GRUBA PRZESADA

GRUBA  PRZESADA -  niestety, jazgdyni mocno przesadził pomawiając Jarosława Kaczyńskiego o tchórzostwo ( w niefrasobliwym wpisie „Tchórzostwo prezesa Kaczyńskiego”, 27-9-2918), zresztą czepianie się właśnie prezesa PiS-u jest zgoła nie na miejscu. Nie zajmuje on żadnego stanowiska w rządzie, a jego rad w dodatku nikt – chyba od zaskakujących zmian rządu – już nie słucha, prezydent jakby odstawił prezesa na boczny tor. I ten mądry patriota jest niemal bezsilny, pozostał tylko symbolem Dobrej Zmiany, przyhamowanej przez układ i pałac prezydencki. A zatem to nie Jarosław Kaczyński jest odpowiedzialny za powolne tempo reformy wymiaru „sprawiedliwości”, nie ponosi też winy minister Ziobro, który sam jeden boryka się z ciężkim nawisem peerelowskiego układu, a jeszcze przez jakiś czas znosił zły humor Dudy. Każdy widzi, że prezes Kaczyński nie ma także wpływu na decyzje prezydenta. Może trochę na poczynania premiera, ale to nie wystarczy, by rozsupłać ten węzeł gordyjski w naszym nieszczęsnym Kraju. A na przecięcie go mieczem trzeba kogoś na miarę Aleksandra Wielkiego. Szczerbiec tkwi w gablocie na Wawelu, a klucz do gabloty ma cerber układu, nawet nie wiemy kto, bo to też tajny współpracownik. Mówią, że to jakiś arcypieronek. Ale podobno przekazał teraz klucz pani Gersdorf, bo układ tylko jej ufa. Dlatego premier Morawiecki poszedł do niej na dywanik, aby ten klucz jej odebrać. Nadaremnie, nic mu nie dała. Wyśmiała jego kurtuazję, pokazała mu tylko naszyjnik z napisem „konstytucja”. Wyobraźcie sobie jaki to despekt: legalny premier legalnego rządu idzie do nielegalnej już prezeski SN i dostaje kosza! Naiwny był premier sądząc, że z taką tarantulą, zaplątaną we własną sieć, można załatwić coś polubownie. I ten epizod ( jakby z opery buffo)  ilustruje nieadekwatność metod wobec post-peerelowskiego układu. Elegancja premiera roztrzaskała się o „beton lady”, a listy prezydenta wysyłające matuzalemów na emeryturę nie robią na nich wrażenia. Liczą stale na unijnych komisarzy i na odwołanie się do trybunału UE. Frau Gersdorf wybrała się nawet do Germanii i tam znalazła sojuszników – może to onieśmiela prezydenta i premiera ? Na pewno nie są tchórzami, prezydent przecież niedawno dixit, aby ta „wyimaginowana” UE dała nam spokój i że Polska ma prawo reformować swoje instytucje. Powinni więc przeprowadzić do końca ustawę o SN nie oglądając się na pomruki Brukseli, usunąć ostatecznie sędziów-rokoszan, którzy – jak słusznie pisze jazgdyni – negują nadrzędność prawomocnych władz w naszym kraju. Są więc buntownikami wobec ustaw uchwalanych przez suwerena w Sejmie i podpisanych przez prezydenta. Negują zatem i samą demokracją, na którą się perfidnie powołują całując naszyjnik z konstytucją!  Są bezwzględni i sytuują się poza prawem, a premier i prezydent są mięczakami, mistrzami ślamazarności. Chcieliby przeprowadzić reformę „po dżentelmeńsku”, stawiając  na perswazję i ufając, że druga strona uzna reguły demokracji. Zapominają jednak, że mają do czynienia z osobnikami bez skrupułów, skamielinami PRL-u, a tacy określają charakter „nadzwyczajnej kasty”. To troglodyci w togach. Oni są reliktami oficjalnie umarłego państwa PRL-u, a mają czelność destabilizować III RP ? Nieukończoną, właśnie z powodu ich permanentnego trwania w SN i innych instytucjach. Reprezentują mentalność „betonu” i dziką wrogość wobec idei państwa POLSKIEGO z niezależnymi sądami. I swoim buntem paraliżują cynicznie ukończenie konstrukcji III RP. Chcą dalej działać przeciwko narodowi, wykorzystując SN do różnych orzeczeń hamujących albo zgoła destrukcyjnych dla Polski.  Dlatego musimy mieć przywódców twardych jak skała, a nie miękkich jak wosk. Tu jazgdyni ma absolutnie rację, mocno przesadził jednak przypisując prezesowi Kaczyńskimu ...tchórzostwo! A w dodatku był to zarzut skierowany pod niewłaściwy adres, bo niestety prezes PiS-u nie ma żadnej realnej władzy w państwie i nie może decydować jak rozwiązać konflikt z buntownikami w SN. Jedno co może, to brać udział w kampanii wyborczej i to robi doskonale. Ma rację mówiąc, że głos oddany na PiS jest głosem racjonalnym. Mógł jednak tu dodać, że po prostu innym partiom nie zależy na naprawie Polski i  samorządów oddanych przez PO często w łapy aferzystów.   Ukazanie aspektu „tchórzostwa” nie było jednak złym pomysłem,  może jakiegoś odprysku tchórzostwa można by się doszukać w  lawirowaniu prezydenta i premiera ? Ale nie, wydaje się, że to  ślamazarność i flegmatyczność połączona z jakimś nadmiarem przezorności jest ich gwiazdą przewodnią. Ten nadmiar przezorności jednak jest zbyteczny, bo prawo, uchwalone ustawy i konstytucja przyznają rację rządowi PiS-u i Prezydentowi Dudzie, a tarantula Gersdorf z resztą „iwulszczyzny” stoi na przegranej pozycji. Gdyby jednak premier i prezydent przegrali tę batalię ( co wykluczają wszelkie znaki na niebie) , to w podręcznikach historii byliby przedstawiani jako okazy niedołęstwa.
P.S. Byłoby dobrze, gdyby jazgdyni opisał nam festiwal filmowy w jego mieście rodzinnym, na którym wyświetlono ( czy już ?) niesprawiedliwy i antykościelny film „Kler” – byłby to reportaż dość pożądany.