Szykuje się twardy Brexit

1. Zakończony w tym tygodniu szczyt UE w Brukseli, poświęcony głównie Brexitowi, nie posunął ani o krok sprawy wypracowania porozumienia pomiędzy UE-27, a W. Brytanią.

Pani premier Theresa May wygłosiła w czwartek wieczorem 15 minutowe przemówienie do przywódców 27 państw członkowskich, ale okazuje się, że żadnych nowych propozycji nie przywiozła, a ponieważ na wcześniejszym nieformalnym szczycie w Salzburgu w Austrii, propozycje brytyjskie dotyczące porozumienia zostały odrzucone, więc Rada Europejska nie przyjęła żadnego stanowiska.    

Oczywiście negocjacje z Brytyjczykami, które w imieniu EU-27 prowadzi były unijny komisarz Francuz Michel Barnier, będą prowadzone dalej, ale tak naprawdę czasu już nie ma, bo z dniem 29 marca 2019 roku, W. Brytania przestaje być członkiem Unii Europejskiej.

2. Wprawdzie w negocjowanym porozumieniu jest zawarty tzw. okres przejściowy, który ma trwać do 31 grudnia 2020 i w tym czasie W. Brytania miała być „jedną nogą” w UE (np. miałaby być we wspólnym unijnym rynku), ale okres ten będzie obowiązywał, jeżeli uda się wynegocjować i zatwierdzić całe porozumienie.

Co więcej, jeżeli nie ma wątpliwości, że po stronie UE-27 parlamenty wszystkich krajów członkowskich zaakceptują porozumienie wynegocjowane z W. Brytanią, to już, jeżeli chodzi o parlament brytyjski nie ma takiej pewności.

Premier May ma większość w parlamencie tylko, dlatego, że z konserwatystami głosuje dziewięciu posłów z Irlandii Północnej, to jednak w sprawie kształtu porozumienia dotyczącego Brexitu, nie ma u Torysów jednomyślności.

Właśnie w partii Pani premier May jest spora ilość zwolenników twardego Brexitu, co więcej już teraz uważają oni, że ustępstwa W. Brytanii wobec UE-27, są zbyt daleko idące, a skoro one nie wystarczyły, to dalszych już być nie może.

3. W. Brytania zgodziła się do tej pory między innymi na zagwarantowanie wszystkich praw obywatelom krajów UE-27 mieszkającym na jej terytorium (w tym Polakom), jakie mieli, kiedy była ona członkiem Unii Europejskiej.

Zgodziła się także zapłacić składkę nie tylko do 2020 roku, ale także przypadającą na nią część zobowiązań wynikających ze stosowania zasady n+3 w wykorzystywaniu środków z Funduszu Spójności, co oznacza, że mimo opuszczenia UE, będzie musiała zapłacić szacunkowo około 50-60 mld euro.

Nie chce się jednak zgodzić na propozycję, aby Irlandia Północna została w unii celnej przez określony w porozumieniu czas (chodzi o to, że takie rozwiązanie nie stwarzałoby konieczności natychmiastowego stworzenia granicy pomiędzy Republiką Irlandii), podczas gdy pozostała część Zjednoczonego Królestwa będzie już poza UE.

Tej ostatniego postulatu forsowanego przez UE-27 w imieniu Republiki Irlandii, nie da się jednak przeprowadzić, więc wygląda to na swoisty węzeł gordyjski, który jak wszystko na to wskazuje może zaowocować brakiem porozumienia, a więc twardym Brexitem.

4. Wszystko to wygląda tym bardziej dziwnie, ponieważ jak się okazuje to UE-27 eksportuje i to znacznie więcej do W. Brytanii niż z niej importuje, wg danych za rok 2017 ta nadwyżka wynosiła około 100 mld GBP.

Czołowym eksporterem na rynek brytyjski są oczywiście Niemcy (eksport wartości ok. 70 mld GBP), Holandia ( 40 mld GBP), Francja (27 mld GBP), Belgia (25 mld GBP) i Włochy (19 mld GBP), także Polska ma nadwyżkę w handlu z W. Brytanią w wysokości kilku miliardów.

Brak porozumienia oznacza, że ten handel będzie musiał być prowadzony w oparciu o reguły WTO, a więc z wprowadzeniem ceł, kontyngentów wwozowych, czy innych ograniczeń pozataryfowych.

Aż dziw bierze, że UE-27 chcąc „ukarać” W. Brytanię za decyzję o wyjściu z UE, jednocześnie decyduje się na straty gospodarek poszczególnych krajów członkowskich i pogorszenie warunków funkcjonowania swoich obywateli mieszkających na terenie W. Brytanii.

Ale może jeszcze wszyscy uczestniczący w negocjacjach i ich zaplecza polityczne, pójdą po rozum do głowy?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

20-10-2018 [22:57] - Zygmunt Korus | Link:

W interesie Niemców jest granie na zwłokę, bo być może liczą na ponowne referendum na Wyspie... a tutaj z wynikiem może być różnie (wicie, rozumicie... wiedersehen macht freude). Dla Anglików olbrzymi import z Kontynentu jest dla ich gospodarki zabójczy - jak zresztą dla każdego państwa, które nie potrafi samo zagospodarować/zaspokoić własną wytwórczością popytu wewnętrznego. Konkludując: idiotyzmy płynące uporczywie nadal dużym strumieniem z Brukseli raczej będą wpływać na utwardzanie się stanowiska Anglików i skłaniać innych członków Unii do poważniejszego traktowania coraz liczniejszych i faktycznie alarmujących głosów eurosceptyków. Ważnym partnerem Węgier i Polski w przywoływaniu unijnych biurokratów do porządku stali się teraz Włosi, co rokuje dla nas efektywniejsze widoki na przyszłość w walce o swoje.

Obrazek użytkownika Marek1taki

21-10-2018 [00:36] - Marek1taki | Link:

Patologia z Brukseli to zakłócenie normalności przez zło.
Import jest rozwinięciem popytu wewnętrznego. Samozaspokojenie popytu wewnętrznego nie jest optimum. Tak samo jak uzależnienie od importu. Optimum nie jest niezmiennym punktem na linii. Zwłaszcza gdy linia jest tylko szczególnym przypadkiem nieliniowości. Aż się boję co powie ten co przypomina o nieliniowości procesów.