Moi Czytelnicy dojdą pewnie do wniosku, że mam obsesję . Już w drugim tekście w ciągu trzech dni piszę o Palikocie. Nic nie mogę na to poradzić, jego wystąpienie w Sejmie podczas debaty nad expose Tuska zrobiło na mnie duże wrażenie. Można go posłuchać /TUTAJ/. Czytałam potem komentarze internautów pod streszczeniem tej mowy, opublikowanym w portalu Interia. Prawie wszystkie były entuzjastyczne.
Co więcej w "PlusMinus", weekendowym dodatku do "Rzeczpospolitej" /19-20.11.2011/ są aż dwa artykuły poświęcone Palikotowi i jego ludziom. Pierwszy to "Skradziona rewolucja" pióra Dariusza Karłowicza, a drugi to "Nowy Kozak, nowy Tatarzyn" Piotra Gursztyna. Karłowicz stwierdza, że: "Palikot ukradł nowej lewicy rewolucję (...) Lider najnowszej lewicy zabrał im [nowej lewicy, zwłaszcza Krytyce Politycznej] pozycję głównego ośrodka politycznych przemian wraz z mołojecką sławą gwarantującą niesłabnące dotąd zainteresowanie mediów.". Zagospodarował też ludowy nihilizm, nadając polityczną formę rzeczywistości dotąd bezkształtnej. Wg Karłowicza prowadzi to do radykalizacji lewicy i rywalizacji na zadymy. Autor nie daje tu większych szans lewakom. Pisze wprost: "Czy w ruchu polskich symboli można było zrobić coś głupszego niż zaproszenie ubranych na czarno niemieckich bojówek, by pałką wyjaśnili, komu i jak wolno świętować odzyskanie niepodległości?". Ilustracją tego tekstu jest duże zdjęcie transparentu Ruchu Palikota z napisem: "To my zrobimy to, czego boją się inni".
Karłowicz przypomina też poprzednie wcielenia Palikota: "Pryncypialność w kwestiach obyczajowych czy religijnych pozwala przejść do porządku nie tylko nad ideową zbornością lewicowego kapitalisty (...), ale nad sekwencją arcyprawicowych kreacji Janusza Palikota. Walczący o uznanie w roli pupilka "Tygodnika Powszechnego" jako "biznesmen prymus" potem starający się o uwagę jako patron pokolenia JP2 i wydawca tygodnika "Ozon" jest równie wiarygodny w obecnej roli jak w poprzednich. Z jedną różnicą - w nowym opakowaniu "produkt Palikot" sprzedaje się doskonale.".
Artykuł Piotra Gursztyna nosi podtytuł: "Janusz Palikot próbuje przeorać emocje polityczne Polaków. Jeśli mu się uda - a ma na to szanse - zajmie miejsce w pierwszej lidze polskiej polityki.". Dalej czytamy: "Teraz były biznesmen z Biłgoraja stara się wytyczyć nową linię podziału dzięki której to on zostanie królem po lewej stronie.", a cały tekst kończy się słowami: "Tusk jest dziś hegemonem, ale nie wiemy, czy ma dość siły, aby uniemożliwić przebudowę a la Palikot. Ta się nie uda, gdy społeczeństwo nadal będzie chciało zjeść ciasteczko i je mieć. Wtedy wybierze PO i w drugim rzucie PiS. Gdyby jednak przyszła chęć opowiedzenia się za twardszymi tożsamościami, przyjdzie czas Janusza Palikota. I prawdopodobnie Zbigniewa Ziobry jako niezbędnego w sporze oponenta.".
Tyle w "PlusMinus". Prawica i prawicowa blogosfera po początkowym przestrachu /opisałam go /TUTAJ// wywołanym wyborczym sukcesem Palikota, przerzuciła się w drugą skrajność i zaczęła demonstrować swoje lekceważenie. Czytamy o Palikmiocie, Paligłupie, a podczas Marszu Niepodległości skandowano: "Tylko idiota głosuje na Palikota". Niesłusznie. Palikot jest niezwykle inteligentnym i cynicznym graczem, bezideowym karierowiczem. Najlepiej ujęła to Joanna Senyszyn oświadczając: "Palikot zrobił badania, wyszło mu, ze na lewicy jest luka, więc się w nią wpasował.". Ciekawe jest też, kto stoi za Palikotem? Osoba Tymochowicza świadczy o tym, że są to si sami ludzie z tajnych służb /WSI?/, którzy popierali w swoim czasie Tymińskiego i Leppera. Palikotowi może więc grozić los tego ostatniego. Z drugiej strony Marek Mojsiewicz wysunął przypuszczenie, że misją Palikota może być stworzenie proniemieckiej lewicy w Polsce, która ma zastąpić prorosyjskie SLD.
Jak by to nie było, jedna rzecz jest zastanawiająca. Jest nią niezwykła łagodność z jaka wszystkie siły polityczne i wszystkie media traktują Palikota. Wiadomo przecież, że ma on sporo "za uszami". Spór o majątek z byłą żona, korzystanie z "rajów podatkowych", machlojki w czasie kampanii wyborczych. Nikt tych spraw jakoś nie drąży i nie próbuje wykorzystać, nawet SLD. Ciekawe dlaczego?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3320
od czego się zaczęła ? A no właśnie od chamstwa z jakim Dyzma potraktował niezręczność gościa na przyjęciu.Czyż nie podobnie bo od chamstwa wystartowal Palikot ? Ta kanalia nie jest warta ani podziwu z jakim Pani o nim pisze,ani entuzjazmu internautów dość lewackiej Interii.Nie jest ani inteligentny ani wiarygodny,wystarczy spojrzeć na jego prostacką,głupią gębę nadętego bufona.Mając pieniądze stać go było na budowanie swojej kariery na metodzie prób i błędów,bo przecież reprezentował poglądy od lewa do prawa aż wreszcie trafił.Chamstwo się dzisiaj dobrze sprzedaje,stało się nawet ideologią,w którą Palikot z pazurami się wczepił.Powieściowy filmowy Dyzma przynajmniej miał w sobie jakiś cwaniacki,ale wdzięk,no i wtedy nie byŁo sponsorujacego WSI.
Palikot zdecydowanie nie jest z mojej bajki, ale on jest jedynym elementem różniącym obecny Sejm od tego z poprzedniej kadencji. PO, PiS, PSL i SLD są tam gdzie przedtem, a PJN zastąpili ziobryści. Tylko Palikot i jego ludzie to coś nowego.
Zmusiła mnie Pani swoimi komentarzami do odsłuchania całego wystąpienia Palikota po expose. Już tak się czułem kilkadziesiąt lat temu, gdy ktoś z rodziny zrobił mi "dowcip" i podarował czekoladę - kawałek dykty w ślicznym, błyszczącym opakowaniu.
Jeśli na zimno przeanalizować treść tego wystapienia to widać dwie rzeczy:
1. Palikot nie powiedział NICZEGO, co nie byłoby już przez kogoś innego poruszone, zarówno w sensie prezentacji problemu, jak i sposobu jego załatwienia, nierzadko takiego samego, jak palikotowy.
2. To nie było przemówienie do sejmu, tylko do ludzi poczciwych w swojej umysłowej ociężałości, spodziewających się cudu, że ktoś przyjdzie i im coś da i od razu będzie lepiej. Jego janosikowa logika może być bardzo skuteczna pod warunkiem, że nikt jej nie będzie próbował zbilansować w sensie finansowym. Jego logika jako taka to taki bełkot, że nie można wykluczyć, że Arystoteles mógłby coś dopisać do Topica, gdyby tego słuchał.
Słaby mówca, niby to krytykujący premiera, ale w sposób niezmiernie podobny do podlizywania się. Przygaduszki na temat "rządu dla Platformy" a nie dla Polski właściwie nie są dla mnie zrozumiałe, zwłaszcza, że jedyny konkret (zastrzeżenie) to Gowin, na stanowisku ministra sprawiedliwości, a i to z powodów antyklerykalnych.
Ot taka bardziej wyszczekana i dysponująca większą forsą wersja Kononowicza.
Takie przemówienia nie służą do tego, by je analizować na zimno, ale by odpowiednio oddziałać na widza i słuchacza. Moim zdaniem to wystąpienie robiło to dobrze.
Aż przypomniała mi się anegdotka nieodżałowanego Szymona Kobylińskiego: Mełamed naucza chłopców, że wszystkie dzieła boże są najlepsze z możliwych. Ja też? - pyta złośliwie z ostatniej ławki garbaty Szlomka. Ano podejdź tu - mówi nauczyciel. Dłuższy czas ogląda Szlomkę uważnie, obraca przed sobą, pomrukuje, pochrząkuje i wreszcie mówi: - Czego ty chcesz? Jako garbus jestś doskonały!
I tak jest własnie z Palikotem. Jako demagog był doskonały. Z wdziekiem szarżującego mameluka używał ogranych chwytów, starał sie zarazić tłum emocjami. Był zdecydowanie najlepszym z demagogów występujących wtedy w sejmie. Ale przy wszystkich moich zastrzeżeniach do PiS i Kaczyńskiego musiałem jednoznacznie przyznać, że przemówienie Prezesa było o kilka klas wyżej pod względem treści i - szczególnie - formy a przede wszystkim pod względem wagi poruszanych spraw.
Rzucało się w oczy to, że zwracają się do różnych audytoriów.
Wyrazy uznania. Bardzo trafna analiza.
Proniemiecki Palikot? Po co, skoro jest to obszar zagospodarowany przez obecny reżim.
Nie cały obszar. Lewica /ta postkomunistyczna/ była i jest związana z Moskwą.
Zgrało się SLD, Pali-cwaniak dostał zadanie zagospodarowania elektoratu SLD oraz rozruszania nieaktywnego dotąd, a niezadowolonego i rozgniewanego w niedługim czasie z powodu kryzysu. Efekt świeżej krwi w polityce ma tu zadziałać na populistycznego wyborcę. Poza tym cwaniak zręcznie podkrada postulaty i elementy programowe PiSu - było to widać w jego wystąpieniu, a że jest lepiej wyszczekany od posłów PiS to robi wrażenie i będzie starał się przejąć i skanalizować nadchodzące niezadowolenie społeczne spowodowane działaniami rządu POlszewików.
Jak najwięcej rozgniewanego elektoratu ma przechwycić ten szalbierca.
Po to go właśnie wydelegowano /tak jak wcześniej Leppera/.