak żywiołowo nie walczymy ze "zwykłą" grypą? dlaczego nie walczymy z syfem dodawanym do naszej żywności powodującym plagę nowotworów - choć raczej powinienem napisać z odrobiną żywności dodawanej do syfu - w tak ostry i drastyczny sposób? dlaczego 50 gram sera pakujemy w 5 gram plastiku? dlaczego w keczupie może być 30% cukru? dlaczego w wafelku reklamowanym w tv jako pyszna przekąska dla dzieci na drugim miejscu w składzie jest cukier a na trzecim stoi olej palmowy (o dalszych miejscach wolę nie pisać)? tych dlaczego są tysiące. dlaczego nagle taki istotny dla mojego zdrowia jest ten konkretny wirus? co on w sobie ma, a może powinienem był napisać co ze sobą niesie poza jakimś tam kodem?
jeżeli jest on taki niebezpieczny to dlaczego nie było takiej reakcji ze strony ue i poszczególnych państw europejskich jak chociażby na Tajwanie czy w Singapurze. czy ktoś coś przespał? przecież żyjemy w globalnej wiosce. dzisiaj sobie uzmysłowiłem, że 5 marca wykupiłem mojej córce kółko plastyczne, na które od momentu zapłaty więcej nie poszła. to nawet nie trzy tygodnie temu. nieco ponad 6 tygodni temu wylądowałem na Szopenie po bezpośrednim locie z Singapuru i nikogo nie interesował stan mojego zdrowia. co się wydarzyło po drodze? co się jeszcze wydarzy? branża w której pracuję powoli staje. prawdziwym dramatem w skali Państwa nie jest postój piosenkarzy, kin czy kafejek ale jak stanie segment produkcyjny ze złożonymi zależnościami międzynarodowymi to posypie się wszystko. ile nas wówczas będzie dzieliło od niepokojów społecznych? mam nadzieję, że tylko dramatyzuję ale nie jest to moją intencją. czy ktoś bilansuje zyski i straty?
właśnie usłyszałem w radio o zamknięciu małego ruchu granicznego.
wszyscy się podniecamy egzaminem, ten zdał, tamten nie - a czy egzamin to nie jest dopiero przed nami? mam nadzieję, że minister Szumowski wie co robi - mimo wszystko trzeba mieć do niego zaufanie jak do lekarza. no bo do kogo w czasie zarazy można je mieć?
i na koniec napiszę, że mam nadzieję, że ten cyrk będzie trwał bardzo krótko, bo każdy dodatkowy dzień będzie generował dla wielu osób bardzo poważne skutki.
w składzie jest cukier a na trzecim stoi olej palmowy
Tradycja producencka - to jak wyroby czekoladopodobne - jak najtańsze surowce.
Całe szczęście aplikacje telefoniczne testujące jakość i historię sanitarną produktu
powoli rugują produkty szkodliwe.
Proszę teraz sobie wyobrazić dużą firmę i bardzo obostrzone sanitarnie zawody, mały
ruch graniczny wreszcie będzie zamknięty-uff, tyle pracownicy a dzisiejsze news'y
nakazują przetrzymać narrację inspirowanych bez odpowiedzialności.
Pozdrawiam.
https://wpolityce.pl/swi…