1. Wczoraj Barbórka, tradycyjne święto górników i tym razem ani Premier Tusk, ani Prezydent Komorowski, nie mieli odwagi aby pojechać do tradycyjnego górniczego zagłębia tzn. na Górny Śląsk.
Tusk złożył górnikom życzenia tylko za pośrednictwem internetu. Jego krótkie wystąpienie zostało umieszczone wczoraj na stronie internetowej Kancelarii Premiera. Pierwszy raz od czasu kiedy rozpoczął rządzenie krajem, górników na Śląsku nie odwiedził.
Po coraz bardziej doskwierających także kopalniom, skutkach pakietu energetyczno-klimatycznego podpisanym przez Tuska w grudniu 2008 roku, w którym pisze się o przyszłej gospodarce europejskiej jako gospodarce niskowęglowej, boi się już pokazywać wśród górników.
Ostatnio podczas sejmowego expose mówił jeszcze o koniecznych zmianach w systemie emerytur górniczych, co dodatkowo podgrzało sytuację na Śląsku.
2. Komorowski z kolei udał się do Łęcznej w województwie Lubelskim na spotkanie z górnikami kopalni Bogdanka.
Najpierw w marcu 2009 roku wprowadzonej na giełdę, a później ostatecznie sprywatyzowanej z udziałem Otwartych Funduszy Emerytalnych (mają blisko 50% akcji spółki) i jej prawie 4 tysięcy pracowników ,dla których do podziału przypadło 10% akcji.
Pakiet każdego z nich średnio ostatnio wart był około 100 tys. zł pod warunkiem , że akcji nie sprzedali do tej pory
Kopalnia Bogdanka ze względu na dogodne położenie złóż węgla (pokłady zalegają niezbyt głęboko), stosunkowo niewysokie zatrudnienie, a także blisko położonego głównego odbiorcę wydobywanego węgla (elektrownia Kozienice), była i jest kopalnią zyskowną (zysk wynosi około 200-300 mln zł rocznie).
Komorowski więc wybrał wizytę u raczej „zadowolonych” górników, tu nie mogła go spotkać żadna nieprzyjemna niespodzianka. Ale mimo miłej atmosfery, dyrektor kopalni zaprotestował przeciwko zapowiedzianemu dodatkowemu opodatkowaniu wydobycia węgla, mówiąc wprost ,że obecnie rządzący Polską nie rozumieją potrzeb górnictwa.
3. Do górników na Śląsk pojechał tylko Prezes PiS Jarosław Kaczyński, złożył kwiaty po pomnikiem, poświęconych górnikom rannym po wprowadzeniu stanu wojennego w kopalni „Zofiówka” dawnej „Manifest Lipcowy” i spotkał się na obiedzie z wielodzietną rodziną górniczą.
Podczas tego spotkania przedstawił tę część programu PiS związaną z górnictwem, a więc zdecydowany sprzeciw wobec paktu energetyczno-klimatycznego w obecnym kształcie, z tak niekorzystnymi zapisami dla zużywania węgla w energetyce.
Zaprezentował także stosunek PiS do wydłużenia do 67 lat wieku emerytalnego, zaproponowanego przez Tuska, w tym także sprzeciw wobec zapowiedzianego majstrowania przy emeryturach górniczych.
Jest to głównie spowodowane stanem naszej opieki zdrowotnej w tym w szczególności prawie nieobecnej w polskiej medycynie profilaktyki i w konsekwencji znacznie krótszym niż na zachodzie średnim okresie życia człowieka.
Mówił także o konieczności wprowadzenia prawdziwej polityki prorodzinnej z autentycznym wsparciem dla rodzin z trójką i większą liczbą dzieci, w tym także o wsparciu dla rodzin wielodzietnych niepłacących podatku PIT a więc nie mogących korzystać z ulg na dzieci w podatku dochodowym.
4. Widać, że rządzący w Polsce mimo niedawnego powtórnego wygrania wyborów, boją się pokazywać wśród zwykłych ludzi, zresztą z różnych grup społecznych.
Lepiej wychodzi im przekazywanie społeczeństwu niepopularnych decyzji za pośrednictwem zaprzyjaźnionych mediów, bo usłużni dziennikarze nie zadają im drażliwych pytań. Choćby takiego podstawowego dlaczego w kampanii wyborczej nasz kraj był zieloną wyspą, a Polacy byli zapewniani ,że mogą spać spokojnie, a tuż po wyborach zaczęło się straszenie skutkami kryzysu, który wręcz łomocze do naszych drzwi.
Wygląda na to, że jeżeli Tusk naprawdę zacznie realizować zapowiedzi ze swojego expose, to z tym pokazywaniem się rządzących wśród zwykłych ludzi ,będzie jeszcze trudniej niż do tej pory.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3831
Jak zwykle trafne spostrzeżenia.Tak trzymac Panie Zbigniewie.....Tvn plus reszta telewizorni kształtuje wizje Polski nie do przyjęcia ale już niedługo."Malowany premier",telewizyjny pajac.i tyle
Jak to jest ,że wybrany boi się tych którzy go wybierali . Jak widać wybrańcy boja się a zostało im to po 10 kwietnia 2010 roku kiedy to Putin uścisnął Tuska tak mocno ,że ten zapamiętał i zapamięta do końca swoich dni bo już z tego uścisku Donald się nie wyrwie jak to powiedziała Pani Anna Fotyga
całkowicie zgadzam się z tą opinią.czy my ,jako naród nic nie chcemy widzieć? To takie proste. Wystarczy popatrzeć na życiorysy ,karierę polityczną takich panów ja D,Tusk,A.Michnik,L.Wałęsa,B.Komorowski ich powiązania powiązania np.z Czempińskim.
"Kopalnia Bogdanka ze względu na dogodne położenie złóż węgla (pokłady zalegają niezbyt głęboko), stosunkowo niewysokie zatrudnienie, a także blisko położonego głównego odbiorcę wydobywanego węgla (elektrownia Kozienice), była i jest kopalnią zyskowną (zysk wynosi około 200-300 mln zł rocznie)."
Kopalnia Bogdanka miala to szczescie,ze od poczatku byla prawidlowo zarzadzana. Nie mnie oceniac czego to jest wynikiem. Pewnie po trochu tym, ze jakos nikt z promowanych przez spolki weglowe nie pchal sie w lubelskie. Dlatego kopalnia zatrudniala ludzi otwartych i lubiacych wyzwania. Na poczatku nie bylo rozowo. Kopalnia eksploatowala kiepskie poklady dopiero zmiana prawa gorniczego pozwalajaca na zaniechanie nieoplacalnych pokladow i dodala skrzydel przedsiebiorstwu. Prosze sie nie sugerowac glebokoscia pokladow. To praktycznie bez znaczenia/ no moze podnosza sie koszty w drazeniu szybow i energii elektrycznej na przewietrzanie i odwodnienie/ ale to w sumie koszty marginalne.
Do minimum zredukowano odzialywanie eksploatacji na srodowisko. Bogdanka
zagopodarowala odpadowe lupki budujac cegielnie. przyklady gospodarnosci mozna mnozyc. Pozostaje pytanie dlaczego nie ma tej gospodarnosci wsrod wiekszosci koplan? Pytanie retoryczne, bowiem gornictwo weglowe to nadal twor siedzacy twardo w dawnym systemie, gdzie liczyly sie przede wszystkim znajomosci i kombinowanie ile jeszcze mozna wydoic z zakladu do wlasnej kieszeni.
ze zwyklymi ludzmi. Cokolwiek zrobi albo nie zrobi i tak bedzie przyjete przez bezmozgich tumanow jako objawienie. Nie jest to nic nowego - proponuje np poczytac ksiazki C.S.Lewisa, w swoich ksiazkach fantastycznych opisuje rowniez zidiocone spoleczenstwo, ktore zawsze ochoczo przyklaskuje swojemu szefowi. Smieszna fantazja, przykro tylko, ze akurat w Polsce stala sie rzeczywistoscia.