Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niebywała "troska" opozycji o 11 listopada
Wysłane przez grzechg w 02-11-2018 [19:48]
Nie można powiedzieć, że w sprawie Święta Niepodległości wszystko jest dobrze, że całe zło tkwi w opozycji, która nie chce wziąć udziału we wspólnych uroczystościach. Antypisowskie media nakręcają histerię wokół 11 listopada w sposób niebywały. Że nic się nie dzieje, że będzie tylko złowrogi Marsz Niepodległości, który zostanie zdominowany przez faszyzujących demonstrantów, obraźliwe hasła i transparenty, czyli jak napisała GW, będzie to marsz „białej rasy”. Jest niepojęte, że cały obóz władzy został zepchnięty do defensywy, że nie ma żadnego jednolitego przekazu na ten wyjątkowy dzień. Co najmniej od grudnia 2016 roku było jasne, że Platforma i Nowoczesna nie zaakceptują żadnego wspólnego świętowania, że działanie na rzecz demontażu państwa jest ich głównym celem, który ma doprowadzić do upadku rządu Prawa i Sprawiedliwości. Doskonale było to widać także w kampanii samorządowej, która sprowadzała się do jednego hasła powtarzanego jak mantra, czyli „PiS jest antysamorządowy”, no i wyprowadzi Polskę z Unii.
Realnie rzecz biorąc, Polska 2018 jest państwem sukcesu gospodarczego i krajem ludzi zadowolonych z życia. Potwierdzają to wszystkie badania, tak polskie jak i zagraniczne. Ale jednocześnie, z antypisowskich mediów płynie przekaz o zrujnowanym wizerunku Polski, o państwie i jego obywatelach nękanych przez PiS. Można powiedzieć, że takie stacje jak TVN czy TOK FM zatruwają życie swoim widzom i słuchaczom, wpajającym im, że Polska w przededniu setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości chyli się właśnie ku upadkowi, że cały świat patrzy ze zgrozą jak dogorywa u nas demokracja, jak budzą się straszne demony nacjonalizmu i ksenofobii. Że to jest bujda z chrzanem nie ma żadnego znaczenia. Zachodni odbiorca dostaje przekaz z gruntu fałszywy, ale najczęściej akceptuje go, bo niby dlaczego nie miałby wierzyć liberalnym mediom, które zajmują się jego poprawnym myśleniem od lat…
Można się więc spodziewać za 10 dni kolejnej fali krytyki, albo wręcz histerii, że w Polsce znowu maszerowało kilkadziesiąt tysięcy faszystów, a opozycja krajowa będzie triumfować, że PiS w sprawie organizacji 11 listopada poniósł sromotną porażkę. Prawda jest taka, że przy tej niebywałej histerii zagranicy na temat Polski, przy ewidentnym działaniu opozycji na wywołanie w kraju chaosu, wspólne świętowanie jest niemożliwe. Ale to, o czym była już tutaj mowa, wiemy od dawna. Trudno też było liczyć na to, że Prezydentowi i rządowi uda się przejąć kontrolę nad Marszem Niepodległości. Jest on taki jaki jest, bardziej narodowy, więc nie wszystkim się podoba, i wystarczy jeden transparent, żeby Wyborcza wyła o faszyzmie.
Wszyscy napinają więc mięśnie, wzajemnie się oskarżają, a przecież wiadomo już, że nie będzie tak jak powinno być. Jakie jest więc wyjście? Nie napinać się już, nie tłumaczyć się z niczego tylko zrobić to, co jest jeszcze możliwe, czyli zrealizować te plany obchodów, które są realne i od miesięcy przygotowywane. Będzie może zbyt skromnie, ale był czas na to, żeby przynajmniej część oficjalną, z udziałem delegacji zagranicznych, zorganizować w sobotę 10 listopada, nawet z symboliczną paradą wojskową upamiętniającą polską drogę do niepodległości, a 11 listopada zostawić na świętowanie „w pododdziałach”…. Bez wezwań do jedności, której na dziś po prostu nie ma. Jednym marzy się silna i samodzielna Polska, inni marzą tylko o tym, żeby Zachód nas kochał tak bardzo i tak mocno jak za PO. Nie do pogodzenia.
Komentarze
02-11-2018 [20:06] - Jabe | Link: Specustawy, pełnomocnicy,
Specustawy, pełnomocnicy, grube miliony do wydania... No i co z tego wynikło? Marsz przejdzie, jak przechodził, dostojnicy partyjno-państwowi osobno odbębnią świecko-kościelne rytuały, i tyle. Bez współpracy totalnej opozycji ani rusz? Wolne żarty!
02-11-2018 [22:56] - Lektor | Link: Wystarczająco długo
Wystarczająco długo traktowaliśmy tot. opozycję normalnie, ale miarka się przebrała i skoro bojkotują nawet najważniejsze żwięta i obchody narodowe, to udowadniają, że nie są Polakami. Oni wyłączają się ze wspólnoty narodowej, a robiąc alternatywne imprezy udowadniają, że nie chcą być razem. Oni wyją z tęsknoty do komuny. Bądzmy czujni, bo w wielu, szczególnie urzędach państwowych, ukrywa się ich dużo więcej, nie tylko sędziów jak ppłk Iwulski z SN, ale także urzędników jak ppor Gawor z warszawskiego ratusza.
A zatem ignorujmy ich i traktujmy jak przyjezdnych, gdzieś ze wschodu, albo jako ludzie znikąd, ludzie bez przeszłości, bez historii, kultury. Oni nigdy nie byli Polakami. Niech pracują, ale bez ahgażowania się publicznego. Część z nich po prostu wymrze, część ulegnie mutacjom, a część z nich z pewnością wyjedzie.
Polacy, ich trzeba, podobnie jak z palikociarnią, odsunąć od życia politycznego i publicznego. Ich hasłem jest „Polskość to nienormalność” i za wszelką cenę dążą do przymieża z Niemcami ze statusem Polaków jako podludzi. Zróbmy wspólnotę bez tych łajdaków !!!