Hurra, hurra, hurra !!! Hip-hip, hurra i tak ze sto razy (aczkolwiek zaczekajmy aż słowo w czyn się obróci i stosowna ustawa nie tylko zostanie napisana, ale i podpisana).
Otóż Rzecznik Praw Przedsiębiorców oznajmił, że wystąpi o zniesienie ZUS od właścicieli mikro- i małych przedsiębiorstw !!!
Rozumiecie sami klasę i wagę tego "kopernikańskiego przewrotu" !!! Oczywiście od właścicieli, nie od pracowników, to zupełnie inny obszar, ale wreszcie rodziny będą mogły wspólnie kreować biznesy nie oglądając się na tego cholernego, ustawowo wszechwładnego i bezlitosnego molocha !!!
Trzydzieści lat czekałem na to, żeby ktoś ze sfer rządowych wystąpił z taką inicjatywą, dobrze że chociaż dzieci doczekały, może wreszcie Polska będzie wolnym krajem gdzie każdy może (jak mu się zechce) zarabiać jak chce, nie licząc z kalkulatorem w ręku lub ołówkiem w garści, czy i jak długo będzie go stać na próby samodzielności.
Na pomysł chuchać i dmuchać, wspierać i popierać, wraże skamlenia biurw wszelakich o "stratach dla budżetu" ciąć bezlitośnie równo z trawą, nagłaśniać, wyśmiewać i sekować włącznie z żądaniem natychmiastowego wywalenia takich malkontentów na zbity pysk z każdej państwowej roboty (podobno "Lidl" rozpaczliwie szuka pracowników, nawet podwyżki dają, więc pracę będą mieli, spokojna głowa), jak projekt będzie to pilnować żeby z niego karykatury nie zrobiono, Rzecznika pod ochronę blogosfery i murem za nim - jeżeli mu wyjdzie równie skutecznie jak z tą cholerną prowokacją na żarówkę, to PiS ma wybory wygrane kurcgalopkiem, bez proszenia się o głosy "gowiniąt", z dwóch milionów małych i średnich plus rodzin spora część już w 2015 głosowała za PiSem, ale teraz dołączy reszta - i może wreszcie będzie większość konstytucyjna...
LUDZIE !!! Jak to wreszcie wprowadzą, to chyba trzeba będzie wizy do Polski wprowadzić...
HURRA !!!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8835
Mali czy średni jestes pewien ,że sami odłożą na swoje emerytury czy może przeżrą a na starość wyciągną łapę do tych co nawet W ZUS sobie zabezpieczyli ...!?
Ukrywaja dochody nie tylko dla podatków ale by mniej płacic na ZUS co bokiem wychodzi gdy zdrowia zabraknie albo przyjdzie czas emerytury.
Całe rzesze co działało w sektorze prywatnym płaciło najniższe dozwolone składki na fudusz emerytalno rentowy jak taksiarze co spalina kasie a dostali po 500 zł emerytury i dziś reszta musi im dokładac do 1100 zł bo skamlą ,podpobnie bedzie z tymi co dziś nie chcą płacić ci co dzis nie chcą ZUS to nie mniej niz 50% nie odłoży grosza na starośc a tylko niewielu z nich z drugich 50 % zbiuerze na tyle aby nie wyciagać żebraczej łapy do reszty bo uważają ,że solidarnośc nas obowiązuje do pomocy.,
Nikt nikomu nie nakazuje prowadzić działalności na własny rachunek i większość niogdy nie powinna się za to brac skoro nie potrafia zarobić na te 1300 zł odprowadzane do ZUS ,na podatki na zarobienie na czysto już dla siebie średniej krajowej.Lepiej byłoby dla nich gdyby poszli do Lidla bo tam płacą już 4100 już po uzusowaniu i opodatkowaniu na rękę !
Jeżeli bredzisz o nie potrafieniu zarobienia "tych" 1.300 PLN na ZUS, to znaczy że albo nic nie robisz, albo akurat dobrze się wiedzie i nie wiesz o czym piszesz. Żeby zarobić "te" 1.300 PLN przy marży 30% trzeba mieć 4.000 obrotu netto (5.000 brutto), a z wydatków niezbędnych to jeszcze jakiś lokal (choćby żeby mieszkać), jakiś telefon (bo czasem klienci dzwonią), jakiś internet (bo jak nie ma kogoś w sieci, to znaczy że nie istnieje), jakiś samochód (bo trudno prowadzić działalność na piechotę czy rowerem) itp., itd.
Reasumując, przy 30% marży trzeba mieć obrót na poziomie 40 tys. miesięcznie brutto (czyli ok. 33 tys. netto), żeby z 10.000 marży, po zapłaceniu "tego" ZUSu (zostaje 8.700), lokalu (zostaje góra 7.200), telefonu (zostaje góra 7.000) i eksploatacji samochodu (zostaje góra 5.500) móc opłacić 19% podatku, aby zostało 4.400 "na życie".
Niby super, tak? Jak w Lidlu, tak? Ale wystarczy że obroty netto spadną o 10.000, a na życie zostanie 2.000 po podatku, zaś jak spadną jeszcze o 5 tys. netto, to na życie zostanie (po podatku) 800 PLN.
Reasumując, przy marży 30% i obrotach netto na poziomie 25.000 PLN (brutto 32.000 PLN, czyli 1.500 PLN dziennie), zostaje człowiekowi mniej niż połowa minimalnego wynagrodzenia (1.634 PLN)
Ale na ZUS musi starczyć...
Natomiast nie każdy chce być współczesnym niewolnikiem, a praca na etacie do tego się w rzeczywistości sprowadza.
Przestań mierzyć wszystkich własną miarką, to nic nie mówi o innych ani o rzeczywistości, ale wiele o Tobie...
Nikt nie bronił jeździć na taryfie, nie ma co zazdrościć, nikt nie broni iść do Lidla, skoro to takie super, ale wyrywanie ludziom pieniędzy pod pretekstem zrobienia im dobrze na starość kończy się tak jak u mnie: 400 tys. jak psu w d... i perspektywa 120 PLN miesięcznie. To ja poproszę połowę tych 400 tys. z powrotem i nie chcę żadnej emerytury, mogę to dać na piśmie. I wolałbym sto razy przeznaczyć to na dodatkowe kształcenie synów niż dokładać starym komuchom jak Kiszczak czy Jaruzel (bo przecież twierdzenie, że "składki na kontach są własnością właściciela konta" to czysta brednia - wpłaty na bieżąco idą na zobowiązania ZUS, przecież to taka piramida finansowa, tyle że przymusowa).
Czasy łóżek polowych i jazdy nach Berlin,wiedeń po kawę czy banany juz nigdy nie wrócą ,dzzis albo możesz zaproponować siebie jako produkt i musisz byc produktem wysokiej jakości to głód nie zagrozi albo mieć dobry produkt czy wyszukać niszę.
U mnie w pasażu w teco ma swoja dziurk ę szewc ale w czasie gdy robisz zakupy on naprawi ci każde buty za góra 20 zł i ma ruch ,jest fachowcem !
Jeśli nie nadajesz sie do prowadzenia samemu firmy to trzeba sie nająć i szanować samego siebie bo jeśli jestes fachowcem to masz prawo wymagać i walczyć o swoje.
Dziś jest rynek pracownika i ci co decydują się na prace w czarnej strefie sa idiotami i nie szanując siebie dają sie wykorzystywać i donos do ZUS czy skarbówki na takiego gnoja nie jest żadnym grzechem a powinnością.
Ja nic nie poradzę skoro jesteś zbyt dumny i durny uważając ,że praca u kogoś to obraza.....przy takim podejściu masz przerąbane .
Chorujesz ,nie kupujesz leków ale to ozusowanej pracy nie pójdziesz ,to nie ,wolny wybór a te 200 tyś co sie domagasz to na zbyt długo by nie wystarczyło nawet dla zdrowego..
Bo co innego ubezpieczenie pracownika, to zresztą nawet rozsądek wymaga, żeby jak się człowiekowi coś w pracy stanie choć my dopełniliśmy wszelkich starań co do BHP, to odpowiedzialność przejmował ubezpieczyciel.
Tak więc daruj już sobie rady dla mnie (nie potrzebowałem, nie potrzebuję i raczej potrzebować nie będę), szczególnie że nieproszone, skoncentruj się na tym co sam napisałeś: WOLNY WYBÓR...
Zarówno wpis Szanownego autora, jak i dyskusja pod nim dokładnie to potwierdza. Wysokość podatków, jak również innych danin nie ma żadnego wpływu na rozwój i wzrost gospodarczy. Powinien to umieć uzasadnić absolwent piątej klasy szkoły podstawowej.
Jeżeli jednak Szanowny Pan doktor jak i wszyscy PT Interlokutorzy twierdzą, że obniżka podatków, czy składek na ZUS wpłynie w jakikolwiek sposób na poprawę koniunktury gospodarczej, niech to udowodni przynajmniej na jednym przykładzie.
A co do przykładu - no to proszę porównać Chiny, gdzie w 1990 znieśli obowiązek ZUS i podatki nie tylko są negocjowane, ale obowiązują dopiero od pewnego poziomu zamożności oraz Polskę, gdzie reformom Wilczka/Rakowskiego (działały tylko w 1989 r.) Balcerowicz ukręcił łeb w 1990. Owszem, istotna też była polityka monetarna Chin (bo Balcerowicz naszą gospodarkę swoimi pomysłami zdusił do trawy), ale rozsypywanie pieniędzy z helikoptera nie wystarczy do poprawy koniunktury, ostatecznie od 2008 EBC nic innego nie robił przez 10 lat i co? I nic, na poziomie gospodarstw domowych żadnej poprawy, wystarczy przyjrzeć się Francji.
Nie wiem też, czy świadomie Pan kłamie, czy nie rozumie, ale EBC od 2008 roku nie drukował pieniędzy celem poprawy koniunktury gospodarczej! Jeżeli tak to proszę podać jakikolwiek na to przykład, albo przestać kłamać. Zamiast pisać o Chinach, proszę lepiej podać przykłady, gdzie w Europie po 1989 r. „ rozsypano pieniądze z helikoptera” i jaki był tego skutek. Ludzie na pewno sobie to przypomną, choć wcale nie jestem pewien, czy zrozumieją.
A co do "gigantycznej koniunktury" w 89 - bynajmniej nie ma to nic wspólnego z "rozsypywaniem pieniędzy", pod koniec 88 było ich od cholery tylko nie było na co ich wydać. Reformy Wilczka poprzez deregulację, wprowadzenie pełnej swobody działalności gospodarczej i (równolegle, choć to nie on) swobody wymiany walut, doprowadził do prawdziwej eksplozji przedsiębiorczości: kto pamięta, wie o czym piszę.
Problemem (chyba nawet zauważonym zawczasu, ale raczej niedocenionym) był drobny szczegół wprowadzenia swobody obrotu walutami: w tzw. "szufladach" czy (jak kto woli) "skarpetkach" Polacy przechowywali ok. 17 mld USD (!!!), które to "walory" były traktowane jak super-towar i zarazem super-pieniądz, w zasadzie wszystkie "poważne" transakcje, tj. nieruchomości, samochody, cenniejsze przedmioty itd. były zarówno wyceniane jak i rozliczane w walutach obcych. Aby cokolwiek w tych obszarach kupić, trzeba było najpierw kupić (oczywiście nielegalnie) jakieś waluty. Dlatego też pełniły one rolę super-towaru, zaś zmiany ich ceny pełniły rolę bufora inflacyjnego. Tak więc na dzień 31 marca 1989 mieliśmy ileś tam towarów "na rynku" (ustawa Wilczka już działała) oraz super-towar za 17 mld USD, zaś po drugiej stronie, w portfelach, mniej więcej równoważną kwotę pieniędzy (różnych).
Dzień później, 1 kwietnia 1989, na skutek wprowadzenia swobody wymiany (co to Gawronik przez noc otworzył sieć kantorów na granicach), sytuacja rynkowa raptownie się zmieniła, "na rynku" pozostało na po staremu ileś tam towarów, ale niestety super-towar w postaci 17 mld USD "zniknął" nam (nie od razu, stopniowo, zanim się ludzie z myśleniem przestawili to trzy miesiące minęły), powiększając pulę pieniędzy.
Niestety, rynek eksportu wewnętrznego (czyli bezcłowej sprzedaży w Polsce wszelkich towarów za waluty obce) nie był przygotowany na absorpcję tak potężnego uderzenia walutowego (w sensie: pojawienia się takiej ilości obcego pieniądza w obiegu po stronie pieniężnej obrotu), a ponieważ w dalszym ciągu działały stare przyzwyczajenia i waluty były traktowane jako pieniądz "bardziej pożądany", no to masa złotówek pozostała na kurczącym się z dnia na dzień rynku.
I to było źródło tej "hiper-inflacji", co to Balcerowicz postanowił jeszcze w październiku 1989 zdusić, ale biedaczysko nie zauważył, że prywatny import tak się rozhulał (bo: ustawy Wilczka), że w listopadzie pierwszy raz w historii PRL kurs dolara zaczął spadać i to aż do Świąt.
W efekcie Balcerowicz pomylił skutki z przyczynami, ogolił Polaków z oszczędności, zrujnował kosztami kredytu, cofnął funkcjonalnie korzyści z Wilczka, ale za to otworzył szeroko bramy dawnej nomenklaturze i beneficjentom "Okrągłego Stołu".
I żeby nie było uwag - byłem bezpośrednim świadkiem wielu ciekawych wydarzeń tamtej wiosny, lata i jesieni, więc to jest opis rzeczywistej sytuacji a nie żadne tam koncepty. Po prostu takie były fakty...
Po *(Mroku gdy wprowadzono cyryzację miliardy przeszły do krauzego ,kolejne zmiany przepisów wymagały poprawy oprogramowania a tych było kilka i znowu krauze je zgarniał .Mógł to zrobić ZUS swoimimprogramistami ale "zapomniano " w kolejnych umowach wprowadzic zapisu ,że program jest ZUS wraz z kodami dostepu a tych nigdy krauze nie dał.
Po *9mroku całe branże nie płaciły na ZUS bo nie miały z czego [kopalnie.huty.stocznie ,gminy itd...}i nigdy tej kasy ZUS nie odzyskał ,nawet wtedy gdy firmy sprzedał skarb państwa..
Duże zakłady nie płaciły ale ich pracownicy poi przejściu na emerytury czy renty je otrzymywali ,nawet chorobowe wypłacano czego prywatny przedsiebiorca nie miał prawa oczekiwac -miesiąc zwłoki i żegnaj fruziu.
Ta ekipa kierowana jest solidaryzmem społecznym a nie socjalizmem jak co niektórzy próbują nam wmówić i ten solidaryzm jest kołkiem w oczach libertynów i zwolenników początków dzikiego kapitalizmu[masz zapierdalać a nie domagać a jak się już nie nadajesz to won ,zdychaj na ulicy}.
Morawieckiego nie przez przypadek wybrano na premiera bo ma wiedzę jak dziki kapitalizm w połączeniu z libertynizmem działa i co powoduje takie działania.
Te ataki na niego to zemsta tego środowiska za "zdradę" bo jak mógł skoro tam sie dorobił
O podatkach nic nie pisałem, więc zarzut cokolwiek absurdalny, natomiast przeświadczenie, że ktoś bez obowiązkowego, comiesięcznego garba w postaci ZUS (i związanego z tym lęku przed podejmowaniem ryzyka wiążącego się z utratą płynności na ZUSo-haracz) będzie działał dokładnie tak samo jak z tym garbem, jest poglądem z którym nie mam nawet zamiaru polemizować, bo każdemu wolno różne rzeczy uważać i nic mi do tego. Niemniej, jeżeli młody człowiek ma genialny pomysł, co do którego ma przekonanie że wymaga on ślęczenia nad nim przez rok w celu opracowania czegoś, co uczyni młodego człowieka majętnym, to - uwzględniając możliwości obsuwów terminów, nawalenia partnerów, kłopotów z promocją etc. - perspektywa dodatkowej KONIECZNOŚCI odprowadzenia za ten rok do ZUS 20.000 PLN raczej zachęca do poważnego potraktowania oferty "Biedronki" niż stawania na własne nogi o własnych siłach. Chyba że zamożny z domu, ale u nas tacy to z rzadka mają ochotę na jakieś twórcze pomysły.
Przy okazji, jeżeli gospodarka się rozwija, to znaczy że nie jest prostą grą o sumie zerowej, jeżeli mi nie zabiorą w tak haniebnie niewygodnej formie tych 1.300 PLN (czasami znaczącymi dla funkcjonowania), to nie znaczy że do tego emeryta nie dopłyną - owszem, dopłyną, tylko że po drodze kilka razy sobie pokrążą na rynku, jak woda spada z 10 m, to można jej energię zmarnować, zbierając ją do kubła, albo skanalizować i po drodze zrobić kilka kół wodnych, mniej więcej tak działa pieniądz w gospodarce, ma krążyć z pożytkiem.
Tak więc dawaj przykłady bardzie przystające do rzeczywistości.
A co do EBC - zamiast zarzucać mi kłamstwo, wskaż gdzie rzekomo napisałem że EBC drukował pieniądze celem poprawy koniunktury !?! Czyżbyś nieuważnie czytał? Stwierdziłem tylko że sam dodruk jej nie poprawia. I już.
Wydaje mi się, że tam gdzie napisałeś: „…ale rozsypywanie pieniędzy z helikoptera nie wystarczy do poprawy koniunktury, ostatecznie od 2008 EBC nic innego nie robił przez 10 lat i co?”. Jeżeli jednak te rozsypywane pieniądze z helikoptera nie pochodziły z dodruku, to skąd i najważniejsze - rozsypywali te pieniądze czy nie?
Wydaje mi się też, że nie rozumie Pan, co to jest przykład i założenia teoretyczne. Dla prostego i łatwego liczenia przyjąłem 20 tysięcy. Jak przyjmę 20 milionów i do tego euro, zrozumie Pan te wyliczenia, czy dalej nie?
Faktycznie nie pisał Pan o podatkach, ale o obowiązkowej składce ZUS. Po zniesieniu jednak składki ZUS nic w gospodarce, całej gospodarce, się nie zmieni, bo jak Pan słusznie napisał: „rozwój gospodarczy jest sumą działania wszystkich jednostek” a suma nie ulegnie zmianie. Przerzucanie pieniędzy z kupki na kupkę nie spowoduje zwiększenia jego ilości a co za tym idzie siły nabywczej konsumentów. Tak samo jak zwiększenie szybkości krążenia pieniądza w gospodarce, nie wpłynie na zwiększenie jego ilości. Dokładnie tak samo jak w przypadku herbaty. Proszę uwierzyć, ale od samego mieszania naprawdę nie zrobi się słodsza.