Wyduśmy z siebie wreszcie, że największym przegranym w październikowych wyborach okazało się PiS. Pisze to, nie dlatego, aby dać upust czyjejś niechęci, czy wręcz głupoty, ale dlatego, aby nasze myślenie sprowadzić wreszcie na ziemię. W rozmowie z kolegą zgodziliśmy się, że na ten wysiłek, jaki włożyło Prawo i Sprawiedliwość w podniesienie standardu życia Polaków i sformułowanie programu na przyszłość, otrzymało zbyt mało głosów. Natomiast niezrozumiale dużo otrzymały partie, których jedynym program był „anypis”, przy czym dość powszechnie wiadomo, że nawet zmiana przywódcy KO, niczego tu nie zmieni, bo wlazł on w partyjne geny. I to jest niepodważalna prawda.
I teraz rodzi się pytanie dlaczego odpowiedź społeczeństwa była tak „niewdzięczna”? Pierwszą odpowiedzią, jaka się nasuwa, to złe wykształcenie polityczne Polaków. W polskiej geopolityce jest to niewybaczalny błąd. Lekarstwem powinno być wprowadzenie w szkołach średnich geopolityki, jako przedmiotu nauczania. Drugą, społeczeństwo wcale nie oczekuje reformy lecz pieniędzy i kieruje się doraźnymi odruchami lub nieracjonalną niechęcią. Postawa taka jest oczywiście niskich lotów. Zaskoczeniem natomiast są wypowiedzi polskich przedsiębiorców, i to w TVN-ie, u których nie widać już takiej niechęci, jak dawniej. Kierują oni do rządu wyraźny postulat: dla nas najbliższa przyszłość musi być przewidywalna i racjonalna. Można dodać za nich – dlatego, że jesteśmy w Polsce i Polska jest naszą ojczyzną. Nie wiadomo jeszcze czy ten akcent oznacza porzucenie hasła mówiącego, że kapitał nie ma narodowości i ogólną akceptacją podniesienia poziomu płac, czy też mamy do czynienia z jakimś ruchem w kierunku wspólnoty myślenia? Odpowiedź na to pytanie ma charakter strategiczny. Jedno jest pewne, coś się ruszyło, i jest to zasługa PiS.
Co się nie sprawdziło:
- Nie sprawdziły się „piątki” Kaczyńskiego i Morawieckiego oraz ten rewolucyjny styl, na którym PiS miał wjechać do urn wyborczych. Trzeba powiedzieć jasno – to nie było zbyt inteligentne. Nie sprawdziło się też rozdawnictwo. Prawo i Sprawiedliwość utrzymało proporcje posiadania, ale przyszły Sejm w reformach będzie bardziej przeszkadzał, niż pomagał. To pewne. Opóźni się reforma sądownictwa. Owszem, może on przełamać pewne wewnętrzne stereotypy, które hamują rozwój naszej demokracji, ale nie ma pewności czy zdołamy utrzymać wizerunek, który został wypracowany w ostatnich czterech latach?
- Nie sprawdziło się też brnięcie w kierunku podniesienia dobrobytu bez zaplecza patriotycznego. Trzeba jasno powiedzieć, że taki dobrobyt jest pozbawiony korzeni i łatwo go zniszczyć. Owszem ogólnoeuropejska fala idzie w stronę socjalną, ale uwarunkowania polskie mają zupełnie inne konotacje. I to właśnie trzeba uwzględnić. Problem ten widać na przykładzie doradców wyborczych, których dobiera się albo zza granicy, albo takich, którzy oderwali się od polskiego pnia kulturowego. Weryfikacja tych umiejętności następuje już w pierwszym dniu po wyborach. Wyniki mogą być pomyślne, ale bilans okazuje się nietrafiony. Ogólny wniosek – nie myślimy polskimi kategoriami, lecz nadal życzeniowo- peerelowskimi
- Rzeczą równie ważną, przed jaką PiS stoi, to zmiana własnych kadr, głównie regionalnych. Wynik wyborów dla PiS byłby dużo lepszy, gdyby kandydatury na listach były bardziej trafione. W Lublinie desygnowany do Senatu, z góry było wiadomo, że nie ma szans na żaden wybór. Podobnie zresztą było z kandydaturą na prezydenta w wyborach regionalnych. Jak więc wobec takich „kwiatków” mają się czuć wyborcy, ci zdeklarowani i ci potencjalni? Gdyby PiS wystawił inna kandydaturę do Senatu, dziś miałby większość. Tak więc brak zgrania pomiędzy możliwościami a chęciami jest widoczny aż nader jasno. I to, jeżeli Prawo i Sprawiedliwość przymierza się do następnej kadencji, trzeba koniecznie zmienić
Ale nade wszystko polskie społeczeństwo musi otrzymać tlen dla swojego intelektualnego działania, który przedłuża nasze istnienie. Wszyscy dusimy się w jednym postpeerelowskim kotle. I będziemy dusić się dotąd, dopóki nie wyjdziemy z mentalnych granic PRL i śmiało nie wkroczymy na swój rodzimy ideowy teren – teren II RP. Granice są już nie do odzyskania, ale bez powrotu do ideałów Drugiej Rzeczypospolitej nadal będziemy zakompleksioną brzydką panna na wydaniu. W okresie międzywojennym wszystko się zaczęło i z koniecznymi zmianami musi być kontynuowane. Opinie o tym okresie, jakie nosi w sobie przeciętny Polak, są tak hermetyczne i absurdalne, jak słup komunistycznej Polski. Propaganda nie może wygrywać rzeczywistości historycznej. I to są najpilniejsze sprawy, bez których nie dokona się żadna zmiana! Nie mam satysfakcji, ale o tych faktach przypominam od co najmniej 20 lat. Uśmiech Stalina i Marksa nadal mają nieświadomą moc powabu.
I na koniec warto zastanowić się nad słowami prezydenta Edwarda Raczyńskiego: „Jakże często po skrupulatnym, jak nam się wydaje, rozważeniu i obliczeniu wszystkich względów materialnych, doktrynalnych i moralnych, składających się na decyzje partnerów, na których nam zależy, spotykamy się z bolesnym rozczarowaniem i zawodem. Nasi politycy realni, szczycący się swym chłodnym rozumowaniem i nieubłagana twardością, mogliby iść na przeszkolenie do byle mizernego prostaczka urodzonego w kraju, gdzie pilnowanie interesów bieżących nie wymaga studiów doktrynalnych, lecz jest przyrodzonym, przez tradycję uświęconym instynktem” (źródło: za: „Dzieło generała Rayskiego. Etos inżyniera, Instytut Historii Nauki PAN Warszawa 2013, s. 546).
Panie, zejdź Pan na ziemie i nie powtarzaj tutaj łże medialnych tez, bo za chwile napiszesz Pan, że PiS te wybory przegrał i już nie rządzi !
A taka jest prawda:
PiS utrzymał stan posiadania w Sejmie. PiS zdobył ponad 2 mln. nowych wyborców. PiS pobił wszelkie rekordy wyborcze. PiS nadal będzie samodzielnie rządził !
DOTARŁO to do Pana?
A jedynym przegranym w tych wyborach jest Platforma Obywatelska i jej wodzu.
A ten tytulik: "A nie mówiłem" … to kociokwik.
Czytając wpisy takie jak ten Pana Surmacza można zwątpić w ludzką inteligencję. Natomiast trzeba się zastanowić kto tu jest naprawde kretem i trollem, nachalny jabe, Levatzki z kolegami, których nikt nie traktuje poważnie, czy tacy jak ten tu szanowny autor, z tymi dętymi i pompatycznymi notkami. Wygrali, ale tak naprawdę przegrali, tylko my, ciemny i niewykształcony lud tego nijak nie rozumiemy. Kurde, ponad dwa miliony nowych wyborców i to w warunkach totalnej nagonki, samodzielna wiekszość w sejmie, już bez żadnych "cudów" i to przy 5 partiach. A idźżeż Pan, niech Pan powie Niemcom co to przez pół roku nie mogli utworzyć rządu jak wygląda "porażka" partii rządzącej.
Dwie Pani Anny, proponuję mój tekst przeczytać raz jeszcze po zroszeniu twarzy zimną wodą kolońską lub za kilka dni, jak opadnie złoty pył. Dziś powtarzacie Panie slogany i to, co mówią w telewizji. To na tyle. Proszę się odezwać za kilka tygodni.
A "Slogan" to: hasło, frazes, banał, komunał - i właściwie, to akurat pasuje do Pańskiej notki z dodatkiem "łże medialny".
Czas już pogodzić się z porażką.
Istnieje coś takiego jak Wrocławskie Porozumienie Ponad Podziałami które tym steruje bo mają tam swoje interesy i śpiochy z PIS
Skoro sama Pani Teresa Bochwic namaściła surmacza na geniusza i osobistość na NB to już nie ma żadnych zahamowań ...
Przypuszczam, że czegoś takiego jak "wdzięczność wyborcy" w przyrodzie albo w ogóle nie ma albo występuje w ilościach znikomych. Tym wybory ciężko wygrywać.
Podobnie z wykształceniem - znam całkiem skądinąd rozsądnych ludzi, którzy są gotowi żreć trawę byle tylko PiS nie rządził.
Wniosek?
Emocje, emocje i jeszcze raz emocje. Potężne narzędzia są zaangażowane do ich maksymalnego rozhuśtania i wyłączenia w ten sposób elementarnego rozumu u przeciętnego wyborcy. Podstawowy błąd polega na tym, że te narzędzia zostawiono jakby nigdy nic w rękach mniej lub bardziej wrogich Polsce więc jest z nich robiony użytek - 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu.
Naprawdę nie ma się co dziwić, że potem efekty są jakie są.
Natomiast to co mnie dziwi, a zarazem bardzo mocno niepokoi, to praktycznie jawnie ostatnio zademonstrowane rozczarowanie wynikiem - oznacza bowiem, że spodziewano się czegoś zupełnie innego. A to z kolei wskazuje na poważne odklejenie najwyższego kierownictwa od rzeczywistości i jego funkcjonowanie w jakimś wirtualnym świecie i sztucznej bańce informacyjnej. Bardzo niebezpieczna sprawa i źle rokująca na przyszłość.
1. No, tak dlatego wdzięczność wyborców umieściłem w cudzysłowie.
2. takich, co chcą żreć trawę byle tylko PiS nie rządził wokół jest pod dostatkiem. Emocje, to tylko wśród tych najgłupszych, reszta ma wyraźne powody. 1/3 głosujących - sporo.
3. Polacy nadal są bezbronni wobec wrogiej nam propagandy. Ciekawe, bo w PRL było o wiele lepiej.
4. Własna bańka informacyjna - nie wiem jak to jest w sztabie gł. Ale przekaz zrozumieli tylko chłopi, Pozostali dotacje socjalne potraktowali w sposób polityczny - dawaj!
Ogólnie cieszę się z wyniku, ale wybory potwierdziły słowa Marszałka: umiłowanym stanem Polków jest niezdecydowanie, oraz Wielopolskiego, że dla Polaków można coś dobrego zrobić, ale z Polakami nigdy. Ten wynik uniemożliwia zmianę Konstytucji, spowalnia reformy, pogłębia podziały w społeczeństwie, nie podnosi poziomu dyskusji, wyczerpuje siły obozu rządzącego itd i daje nowe paliwo opozycji. Gdy zdefiniujemy pojecie "interesu Polski" wówczas będziemy mieli jasny obraz rozkładu sił i jakości rozumu..
Dlaczego? Co to znaczy "dobrze rządzić"?
To są kluczowe pytania. Ja mogę sobie spekulować, ale na ile te spekulacje są powiązane z rzeczywistością?
Nie, ja znam Pańskie wpisy, proszę o mniejszą skromność.
PiS dostał więcej, bo więcej ludzi głosowało. Cztery lata temu miał szczęście, dziś gdyby nie program socjalny, wybory by przegrał. Może mieć pełną satysfakcję, ale nie o to chodzi.
Kręgosłupem polskich dziejów jest patriotyzm. Najpierw związany był z dynastią, potem w okresie jagiellońskim Rzeczpospolita trzymała się na lojalności obywateli wobec państwa. Ona z czasem słabła, ale nigdy nie była na poziomie takim, jakim jest obecnie. Druga RP to okres dominacji inteligenckiej i jednocześnie syntezy tych wartości patriotycznych, z którymi walczyli zaborcy. Jeżeli ktoś chce widzieć w niej biedę, sanację, pokrzywdzonego chłopa, może zobaczyć, ale upośledzeniem jest niedostrzeganie tych najwyższych lotów, które tworzyły nas na nowo. Tę Polskę trzeba było wymyślić od nowa. Ile trwa projektowanie mostów, osiedli, lotniska? Drugą RP wymyślono od początku - począwszy od konstytucji, a kończąc na prawach dla kobiet - w ciągu 20 lat!!. Pierwsza Konstytucja miała kilka wersji - wyszła dostosowana do możliwości, kwietniowa była lepsza. A jakie święto towarzyszyło uchwaleniu pierwszej. To była niemal cywilna msza. Pamiętam relacje mojego Dziadka. Zostało na całe życie.
PiS przekonał wystarczającą ilość ludzi, tylko zrobił to na sposób bierny. Bez ożywienia duszy, jaką jest patriotyzm i poczucia odpowiedzialności za państwo i współodpowiedzialności za siebie, nie sposób tych reform ożywić i włączyć w nie ludzkie zaangażowanie. O tym chyba nie muszę nikogo przekonywać.
Co to znaczy dobrze rządzić. To trudne pytanie. Ale najprościej... Polacy mają swój kod kulturowy, swoje wady i swoje zalety. Bez ich znajomości nie da się dobrze rządzić. Polacy oczekują też specyficznego modelu rządzenia, jest on dość idealistyczny, ale demokracja odgrywa tu niebagatelna rolę. Nie lubią, jak się ich traktuje jak przygłupów, a jednocześnie dużo zniosą pod warunkiem, że wierzą w dobrą wolę przywódcy. Okres komunistyczny strasznie namieszał, wydobył na wierzch nieufność chłopską ,parobczarską bezideowość (dziś ja nazywają mieszczańską) i wszczepił proletariackie myślenie.
Tak więc reasumując - Polacy oczekują zachowań inteligentnych, błyskotliwych i skutecznych. I jak wszyscy muszą mieć wytyczoną drogę w przyszłość. Jasno mówią o tym pracodawcy. Ale nie sposób określić dobrego rządzenia, bez jasno nakreślonego planu i jego weryfikacji. Sam dobrobyt, to zbyt mało.
Nie wiem, czy wyczerpałem Pańską ciekawość, ale to tak pokrótce.
A propos "zachowań inteligentnych, błyskotliwych i skutecznych" to proszę:
https://warszawa.wyborcz…
Co do zwycięstwa pana Dudy to proszę sobie posumować głosy z niedzielnych wyborów - bez jakiegoś przełomu przyszłoroczna porażka jest prawie pewna.
Problem w tym, że na ów przełom zostało bardzo mało czasu, a jak słusznie zauważył Autor te wszystkie "piątki" i pomysły urzędowego kreowania "dobrobytu" chwyciły dużo za słabo jak na istniejące potrzeby. Tymczasem zegar tyka...
O, właśnie - zegar tyka.
Zaręczam Panu, jestem bardzo spokojny. Co będzie za rok, zobaczymy. Jeżeli będziemy tak myśleć jak dwie powyższa Panie i jeden Pan, to czeka nas rozczarowanie i porażka. Są rzeczy do naprawienia i jeżeli chcemy mieć dobre państwo, musimy tworzyć nowe elity i zacząć współrządzić, a nie czekać na socjal. Dlatego, aby pogonić lokalnych pieczeniarzy i samemu nie dać się wciągnąć do tej kasty.
Autor się zastanawia, czy aby obywatele nie wolą pieniędzy od reform, jednocześnie konkludując, że nie sprawdziło się rozdawnictwo. Gdzie tu sens?
No i znowu ta ogólnopaństwowa gazeta... (i ideały II RP) Pod rządami PiS-u mamy już ogólnopaństwową telewizję, która nie wyznacza standardów, lecz podąża za nimi – na dno. Nawet się wysforowała.
Za to cytat z prezydenta Raczyńskiego wyborny. W samo sedno.
Jak widać z kilku wypowiedzi - nie jest ważna jakość tylko ilość. Skoro mamy większość, to reszta się nie liczy i jakoś to będzie czyli najważniejsze, byśmy z głodu nie zdechli. Kupimy wieśwagena od Niemca (płakał jak sprzedawał, gonił do granicy, a teraz dzwoni bo chce odkupić), zakupy w brudnej Biedrze i jest git. Dziecko pójdzie do korpo lub wyjedzie do Anglii - cała narodowa ambicja.
Więc się, Autorze, nie wychylaj.
Otóż to!
PS.
Naród wybrał to, co uważa dla siebie za najlepsze, a nie to, co tu "trójkolorowe" elyty by chciały - i stąd ten wasz kociokwik.