Masturbacja – antidotum na chamówę propagandową gru

Wzorem komunikatów o stanie wód na głównych rzekach w Polsce, opracowuję ku uciesze własnej i grona znajomych cykliczne meldunki o poziomie propagandy w mediach. I serce mi rośnie. Bo pomijając internet, który już dawno wystąpił z brzegów i nawigować po jego kipieli, kranówie zmiksowanej z fekaliami, nie warto, możliwa do oceny jakość wciskania kitu w tradycyjnych środkach przekazu utrzymuje się poniżej najniższych standardów.
Analizuję naturalnie wyłącznie produkcję generatorów rzeczywistości urojonej przyjmując, że ich target brzydzi się mediami reżymowymi. I całą wiedzę o sytuacji społecznej i politycznej w kraju i na świecie wraz z gotowymi wnioskami czerpie wyłącznie z gru. A tam całą dobę i po fajrant, jak mawiają na Pradze, trwa zaklinanie deszczu, prezentacja wyimaginowanych projekcji jako prawd objawionych i robienie wody z mózgu. Tymczasem sztance tumanienia dawno już straciły fason, a wytrychy manipulacji zardzewiały.
27 do 1, kojarzy się większości z wynikiem meczu hokejowego, spływ Dunajcem pani premier Beaty Szydło stracił złośliwy kontekst, podobnie jak jej okrzyk: “bo im się należało!”, a skrzętnie ciułane potknięcia, zwykle werbalne, prawicowych prominentów żyją krócej niż jętki jednodniówki. Mimo wszystko, panie i panowie z PiS, radzę uważniej patrzeć pod nogi.
W każdym razie z ulgą stwierdzam, że stan propagandy rynsztokowych radiowęzłów, wybrocznych gazet i stacji TVN 24, centrali medialnej totalistów, utrzymuje się poniżej wyskalowanego poziomu profesjonalnej jakości. Przez profesjonalną jakość rozumiem w tym przypadku skuteczność wciskania kitu. Dlatego ani razu nie użyłem określenia informacja, bowiem w gru stanowi ona wyłącznie drugorzędny składnik indoktrynacji.
Ktoś powie, że jako przedstawicielowi szarańczy, którą boss Schetyna zamierza strząsnąć ze zdrowego drzewa społeczeństwa obywatelskiego, brak mi kompetencji kulinarnych do oceny smaku medialnego menu dla lemingów. I jest w tym jakiś sens, bo suchej karmy, za którą przepada mój pies, także nie trawię.
Ostatnio spytałem znajomego czy podziela moją opinię na temat poziomu propagandy w gru. Wzruszył ramionami.
- Doszedłem do wniosku, że ich marne prestidigitatorstwo niewarte jest mojej uwagi. Zamiast więc marnotrawić czas na jałowych analizach oczywistości czytając, słuchając I gapiąc się w ekran, zabawiam się masturbacją…
Przerwał I spojrzał na mnie z dwuznacznym uśmieszkiem. Chrząknąłem niepewnie, gdyż najbardziej popularna rozrywka rodzaju ludzkiego raczej nie bywa tematem konwersacji.
- Poznawczą naturalnie - wyjaśnił. - Po prostu bez pudła antycypuję poczynania generatorów. Gwoli sprawiedliwości dodam, że mediów publicznych i wyważonego Polsatu również. Służę przykładami. Prezes Kaczyński negatywnie ocenił pomysły zamiany w najbliższym czasie złotego na euro. Obstawiałem, że wieczorem w gru da mu odpór Balcerowicz. I niewiele się pomyliłem, gdyż przed kamerami pojawił się inny klon ekonomii liberalnej, profesor Kołodko. Korespondencyjnie polemizował z nim w TVP profesor Modzelewski. Wkrótce spodziewam się konfrontacji face tu face obu panów w Polsacie. Albo strajk nauczycieli. TVN pokazuje protesty uliczne lotnej brygady wirtuozów wuwuzeli trąbiących od kilku lat antyrządowo w każdej sprawie, rodziców gotowych poświęcić dobro swych dzieci dla podwyżek pedagogów i młodzież stojącą murem za belframi. Zaś TVP odwrotnie… Gadające głowy w gru typuję bezbłędnie, jak gdybym układał ramówkę TVN 24. I wiem z góry co która wyduka, z intonacją włącznie. Jednym słowem sam zaspokajam swe pożądanie wieści. Tę właśnie umiejętność, w gruncie rzeczy dość banalną, nazywam masturbacją poznawczą.
Przyznałem mu rację. Poróżniła nas dopiero ocena Roberta Biedronia. Znajomy stwierdził, że wystąpienia zwiastuna Wiosny to wymarzone teksty dla chińskiego tłumacza. Wystarczy co kilka minut powtarzać: ping  na koniec obwieścić: ping pong, czyli: chrzani: przestał chrzanić.
Natomiast moim zdaniem pan Biedroń jest rasowym szołmenem. Wystarczy posłuchać pisku jego fanek w tle. Niejeden rockman mógłby mu pozazdrościć. I matki fanek lidera Wiosny mogą spać spokojnie, czego chłopaki z gitarami nie gwarantowali.
Rozpoczął się Wielki Tydzień. Nadchodzi Zmartwychwstanie. Radosnych świąt.
 
Sekator
 
PS.

- Sam już nie wiem - wzdycha mój komputer, - co lepiej oglądać, gadające autorytety w TVN 24 czy pornusy. I tu I tam wyłącznie monotonne pie…
- Dlatego coraz częściej oglądamy sport - wyjaśniam, współczując w duchu Robertowi Kubicy, że musi jeździć takim marnym bolidem.