Tym razem państwo polskie nie zawiodło

Bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że Rosjanin Denis Lisow, który uciekł wraz z córkami ze Szwecji do Polski i którego wydania domagała się Szwecja, wraca dzięki polskim władzom wraz z dziećmi do Rosji. Nie znam Denisa ani jego dzieci i  nie jestem osobiście zaangażowana w tą sprawę, trudno mi  jednak pogodzić się z szaleństwem współczesnego świata, w którym dzieci odebrane pod byle pretekstem  kochającym rodzicom oddaje się obcym ludziom  w dodatku z zupełnie innego kręgu kulturowego.
Adopcja, która kiedyś była aktem miłosierdzia wobec dzieci osieroconych stała się obecnie sposobem uszczęśliwiania osób, które z różnych przyczyn, często z własnej winy są dzieci pozbawione. Bezdzietni z własnego przecież wyboru  dewianci seksualni zaciekle walczą oprawo do adopcji. Bezdzietne kobiety, które dokonywały licznych aborcji uważają, że mają prawo cieszyć się dzieckiem cudzym odebranym prawdziwej matce. Orientacja seksualna i aborcja jak twierdzą postępowcy to tylko kwestia wyboru. Konsekwencje tych wyborów nie są jednak przez wybierających przyjmowane do wiadomości ani akceptowane. Lewacki ideał planowania rodziny to najpierw finansowane przez podatnika aborcje, a potem gdy kobieta zapragnie dziecka -finansowana również przez podatnika procedura in vitro. Ewentualnie czułe zaopiekowanie się dzieckiem cudzym. Jest w tym typowa lewacka logika, przecież człowiek ma ujarzmiać przyrodę zamiast podporządkować się jej prawom, jak sowieccy uczeni ma nawadniać pustynie i hodować gruszki na wierzbie. Tyle że sowieccy uczeni  zamiast nawodnić pustynie wysuszyli morza (Morze Aralskie), a realizacja pomysłów niejakiego Łysenki  doprowadziła do śmierci głodowej wielu ludzi.
Oczywiście istnieje bezdzietność niczym niezawiniona i boleśnie przez kobietę przeżywana. Tak jak istnieją ciężkie choroby, kalectwo, czy poważne mankamenty urody lub inteligencji uniemożliwiające normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Taka bezdzietność prowadzi do różnych psychicznych aberracji, na które właściwą reakcją  byłaby pomoc psychiatry czy psychologa. Są kobiety, które pomimo zaawansowanego wieku bawią się lalkami, są takie które nachalnie zaglądają do wózków w parku, a czasami posuwają się nawet do porwania dziecka sprzed sklepu, są wreszcie takie, które usiłują zawłaszczyć cudze dzieci. Nic nowego pod słońcem, archetypem takiego procederu jest sprawa matek osądzonych przez króla Salomona i historia jego słynnego wyroku mającego na celu ujawnienie prawdziwej czyli biologicznej matki. Dzisiejszy zidiociały sąd dla rzekomego dobra dziecka ustalałby zapewne warunki finansowe i mieszkaniowe obu konkurujących matek, albo przyznałby dziecko matce fałszywej w trosce o jej komfort psychiczny. Sąd rodzinny przyznał przecież kiedyś dziecko płatnej gosposi, bo się do tego dziecka  za bardzo przywiązała. Uczucia prawdziwej matki interesowały sąd zdecydowanie mniej.
Histeryczna potrzeba macierzyństwa to fenomen psychofizyczny uwarunkowany hormonalnie. Na urojone ciąże cierpią nie tylko kobiety. Mieliśmy kiedyś przybłąkaną sukę Dosię, ogromnego białego labradora, która zadręczała nas swoimi fanaberiami związanymi z potrzebą macierzyństwa. Robiła sobie gniazdo ze szmatek ściągniętych na posłanie, ukrywała w tych szmatach ukradzione dzieciom zabawki, które gorliwie wylizywała. Kiedy w czasie wakacji złapała i nosiła należącego do leśnictwa rasowego  szczeniaka, co naraziło nas na przykrości, zdecydowaliśmy się ją pokryć. Urodziło się pięć szczeniaczków. Macierzyństwo zdecydowanie przerastało Dosię, zniecierpliwiona opędzała się od szczeniąt, wyleczyło ją jednak raz na zawsze z jej ekscesów. Dosia przypomniała mi się gdy niedawno usłyszałam o dorosłej kobiecie, która bawi się imitując poród misia wypełnionego mniejszymi misiami. I  pomyśleć, że jakiś sąd mógłby przyznać jej cudze dziecko. Wielokrotnie wspominałam o  piątce dzieci z Pucka odebranych biednej lecz kochającej matce i oddanych parze przestępców, którzy zatłukli dwoje z nich na śmierć. Sąd i psychologowie badający kwalifikacje tych zbrodniarzy do utworzenia rodziny zastępczej nie dostrzegli przejawów tkwiącego w nich szaleństwa. Prawdziwa czyli biologiczna matka, po śmierci pierwszego dziecka nie doprosiła się ponownego rozpatrzenia sprawy. A przecież jedyną jej „winą” był fakt, że w oczach sądu nie była wystarczająco zamożna.
Oczywiście zdarza się, że dziecko krzywdzą  i mu zagrażają prawdziwi czyli biologiczni rodzice. Nie dawno całą Polskę poruszył dramat 5-letniego Dawida. Chłopiec zaginął 10 lipca tego roku, przebywał u babci i dziadka w Grodzisku Mazowieckim. Ojciec odebrał chłopca i miał go  zawieźć do swojej byłej żony do Warszawy. Po kilku godzinach okazało się, że mężczyzna popełnił samobójstwo, a chłopiec zaginął. Instytucje urzędowe jak  zwykle zawiodły  w tej sprawie na całym foncie. Sąd przyznający ojcu prawo do wizyt nie dopatrzył się żadnego zagrożenia z jego strony. Policja przez wiele dni nie potrafiła nawet znaleźć zwłok dziecka. Jak się okazało psy specjalnej rasy obdarzonej wyjątkowym węchem, rasy używanej wszędzie na świecie do  poszukiwania ludzi sprowadzano z Niemiec. Na marginesie - ta rasa to bloodhound, w Polsce istniej kilku wybitnych hodowców tej rasy i policja dawno powinna utworzyć opartą na tej rasie sekcję poszukiwań. Owczarki niemieckie, a raczej mieszańce szkolone w policyjnym ośrodku w Sułkowicach to psy obrończe czy wszechstronnie użytkowe i do trudnych poszukiwań się nie nadają. Trudno mieć pretensję do psa, że ma słaby węch i trudno oskarżać sąd o brak rozwagi. Tak się składa, że rozwodzące się i walczące o dzieci pary opowiadają w sądzie zmyślone okropieństwa, świadkowie kłamią a sąd z założenia nie daje temu wszystkiemu wiary. Dlaczego więc przypisuje sobie prawa do rozstrzygania o losach ludzkich? Dlaczego o losach dziecka ma decydować awersja pani kurator do kruszek na stole, albo poprawność polityczna sadu szwedzkiego, dla którego muzułmańscy rodzice zastępczy byli lepsi niż rodzony ojciec Rosjanin.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

13-11-2019 [22:21] - wielkopolskizdzichu | Link:

Tiia. Kolejny umoralniający tekst Pani Izabeli. Kobiety adoptujące dzieci, tak jakby faceci z tego procesu byli wykluczeni, to albo jakieś  kaleki, tępawe indywidua lub skończona lewacka patologia - jak wiadomo  pośród prawicy prezentowanej przez Panią Izabelę tylko pięknych i inteligentnych można spotkać.
Da dziecka osieroconego zatem wedle mechanizmów wykazanych powyżej nie ma innego rozwiązania niż oddać  do bidula kierowanego przez siostrę Bernadettę, która jak wiadomo pała nieskończona miłością Chrystusową do powierzonych jej sercu milusińskich. 
Podeślę tekst Pani Izabeli paru znajomym rodzinom, którzy adoptowali dzieci, ciekawym reakcji na prawdy głoszone przez przedstawicielkę tzw Lepszego Sortu.

Obrazek użytkownika gorylisko

14-11-2019 [21:51] - gorylisko | Link:

koejne pierdoły zdzisia teletubisia... wiadomo, że najlepszą opiekę zapewniłaby scheuring wielgus...zdała ona egzamin z opeiki nad psami... idz pan poływać w Wiśle koło Czajki  ;-) wyjdziesz pachnący i może habilitowany...

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

15-11-2019 [01:43] - wielkopolskizdzichu | Link:

Pomysł oddawania do  niepodlegającym jakiejkolwiek kontrol,i ośrodkom opieki nad sierotami nie jest wynalazkiem komuny. Funkcjonował w najlepsze w krajach katolickich i protestanckich. O tym ani Pani Marchewka ani Pani Izabela nie napisze, by się czasem nie narazić. O polityce eugenicznej, w krajach arcykatolickich, wobec sierot obie specjalistki też nie napiszą.

Obrazek użytkownika izabela

15-11-2019 [06:54] - izabela | Link:

A w Ameryce Murzynów biją.

Obrazek użytkownika izabela

14-11-2019 [08:10] - izabela | Link:

Dla uzupełnienia. Bywa tak,że dziecko jest osierocone,zdarzało się nawet, że samo uciekało z domu i prosiło o pomoc. Zdarzają się dzieci ciężko chore które adoptowali ofiarni rodzice.Mówiłam tu o  patologiach systemu, a nie o dzielnych empatycznych ludziach którzy gotowi są leczyć i utrzymywać cudze dziecko. Patologie są jednak groźne. 1) Niezbywalnym prawem człowieka jest być niezamożnym, posiadać kruszki na stole albo muszki owocówki w domu, czy mieć Rosjanina za ojca. Tymczasem pod takimi pretekstami jak kruszki na stole sądy odbierały dzieci. 2) Sądy zawsze deklarują dobro  dziecka jako priorytet. Tymczasem większość odbieranych  dzieci ucieka z domów dziecka nawet tych rodzinnych, tęskni za swoją prawdziwą rodziną, cierpi po odebraniu. Nikt nie neguje pożytków z adopcji dzieci zamkniętych w placówce wychowawczej które nie maja rodziców, albo rodzice sami się ich pozbyli. Takie przypadki się też zdarzają..Nie wolno jednak ukrywać, że powstał cały biznes opiekuńczy. Są rodziny takie jak ta z Pucka,które biorą dzieci tylko dla pieniędzy. Dwoje dzieci z pięciorga zatłukli. To 40% jak trafnie zauważyła dziennikarka na argument, że nietrafione adopcje to promile.

Obrazek użytkownika Darek65

14-11-2019 [08:48] - Darek65 | Link:

Trzeba rozdzielić 2 sprawy. Pierwsza, to lewackie eksperymenty nie mające nic wspólnego z dobrem dziecka. To, jak w przypadku Rosjanina, przyznanie jego dzieci rodzinie muzułmańskiej, to adopcja dzieci przez homosiów,  nauka seksualności od najmłodszych lat, gendery i inne dziwolągi. Inną sprawą jest opieka i pomoc rodzinie. Niestety, podobnie, jak w innych krajach, zostało to sprowadzone do decyzji urzędnika, którym przeważnie jest kobieta. Ta sama kobieta jest też matką i swojemu dziecku nie zrobiłaby tego, co robi, jako urzędnik innemu dziecku. W ten sam sposób trzeba spojrzeć na postępowania sądowe, gdzie generalnie mężczyzna jest na przegranej pozycji w sprawie dziecka. Kobieta może pić, źle się prowadzić, ale to facet ma płacić i siedzieć cicho. Sprawa Rosjanina byłą medialna, dlatego według mnie taka została podjęta decyzja. Nie jestem pewien takiej decyzji, gdyby odbywała się w zaciszu sali sądowej. " Polscy" sędziowie nie raz pokazali, jacy są empatyczni i bezstronni.

Obrazek użytkownika izabela

14-11-2019 [14:44] - izabela | Link:

Kurator też jest kobietą. Nie wiem czy facet zwróciłby uwagę na okruchy na stole. Baba zawsze zauważy. Poza tym gusta i standardy życia mają prawo się różnić. Znam sprawę gdy kurator zmuszała matkę do zdarcia dębowej podłogi i położenia paneli. Odmowę potraktowała jako obrazę i tępiła podopieczną. Kurator czy asystent rodziny to  często osoba, która nie ma kwalifikacji do lepszej pracy. 

Obrazek użytkownika izabela

14-11-2019 [14:49] - izabela | Link:

Na temat . UE przyjęła rezolucję przeciw Polsce w sprawie edukacji seksualnej.   PiS zarzuca liderowi Wiosny Robertowi Biedroniowi, który promował projekt, manipulacje. "To nie jest rezolucja, która wypowiada się na temat projektu obywatelskiego, tylko na kłamstwie pana Roberta Biedronia, który powiedział, że rząd pracuje nad ustawą zakazującą edukacji seksualnej" - powiedziała była minister edukacji, europosłanka PiS Anna Zalewska. Samego Biedronia nie było w środę na głosowaniu w PE.

 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-11-2019 [15:17] - Imć Waszeć | Link:

A teraz rząd powinien rzeczywiście zrobić taką ustawę, żeby tego typu manipulacje euro-pedałów (czyli takich osobników, których naciśnięcie nogą z cienia otwiera nową aferę) stały się mniej opłacalne politycznie.

Obrazek użytkownika izabela

15-11-2019 [06:56] - izabela | Link:

Sprawy wychowania nie podlegają jurysdykcji UE. Ignorować jak szczekanie kundli za płotem.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

15-11-2019 [19:36] - Lech Makowiecki | Link:

      O TOLERANCJĘ DLA  RODZINY

Dziwię się czasem ludziom wskroś modernistycznym,
Wychowanym na wzorcach post-komunistycznych,
Że z zapałem godniejszym zadania lepszego
Niszczą wartość rodziny (nie wiedząc dlaczego),
Zamiast – dla dobra wszystkich – wraz z nami jej bronić;
Co mądre – pokazywać. Bezwstydne – przysłonić...

Tolerancja dla hucpy, głupawki, zepsucia,
Używek, rozprzężenia, wzajemnego szczucia
Przykro się kiedyś skończy! Gdy Dekalog wadzi
Do Sodomy z Gomorą może to prowadzić...

Jeśli Kościół nie zdoła złu postawić tamy
Przyszłość ma w Europie oblicze Islamu...
(Już Kaddafi wywieszczył – zanim spoczął w grobie,
Że zdobędzie kontynent brzuchami swych kobiet!)

Więc kiedy za lat trochę demografia zmieni
Układ sił, kolor skóry mieszkańców tej ziemi
Nie liczcie, że karmieni tolerancją obcy
Potraktują was miło... O, naiwni chłopcy!
Już dzisiaj są sygnały: tam, gdzie statystyka
Niekorzystna, tam „Szariat” układ swój domyka...

Feministki czy damy – w ojczyźnie Polaków
W gustownych burkach będą wyglądać jednako.
Znikną tęczowe igrce – chłosta je wypleni...
„Multi-kulti” skutecznie orientacje zmieni!

Jestem za tolerancją. Z gejem się nie czubię.
(Chyba, że za kolano chwyta – to nie lubię...)
Feministki szanuję – i wbrew złym zwyczajom
Górniczka czy profesor – ustąpię w tramwaju,

Lecz z sympatii ostrzegam (wiatr przestrogę niesie):
Brońcie rodzin, odmieńcy! W własnym interesie!
Na jednym wózku z nami, kochani jedziecie;
Wy dbacie o swą wolność, my – o przyszłość dzieci...
Wy macie przywileje! Nas się tutaj tępi...
Trzeba by te proporcje uzdrowić czym prędzej!
Gdy zniszczycie normalność, wtedy w jednej chwili
Zatęsknicie do raju, coście go stracili...

Każdy z  was miał mamusię, tatusia, rodzinę;
Bez tego świat nie przetrwa. Będzie musiał zginąć.
Tolerancja jest wtedy, gdy (nie przesadzona),  
Działa na wszystkich frontach! A nie w jedną stronę...

(z tomiku "Pro publico b0no")