


Motto: Platon "Państwo"
A jeżeli się do rządów zabiorą ludzie ubodzy i jeśli łaknący dóbr osobistych dorwą się do dobra publicznego, aby je rozdrapywać dla siebie, wtedy nie ma sposobu. Zaczną się walki o władzę i taka wojna domowa wewnątrz państwa zgubi i samych walczących i zgubi resztę państwa. Źródło: Księga VII
Po tragedii smoleńskiej, w notce pt. „Niezniszczalny” – vide: https://www.salon24.pl/u… tak pisałem o Jarosławie Kaczyńskim:
„Jarosław Kaczyński ogłosił konkretny program ratunkowy dla Polski. Mnożą się komentarze. Jedni są za, inni przeciw. Ale jedno jest bezsporne. Życie właśnie pokazało, że Polsce jest potrzebny konsekwentny i silny rząd. I co by nie mówić o Jarosławie Kaczyńskim, to od dawna na polskiej scenie politycznej nie było tak wytrwałego i odpornego na ciosy fightera walczącego o los Polski. Bo ileż to razy cynicy z Gazety Wyborczej bili Jarosława Kaczyńskiego niżej pasa, a sędziowie udawali, że tego nie widzą. Zaś sprzedajni fotoreporterzy zrobili mu tysiące szpetnych fotek. Ileż nieczystych ciosów musiał przyjąć Prezes. Na korpus - od brutalnie faulujących dziennikarskich hien: Olejnik, Kolendy-Zaleskiej, Lisa, Żakowskiego, Wołka, Szostkiewicza, Kuczyńskiego i nieustannie go punktujących jadowitą kpiną „satyryków” Szkła Kontaktowego. Ile bolesnych ciosów dostał na wątrobę - od sprzedajnych lizusów z tytułami profesora: Kuźniara, Markowskiego, Krzemińskiego, Czapińskiego, Śpiewaka, Nałęcza et consortes, którzy go przedstawiali ludziom, jako ludojada pożerającego na śniadanie niemowlęta. Ileż trafień na szczękę zaliczył - od politycznych rzezimieszków: Palikota, Nowaka, Sikorskiego, Grupińskiego, Olszewskiego... No i ta straszliwa seria brudnych ciosów, jaką dostał w splot słoneczny od tandemu do mokrej roboty Miller – Anodina. Bili bezlitośnie. A gdy się tylko zachwiał, z loży różowego salonu rozlegało się zdziczałe wycie: Złam mu szczenę!!! Wal go w potylicę!!! Wybij zęby!!! No bij!!! Zabij!!! Dorżnij!!! A że ludzi nietrudno podpuścić, rozpalona widownia wyła razem z nimi. A, gdy prezes schodził po walce do szatni, pluli na niego w przejściu obłąkany z nienawiści Niesioł i toksyczna Janka Paradowska, a internetowe stado nienawistników zakochanych w Tusku wylewało mu na głowę hektolitry pomyj i fekaliów. Nazajutrz Gazeta Wyborcza wybijała tłustą czcionką nagłówki: „Już nigdy nie wróci na deski”. „Kaczyński na zawsze skończony”. A ten znienawidzony przez post-komunistów „kurdupel z wiecznie rozwiązaną sznurówką” odradzał się za każdym razem jak Feniks z popiołów. Odnowiony, rześki, gotowy do walki o Polskę. Jak to możliwe??? Głowią się ci, co go zdawało się mieli na widelcu, którzy już tyle razy witali się z gąską, a gdy na Polskę spadła tragedia smoleńska zacierali ręce, że tym razem już się nie podniesie. Otóż odpowiedź jest prosta. Choć rozumiem, że można Kaczyńskiego nie lubić, to nie sposób zaprzeczyć, że pan Prezes, przy wszystkich jego wadach, posiada ów nadprzyrodzony polityczny instynkt, który go czyni niezniszczalnym mężem stanu urodzonym do roli przywódczej….".
Tyle wstępu, a teraz do rzeczy.
Przed chwilą oglądałem w TVN24 program „Fakty po faktach”, w którym redaktor Katarzyna Kolenda-Zaleska rozmawiała z senatorem Prawa i Sprawiedliwości Andrzejem Stanisławkiem. Tematem rozmowy był problem, czy zawodowemu politykowi wolno prowadzić działalność biznesową, za co grozi pozbawienie wolności do lat trzech. Broniący Jarosława Kaczyńskiego senator PiS-u opowiadał takie niedorzeczności, że ich Państwu nie powtórzę, bo się wstydzę. Powiem tylko, że w momencie, gdy red. Kolenda-Zaleska zapytała pana senatora, po co Jarosławowi Kaczyńskiemu potrzebne były aż tak ogromne pieniądze, rzeczony senator z rozbrajającym uśmiechem na ustach powiedział, cytuję z pamięci:
„Ale jakie pieniądze, proszę zobaczyć jak on jest ubrany”. „No, jak?” – dopytała Kolenda-Zaleska. Na co pan senator odparł: „no przecież chodzi w starym garniturze i starych butach”, - jak Boga kocham nie ściemniam, tak właśnie pan senator się wyraził.
Więc kończąc notkę powiem, że o ile oburzałem się kiedyś, że wrogie Kaczyńskiemu media zamieszczały zdjęcia niechlujnie zasznurowanych butów pana Prezesa z dopiskiem „kurdupel z wiecznie rozwiązaną sznurówką”, to od czasu jak wybuchła afera „K-Towers”, - zrozumiałem, czemu Pan prezes wiedząc, że go będą fotografowali, - butów nie sznurował.
Ogromnie mi przykro, jeśli uraziłem orędowników Jarosława Kaczyńskiego, ale nie byłbym sobą jakbym po dzisiejszym kompromitującym występie pisowskiego senatora w TVN24 nie zareagował. Bo niestety widać jak na dłoni, że obrona afery „K-Towers”, a co za tym idzie wizerunku PiS-u oraz narracji "kapiszona" może się okazać po stokroć trudniejsza niż mojżeszowe przeprowadzenie Żydów przez Morze Czerwone do Ziemi Obiecanej.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post scriptum
Na komentarze będę odpowiadał wybiórczo, - czyli wyłącznie na merytoryczne komentarze zasługujące na odpowiedź. Natomiast komentarze hejterskie i obraźliwe będę jako spam traktował.
Niedługo jakieś urodziny rudego pan wymyślisz, bo z GW bomby, ochlaply balon pozostał, a tematów brak.
"Czy mógłby Pan streścić w paru żołnierskich zdaniach i linkach do cytatów na czym polega ta afera?...":
-------------------------------
Do usług Szanownego Pana - vide: "https://oko.press/nie-za…
A pod względem pisarskim laurka wystawiona panu Kaczyńskiemu bardzo dobra. Zawsze twierdziłem, że talent portretowania to On ci ma - ja cię nie mogę!
No, tak: przecież ta sprawa z wieżyczkami "ku pamięci" i ku dochodowi z wynajmu to żadna afera, podobnie jak sprawy z KNF,NBP,MON i takie tam. O co tyle hałasu? A u was Murzynów biją i co? A jeśli już ktoś nie rozumie o co tu chodzi z tymi wieżyczkami, to w prostych żołnierskich słowach dowie się z podanego przez autora linku - wystarczy przeczytać i już.
PS.Przecież można sprawdzić IP,numer karty sieciowej i zablokować takiego użytkownika....
Mówicie żeby nie uogólniać na przykładzie Pasierbiewicza...ale on idealnie pasuje jako dowód tego twierdzenia!!
Quod erat demonstrandum----https://naszeblogi.pl/52…
Na Pana miejscu nie cytowałbym teraz własnego wpisu sprzed 9 lat, w którym w sposób jaskrawo odbiegający od obecnego Pańskiego stylu czyli niezwykle prostacki i miejscami wręcz chamski, opowiada Pan o rzekomych krzywdach wyrządzanych J.Kaczyńskiemu przez wymienione po nazwiskach osoby. Czy zapomniał Pan już,że pisał to Pan jeszcze przed "zdradzieckimi mordami, kanaliami i mordercami" i przed całym tym dzikim hejtem, jaki grasuje również nadal np. na NB? Ale zaraz po "uzurpatorze Komoruskim", targowiczanach i płatnych agentach. Podobnym stylem pisuje tu nadal mający się za poetę niejaki Marek Baterowicz (zresztą też z Krakowa i też dr),przez co - niestety - tylko się kompromituje.
Ukłony załączam!
Z drugiej zaś strony nie dziwię się, że taka spora grupa czytelników nie widzi oszustwa skoro wychowana jest na krętactwie i kombinatorstwie. Można im wmówić na przykład, że średnia zarobków w Polsce to 5500 (brutto, i to prawda) gdy mediana tychże samych zarobków to mniej niż 2500 na rękę.
Pelikany jednakże są od łykania. I niemego głosowania.