Prawo i Sprawiedliwość przeforsowało nowelizację ustawy o SN licząc na to, że te dość drobne ustępstwo pozwoli wygasić konflikt z UE. Jarosław Kaczyński nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, że ten spór ma charakter ideologiczny i dotyczy samych fundamentów, na których zbudowana jest Unia. Nie da się go załagodzić nieistotnymi kompromisami. I rzeczywiście - już dziś czytamy {TUTAJ}:
"Nie ma końca oporu przed reformą sądownictwa, jest kolejny etap (a można się spodziewać, że nie ostatni). Naczelny Sąd Administracyjny skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE dwa pytania ws. procedury odwoływania się od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa wyłaniających kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. W tym kontekście NSA wskazał m.in. na zasady wyboru członków KRS.(...) Naczelny Sąd Administracyjny pyta TSUE, czy "dochodzi do naruszenia zasady państwa prawnego oraz prawa do (...) skutecznej ochrony sądowej" w sytuacji, gdy de facto nie ma możliwość rozpatrzenia odwołań od uchwał KRS wyłaniających kandydatów do SN w sytuacji niezaskarżenia postępowania przez wszystkich uczestników postępowania kwalifikacyjnego.".
W portalu Interia.pl czytamy:
"Krajowa Rada Sądownictwa podjęła w czwartek uchwałę o zwróceniu się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów ustawy o KRS dot. powoływania członków Rady - przekazał PAP przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur." {TUTAJ}
Widać więc, że następny pretekst do wystąpień TSUE przeciw Polsce jest już gotowy. W całej sprawie nie chodzi o żadną praworządność, ale a zmuszenie rządu PiS do wycofania się z wszelkich reform z lat 2015-2017, upokorzenie go i doprowadzenie do jego przegranej w wyborach parlamentarnych. Ustępstwa nic tu nie pomogą. Właściwa odpowiedzią na kampanie opozycji grożącej Polexitem byłoby natychmiastowe zwołanie referendum z jednym pytaniem: "Czy popierasz dalsze członkostwo Polski w UE?". PiS oraz prezydent i rząd powinni oczywiście agitować za "tak". Jest pewne, iz odpowie w ten sposób 70-80% społeczeństwa. To utnie wszelkie dyskusje, a opozycja będzie bezsilna.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6671
Chyba że ktoś bierze za dobrą monetę pokrzykiwania Trampka.
Naprawdę wierzyliście w to ze Kaczyński jest aż tak głupi, że zacznie realizować w Polsce scenariusz turecko węgierski?
Tak głęboko wzięliście sobie do serca obsadzenie stanowiska szefa MON człowiekiem, który się do tego absolutnie nie nadaje?
Zwiodła was postać Pani Szydło którą można zastąpić każda osoba pod warunkiem ze będzie miała w reku plik nie swoich pieniędzy do podziału?
W domach nie macie atlasów, roczników statystycznych, podręczników historii, nie czytacie Żeromskiego Reymonta, Mickiewicza, Biblii?
PiS ma szansę w 2019 jedynie wtedy gdy będzie uprawiać realpolitic, a nie schlebianie gustom, zafiksowanych na legendach grupkom frustratów.
Szczerze pisząc, wcale mi na tym nie zależy ponieważ uważam PiS za partię bardziej szkodliwa niż PO ale Wasze marzenia to likwidacja nawet tej połowicznej suwerenności RP.
Ty źdźichu, zresztą z wielkopolski, ty masz fobie i z pewnością cuchnie ci z gęby, w odmętach szaleństwa się nurzasz, a w ogóle jesteś tak świrnięty, że już nawet prezydęcka lewatywa ci nie pomoże tylko od razu dom wariatów.
Pytanie jest proste: Czy PiS chce przeprowadzać reformy czy nie? Bo jeśli nie to obecna sytuacja jest dla niego bardzo wygodna. Są czynione pozory walki o możliwość reform, rząd udaje że próbuje coś zrobić, w tej pierwszej sprawie, sądów. Tyle że zawsze się z czegoś wycofuje. A potem udaje że naciera ale napotyka na opór i tak w kółko. Przeciągnięte w czasie, rozbabrane w szczegółach, ewidentnie bez żadnej wyraźniej woli (ani możliwości) przeprowadzenia czegoś fundamentalnego.
W efekcie bez znaczenia staje się nawet czy ktoś tam chce czy nie. Bowiem namacalnie obserwujemy oczywisty wynik: ZMIAN NIE BĘDZIE. Rolą PiSu jest bycie POPiSem lub PO z ludzką twarzą.
Na górze wszyscy to wiedzą. A na dole wyborca dostaje swój i kit i przede wszystkim 500+, które jest odpowiedzią na wszystko.
ale w ścisłej współpracy i wsparciu PiSu,
a podczas wyborów ,połączyć się, i budować Polskę.
Taki przywódca, to Pani Beata Szydło.
Nie wkladaj mi , tego co nie mówię.
Ale jeżeli istnieje pole porozumienia środowisk patriotycznych to jest nią wykazanie się jakimiś własnymi oddolnymi działaniami, a może nawet sukcesami. Szacunek publiki. Szacunek wzajemny. Wnoszenie wkładu intelektualnego do przestrzeni publicznej. A poza wkładem intelektualnym ważniejsze jest jeszcze zademonstrowanie cnót charakteru. I właśnie tego wszystkiego nie mają etatowi politycy, którzy moim zdaniem do takiego porozumienia nie muszą być zaproszeni. Trzeba się liczyć , że będzie to różnorodność nie do pogodzenia, ale w sprawach kluczowych jednoznacznie zgodna. Nazwa jest oczywista ( nie ujawnię) lepsza niż to co się słyszy. Formuła - gremium 11 wydelegowanych ludzi, którzy będą syklicznie wypracowywać wspólną ocenę sytuacji.
Teraz są minimajdany we Francji, ale to nie znaczy ,że bez postępu na prawicy w Polsce Polacy będą zawsze pozytywnie oceniali naszą sytuację patrzac na tle Europy. To wcale nie oznacza ,że u nas jest dobrze.