Donald Tusk postąpił zgodnie z moimi przewidywaniami sprzed tygodnia. Ku własnej satysfakcji zacytuję ową fundamentalną opinię. “Wielki przewodniczący nie wystartuje, póki nie zyska gwarancji zwycięstwa, a ponieważ nie zyska, co potwierdza zlecony przezeń dyskrecjonalny sondaż, nie stanie w szranki.” Żartuję naturalnie, bo jedynie dołączyłem swe skromne zdanie do zdroworozsądkowych głosów realnie oceniających wartość wyborczą marki DT. I na tym właściwie powinienem poprzestać, gdyż jak powiadają filozofowie, po co tyle gadać, skoro nie ma o czym mówić. Jednak reakcje elyt na rejteradę Tuska są tak zabawne, że warte… ogarka. Chciałem napisać: tynfa, lecz ten idiom dotyczy dobrych żartów, a interpretacyjne łamańce salonowych autorytetów są raczej groteskowe.
Przypomnę, że tuż przed kreczem ośmiokrotnego pogromcy Prawa i Sprawiedliwości gruchnęła wieść o jego książce: “Szczerze”, reklamowanej jako rodzaj manifestu przyszłego prezydenta RP. Tytuł fonetycznie sugerował, że autor pokaże swoją prawdziwą twarz i wyszczerzy zęby. Tak czy owak arcydzieło miało uwieńczyć finał radosnego wyczekiwania na ostateczne nadejście mesjasza. Do nastroju ulicy i zagranicy jak ulał pasowały antycypacyjne strofy Władysława Broniewskiego: “Chmury nad nami rozpal w łunę, uderz nam w serca złotym dzwonem, otwórz nam Polskę, jak piorunem otwierasz niebo zachmurzone”.
Wigor chwalców godny karpi przed Wigilią potęgowały hiobowe, czyli radosne dla nich wieści z obozu zjednoczonej prawicy, że nadciąga spowolnienie koniunktury, więcej, kryzys gospodarczy! Bowiem im gorzej w kraju, tym lepiej dla totalnej opozycji. A nuż w promocji trafi się jeszcze jakaś klęska żywiołowa?
I Tusk próbował krzesać ducha progresorów. A to kroczył w asyście tłumku cmokierów z dworca do prokuratury. Napisałem wówczas, że przypominał spieszonego dżokeja, któremu ochwacił się biały koń. A to puszył się na Uniwersytecie Warszawskim, z oklaskami Kosiniaka-Kamysza dla agresywnej retoryki Jażdżewskiego w tle. A to zadając szyku w Wolnym Mieście Gdańsku u boku Aleksandry Dulkiewicz, czekał wraz z burgermeistrą na wiatr od morza, który zmiecie pisowski reżym…
I nagle klakierów skandujących: “Tusku, musisz!”, dopadł syndrom Czapajewa.
- Komandir, biali atakują nasze tyły! Co robić?
- Jak to co, durnie, wpieriod! Urrra!
Ten ryk triumfu wciąż rozbrzmiewa w opozycyjnych salonach. Cóż za mistrzowskie posunięcie! Jaka dalekowzroczność! Tak, Donald Tusk też nigdy się nie cofa. Rezygnując z walki potwierdził swą mocarną pozycję męża stanu światowego formatu. Bo opatrzność stworzyła go do wyższych celów. Przez kilka akapitów podążę tropem argumentacji apologetów. Ba, twórczo rozwinę ich entuzjazm.
Gdyby, przypuśćmy, Donald T. przyjął obywatelstwo Bundesrepubliki, jako Niemiec zyskałby jeszcze większe znaczemie niż jako Polak.
I kto wie, może stałby się drugim Wallenrodem?
Gdyby wybrał wolność w Korei Północnej, potwierdziłby, że pisowski reżym jest stokroć gorszy. Jeśli zaś w gościnie u Kimów powinęłaby mu się noga, stałby się męczennikiem za wolność i demokrację.
Rezygnując z pilnowania żyrandola w zapyziałym kraiku otworzył sobie drogę do najwyższych stanowisk. Może więc wkrótce z watykańskiego okna świat usłyszy: “habemus papam, Donaldus Tuskus!”.
Choć krążą słuchy, że celuje raczej w prezydenturę jakiegoś mocarstwa, najlepiej Stanów Zjednoczonych. Fakt, że nie urodził się w USA nie stanowi żadnej przeszkody. Wystarczy przecież stosowna poprawka do amerykańskiej konstytucji.
Przykro to stwierdzić, lecz ten wybitny, wszechstronnie utalentowany dżentelmen nie ma jeszcze w swym dorobku ani nagrody Nobla, ani Oscara, ani medalu olimpijskiego, ani nawet… Ech, o pośledniejszych laurach nie warto wspominać. Może zatem teraz powalczy o któreś z tych trofeów? Och, ta moja małostkowość, dlaczego tylko o któreś?
Tyle na dziś. W przeddzień Święta Narodowego szkoda czasu na bieżączkę polityczną. Wspomnę jedynie, że obstawiłem u bookmachera wyniki głosowania na marszałka senatu 50 do 50.
Sekator
PS.
- W jakiej dziedzinie pan Donald Tusk mógłby zdobyć medal olimpijski - pyta mój komputer.
- W każdej - odpowiadam odruchowo. - Ale myślałem głównie o tańcu na rurze.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6184
Pocieszeniem niewątpliwie jest fakt, że Naczelnik Państwa Jarosław Polskęzbaw jest kawalerem wielu najwyższych odznaczeń państwowych polskich i zagranicznych – i z tego faktu Polska może być dumna.
racja: i to jedyna przewaga Polskęzbawa nad Donaldem.
No proszę, nawet takie coś potrafi raz szczerą prawdę napisać, co prawda pewnie niechcący i całkiem przez przypadek, ale jednak.
Takie coś jest tej samej plci co szanowna gastarbeiterka. Juz kiedyś pisałem, a i teraz powtórzę, ze ma Pani zdolność do poniżania się w rozmowie, byle tylko otworzyć gębę.
nigdy jeszcze nie zawiodła: jej niezwykle merytoryczne, głęboko przemyślane komentarze zawsze trafiają w samo sedno omawianego tematu, to majstersztyk niezwykle inteligentnego formułowania swoich sądów i opinii wymagający ogromnego wysiłku intelektualnego i za to należą jej się słowa najwyższego uznania!!!
A poza tym:
NASZE ZASADY:
Nie będą dopuszczane komentarze ad personam,
Стукачам, чекистам и членам российской агентуры вход воспрещен
Zdaje sie że ten sam komentarz wkleiłaś w odniesieniu do mnie . Tylko poproś chłopaków przy trzepaku żeby ci wytłumaczyli o co chodzi w cytowanych zasadach . Jak nie pomoże to demontuj (wal) się . .Bo to działa w obie strony i dotyczy ciebie równiez .
Z optyki Pańskiej (ale także i mojej) pisanie o Tusku w tak szyderczy sposób, jest - wobec osiągnięć Pańskich (a i moich) - mocno żałosne.
Są to progi dla Pana (i dla mnie) nigdy nieosiągalne, do których nigdy się Pan (i ja) nie zbliżymy. Jedyne, co w Pana tekście jest prawdziwe, to Pana możliwy taniec na rurze. Ale to już beze mnie. I chyba bez Tuska też.
Bo sekator tak ma , nie byłby sekatorem . A swoją drogą to czy ty jesteś jakimś człowiekiem demolką , że piszesz coś o osiągalnosci poziomów ? Większe spustoszenie w tym kraju to chyba tylko Adolfi jego Niemcy zrobili . Kiedyś już Ci policzyłem ile kosztowały rządy jego i jego premierzycy . Dotacje z UE obojętnie jak liczone to przy tym ułamek . Żyj se spokojnie i tam nie chodz to może Cię ludzie nie oplują . I może nie będziesz musiał robić ustawek z wodą mineralną i kapelą disco polo żeby "udowodnić" że nie plują .
Gdyby sekator był cięty, a nie ciotowaty, to by miał odwagę zestawić Tuska z konkurentem. Jakimkolwiek.
Bo wyraźnie widać, że rezygnacja Tuska to wielkie wydarzenie i ulga. Próba dyskredytacji osoby, na widok której popuszczają zwieracze, brzmi groteskowo. W ustach.
Tusk po prostu policzył szanse i się wycofał , bo raz już go pupcia bolała . A jego klęska byłaby klęską Merkel i jej następczyni . Taki symboliczny Grunwald . A zestawić to ci mogę
Pis - 500 plus vs PO 500 plus ( miliardów długu publicznego , to więcej niż człość dotacji unijnych za 15 lat bycia w UE ) to były finanse
PiS 13 i 14 emerytura vs zaryćkanie przez PO 170 miliardów z funduszy emerytalnych i kilkudziesięciu z Funduszu Rezerwy Demograficznej .
PIS ograniczenie dziury w VAT vs PO Dziura w vat prawie 300 miliardów , a i akcyzy przy okazji niemało . To wszystko pod jego geniuszu auspicjami .
.... Ja pie...dolę , on tego Adolfa z Niemcami zaraz dogoni , a ja dopiero zacząłem .Nie dziw , że Ci zwieracze puszczają .
No przecież to oczywiste, ze gdy przegrana wręcz pewna, to sie nie pchamy fo zawodów. Tym bardziej, za kadencja szybko minie, szeregowy mlodszy nie będzie, a jest możliwość, że problem sie rozwiąże, a wtedy szanse na przyszłą wygraną bardzo wzrosną.
A jak rura tańczy na rurze to samogwałt czy kazirodztwo ?
Was wszystkich antypisowcow ogarnęła jakas pomrocznosc jasna,/ wg medrca./