Tryptyk kresowy

 
Ziemie zachodnie to tylko część mojej Ojczyzny,
Rodzina tam długo jechała – w drewnianym wagonie.
Jechała stamtąd, gdzie ich przodkowie bronili polskiej idei na Wschodzie,
Stamtąd, gdzie myślano, że czas ziemski ma boski wymiar,
Stamtąd, gdzie odszedł świat łączności człowieka z Bogiem
I stamtąd, gdzie na zawsze zamknęły się Rzeczypospolite.
 
Polacy na Kresach przegrali z geografią sakralną Rosji
I ukraińskim chłopem.
Przyjechali na ziemie zachodnie, powaleni przez los i historię.
Z garścią rodzimej ziemi na wieczne obcowanie.
I ponownie zaczęli przegrywać z czasem.
Ziemie zachodnie, to część mojej Ojczyzny,
Ale ja, syn i wnuk… wciąż…
Wciąż będę szukał swojego miejsca na ziemi.
 
Kresy i ziemie zachodnie nie były Ziemią Obiecaną,
Były zamkniętym mitem i otwartym powrotem.
Najpierw żelazne drogi zaczęły tworzyć symbol postępu,
Potem tym szlakiem wiodły Polaków do obozów i na Sybir,
Odmierzały dal tego, co nazywa się wszystko.
Po wojnie, te same tory, kulturę kresową przywiodły do Macierzy.
Starzy Piastowie odzyskali tożsamość,
Powstali z grobów
I nicią swej legendy, jak gospodarze, zaczęli kręcić kołowrót nowych dziejów.
Ale nowa Polska była już inna.
Nie zrozumieli i nie pojednali się z upadłymi Jagiellonami.
Zamiast ujrzeć w nich wolną myśl, dostrzegli biedę.
I kolejny raz przegrali.
 
Nie przegrali z Polską, nie przegrali z Macierzą,
Lecz z własną pychą,
A potem z PGR-rami, komuną i bezdomnością kulturową.
Nie było dyskusji, nie było jedności i zrozumienia.
Gdy sowiet odszedł, przyszły niemieckie banki
I dopełniły dzieła.
W jednej trumnie spoczęła nadzieja przymierza Piastów z Jagiellonami.
I tak ziemie odzyskane pozostały ziemią niczyją.
Przegrali Wielkopolanie, przegrali Kresowianie, przegrali Ślązacy,
Będą oni brnąc do Polski okrężną drogą,
Przez meandry zaprzaństwa,
Aż ponownie odnajdą pierwotny grób Piasta-Kołodzieja.
I znów uwierzą w to, co mówią im od wieków wszyscy w niebie i na ziemi.
Bo ziemie odzyskane Polaków są zapisem Bożym,
Jego wolą zostały nam oddane
Dla pokoju w Europie i jedności marzeń…
Ale cóż, skoro jedności nie ma, każdy wraca samotnie
I osobno szuka swojego miejsca na ziemi.
 
***
 
Z Kresów po torach płynęły uniwersytety, miasta, wsie i parafie z krzyżem.
Bóg wiódł ludzi na nową ziemię, na której wciąż rósł Wielki Dąb.
Jak ziarna rzucił na polska glebę trzy najsilniejsze etosy.
Miały zrosnąć się, jak członki Starego Królestwa.
I pozostać zjednoczone na zawsze.
Ale diabeł był szybszy, splątał, to, co Bóg chciał połączyć.
Człowiek odpowiedział.
I zaczął wznosić nową wieżę Babel.
Nikt jej nie widział, bo każdy w sercu ją miał.
I dlatego
Nie diabeł był ich wrogiem, lecz Bóg, co ukochał ludzi.
Splatały się języki, rozmnożyły i rozjechały wieże
Po ziemiach, które staropolski mit chciał zespolić,
I do dziś tam siedzi. Otumania ludzi i diabłu satysfakcję czyni.
Nikt nie zna prawdy o sobie, a pod Wielkim Dębem piwo piją.
Są miasta, ale nie ma uniwersytetów.
Są parafie, ale coraz mniej krzyży.
Ziemie, które miały rozkwitnąć – umierają,
Ziarna rosną, ale traktowane są jak plewy.
Rozumu brakuje, a diabeł tam wciąż silniejszy od Boga.
 
Pierwszy umarł mój pradziadek – z tęsknoty.
Drugi umarł mój brat – zabrakło dobrych rąk i życie przyniosło mu śmierć.
Spoczywa w pokoju, jak pieczęć tej ziemi, wciąż żywa i martwa od wieków.
A gdy minęło lat czterdzieści i cztery.
Dziadek i wnuk mówili już innym językiem.
Pierwszy z rozpaczy czekał na śmierć, drugi uciekał przed nią w świat.
Nie spotkają się nigdy. Krew przestała mieć znaczenie.
 
Mało kto zna tajemnicę tych ziem.
Dały one schronienie przed rzezią i dały przed aresztowaniem,
Dały nowy przydział bezdomnym.
Nie były Syberią, nie były więzieniem,
Ale nie były też nadzieją.
Dawały schronienie ludziom nikczemnym i niezłomnym.
Nikczemni żyli spokojnie w milczeniu.
Niezłomni chowali się na wsiach, z dala od władzy i ludzi.
Ich życiem był strach i troska o dzieci i rodzinę,
Ale ich losem była bezpotomna śmierć kulturowa.
I ta śmierć zebrała swoje żniwo.
Na placu boju pozostały: ludzka głupota
I nadzieja Pana Boga.
 
***
W miasteczku, w którym się wychowałem
Było dużo ładnych ludzi
Gruzy i brzydkie domy.
 
W miasteczku, w którym się wychowałem
Było wielu mądrych ludzi
Wszyscy bali się głośno myśleć i cicho mówić.
 
W miasteczku, w którym się wychowałem
Stary świat umierał, nowy nie mógł się narodzić.
A czas uciekał.
 
W miasteczku, w którym się wychowałem
Stare drzewa milczały, a ludzie nie czuli ich cienia.
Młodzi zaczęli wyjeżdżać, starzy umierać.
 
W miasteczku, w którym spędziłem dzieciństwo
Nie widać już wybitnych ludzi
Powstały piękne domy – ale prywatne.
Gustowne są ich wnętrza i trawniki,
Ale tylko do miedzy.
Ulice i klatki schodowe są obce,
Tak, jak obca jest tu każda władza.
 
Ludzie pracują za Odrą,
W Polsce zadłużają się wszyscy
– Najczęściej w obcych bankach.
 
Walczą o przetrwanie,
Choć mało kto o tym myśli.
Czas nie ma nazwy.
Nie jest ani przeszły, ani przyszły, ani teraźniejszy.
Brzydota miesza się z pięknem.
 
Starość jest poniemiecka,
Piękno jeszcze nieokreślone i jeszcze niepolskie.
Ludzie żyją, bo żyć muszą.
I budują swoją nadzieję – bo tylko ona pozostała.
 
 W miasteczku, z którego wcześnie wyjechałem
Został mój sentyment.
I gdzieś on tam jest!
Nie umiera, ani nie wzrasta,
Czeka na mnie i trwa.
Wraz z jego mieszkańcami.
 
W miasteczku, do którego chętnie wracam
Piastowie nie mają już nic do powiedzenia.
Czas przychodzi tam skąd chce i jak chce.
I to on jest panem i gospodarzem.
Nikomu nie przychodzi do głowy,
Że w tym miasteczku, jak w ziarnie,
Zapisana jest przyszłość Polski.
Bo jakie będzie miasteczko, taka będzie cała Polska.
Tylko na ziemiach zachodnich jest tysiącletni potencjał.
Mogą one dać syntezę dziejów i przynieść zjednoczenie
Wszystkim Polakom.

Wiersz ukazał się w "Kurierze Wnet" w: "Śląski Kurier Wnet", Nr 51 (wrzesień 2018)
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-10-2018 [07:54] - Marek1taki | Link:

Taki impresjonistyczny pejzaż dziejów skłaniający do refleksji o przemijaniu.
Jacyś Polacy kiedyś będą Polakami, ale już bez ciągłości historycznej, zbyt wiele razy przecież przerwanej. Z ich perspektywy nie będzie potrzeby refleksji jak to się stało, że wytworzyła się pustka a ludzie i ziemie włączeni w wir dziejów. Z perspektywy polityki historycznej ukazanej w podręcznika "Nowi Polacy" dowiedzą się, że ich tożsamość wypływa z aktów prawnych i zjazdów politycznych. Reflektor kogoś oświetli, aby nie było tak bezosobowo. Na pomniku stanie jakiś człowiek z piórem. Z urzędu będzie się pod nim składać kwiaty. A duch? Znajdzie sobie inne miejsce.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

12-10-2018 [11:45] - Imć Waszeć | Link:

No no no. Widzę, że Blogi ostatnimi czasy mocno się "lapidaryzują" i powstają myśli warte przeniesienia do sztambucha. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-10-2018 [13:57] - Ryszard Surmacz | Link:

@Imć Waszeć (11,45)
Artykuły nie wchodzą, może za pomocą wierszy uda się to lepiej? Jest, jak film... ale jednak czytać trzeba.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-10-2018 [13:52] - Ryszard Surmacz | Link:

@Marek1taki (7,58)
No właśnie. Zostało jeszcze kilka lat, potem już wszystko może okazać się nieodwracalne. Na Łączce z ziemi wyrywane są ciała, ale kto zatrzyma myśl, która wciąż bezpańsko żyje w eterze?

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

12-10-2018 [08:35] - Kazimierz Jarząbek | Link:

Dotyczy zdrowia Narodu, lubię to:

"Wciąż będę szukał swojego miejsca na ziemi."

"Będą oni brnąc do Polski okrężną drogą,
Przez meandry zaprzaństwa,"

"Z Kresów po torach płynęły uniwersytety, miasta, wsie i parafie z krzyżem." (piękne!)

"Pierwszy umarł mój pradziadek – z tęsknoty."

"Dziadek i wnuk mówili już innym językiem."

"Było wielu mądrych ludzi
Wszyscy bali się głośno myśleć"

"Czas nie ma nazwy.
Nie jest ani przeszły, ani przyszły, ani teraźniejszy."

Autora pozdrawiam, życzę więcej optymizmu :) Kazimierz Jarząbek

 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-10-2018 [13:56] - Ryszard Surmacz | Link:

Dzięki, ale tu nie chodzi o optymizm, lecz realizm i prawdę.  Coraz mniej ludzi one obchodzą.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

12-10-2018 [14:05] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Ryszard Surmacz

Hej, realizm i prawda są takie, że szklanka jest do połowy pełna, i są ludzie, których to obchodzi. :) Wygląda to optymistycznie, nieprawdaż? 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-10-2018 [14:16] - Ryszard Surmacz | Link:

Ok, ale wiersz nie jest zapisem "podupadłego anioła", który jeszcze chce coś od życia, lecz sygnałem, że na tej pustyni jest jeszcze do wypicia pół szklani wody. Rzecz jednak w tym, że istnienie tej wody dostrzega niewielu. A jeszcze mniej ma ochotę podnieść rękę i wypić tę wodę. I proszę mi wierzyć, nie ma tu nic pesymistycznego. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

12-10-2018 [15:02] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Ryszard Surmacz

1. Wiersz mi się spodobał, jest OK.
2. Sprawa optymizmu i narzekania: a) Walka prawdy z kłamstwem i dobra ze złem jest odwieczna. b) W Polsce też tak zawsze było i 300 lat temu, i 100 lat temu, i w PRL, i w 1982 roku, i obecnie. "Legiony to straceńców los" trafnie przedstawia ten stan faktyczny. c) Przeszło 90% ludzi była, jest i będzie zajęta sprawami dnia codziennego, taka jest rzeczywistość. d) Od spraw wielkich była, jest i będzie elita Narodu m.in. Ryszard Surmacz. 
3. Moi ulubieni Autorzy na NB (m.in Rolnik z Mazur i Ryszard Surmacz) nie jesteście od narzekania i siania defetyzmu. -- Proszę Was o więcej optymizmu i wiary w zdrowie Polaków jako Narodu :)  

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-10-2018 [18:21] - Ryszard Surmacz | Link:

Upf... Panie Kazimierzu... no... powalił mnie Pan. Jeszcze w szkole średniej, po wizycie de Gaulle'a w Polsce, zacząłem nosić, zamiast czapki szkolnej, "degolówkę". Nosiłem ją dość krótko, bo wylądowała w gablocie pod napisem: "jakich czapek nosić nie wolno". Moje pisanie, już bez gabloty, traktowane jest podobnie. Tak, że nie jestem przyzwyczajony do zbytnich pochwał i nic już nie mam do dodania. Ale dziękuję. 
Wpadła mi na koniec taka myśl: jeżeli wykażę się (piszę za siebie) zbytnim optymizmem, stracę swoje "parametry" i przestanie Pan czytać moje teksty. Tak więc, proszę pozwolić mi zachować swój "styl". A jeżeli stanie się coś lepszego, niż przewidywałem, będą się bardzo z tego cieszył.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

12-10-2018 [11:49] - rolnik z mazur | Link:

Bardzo to piękne i niestety prawdziwe. Podobnie jak u nas na Mazurach. Znam te zachodnie stronyn trochę i zawsze miałem   to uczucie  jakby tymczasowości i braku dbałości -  jakby Polacy nie wierzyli, że to już na zawsze. Zresztą u nas na Mazurach jest podobnie. Pzdr

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

12-10-2018 [14:06] - Ryszard Surmacz | Link:

No właśnie. Trzeba mocniej wbijać słupy graniczne. Najmocniej te w głowach. Schengen jest bardzo praktyczne, ale wypłukuje z nas rozsądek i właściwe proporcje.
Pisze o tym od lat i nic.  Poczucie "dobrobytu" bardziej przewraca nam w głowach, niż układa. To niepojęte, ale w powszechnym mniemaniu istnieje przekonanie, że tak jak jest, będzie zawsze. Mało kto myśli o zabezpieczeniu swojej własności (jeżeli ja ma), o przyszłości swoich dzieci. A o państwie, to już nie śmiem nawet wspomnieć.