Smoleńska mgła wisi nad Ukrainą

Mgła dezinformacji, niewiedzy i uprzedzeń. Większość dyżurnych ekspertów polskich mówiących lub piszących o Ukrainie porusza się na wysokim poziomie ogólności. Może decyduje tu niechęć do ujawniania własnej wiedzy i kompetencji, a może koncentracja na zagadnieniach, które dla przeciętnego obywatela są raczej drugorzędne.
Znawcy tematu omawiają mianowicie interesy wielkich mocarstw, mówi się wiele o samym Putinie i ewentualnie o prezydencie Ukrainy Petro Poroszence, bardzo ogólnikowo omawia się główne ruchy polityczne na Ukrainie. Ukraina w narracji polskich ekspertów jawi się jako przedmiot, a nie podmiot i trudno odmówić racji temu rozumowaniu. Trzeba jednak zastrzec, że również pozycja Polski jako podmiotu polityki międzynarodowej nigdy nie była pewna i trwale ugruntowana. Mamy ledwo skrywane poczucie niższości, które często rekompensujemy mile brzmiącymi frazesami. Polacy mają poczucie, że podmiotowość cywilizacji polskiej istnieje, i że świadectwem tej podmiotowości jest tysiącletnia historia, której opinia publiczna na świecie nie zna i której nie docenia. Natomiast odmawiamy podobnej podmiotowości Ukrainie i Ukraińcom. Stąd też pochodzi lekceważący stosunek wobec wschodniego sąsiada, mający też korzenie w wieloletniej tradycji historiograficznej. Jednakże efektem takiego podejścia jest swoista „mgła mózgowa” wiedzy o Ukrainie. Przeciętny polski inteligent praktycznie nic nie wie o współczesnej Ukrainie. Być może większą wiedzę posiadają kierowcy tirów, ale ich z kolei do telewizji się zwykle nie zaprasza.
Spróbujmy nieco rozjaśnić tę mgłę mózgową. Rzecz nie będzie o historii Ukrainy, lecz o toczącym się od kilku miesięcy kryzysie politycznym, który z pozoru wydaje się śmieszny, wręcz błazeński, ale który moim zdaniem będzie nabierał stopniowo coraz większego rozpędu. Chodzi o sprawę Michała Saakaszwilego, który 12.02.2018 roku został po raz drugi przepędzony z Ukrainy, tym razem siłą i w kajdankach; samolot z byłym prezydentem Gruzji wylądował w Warszawie i tu Saakaszwili znalazł się pod opieką polskiej policji.
Nie będę udawał, że jestem ekspertem w kwestiach Ukrainy. Język Ukraiński rozumiem mniej więcej w 90%, oczywiście pod warunkiem, że mowa jest o polityce, a nie, powiedzmy, o entomologii. Pomaga mi w tym oczywiście podstawowa znajomość Rosyjskiego oraz dobra znajomość Staropolszczyzny (przeczytałem co najmniej kilka tysięcy dokumentów staropolskich z I poł. XVII wieku, najczęściej w rękopisach), która jest w Ukraińskim silnie zakorzeniona. Język Ukraiński zachował wiele słów staropolskich, pewnych skrótów i skojarzeń typowych dla Staropolszczyzny, które w dzisiejszej przegadanej, „francuskiej” Polszczyźnie są już nieobecne. Słuchając mowy Ukraińców mam często wrażenie, jak bym spotkał dawno zapomnianych krewnych, których oddzieliła od nas niezrozumiała kłótnia w rodzinie.
Kryzys polityczny przedstawię w sposób stronniczy, z punktu widzenia zwolenników Michała Saakaszwilego i samego lidera, na podstawie dostępnych w internecie materiałów filmowych, w formie kalendarium. Odczuwam do pana Michała coś w rodzaju ostrożnej sympatii.

29.05.2015 – Petro Poroszenko przyznaje Saakaszwilemu ukraińskie obywatelstwo. W wymaganym wniosku o przyznanie obywatelstwa Saakaszwili „zataił” fakt, że ścigany jest przez obecne władze Gruzji międzynarodowym listem gończym. Władzom ukraińskim fakt ten był jednak dobrze znany, gdyż w lutym 2015 roku władze Ukrainy odmówiły gruzińskiej prokuraturze ekstradycji.
Wraz z Saakaszwilim na Ukrainę przybyło kilkudziesięciu jego współpracowników z Gruzji, w tym  oficerów, którzy następnie wzięli udział w walkach na froncie rosyjskim. Mianowany gubernatorem Odessy Saakaszwili nie wsławił się niczym szczególnym. Tłumaczył to faktem, że nie miał praktycznie żadnego poparcia dla koniecznych reform ze strony prezydenta. W szczególny konflikt popadł z miejscowym zwolennikiem „ruskiego miru” Hienadijem Truchanowem, który ostatnio został zatrzymany przez ukraiński odpowiednik CBA (НАБУ).

7.11.2016 – Saakaszwili składa dymisję ze stanowiska gubernatora Odessy. Jednocześnie oskarżył prezydenta o wspieranie korupcji i rządów oligarchii. Założył Ruch Nowych Sił pod hasłami walki z oligarchią. Poparcie dla ruchu było niestety minimalne. Jednakże z biegiem czasu narasta niezadowolenie. Szczególnie oburzające było to, że Ukraina formalnie nie uznawała stanu wojny z Rosją, udawała, że Donbas jest nadal pod ukraińską kontrolą. W efekcie różni cwaniacy za zgodą Poroszenki mogli bez przeszkód importować węgiel (antracyt) z opanowanego przez Rosjan Donbasu jako „ukraiński”. Trafiał on jakoby między innymi do Polski… (tu przy okazji warto wspomnieć, że 50% polskiej produkcji spirytusu znajduje się w rękach Rosjan. Żebyśmy nie myśleli, że u nas jest tak różowo).

Styczeń-marzec 2017 – weterani ATO na czele z Wołodymyrem Parasiukiem i Semenem Semenczenko blokują pociągi z węglem. Blokada kończy się niepowodzeniem.

16.07.2017 – podczas pobytu Saakaszwilego zagranicą, Petro Poroszenko na podstawie przepisów ukraińskiej konstytucji pozbawił Michała Saakaszwilego obywatelstwa. Jednakże to pozbawienie obywatelstwa nie mieściło się w standardach zachodnich i przypominało raczej praktyki sowieckie w stosunku do Andrija Sacharowa. Pozbawienie obywatelstwa przez prezydenta nie może być rozumiane bowiem jako kara i powinno odbyć się na wniosek samego obywatela. Pretekstem  do odebrania obywatelstwa było wspomniane „zatajenie” faktu toczącego się w Gruzji postępowania, ale w istocie Poroszenko poddał Saakaszwilego prześladowaniu z powodów politycznych, a nie formalnych, co bez trudu udowodniłby każdy adwokat przed niezawisłym sądem.

10.09.2017 - ze wsparciem kilku polskich polityków (w tym podobno Jacka Saryusza-Wolskiego i Witolda Waszczykowskiego) Saakaszwili udał się pociągiem jadącym na Ukrainę. W jego otoczeniu byli dziennikarze. Nikt chyba nie spodziewał się, że sprawa pójdzie gładko; przed polską granicą pociąg się zatrzymał, a obsługa oświadczyła, że nie pojedzie dalej, gdyż na pokładzie jest osoba nieposiadająca ukraińskiego paszportu. W rzeczywistości Saakaszwili paszport posiadał i we wszystkich krajach zachodnich, w tym USA, bez problemu przekraczał granicę. Aby nie utrudniać życia pasażerom Saakaszwili opuścił pociąg i przesiadł się do autobusu. W ślad za jego autobusem podążał autobus wypełniony dziennikarzami. Przepuszczony bez trudu przez polski punkt graniczny w Medyce, znajdował się przez dłuższy czas w strefie niczyjej. Ukraińscy pogranicznicy oświadczyli, że nieznani „terroryści” zaminowali punkt graniczny i wobec tego Saakaszwili nie zostanie wpuszczony.
Tymczasem po ukraińskiej stronie granicy zbierał się tłum zwolenników byłego prezydenta. Obecni byli też posłowie ukraińskiego parlamentu, między innymi słynny Wołodymyr Parasiuk. Byli obecni weterani batalionu „Donbas”, Gruzini, a nawet kilku Czeczenów, którzy w 2014 roku brali udział w wojnie po stronie ukraińskiej. Sądząc z materiałów filmowych – było tam około 300-500 osób z flagami. Tuż przed zachodem słońca tłum przedarł się przez punkt graniczny, wziął Saakaszwilego pod ramię, następnie rozerwał kordon pograniczników, którzy próbowali zagrodzić drogę, i wprowadził byłego prezydenta Gruzji na terytorium Ukrainy.

13.09 – 30.09.2017 Saakaszwili niezatrzymywany przez nikogo, ale śledzony nieustannie przez SBU, objeżdżał Ukrainę, spotykając się z ludźmi i mobilizując zwolenników. Pojawił się m.in. w Czerniowcach, Winnicy, Stanisławowie (Івано-Франкіфск), Chersoniu, Kijowie, Dnipro (dawniej Dniepropietrowsk, ale nazwę poddano derusyfikacji), Zaporożu, Czerkasach. Z każdym odwiedzanym miastem rosła liczba osób obecnych na jego wiecach, jednak na ogół nie przekraczały kilkuset, co na dłuższy czas uśpiło Poroszenkę i jego otoczenie. Nie można mu odmówić charyzmy. W Dnipro jedna z młodych zwolenniczek Saakaszwilego powiedziała: „Saakaszwili w naszym kraju to jedyny polityk, który ma plan reform. Był już prezydentem Gruzji, gdzie dokonał niewiarygodnych przemian. Ma doświadczenie. Przeciw Saakaszwilemu nie prowadzi się żadnych poważnych postępowań kryminalnych. Nie posiada też podejrzanie wielkiego majątku. Co prawda jako gubernator nie dokonał zbyt wiele, ale nie miał w Odessie pełnej władzy. Jeśli zostanie premierem lub prezydentem, dokona zmian na Ukrainie”. Saakaszwili wsiadł do tramwaju, gdzie niespodziewanie starsza emerytka zaprosiła go do domu na herbatę.
W większych miastach pojawiał się niejednokrotnie wieczorem, tak jakby próbował zmylić „śledziów”. W międzyczasie składał wyjaśnienia w sądzie rejonowym w Mościskach w sprawie przekroczenia granicy. Nie został jednak aresztowany.

DYNAMIZM SAAKASZWILEGO PRZYNOSI EFEKTY

30.09.2017-16.10.2017 – na wiec w Odessie przyszło co najmniej kilka tysięcy ludzi, a stało się to już po tragicznym pożarze w dziecięcym sanatorium. Saakaszwili już wcześniej obarczył wspomnianego wcześniej burmistrza Odessy Truchanowa odpowiedzialnością za to nieszczęście. Wyraźnie jednak Pan Michał pozostawił po sobie w Odessie dobre wspomnienie i wiec był jego niewątpliwym sukcesem. Rosła frekwencja na kolejnych wiecach w Łucku, Równem i Płoskirowie (Хмелницкий). W Żytomierzu jedna ze zwolenniczek mówi: „W panu ostatnia nadzieja, modliliśmy się w Pańskiej intencji”. Następnie Saakaszwili pojawił się w Sumach, położonym tuż przy rosyjskiej granicy na obszarze tzw. Ukrainy słobodskiej. Ten słabo znany w Polsce region Ukrainy powstał w latach 30. XVII wieku i zaludnili go m. in. uciekinierzy po stłumionym przez hetmana Potockiego powstaniu Pawluka. W Kijowie Saakaszwili poszedł na mecz drużyny narodowej. Kibice powitali go owacją. Następne wiece to Kropywnyckyj, Biała Cerkiew, Charków. Trwały już przygotowania do wielkiej manifestacji w Kijowie.

16.10 – Saakaszwili w Browarach, przedmieściu Kijowa. SBU przeszukuje autokary jego zwolenników, zmierzających na demonstrację do Kijowa.

17.10 – Demonstracja w Kijowie pod parlamentem. Wśród liderów protestu Jehor Sobolew, Semen Semenczenko (były dowódca batalionu Donbas), Jurij Derewianko, oczywiście i sam Saakaszwili. Doszło do starć z Gwardią Narodową, która została ściągnięta z obszarów przyfrontowych, aby chronić rząd przed demonstrantami… Wołodymyr Parasiuk pobił byłego ministra obrony Walereja Heleteja, którego uważa za odpowiedzialnego za klęskę pod Iłowajskiem w 2014 roku. Weterani batalionu Donbas rozerwali kordon policyjny.
Manifestanci rozstawili namioty w Parku Marynińskim i w okolicach pałacu prezydenckiego. Wkrótce powołany zostanie Ruch Wyzwolenia od Oligarchów i Zdrajców, jedna z wielu organizacji uczestniczących w proteście. Jednakże manifestanci decydują nie afiszować się z przynależnością partyjną. Dopuszczalne są tylko symbole narodowe.
Postulaty demonstrantów: debata parlamentarna nad projektami ustaw antykorupcyjnych. Są to:
1. ustawa o powołaniu sądu antykorupcyjnego (u nas też by się taki przydał)
2. zniesienie nietykalności poselskiej.
Podczas manifestacji i bójek z „prawoochroncami” rząd podejmował delegację rządu Malty. Artyleria strzelała na wiwat. Niektórzy mieszkańcy Kijowa byli przerażeni.
W społecznościowej telewizji Ukrainian Media Network Danyło Janewskyj, Roman Skrypin i Wołodymyr Parasiuk analizują sytuację. Ich zdaniem walczą dwie strony: rząd i naród.

Po stronie rządu:
większość parlamentu
obywatele 10%
Federacja Rosyjska
Hasła: manipulacyjne
Poparcie: massmedia głównego nurtu
Struktury siłowe: SBU, resorty siłowe
Oligarchowie: Pińczuk, Firtasz
Synod Moskiewskiej cerkwi prawosławnej, który nieomal kanonizował Janukowycza i jego portrety powiesił w cerkwiach

Po stronie narodu:
część parlamentarzystów, głównie z partii Samopomicz
obywatele 90%
Zagraniczne organizacje ukraińskie
Hasła: archaiczne i dzierżawnickie (propaństwowe)
Poparcie: massmedia społecznościowe
Oligarchowie: Kołomojskyj
Kijowianie, organizacje religijne

Niezdecydowani:
Weterani ATO -> przechodza na stronę narodu
Biznes -> przechodzi na stronę narodu
Korpus Narodowy (Azow) -> jak wyżej (potem jednak okazało się, że Azow zachował nieżyczliwą neutralność wobec demonstrantów)
Ochotnicy -> j. w.
MSW niezdecydowani
Gwardia Narodowa niezdecydowani
Wojsko -> przejdzie na stronę narodu

18.10.2017 – kolejne starcia pod parlamentem Ukrainy. Wieczorem policja przepuszcza szturm na namiotowe miasteczko, ale zostaje on odparty.

21.10.2017 – trwa namiotowe miasteczko pod parlamentem. Pojawia się prowokator z karabinem, ale zostaje zdemaskowany i oddany w ręce policji. Saakaszwili ogłasza swój plan rozwiązania kryzysu politycznego.
Plan Saakaszwilego obejmuje tygodnie, podczas których zostaną uchwalone bloki ustaw. Podaję tylko część planów.
Pierwszy tydzień ma być poświęcony ustawom o wolności politycznej. Impeachment prezydenta, nowe prawo wyborcze, zniesienie nietykalności poselskiej, prawo o deoligarchizacji mediów i polityki, ustanowienie nowych sądów oraz prawo umożliwiające odzyskanie pieniędzy ukradzionych a także zakaz dla SBU i prokuratury wpływania na biznes.
W drugim tygodniu mają być ustanowione ustawy dot. wolności gospodarczej: zniesienie regulacji, wolny ruch kapitału, gwarancje własności.
Trzeci tydzień reforma terytorialna państwa: skasowanie urzędów wojewódzkich (obłastnych dzierżawnych administracji), powiatowych takoż, likwidacja organów niepotrzebnych, przekazanie dóbr państwowych gminom.
Likwidacja monopoli w energetyce (Achmetow-Poroszenko), skasowanie preferencji dla oligarchów.
W czwartym tygodniu ma być przeprowadzona reforma armii i przemysłu zbrojeniowego. Skasowanie tzw. medycznej reformy, uchwalenie generalnego planu budowy nowych szpitali, reforma szkolnictwa wyższego.
Hasłem Saakaszwilego jest "UKRAINA PO POROSZENCE" (Украіна післе Порошенка).
Zdaniem Saakaszwilego Poroszenko przemawia językiem Janukowycza i „nie wiem co oni w tych gabinetach palą lub jakie substancje tam rozpryskali, że zaczynają mówić językiem Janukowycza i Kuczmy”. Do ruchu Saakaszwilego przyłącza się były kandydat na prezydenta Władymyr Łanowyj (Володимир Тимофійович Лановий). Saakaszwili uważa, że był to człowiek, który mógł zreformować Ukrainę już dawno temu.

POROSZENKO POKAZUJE SIŁĘ

Sukces dotychczasowych demonstracji i impet Saakaszwilego zmusił stronnictwo prezydenckie do refleksji. Parlament zawiesił obrady na dwa tygodnie, najwyraźniej po to, by zaleczyć wszelkie pęknięcia w obozie władzy i ustalić strategię kontrataku. Nieoczekiwanie deportowano do Gruzji jednego z bliskich przyjaciół Saakaszwilego, zostawiając jego żonę samotnie z dzieckiem. Było to wyraźne ostrzeżenie dla Pana Michała. Pierwsze z szeregu kolejnych.

23.10.2017 – na rozprawie sądowej w sprawie Kochaniwskiego dochodzi do dantejskich scen, urągających prawom ludzkim i obywatelskim. Wydarzenie to było niewątpliwym sygnałem, że władza nie zamierza się patyczkować i będzie likwidowała wszelkie przejawy buntu jeżeli tylko poczuje się wystarczająco silna. Więcej o tym podaję w linkach:
https://plus.google.com/100309...
https://plus.google.com/100309...

24.10.2017 – trwa namiotowe miasteczko pod parlamentem. Temperatura powoli spada, toteż demonstranci sprowadzają coraz więcej materiałów izolujących przed zimnem i tzw. „burżujek”. Prokurator generalny Jurij Łucenko stwierdza oficjalnie, że nie widzi przeszkód dla ekstradycji Saakaszwilego do Gruzji. Widać wyraźnie, że jest to dla władzy plan A. Ujawnia też plan B . Wśród protestujących mają się jakoby znajdować ekstremiści, dążący do zbrojnego przewrotu. Toczy się wobec nich śledztwo. Plan C – deportacja do Polski został zrealizowany ostatnio, ale początkowo nikt o nim nie wspominał. Upraszczając:
A – wysłać Saakaszwilego do Gruzji, niech go tam zamkną w pudle.
B – zamknąć Saakaszwilego w pudle ukraińskim.
C - odesłać tam, skąd przybył.

Wieczorem pośród namiotów spotkanie z Saakaszwilim przy wolnym ogniu. Działa na wyobraźnię – Saakaszwili przypomina króla na wygnaniu. Noc Saakaszwili spędzi pod namiotem, gdyż otoczenie obawia się o jego bezpieczeństwo. A przynajmniej tak to wygląda….

KONTRAKCJA OPOZYCJI

25.10.2017 – Saakaszwili próbuje kontratakować. Już wcześniej złożył wniosek o przyznanie statusu uchodźcy. W ten sposób władze ukraińskie nie mogą go deportować, więc będą musiały realizować plan B. Saakaszwili ogłasza swoją sytuację prawną pod budynkiem urzędu ds. imigracji. Na jakiś czas zapewnia mu to „spokój”, jednak nie na długo. Obecne władze Ukrainy nie traktują poważnie ukraińskiego prawa i są gotowe przestrzegać prawa tylko wtedy, gdy jest to dla nich korzystne.

26.10.2017 – nieznani zamachowcy atakują Ihora Mosiejczuka, posła do parlamentu z ramienia Radykalnej Partii Ołeha Laszko. Powód zamachu nie jest jasny, ale pojawia się pogłoska, że zrobili to Rosjanie. Co do mnie sądzę, że jest to część kampanii medialnej, mającej wprowadzić szum medialny. Laszko to polityk podobny do JKM.

27.10.2017 - Demonstranci zauważyli, że nastąpiły zmiany wśród otaczających ich funkcjonariuszy. W miejsce Gwardii Narodowej (która sympatyzuje z demonstrantami) pojawiły się jakieś służby w czarnych uniformach, podobne do dawnego Berkutu. Protestujący rozpoznają w nich ex-funkcjonariuszy Berkutu. Pojawiła się plotka o planie rozpędzenia protestu. Podobno Turczynow naciska na to rozwiązanie, natomiast MSW Arsen Awakow jest przeciwny. Ma być przygotowana jakaś prowokacja, która da pretekst do ataku na manifestantów. Możliwe jest wprowadzenie stanu nadzwyczajnego i „antyterrorystycznej operacji” w samym Kijowie. Inny plan zakłada nasycenie protestujących agenturą, tak jak to było z batalionem Donbas w roku 2014, do którego przeniknął agent SBU Taras Konstancziuk. Agent ten był pierwszego dnia protestu obecny wśród protestujących, zgłaszał poparcie dla celów protestu, ale po kilku dniach zwołał konferencję na której oficjalnie odciął się od protestujących i nazwał ich „tituszkami”, a Semena Semenczenkę - bandytą.

28.10.2017 – weterani batalionu Donbas w namiotowym miasteczku dochodzą do wniosku, że trzeba zmienić strategię protestu. Wkrótce rozpoczną pokojową blokadę firm należących do prezydenta Poroszenki. Akcja będzie miała charakter ogólnokrajowy, dlatego atak na namiotowe miasteczko - gdyby władza chciała go dokonać - straci sens. Takie są ich nadzieje.

29.10.2017 – tłumy na kolejnej demonstracji pod parlamentem. Miasteczko namiotowe trwa.

Początek listopada 2017 - Aleksander Awakow (syn ministra spraw wewnętrznych) aresztowany pod zarzutem korupcji przez NABU. Nieznani sprawcy zamordowali Aminę Okujewą, Czeczenkę, która walczyła po stronie Ukrainy w wojnie 2014 roku.
Powoli ukazuje się tło protestu: władza wyraźnie dąży do przejęcia NABU (odpowiednik polskiego CBA), opozycja próbuje za wszelką cenę do tego nie dopuścić, gdyż tylko NABU daje nadzieje na rozprawę z korupcją i oligarchami. Pikiety pod sklepami firmy Roshen należącej do Poroszenki. Pojawia się plotka, że Polska sprzedaje broń Rosjanom walczącym przeciw Ukrainie na Donbasie. To kolejny po imporcie antracytu niepokojący sygnał – temat w Polsce w ogóle nie istnieje w obiegu medialnym.
Wołodymyr Parasiuk twierdzi, że między SBU a FSB ciągle trwa niejawna współpraca, a umowy o tej współpracy dotąd nie zostały unieważnione.
Na froncie narasta ostrzał rosyjskiej artylerii na pozycje ukraińskie.

7.11 – trwają protesty pod parlamentem Ukrainy. Tłumy ludzi.

Ceny energii rosną. W mieście Smiła (Сміла) odłączono dostawy energii. Ludzie wyszli na ulice w proteście, bo marzną. Saakaszwili z protestującymi wymusił dymisję burmistrza.

26.11 – w odpowiedzi na blokowanie już nie tylko sklepów, ale i zakładów produkcyjnych firmy Roshen, nieznani ludzie porwali Saszę Hamiera – weterana batalionu Donbas. W mieszkaniach innych weteranów w Kijowie trwają przeszukania. Tymczasem w okupowanym przez Rosjan Łuhańsku zmiana władzy – Płotnicki obalony. Rosja najwyraźniej chce zjednoczyć „fejkowe republiki”, ponieważ utrzymywanie aż dwóch rządów jest zbyt kosztowne.
Trwają przygotowania do demonstracji za impeachementem prezydenta.
Polski historyk dr Henryk Głębocki badający kulisy operacji polskiej NKWD wydalony z Rosji.

29.11 – Na konferencji prasowej Saakaszwili oświadczył, że prezydent chce go aresztować. Ruch Nowych Sił Saakaszwilego znajduje się pod silną presją służb policyjnych. Różnego typu represjom poddani zostali Gruzini z otoczenia Saakaszwilego; ukradziono też Saakaszwilemu dokumenty i karty bankomatowe. Wobec Ruchu pojawiają się pogróżki. Poroszenko przekroczył czerwoną linię między byciem nieudacznikiem a tyranem. Saakaszwili wezwał do udziału w marszu 3 grudnia a także - jeśli dobrze rozumiem - blokowania organów bezpieczeństwa oraz urzędów wojewódzkich poprzez pokojowe pikiety. „Przyjechawszy do Ukrainy naraziłem na szwank swoją wolność, reputację i życie”.
Wieczorne potyczki pod MSW Ukrainy po demonstracji ku czci pamięci ofiar Majdanu.

Koniec listopada – Ruch Wyzwolenia od Oligarchów i Zdrajców blokuje firmy należące do oligarchy Miedwiedczuka, łamiące ukraińskie prawo i niepłacące podatków.

3.12.2017 – wielotysięczna demonstracja w Kijowie. W tym czasie polski MSZ jak zaczarowany rozprawia o kwestii ekshumacji ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Komentarza do teraźniejszości ze strony polskiego MSZ – brak. Ale na marszu pojawia się polska flaga z napisem solidarycą „Solidarność”.

POROSZENKO ZNÓW ATAKUJE

3.12 - Po udanej demonstracji antyprezydenckiej prowokacja – wynajęci „demonstranci” blokują siedzibę telewizji NewsOne, która jako jedyna transmitowała przebieg marszu. Przez jakiś czas dziennikarze nie mogą wyjść z budynku.

5.12 – Poroszenko próbuje zrealizować plan B. Przed świtem specsłużby wtargnęły do mieszkania, w którym noclegował Saakaszwili. Ponieważ funkcjonariusze nie przedstawili nakazu aresztowania, Saakaszwili w niejasnych okolicznościach uciekł na dach, na sam jego skraj w pobliżu rynny. Wygłaszał stamtąd płomienne przemówienia do zwolenników, którzy gromadzili się coraz liczniej...
Ponieważ pod domem pojawili się zwolennicy Saakaszwilego, nieodpowiedzialni funkcjonariusze dopadli Saakaszwilego w pobliżu rynny i próbowali Saakaszwilego wyprowadzić poprzez spadzisty i oblodzony dach, co mogło się skończyć tragicznie. Wszystko to  było filmowane przez dziennikarzy. Następnie został w kajdankach sprowadzony na dół do busa, którym miał zostać odwieziony na przesłuchanie.
W tym momencie zebrali się zwolennicy Saakaszwilego i zablokowali bus na kilka godzin. Potem wyłamali drzwi do busa i uwolnili Pana Michała. W każdej chwili Saakaszwili mógł zginąć lub poważnie ucierpieć na zdrowiu, co świadczy o absolutnie nieprofesjonalnej akcji służb specjalnych. W istocie wszystko wyglądało albo na nieudolność, albo na prowokację.
Następnie zwolennicy Saakaszwilego ze śpiewem na ustach odprowadzili go na Majdan Niepodległości. Noc Saakaszwili spędził na Placu Konstytucji, w namiocie i pod ochroną.
Tegoż dnia prokurator generalny Jurij Łucenko oskarżył Saakaszwilego o wzięcie 5 mln dolarów od Kurczenki, który działał w imieniu Janukowycza. Przygotowany w najdrobniejszych szczegółach spektakl medialny spalił jednak na panewce wobec nieudolnej akcji aresztowania Saakaszwilego.
W odpowiedzi na zarzuty kontaktowania się z niejakim Kurczenką, Saakaszwili odpowiadał, że nie zna tego pana, natomiast kilka razy spotykał się z Putinem (jeszcze jako prezydent). Nagrania z tych rozmów mogły zostać spreparowane jako materiał dowodowy przeciw niemu. Cała sprawa szyta grubymi nićmi. Niestety poparcia dla słów Saakaszwilego udzielił też Michajło Dobkin, członek dawnej Partii Rehijonów (Regionów), który oświadczył, że rzekomy głos Kurczenki w nagraniu nie jest jego głosem.
Protesty przeciwko gwałtownym działaniom wobec Saakaszwilego zgłosiły Stany Zjednoczone. Stanowisko polskiego MSZ nie było szerzej znane.

6.12 – podczas posiedzenia parlamentarnej komisji antykorupcyjnej większość jej członków opowiada się za rekomendowaniem parlamentowi usunięcia Jehora Sobolewa ze stanowiska przewodniczącego. Ma to być wstęp do „wrogiego przejęcia” NABU (odpowiednik polskiego CBA) przez ludzi Poroszenki. Więcej w linku: https://plus.google.com/100309... Poseł do parlamentu Mustafa Najem stwierdza, że atak na NABU to atak na ostatni bastion reform po Majdanie.
Na wiecu ze zwolennikami znużony i znękany Saakaszwili pyta retorycznie: „Michał Saakaszwili agentem FSB?”. Ludzie się śmieją. Zapowiada, że dyktatura oligarchów zostanie zmieniona na „dyktaturę” demokracji. Przedstawia też swoją żonę, żartobliwie dodając, że to „żona agenta FSB, podpułkownik FSB”.

8.12 – szturm służb policyjnych na namiotowe miasteczko. Saakaszwili siłą porwany z namiotu i osadzony w areszcie SBU, gdzie doznał szoku. Od wieczora przez całą noc trwają demonstracje w obronie Pana Michała.

9.12 – nad ranem ciągle trwają demonstracje. W ciągu dnia wielotysięczna manifestacja w obronie Saakaszwilego. „Nie bójcie się!” - wezwał Jehor Sobolew. Zapowiedział konfiskatę zagrabionego majątku narodowego przez oligarchów i wsadzenie do więzień wszystkich „korupcjonerów”. Saakaszwili ogłasza głodówkę protestacyjną w areszcie SBU.

11.12 – wychudzony i znużony głodówką Saakaszwili staje przed sądem. W płomiennej mowie podnosi swoje zasługi dla Gruzji, swoje działania przeciw Rosji i zasługi dla Ukrainy. W pewnym momencie zażartował, że jeśli on sam jest agentem FSB, to zapewne Putin zechce go wymienić na wszystkich ukraińskich jeńców...
Sąd nie podtrzymuje aresztowania Pana Michała, gdyż odbyło się z rażącym naruszeniem prawa. Po wyjściu z sądu Saakaszwili mówi żartobliwie że jego głównym marzeniem jest teraz cokolwiek zjeść.

12.12 – redaktorzy Ukrainian Media Network Danyło Janewskyj, Roman Skrypin i ich gość profesor Oleh Panfiłow z Gruzji sądzą, że Saakaszwili jest amerykańskim taranem, który ma zmienić sposób sprawowania władzy na Ukrainie. Redaktor Janewskyj chyba tylko przecenia możliwości amerykańskich służb specjalnych na Ukrainie. Być może pośredniczyła w tym Polska. Również amerykańskie gazety wspierają Saakaszwilego.

13.12 – spotkanie prezydenta Dudy z prezydentem Poroszenką. Spotkanie zdominowane kwestiami ekshumacji. O Saakaszwilim cisza.

17.12 – kolejny wielotysięczny marsz za impeachementem Poroszenki. Frekwencja mniejsza, co daje do myślenia. Gdy władze działają gwałtem – ludzie się mobilizują, gdy władze obniżają napięcie – opinia publiczna zasypia. Podczas marszu dochodzi do prowokacji – część demonstrantów zupełnie bez sensu atakuje dworzec kolejowy. Saakaszwilemu udaje się opanować sytuację.

18.12 - Trwają też sądowe przejścia Saakaszwilego. Saakaszwili jako oskarżony o przygotowanie zbrojnego przewrotu stawia się w prokuraturze i za radą adwokata oświadcza, że może być przesłuchany tylko przez SBU. Dochodzi też do karczemnej kłótni między nim i młodym prokuratorem.

ŚWIĄTECZNO-NOWOROCZNE ZAWIESZENIE BRONI

„Nic się nie dzieje”. Poroszenko postanowił chwilowo odpuścić, urzędnicy też mają prawo do świąt. Tylko 24.12 Saakaszwili wygłasza z promptera noworoczne orędzie po Ukraińsku (zazwyczaj posługuje się Rosyjskim). Trwają kolejne wizyty w sądzie.

Trwa protest Ruchu Wyzwolenia od Oligarchów i Zdrajców, trwa namiotowe miasteczko.

19.01.2018 – w prawosławne święto chrztu pańskiego Saakaszwili dołącza do innych morsów i kąpie się Dnieprze. Film z tego wydarzenia robi furorę.

PODJĘTA OFENSYWA OPOZYCJI

23.01.2018 – około tej daty pojawia się pogłoska, że Poroszenko używając fałszywego paszportu wyjechał w interesach na Malediwy. Jakoby nie pozostawił żadnych pełnomocnictw do dowodzenia armią!
Pojawia się informacja o tym, że rosyjski fundusz rezerwy zczezł niemal do zera.
Trwa tymczasem sądowa nagonka na Saakaszwilego. Na skutek demonstracji ludzi w sali sądowej, sąd odroczył rozprawę w sprawie jego ekstradycji do Gruzji. Plan A spalił więc na panewce…

4.02.2018 - kolejny udany marsz za impeachementem prezydenta.

POROSZENKO REALIZUJE PLAN C

9.02.2018 – kolejna z rzędu próba aresztowania Saakaszwilego. Tym razem ośmiu komandosów jednostki Alfa przebranych w mundury służby ochrony pogranicza, z automatami w ręku, próbowało wtargnąć do hotelu, w którym Saakaszwili pił herbatę z zaprzyjaźnionymi cudzoziemcami. Ochrona hotelu nie wpuściła ich, żądając postanowienia sądu w sprawie ewentualnej deportacji. Akcja była wynikiem wyroku sądu w Kijowie, który odmówił Saakaszwilemu statusu uchodźcy.
Saakaszwili zwraca uwagę, że został publicznie oskarżony o to, że przygotowywał zamach stanu. Dlaczego zatem chcą go deportować? Gdzie tu logika?

12.02 – demokratura w pełnej krasie. Saakaszwili przebywał w gruzińskiej restauracji. Wtargnęli do niej komandosi i ciągnąc go za włosy uprowadzili. Następnie zawieźli do portu lotniczego. Mimo demonstracji zwolenników na lotnisku i interwencji opozycyjnych posłów do parlamentu, Saakaszwilego wsadzono w samolot i odesłano tam, skąd przybył – do Polski. Życzliwej, gościnnej, acz nieco zbyt obojętnej i ospałej Polski…

*   *   *

Jak napisałem na początku, sytuacja na Ukrainie osnuta jest mgłą dezinformacji, którą prawicowa część polskiej opinii publicznej chętnie przyjmuje za fakty. Polska prawica żyje historią stosunków polsko-ukraińskich. Obecna Ukraina nikogo nie obchodzi, a parlamentarzyści tzw. opozycji totalnej  posługują się kartą ukraińską wyłącznie instrumentalnie, a i to od czasu do czasu. Podjąłem więc próbę rozwiania tej mgły informacyjnej.
Nie da się prowadzić spraw państwa polskiego bez rzetelnej informacji. Nie twierdzę, że moja wersja wydarzeń jest pozbawiona błędów, nieporozumień i przeinaczeń – wszak obserwuję na odległość życie kraju obcego i łatwo tu także o pospolitą nieścisłość. Ale wobec milczenia naszych żurnalistów, jak to mówią – na bezrybiu i rak ryba.
Bez wolnej, silnej i bogatej Ukrainy nie będzie nas, będzie tylko katyński las. I mgła nad lotniskiem.

Jakub Brodacki

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

15-02-2018 [18:41] - Jabe | Link:

Wagon z Leninem był zaplombowany, a z „Panem Michałem” – nie. U nas pana Frasyniuka „demokratura” też uprowadziła, ale nie wsadziła do samolotu. Czyli różnice są.

Strona polska zajmuje się jakimiś ekshumacjami, a o Saakaszwilim zapomnieli. To jest kwestia priorytetów, szanowny Autorze. Ciekawe, czy, gdy Ukraina będzie silna i bogata, będzie się z nią łatwiej rozmawiać o ich stosunku do banderyzmu.

Z drugiej strony fajne są te postulaty Saakaszwiliego: zniesienie regulacji, wolny ruch kapitału, gwarancje własności, skasowanie urzędów wojewódzkich, itd. Może by u nas jakiś majdan zorganizował, by i Polska była silna i bogata?

Obrazek użytkownika alchymista

15-02-2018 [21:56] - alchymista | Link:

@Jabe
Bez jaj. Polską nie rządzą skorumpowani oligarchowie, więc majdan nikomu niepotrzebny.
Kalkujesz rosyjską propagandę. Oni tez mówią "Micho-majdan", "Micho-majdan". W rzeczywistości Saakaszwili tylko uruchomił pewną lawinę.
Druga kwestia jest taka, że to nie jest trzeci majdan. To jest drugi majdan, ale niezakończony. To trochę tak, jak by w Polsce nie było stanu wojennego: różowi z Kuroniem weszli by do rządu, a reszta Solidarności przez dwa-trzy lata by myślała, że ida zmiany. Potem by się powiedzmy Rozpłochowski ze Słowikiem zorientowali w czym rzecz i kontynuowali protest. Częśc społeczeństwa byłaby zniechęcona, czułaby się oszukana - ale nie w 1990 roku, tylko około 1984. I to jest obecna Ukraina - rok 1984.

Obrazek użytkownika Jabe

15-02-2018 [22:24] - Jabe | Link:

A mnie to wygląda, jakby tam co jakiś czas podrzucano nowego rewolucjonistę, żeby podtrzymał wrzenie. W sumie rozsądne podejście wobec nieprzyjaznego sąsiada. Tylko że nie sądzę, żeby to była nasza polityka. Ot przyszło polecenie z centrali, to się je wykonuje.

Obrazek użytkownika alchymista

16-02-2018 [08:31] - alchymista | Link:

@Jabe
To może być prawda. I być może to jest prawda, ale nie cała. A "być może nie cała prawda" to teoria spiskowa. Polityka składa się niemal z samych teorii spiskowych. Mnie natomiast interesuje sumienie obywatelskie. Domyślanie się "kto z kim i przeciw komu" prowadzi do bierności. A to jest główny cel Rosji i jej przyjaciół.

Obrazek użytkownika mmisiek

16-02-2018 [03:57] - mmisiek | Link:

To są wszystko zwykłe przepychanki, mnie by raczej interesowało jaki układ jest korzystniejszy dla Polski.
Z Poroszenką jak jest każdy widzi więc może byłaby zmiana na lepsze (jakkolwiek ten Kołomojski...). Zresztą Polska powinna zakulisowo aktywnie uczestniczyć i pomagać w kształtowaniu tam sytuacji - tyle, że we własnym interesie, a nie jak zwykle cudzym. Tyle lat minęło, a do dzisiaj nie stworzono tam żadnej konkretnej siły propolskiej.
No i z tą silną i bogatą Ukrainą to bym nie przesadzał - jak mawiał Clausewitz "państwo silne to państwo mające słabych sąsiadów". I tego się rozsądnie trzymajmy zamiast naiwnego robienia wszystkim wkoło dobrze.
 

Obrazek użytkownika alchymista

16-02-2018 [08:38] - alchymista | Link:

@mmisiek
Korzystny jest taki układ, który zbliża Ukrainę do cywilizacji zachodniej (obecnie w kryzysie) i oddala od cywilizacji bizantyjsko-turańskiej (obecnie w zapaści).
Otrzeźwiejmy wreszcie!
Ukraina powinna być stabilnym i bogatym państwem, z gwarancją podstawowych wolności obywatelskich. Jeśli nie będzie bogata - będzie niestabilna, tak jak obecnie. Będą nim rządziły korupcyjne klany i rosyjska oligarchia. Po co nam to? Nie łudmy się, że skorumpowana Ukraina może być dla nas wygodnym "buforem". Będzie buforem dla Niemiec, dla Francji, dla USA, ale nie dla nas. Musimy dążyć do reintegracji Intermarium, inaczej będziemy za słabi na to, by tworzyć jakiekolwiek bufory.
Zgadzam się z Clausewitzem. Polska będzie słaba dopóki Rosja i Niemcy będą silne. Drogą do odzyskania siły jest zjednoczenie Intermarium.

I coś jeszcze. W Polsce język ukraiński jest całkowicie nieznany. Nie ma programu nauki języka ukraińskiego, a to jest konieczne, jesli chcemy mieć jakikolwiek wpływ na sąsiada.

Obrazek użytkownika Wiesia Kapustka

28-10-2023 [10:04] - Wiesia Kapustka | Link:

Ciekawy tekst