Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wiarygodność przywództwa, eurogłupcze!
Wysłane przez Seaman w 03-12-2011 [20:24]
Jako zakamieniały i do szpiku kości dogmatyczny pisowiec już się przeraziłem, że minister Sikorski powiedział w Berlinie coś sensownego. Coś na tyle przekonującego i prawdziwego, że nie sposób będzie mi się z nim nie zgodzić. A taki obrót sprawy, co tu dużo mówić, to jest po prostu katastrofa emocjonalna dla każdego szanującego się mohera-ciemnogrodzianina.
Chodziło mi o jego stwierdzenie, iż kryzys, przez który Unia Europejska obecnie przechodzi, jest kryzysem wiarygodności. Właśnie ten ustęp jego mowy spowodował u mnie chwilowy kociokwik poznawczy co do kalibru delikwenta. Zaświtała mi okropna myśl, że się myliłem, żyłem w ciemnocie, nie rozpoznając u Sikorskiego formatu męża stanu. No i naturalną koleją rzeczy w takim przypadku zwątpiłem we własny i tak skromny format, nie wspominając o nadwątlonej doktrynie.
Na szczęście Sikorski nie trzymał mnie długo w tym rozpaczliwym qui pro quo, bo już chwilę potem plótł androny w swoim klasycznym stylu. Oczywiście, odetchnąłem z ulgą. Okazało się bowiem, że według niego, to niektóre państwa przestały być wiarygodne, gdyż podejmowały nieroztropne decyzje gospodarcze i finansowe. I dlatego Unia przechodzi kryzys, że paru polityków z poszczególnych państw-członków nie stanęło na wysokości zadania.
Tak jakby w Unii Europejskiej – związku państw - nie było żadnej nadrzędnej władzy, przywództwa, instytucji ani idei, ani prawa czy zasady, które tworzą wspólnotę. Te czynniki w oczywisty sposób powinny sprawiać, że wspólnota jest sprawniejsza i odporniejsza niż pojedynczy gracz. W końcu po to się państwa łączą, tworzą sojusze, układy, związki, żeby były silniejsze razem niż w pojedynkę. I to się sprawdza, jeśli spełnione zostaną dwa podstawowe warunki: zdrowy system i sprawne przywództwo.
Tymczasem Sikorski potraktował sprawę tak, jakby w ogóle nie było żadnej Unii ani strefy wspólnej waluty, jakby katastrofa finansowa nastąpiła w starej Europie posiekanej na osobne cząstki nie mające z sobą nic wspólnego. Ot, trafił się jeden zgniły owoc, od niego nadpsuły się inne. Jakieś państwo okazało się niewiarygodne i mamy kryzys wiarygodności. A gdzie, przepraszam bardzo, mieliśmy przywództwo Unii, gdy owoc zaczynał gnić? Co robili ci wszyscy mężowie i damy stanu, Merkel i Ashton; Sarkozy i Barroso; van Rompuy i Juncker, gdy Grecja gniła, stawała się niewiarygodna, żeby już nie powiedzieć szalbiercza?
W tym kontekście opinia Sikorskiego jest tak niedorzeczna, że naprawdę szczerze się ucieszyłem, że nie chodziłem z Sikorskim do jednej klasy, nie jest moim kolegą z wojska ani tym bardziej że nie muszę się wnukom tłumaczyć z koligacji. Jest oczywiste, że obecny kryzys, najcięższy w historii Unii, jest kryzysem przywództwa, które zawiodło całkowicie. Przywództwa Unii Europejskiej zarówno formalnego, jak i niepisanego.
A ta indolencja przywódcza wynika z niemożności pogodzenia egoistycznego interesu najsilniejszych państw z interesem wspólnoty. Dotyczy oczywiście w największym stopniu Niemiec i Francji, które nigdy nie wyrzekły się chęci dominacji. W tym sensie oba państwa poczynały sobie w Unii, jak nie przymierzając w starej Europie w pierwszej połowie ubiegłego wieku. I jeśli dzisiaj pesymistycznie ocenia się szanse na wyjście z tego dołka obronną ręką, to właśnie z powodu utraconej wiarygodności tego tandemu.
A tymczasem Niemcy i Francuzi znowu aż przebierają nogami z niecierpliwości, żeby ponownie zagrać w głównej roli. Nie ma szans na naprawę Europy, dopóki reszta państw nie wierzy w ich intencje. Sikorski zatańczył tak, jak mu Merkel zagrała. A Merkel zagrała mu na starą melodię o dominacji Niemiec. I na tym polega właśnie kryzys wiarygodności przywództwa Unii Europejskiej. Nie na tym, że Grecy zrobili to, co zrobili, ale na tym, że Niemcy i Francuzi oraz przez nich wyznaczeni czynownicy unijni nie zrobili tego, co powinni byli zrobić.
Bo żeby armia dziesiątków tysięcy wspólnotowych urzędników nie spostrzegła w porę greckich machinacji, to musiała być albo totalnie skorumpowana, albo kompletnie niezainteresowana swoją powinnością, bo pewna bezkarności. A odpowiedzialność za próżniaczy proceder podwładnych spada na szefostwo. Największy problem zbliżającego się unijnego szczytu to nie jest tylko problem różnicy zdań, ale zakwestionowania intencji dotychczasowego przywództwa i systemu stworzonego pod aspiracje najsilniejszych.
Każdy z pozostałych członków widzi, że w tym układzie historia może się wkrótce powtórzyć. Bo niby dlaczego ma się nie powtórzyć, skoro w tworzeniu nowego wspaniałego systemu pierwsze skrzypce pragną zagrać główni beneficjenci starego wspaniałego systemu?
Komentarze
03-12-2011 [23:21] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link: Nie ma żadnego kryzysu.
Jest tylko stojąca na skraju bankructwa banda lichwiarzy - udziałowców głównie niemieckich banków.
Nie ma żadnego zagrożenia, że upadnie euro jako waluta, o ile jewrokołchoz nie zacznie drukować pieniędzy bez pokrycia napędzając inflację.
Nie ma takiego prawa, które zmuszało by mnie do płacenia cudzych długów.
Są politycy, którzy są przestępcami, albowiem ich poczynania ( drukowanie pieniędzy, okradanie własnych obywateli) są wymieniene w kodeksach karnych wszystkich cywilizowanych krajów jako przestępstwa.
04-12-2011 [11:24] - Jawa (niezweryfikowany) | Link: Do BazyliMD
Nie ma takiego prawa, które zmuszało by mnie do płacenia cudzych długów, no nie wiem czy nie będzie zawsze można go stworzyć.
04-12-2011 [12:55] - kajtek (niezweryfikowany) | Link: a jakiej nacji
są ci przywódcy? zauważyliście?Niech każdy przeczyta pochodzenie rządzących będzie wiedział (prócz Merkel) skąd oni są i czego chcą.To wg mnie jest kryzys specjalnie wywołany ,żeby zniewolić poszczególne państwa ,choć może się mylę.W czasie PRL jak brałam porzyczkę , była oprocentowana co najmniej 50% plus łapówka bo inaczej żegnaj gienia .Dzisiaj mają tak wg mnie kraje, dlatego się zadłużają.A kto ma banki w łapach?
04-12-2011 [11:49] - Seaman | Link: BazyliMD
Nie ma takiego prawa? A ileż to roboty? Jak będzie potrzeba, to ani sie nie obejrzysz, jak stworzą takie prawo, że będziesz płacił w podskokach zawinione przez nich długi, a oni wyjdą na zbawców Europy.
04-12-2011 [12:38] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link: W tym rzecz.
Anielcia wmawia jewrokołchozowi, że TO jest jedyne rozwiązanie. A jest to ewidentne pogwałcenie podstaw kapitalizmu, nietykalność właśności zapisana w konstytucjach europejskich krajów. O tym właśnie powinno sie mówić. Dziwi mnie, że ten aspekt sprawy jest zauważany przez tak niewielu. To świadczy o niekompetencji dziennikarzy, o niekompetencji całej opozycji. To powienien być dzisiaj najważniejszy temat dyskusji. NIE DAJMY SIĘ OKRAŚĆ !!!
04-12-2011 [00:23] - ksena (niezweryfikowany) | Link: to nie jest kryzys wiarygodności czy przywództwa w UE
to kryzys rozumu,nijakość i bylejakośc za które armia unijnych urzędników bierze ciężkie pieniadze.Na próżno tez doszukiwać się choćby śladów rozumu u Sikorskiego z jego na siłę robionym hołdem dla przyszłego ,,cesarstwa niemieckiego''.
04-12-2011 [11:52] - Seaman | Link: ksena
Na jedno wychodzi , droga Kseno. Jeśli przywódca prezentuje nijkość, bylejakość i brak rozumu, to nadejście kryzysu jest nieuchronne. Nie ma gwarancji, że z mądrym przywódcą uniknie się kryzysu, ale z głupkiem jest pewność, że się nie uniknie.
Pozdrawiam
04-12-2011 [02:03] - observer44 (niezweryfikowany) | Link: przemowienie Sikorskiego
"Super Express ujawnia dziś szokującą informację. Autorem głośnego przemówienia Sikorskiego jest angielski dyplomata. Sprawa ujrzała światło dzienne, bo z pliku komputerowego z zapisem przemówienia zapomniano wymazać dane prawdziwego autora..."
to blgier w
http://wpolityce.pl/wydarzenia...
04-12-2011 [09:52] - Gość (niezweryfikowany) | Link: Nieważne kto i jak pisał
Ważne kto dyktował
04-12-2011 [11:54] - Seaman | Link: Gość
"Nieważne kto i jak pisał. Ważne kto dyktował"
No i kto liczył głosy:)
04-12-2011 [11:55] - Seaman | Link: observer44
To już trzy dni temu wyszło o tym Crawfordzie....
04-12-2011 [08:04] - Gość (niezweryfikowany) | Link: http://www.atimes.com/atimes/Middle_East/ML02Ak01.html
http://www.atimes.com/atimes/M...
04-12-2011 [11:59] - Seaman | Link: Gość
No właśnie, my tu sobie gaworzymy o jednym niezbyt wydarzonym człowieczku, a ktoś już gdzieś tam świat podpala...
04-12-2011 [08:16] - Brachol (niezweryfikowany) | Link: Wiarygodność przywództwa, eurogłupcze
Racja po stokroć.... Niestety, każde zdanie jest do bólu prawdziwe. Nie dorośli unijni przywódcy do zbudowania i prowadzenia Zjednoczonej Europy. Zatracenie umiejętności uczciwej pracy stało się przyczyną przyspieszającego rozpadu strefy Euro - może jednego z lepszych dla tego kontynentu projektu. Lecz jak się okazuje, że ten projekt był dobry tylko w warstwie propagandowej, reszta to kontynentalna katastrofa.
04-12-2011 [11:10] - Jawa (niezweryfikowany) | Link: @Barchol
Może projekt był dobry nie tylko w warstwie propagandowej ale dopóki jego realizacją zajmowali się konserwatyści, kiedy zaczęło przy nim grzebać lewactwo i libertyństwo to jest taki jaki jest.
04-12-2011 [12:02] - Seaman | Link: Jawa
To prawda z tym lewactwem - takiemu Barroso, Buzkowi czy Ashton nie pozwoliłbym nawet parkingu pilnować...
04-12-2011 [11:21] - Jawa (niezweryfikowany) | Link: Grecja gniła, stawała się niewiarygodna
No właśnie to gdzie wtedy byli ci przywódcy unijni z gębą pełną dobrych rad ale przecież ich kraje też gniją może tylko wolniej bo mają większe zasoby a Polska a właściwie jej obecni rządziciele z Thuskiem i wirtualnym księgowym Vincentem na czele to niby rządzi się lepiej przecież dług tylko dzięki wirtualnej księgowości nie przekroczył progu i oni chcą uzdrawiać finanse Europy a niech oni zaczną od swojego podwórka przecież nikt im nie broni. Mam jednak wrażenie że kryzys jest tylko pretekstem do zgarnięcia Europy przez Niemcy, tym razem drogą pokojową i dzięki takim sprzedawczykom jak tzw elitki w Polsce
05-12-2011 [12:38] - es (niezweryfikowany) | Link: Niemcy jak tak bardzo chcą
przywództwa i mają ochotę ratować swoje banki to niech sprzedadzą, n.p francuzom jeden swój land i będą mieli kasę na ratowanie bankrutów, którzy sami stworzyli. Najpierw rozwalili gospodarkę państw m. śródziemnego, a teraz mają problem z bankrutami. Podobnie sytuacja wygląd w Polsce. Jeśli tak dalej pójdzie i Niemcy będą wiodącą gospodarką w Polsce to wylądujemy w tym samym rynsztoku co ci z południa.Ten cały bałagan w Europie to winna niemieckich niedojdów. Do czego się nie wezmą to prędzej, czy później i tak sknocą.