Nieraz przeglądam GW (z "drugiej ręki" lub na forum internetowym) i oglądam TVN, tylko po to, aby wiedzieć co tam im przychodzi do politycznie pustej głowy. Warto znać poglądy i konstatacje swoich wrogów, ale na to winni się decydować jedynie ludzie o ugruntowanych wartościach etyczno- moralnych i cechujący się niewzruszonym patriotyzmem. Nieraz na to nie mam czasu i nie chcę jego mieć mnóstwo, bo gdy dotykam papierowego wydania GW to aż mnie po prostu "parzy jak ogień".
Traf chciał, że czekając na mecz siatkówki, zajrzałem na forum GW i szlak mnie na tyle trafił, że postanowiłem podzielić się swoją opinią na temat identyfikacji płciowej małego dziecka. Jest to moje subiektywne odczucie i subiektywne przemyślenia.
To jest jakiś koszmar. Jak takie małe dziecko (patrz poniżej) może podejmować takie decyzje i jeszcze matka to akceptuje: bo Zosia chce być chłopcem. Świat nasączony chorą ideą LGBTQ zaczyna już przekraczać wszelkie granice. To naprawdę jest porażające a gadzinówka pod nazwą Gazeta Wyborcza wczoraj napisała o tym cały artykuł, przychylny artykuł.
To ta matka jest - wedle mnie - dewiantką, bo małe dziecko (ile może mieć lat: 5, 6, 8, 9 czy dziesięć?), które nie przeżyło okresu dojrzewania nie może wybierać sobie płci. Nie ma jeszcze sprecyzowanej swojej seksualności, choć ta identyfikacja następuje od samego początku jego istnienia i prawdopodobnie ta jego i matki decyzja wynikała z jakichś tam bredni LGBTQ, które są szerzone w szkołach przez lewackich aktywistów i do tego zboczeńców. To jednak staje się prawie normalne w niektórych krajach (np. w Szwecji), gdzie wychowuje się dzieci tak, aby nie było chłopca i dziewczynki, ale jakieś seksualne, obojnacze monstrum, które może w przyszłości dokonywać wyboru między określonymi płciami a tych - według a'la idiotów z LGBTQ - jest przeszło 50!
"Bartek" ze swoją mamą (Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta)
A teraz kilka słów, które wypowiedziała matka tej dziewczynki i komentarz GW.
""Pomyślałam: cholera, nie mogę się wstydzić własnego dziecka. Ono musi się czuć akceptowane. Więc wyszłam z Zosią do ludzi i zaczęłam mówić: To jest Bartek, mój syn (...) Chcę zmienić dla niego świat [!!!]. ---------------------------- Kilka dni temu historię pięcioletniego Bartka z Warszawy pokazał w swoim reportażu na YouTube artysta i dziennikarz Rafał Betlejewski. Bartek postrzega siebie jako chłopca, choć urodził się Zosią. W filmie jego mama opowiada o samodzielnym wychowaniu dwójki dzieci i walce, jaką prowadzi z instytucjami. Historia Bartka została zestawiona z wypowiedziami Zofii Klepackiej, znanej olimpijki i przeciwniczki warszawskiej deklaracji LBGT+. Media - najpierw społecznościowe, potem pozostałe - wybuchły. Zwłaszcza prawicowe oraz prorządowe. „Matka i dziecko zostali wykorzystani do celów środowisk LGBT" - alarmuje portal TVP Info, a DoRzeczy pisze: "Środowiska LGBT wykorzystują historię dziecka"".
----------------------------
Czy to wszystko nie jest chore? A pewnie, że tak. To jest obrzydliwe. Zboczeńcy różnej maści niech w domu robią co chcą, ale nie mają prawa narzucać nam swojej ideologii. Tym bardziej małym dzieciom i też w szkołach. Jest ich raptem około 2% całości naszego społeczeństwa i winni siedzieć w domu i cieszyć się, że teraz te ich dewiacje nie są uważane już za chorobę, choć onegdaj tak było i takich delikwentów po prostu leczono.
Jak ja widzę tych chorych ludzi wyglądających jak jakieś dziwolągi nie z tej ziemi, to im po prostu współczuję a później napawają mnie pogardą. I nie dlatego, że tacy są, ale dlatego, że się z tym obnoszą publicznie. Nie mam ochoty ich oglądać na ulicach. Mają swoje kluby i niech tam sobie - wśród podobnych dziwolągów - spełniają swe marzenia, nawet seksualne. Po prostu nie chcę ich widzieć i sądzę, że normalni rodzice też tak myślą i nie chcą, aby ich dzieci oglądały ich na jakichś paradach równości. Nie możemy tak minimalnej mniejszości pozwalać na takie wybryki i jej ulegać.
Grześ Schetyna zapowiedział wczoraj, że należy już zaakceptować związki homosiów czy lesbijek... a później przyjdzie czas - jak to powiedział Rabiej - na adopcję przez takie pary dzieci i to też jest chore, bardzo chore a psychika dziecka w takiej "rodzinie" już na zawsze też będzie spaczona. Nasze rodziny i dzieci winniśmy pielęgnować, normalne heteroseksualne rodziny a dzieci chronić przed inwazją zboczeńców na ulicach i w szkołach.
Nie jestem homofobem jak zapewne mnie nazwą, ale uważam, że swoje zboczenia środowisko LBTQ winno realizować w swoich domowych pieleszach i alkowach.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blog…
[email protected]
Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blo… lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".
Pozdrawiam
Nawiasem mówiąc mnie, kiedy miałam 5lat wydawało się, że jestem zaczarowaną królewną, ale moja mama nie wpadła na to, żeby na ten cel zbierać kasę.
Epatuje Pan czytelnikow jakims swoim zabiegiem ortopedycznym, jakby kogos to interesowalo, a sam oczekuje, ze seksualnosc ma zostac w czterech scianach domu.
Pzdr