Zmiana systemu ochrony zdrowia - warunki brzegowe

Minister Zdrowia prof. Ł. Szumowski nie ma żadnego pomysłu na reformę systemu ochrony zdrowia a już o jego zmianie to nawet nie pomyślał. Funkcjonuje w rządzie niczym administrator, który na zasadzie inercji pozwala dalej na funkcjonowanie tego, co już było i niestety jest. Nie słyszałem o jego jakiś nowych rozwiązaniach a jest to newralgiczne ministerstwo, bo dotyczy wszystkich Polaków. Na tym stanowisku jest pomyłką i to kosztowną, podobnie jak szef MSZ prof. J. Czaputowicz.

Nikt chyba nie neguje tego, że jest potrzeba naprawdę zmienić system ochrony zdrowia w Polsce i nie mogą to być zmiany powierzchowne, ale gruntowne. Stąd piszę o zmianie a nie o reformie stanu obecnego, bo to nic nie da i znów będziemy czekać kolejne lata na uzdrowienie tegoż systemu.

Zdrowie - jak wspomniałem - dotyczy nas wszystkich i przyszłych pokoleń Polaków. Obok podatków temat ten winien być jednym z pierwszoplanowych, nad którymi dyskutuje się publicznie! Szkoda, że w Polsce tak nie jest a potrafimy tylko narzekać na ten system i... nic z tego nie wynika. Szkoda też, że obecny Polski rząd też po macoszemu traktuje ochronę zdrowia i jej system wymagający zmian. Minęło już prawie 4 lata rządzenia a tu nic! Nikt nie dyskutuje, nikt się nie spiera, bo tak naprawdę nie ma o co się spierać i nad czym dyskutować, ponieważ nie ma po prostu takiego tematu na agendzie rządowej.

Za rządów PO-PSL był tylko jeden pomysł, który na szczęście nie został przeprowadzony a dotyczył prywatyzacji placówek ochrony zdrowia (poprzez najpierw tzw. komercjalizację). I też to było wszystko. Zresztą celem prywatyzacji - jak onegdaj mówiła posłanka PO pani Sawicka - był tzw. deal na prywatyzacji, czyli możliwość zarobienia dużych pieniędzy z małym wkładem własnym. To miało być czyste złodziejstwo w białych rękawiczkach!

Uważam, że zawsze jest czas na dyskusję o tym newralgicznym obszarze funkcjonowania polskiego społeczeństwa a zmiana systemu ochrony zdrowia winna być jednak najważniejszym obszarem działań rządowych, nad którym należy podjąć ogólnonarodową dyskusję.

Dlatego pozwalam sobie przytoczyć kilka moich refleksji, które mogą stanowić warunki brzegowe tej zmiany a także być przyczynkiem do dyskusji.

1. Obecny stan systemu ochrony zdrowia, co jest oczywiste, jest niezadawalający i wymaga zmian i reformy. Kolejki pacjentów, korupcja, marnotrawienie publicznych pieniędzy, ogólne niedofinansowanie, emigracja lekarzy i pielęgniarek (niskie płace, choć trochę jest już lepiej) oraz wiele innych czynników tylko utwierdza w tym przekonaniu.

2. Zmiana systemu ochrony zdrowia jest – będzie procesem skomplikowanym i długotrwałym. Większość dotychczasowych rządów podejmowała próby naprawy tego systemu różnymi sposobami: utworzenie Kas Chorych, oddanie szpitali samorządom (tak jest obecnie) przy zachowaniu ich państwowej własności, likwidacja w 2002 przyszpitalnych fundacji, próby stworzenia koszyka świadczeń podstawowych… następnie ponowna centralizacja Kas Chorych i utworzenie NFZ, siedmioletni plan profesora Religi, oddłużanie szpitali i wzrost uposażenia lekarzy i pielęgniarek i w końcu pomysł prywatyzacji (komercjalizacji) szpitali. Jak widać każdy rząd ma swój pomysł na system ochrony zdrowia. Zmiana rządu przerywa poprzednio rozpoczęte reformy i jeszcze bardziej komplikuje system. I tu oczywistość: potrzeba jednego, ogólnonarodowego, międzypartyjnego planu reformy systemu ochrony zdrowia, który będzie realizowany niezależnie od zmiany rządu czy prezydenta.

3. Co zaś do samej prywatyzacji (komercjalizacji) szpitali jest tylko jedną z dróg możliwej poprawy sytuacji polskiej służby zdrowia i nie jest wcale pewna jej skuteczność i efektywność w tym przypadku. Komercjalizacja polega na utworzeniu jednoosobowej spółki prawa handlowego, którego właścicielem jest państwo lub jego agendy. Dalszym etapem jest prywatyzacja polegająca na sprzedaży całości lub części tej spółki. Mocno za prywatyzacją - z powodów już wymienionych - optowało PO do tego stopnia, że nawet obiecywali wspomożenie szpitali, które zdecydują się na przekształcenia w spółki. Czyż nie było to nierówne traktowanie podmiotów gospodarczych, a tym samym obywateli. Sądzę, że skończyłoby się w taki sam sposób jak z komercjalizacją polskich uzdrowisk. Najpierw jako spółki były jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa. Następnie je dokapitalizowano kwotą równą dotychczasowemu kapitałowi własnemu... by później większość ich po prostu sprzedać inwestorom. Dlatego jestem zdecydowanie przeciwny prywatyzacji szpitali.

4. Oczywiście w gospodarce rynkowej własność prywatna lepiej służy rozwojowi gospodarczemu niż własność państwowa, co wiąże się przede wszystkim z m.in. wyższą jakością nadzoru właścicielskiego. Chcąc wypracować zysk, prywatny przedsiębiorca podejmuje decyzje, które przy akceptowanym przez niego poziomie ryzyka przyniosą największe korzyści. Nie można jednak zapominać, że każda działalność gospodarcza zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem niepowodzenia w tym upadłości. Nieprzewidywalność, nawet marketingowa, popytu na usługi medyczne eliminuje prywatno-rynkową ideę szpitali – nie wiemy kto, kiedy i na co zachoruje; nie jesteśmy w stanie przewidzieć epidemii; nie jesteśmy w stanie przewidzieć skali popytu na usługi medyczne w przypadku klęsk żywiołowych, wojny czy ataków terrorystycznych.

5. Należy jednak zwrócić uwagę, że powyższe stwierdzenie (pierwsze w punkcie 4) jest istotne ekonomicznie w przypadku firm obracających tzw. dobrami prywatnymi. Przez wieki rozwoju gospodarki rynkowej wypracowany został jednak zbiór tzw. dóbr publicznych, za które odpowiada państwo. Należą w skrócie do nich: obrona narodowa (wojsko, wywiad i kontrwywiad, służby celne), bezpieczeństwo (policja, straż pożarna), środowisko naturalne oraz … właśnie ochrona zdrowia (lecznictwo, służby sanitarno-epidemiologiczne).

6. W ujęciu dobra publicznego zdrowie nie może być traktowane, jako towar rynkowy, którego obrót nastawiony jest na zysk a szpitale jako firmy – spółki prawa handlowego nastawione na zysk. Tak naprawdę szpitale winny być instytucjami non profit (nie nastawionymi na zysk). Inaczej może być tak, żę racjonalność biznesowa będzie wybierała takich pacjentów, których leczenie jest opłacalne i unikała tych  kosztotwórczych (przynoszącymi stratę) pacjentów. Byłoby to też niezgodne z Konstytucją RP, której artykuł 68 zobowiązuje władze publiczne do zapewnienia obywatelom równego dostępu do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych. Podobne sformułowania zawierają akty prawne większości europejskich krajów wysokorozwiniętych, w których dominującą rolę w ochronie zdrowia odgrywa sektor publiczny (około 90% to działalność publiczna a tylko około 10% to działalność prywatna). Prywatna służba zdrowia jest dominującą jedynie w USA (brak powszechnej dostępności usług zdrowotnych w USA i niska jakość służby publicznej – to jeden z największych problemów społecznych tego państwa) oraz w krajach, których państwa nie stać traktowanie zdrowia jako dobra publicznego (kraje Trzeciego Świata). Próba pełnej prywatyzacji sektora zdrowotnego na Słowacji zakończyła się kompletna klapą – państwo ponownie przejęła własność nad szpitalami.

7. Zanim jednak zaczniemy dokonywać zmian w systemie to bezwzględnie należy stworzyć tzw. koszyk usług podstawowych i wycenić procedury medyczne. O tym się mówi od lat i zawsze kończy się li tylko na słowach i obietnicach.

8. Konieczne są też daleko idące zmiany w systemie medycznego szkolnictwa wyższego o czym napisał bloger "jazgdyni" w świetnym i też będącym przczynkiem  do dyskusji tekście: "MEDYCYNA Bez rewolucji tylko dalsze gnicie" [https://naszeblogi.pl/53659-me....

9. W procesie zmian systemowych w ochronie zdrowia koniecznym też będzie zmiana sposobu finansowania szpitali i innych placówek leczniczych. Moim zdaniem trzeba zlikwidować NFZ i być może powrócić do Kas Chorych, które funkcjonując zdawały egzamin. Można się też zastanowić nad redukcją o połowę składki zdrowotnej i wprowadzić w to miejsce powszechne, prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Trzeba zaufać ludziom, że są racjonalni i faktycznie te dodatkowe środki finansowe przeznaczą na takie ubezpieczenie. Wszystkie te propozycje są jednak uwarunkowane stworzeniem koszyka świadczeń medycznych i procedur medycznych.

10. Przed rozpoczęciem zmian systemowych prawdopodobnie będzie trzeba oddłużyć szpitale i placówki medyczne w tym także np. hospicja, abyśmy tak naprawdę startowali od "zera", od początku. Inaczej zmiany mogą okazać się niewykonalne a naturalna niechęć do zmian może w ogóle ten proces zablokować. Oddłużenie szpitali będzie też dodatkową zachętą do zwiększenia skłonności akceptacji zmian systemowych w ochronie zdrowia. 

To na razie wszystko na dziś. Obecnie cały czas czytam publikacje dotyczące światowych systemów ochrony zdrowia. robię notatki i na pewno opiszę rezultat tego przeglądu publikacji.

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: https://krzysztofjaw.blogspot.... i e-mailową informacją o tym fakcie. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika tricolour

22-06-2019 [12:47] - tricolour | Link:

Zgadzam się.

Nie powszechna składka zdrowotna na nie wiadomo co, tylko składka zależna od możliwości i oczekiwań płatnika. 

Masz wolny tysiąc miesięcznie? To możesz go wydać na papierosy (ledwo dwie paczki dziennie), wakacje w Namibii (jedna osoba) lub na ubezpieczenie zdrowotne. Za dwanaście tysięcy rocznie, to można już sporo wymagać... tylko trzeba zmienić konstytucję.

Obrazek użytkownika Jabe

22-06-2019 [14:56] - Jabe | Link:

W gospodarce rynkowej własność prywatna lepiej służy rozwojowi gospodarczemu przede wszystkim dlatego, że występuje konkurencja. Wyższa jakość nadzoru właścicielskiego pozwala lepiej konkurować. Gdyby szpitale sprywatyzowano, nie wprowadzając konkurencji, właściciele, dążąc do zwiększenia zysku, próbowaliby wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy za jak najtańsze świadczenia. Wszystko to dlatego, że to nie pacjent jest klientem, nie on decyduje, kto zarobi.

Pomysł prywatnych ubezpieczeń (rozumiem, że do tego przymusowych), z których opłacano by państwowe szpitale jest również bez sensu. Czym mogliby owi ubezpieczyciele konkurować?

Obrazek użytkownika Czesław2

22-06-2019 [17:19] - Czesław2 | Link:

W jednym z największych prywatnych szpitali Krakowa żona operowana była przez neurochirurga. Co do kwalifikacji nie mam zastrzeżeń. Jakie było moje zdziwienie, gdy przy kontrolnej wizycie 3 miesiące później tenże lekarz nie mógł zrozumieć, co napisano w wypisie ze szpitala kto to pisał.!!! Gdy sytuacja powtórzyła się rok później zrezygnowaliśmy z usług. Przecież, gdyby był inny chirurg mogli żonie operować z rozpędu coś innego.

Obrazek użytkownika Marek1taki

22-06-2019 [18:27] - Marek1taki | Link:

Pretensje do ministra zdrowia są od zawsze. Prof.Szumowski administruje, bo taka jego rola, a już w okresie przedwyborczym trudno aby się rząd wystawiał na krytykę nieuchronną. Jednocześnie nikt nie zwraca uwagę, że zmiany są powolne a za to systematyczne od czasów Boniego, Kopacz i Arłukowicza. Polegają na centralizacji. Nie sądzę, aby nie było jawnej propagandowo reformy. Bedzie kontynuacja centralizacji.
Non profit to oczywiscie lichwa. To jest kreowanie potrzeb i finansowanie ich cudzym kosztem. To stawianie pacjentow przed dylematem wieznia.