Ponieważ mleko się już wylało, nie ma się co dalej patyczkować i warto zacząć rozważać możliwe nie tylko przyczyny takiego a nie innego przebiegu wypadków odnośnie relacji z Izraelem, ale też i rozmaite scenariusze które mogą dotknąć nasz kraj.
Dopóki nie przeczytałem wypowiedzi p. Szczerskiego (o zaskoczeniu reakcją Izraela) oraz - przede wszystkim - wypowiedzi p. Kaczyńskiego, który po parodniowym milczeniu stwierdził mniej-więcej to samo, miałem jeszcze gdzieś tam w głębi ducha nadzieję, że opracowane są i funkcjonują skuteczne mechanizmy dwustronnej komunikacji z naszym najważniejszym sojusznikiem AD.2017, czyli USA, choć lakoniczne sformułowanie zawarte w pierwszym komunikacie Departamentu Stanu, że zachęcają nas do przeprowadzenia ponownej analizy ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na: "...zdolności do pozostania realnymi partnerami...", było w zasadzie informacją, jak dalekiego zaangażowania USA w razie czego możemy tak naprawdę się spodziewać, ale widzę że nawet na to nie ma co liczyć...
Izraelem w tej chwili nie musimy się już przejmować, maska spadła, całe wysiłki dyplomacji nie wiadomo ilu stron nie zmienią faktu, że zamiast wykorzystać proponowaną narrację o błędzie tłumaczenia ustawy, Izrael idzie w zaparte, a raczej trudno będzie znaleźć kompromis pomiędzy naszym stanowiskiem, że zarówno Polacy jak i Żydzi byli w czasie II WW ofiarami niemieckiej machiny zinstytucjonalizowanego terroru, a izraelskim, że w Holokauście Polacy grali co najmniej znaczącą rolę obok nazistów (póki co: niemieckich). Tak więc tu jest już w zasadzie pozamiatane, można co najwyżej klajstrować głębokie pęknięcie gładkimi słówkami, ale na samą istotę konfliktu w żadnej mierze to nie wpłynie - to że inaczej rozumiemy pojęcie "naród" jest tylko jednym z przejawów dużo poważniejszych, absolutnie fundamentalnych różnic: po pierwsze my zupełnie inaczej rozumiemy pojęcie "PRAWDY", a po drugie - może to będzie dla niektórych zaskoczeniem - to wyłącznie w naszej cywilizacji istnieje OBOWIĄZEK przebaczenia (oczywiście pod konkretnymi warunkami, że winowajca szczerze wyraził skruchę, zadośćuczynił lub jest gotów do tego i poprosił o wybaczenie), podczas gdy w tamtej "przebaczenia" po prostu nie ma, zaś prośba o przebaczenie jest (w najlepszym wypadku) oznaką słabości.
Tak więc dotychczasowy oficjalny filosemityzm, co do którego miałem nadzieję że wynika z głębokiej, realnej analizy rzeczywistości i wynikającej z niej pewnej kalkulacji politycznej, okazał się po prostu efektem projekcji myślenia życzeniowego, opartego o lekceważenie wiedzy o różnicach cywilizacyjnych (uprzejmie zakładam, że tę wiedzę posiadano, choć należałoby zapytać, czy ktoś w ogóle miał wiedzę o istnieniu takiej wiedzy), natomiast nie ma co liczyć na "odbudowę wzajemnego zaufania", bo trudno odbudować coś, czego jak widać realnie nigdy nie było - chyba że tęsknimy do powrotu do gry pozorów, że my im 100 mln na cmentarze, a oni jednemu z Polaków drzewko (w sumie za 65 mld USD to mogliby cały zagajnik u siebie posadzić i to z nawodnieniem).
Dużo boleśniejsza jest inna sprawa: czy rozważaliście taki scenariusz, w którym np. Polska do wiosny po prostu znika w obecnej postaci z mapy?
Dlaczego? No więc stosunek Izraela do Polski już znamy, teraz pora żebyśmy poznali stosunek Ukrainy, a w każdym razie narrację na ten temat suflowaną przez agenturę rosyjską, w tym wypadku ze wsparciem mediów światowych (bo Izrael).
Już są protesty Ukrainy odnośnie tej samej ustawy. Penalizacja kultu banderowców jest znakomitym pretekstem dla rozpoczęcia zadymy w wykonaniu "zielonych ludzików" jak Polska długa i szeroka, a choć z dwóch milionów Ukraińców mieszkających i pracujących w Polsce raczej żaden nie ma ochoty ginąć za Ukrainę (bo inaczej miałby świetną okazję powalczyć w Donbasie), to wystarczy że jeden procent z nich to prowokatorzy. A to już 20 tys. chłopa, porównywalnie z naszą obroną terytorialną. Jeżeli do tego doliczyć prywatne armie "Farmazonów" (200 tys. uzbrojonych ochroniarzy, a o ich postawie świadczą zachowania na marszach KODów) oraz żołnierzy buntowanych przez Mazgułę, Dukaczewskiego i innych, to może się okazać, że cała Wielonarodowa Dywizja Północny Wschód w Elblągu plus Amerykanie w Orzyszu mają za zadanie nie dopuścić Rosjan z Obwodu Kaliningradzkiego do wykorzystania sytuacji chaosu i w efekcie - jak to już Nostradamus pisał - powstanie pseudo-front na linii pomiędzy Królewcem a Dreznem, gdzie na północy od tej linii bezpieczeństwo zapewniać będą wojska NATO (Niemcy mają najbliżej, choć podobno nie bardzo mają czym...), a z resztą kraju no to już różnie może być. Oczywiście nikt antysemickich Polaków nie będzie ośmielał się żałować, natomiast poszkodowany ustawą o IPN Izrael może wyciągnąć pomocną dłoń do również poszkodowanej ustawą o IPN Ukrainy, no i scenariusz powstania "Judeopolonii" gotowy.
Fikcja? Pewnie tak, pewnie tak, ale jest to jeden z takich scenariuszy, który wyjaśnia dlaczego p. Macierewicz stracił stanowisko szefa MON, dlaczego zrobiono czystkę jego ludziom, czemu p. Waszczykowski musiał odejść, jak mają się plany rozwoju elektromobilności do istnienia mocy wytwórczych elektrowni i stawianie na innowacyjność przy pomocy przyduszania mikro- i małych przedsiębiorców, dlaczego przez dwa lata zagadnienia Industry 4 są jedynie elementem bicia piany medialnej etc.
Wielokrotnie podkreślałem, że działania aparatu administracji są "mało kompatybilne" z działaniami szefostwa administracji rządowej, ale obawiam się, że realne kompetencje szefostwa są podobne jak ich doradców, a o kompetencjach doradców d/s międzynarodowych najlepiej świadczy obecny kryzys polsko-izraelski...
P.S. Zapraszam "do siebie" na http://www.obserwator.info
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6294
Jeśli się boimy zielonych ludzików, zamknijmy granicę, a tym, którzy już są, zaoferujmy kilkuletni pobyt. Niech decydują, gdzie im lepiej. Przydałaby się przy tym jakaś akcja informacyjna wśród Ukraińców. To jednak z pewnością przerasta możliwości rządzących.
Wystarczy puścić bąka, a jeszcze się tłumaczą.
Ja bym powiedział że od dawna nie ma nas na mapach. Myślę że nawet nie musi być to przenośnia. Kto wie jakie ciekawe mapy są w różnych ciekawych gabinetach. Ale i bez tego jest jedna prosta mapa: UE z jej republikami (rad). Tak więc nie stresowałbym się tym zbytnio. Raczej powinniśmy sobie i innym uświadomić że w końcu należałoby coś zrobić by się na mapach na powrót pojawić. Jako niezależne, niepodległe państwo.
Dobra. Na to już za późno. Świat się zmienia. Mam wrażenie że nadszedł czas by zapomnieć o papierowych granicach. To te znajdujące się w naszych głowach chcąc nie chcąc staną się istotne.
PS
Mam nadzieje że nie cytuje pan człowieka od dzieł tzw. Nostradamusa Młodszego? Który tak swoją drogą w dość interesujący sposób zawładnął polskimi poszukiwaczami nostradamusowej prawdy...
Ktoś chyba zwariował na tym świecie?
Dzisiejsze oświadczenie MSZ Niemiec który oświadczył ,że za zbrodnie II Wojny odpowiada naród niemiecki ,obozy koncentracyjne były obozami niemieckimi, także przypadki kolaboracji to ich wina.Koniec kropka ,Izrael stracił najważniejszego sojusznika w fałszowaniu historii ,koniec kropka.dzioby powinni zamknąć także ci senatorowie w USA opłacani przez lobbystów żydowskich z kółka co przeciw antysemityzmowi.
Na całe szczęście nie wyrzekłem się Prezesa chociaż było bardzo blisko i chwała Panu i Rządowi ,że podjęliście się zadania jakby z góry skazanego na porażkę ale jednak dopięliście swego ,chociaż ujadanie będzie dalej trwało ale już nie w Niemczech i Europie,bo kacapia to nie Europa.
Jak to już przetrawią nasi wrogowie w Unii to przyjdzie czas na wywalczenie sobie jako Polska swojego tam statusu jako podmiotu a nie kolonii co wyjdzie wszystkim na zdrowie a także Niemcom .
Koniec śpiewki -Niemcy -Niemcy nade wszystko.
Ale za to - jak widać - mamy nowego/starego przyjaciela, który śpieszy osłodzić nam niestałość Amerykanów. Aż wstyd będzie w takiej sytuacji upierać się przy NordStream2, nieprawdaż?
Tak więc z jednej strony nowy/stary przyjaciel, z drugiej strony Rosja wespół z Izraelem (może Izrael niezupełnie całkowicie dobrowolnie, ale sytuacja na Bliskim Wschodzie nie jest wesoła), jednym słowem "bad cop/good cop".
Choć zawsze to trochę przyjemniej, gdy ktoś kto Cię skopał jak psa, publicznie się przyznał choć w zasadzie nie musiał. Ciekawe tylko, dlaczego AD 2018 muszą coś takiego ogłaszać światu na poziomie MSZ i jest to traktowane jak prawda objawiona? A może wynika to z tego, czego "ten świat" w szkole uczyli i dlaczego?
Czy oświadczenie ministra rządu Niemiec nie ma żadnego znaczenia to się przekonamy i ja o tym ci przypomnę,straszaku ukraińcami.,zielonymi ludzikami bo to czystej wody kacapska propaganda.
coz nam pozostaje, chyba pilegnowac sympatie Chin do Polski
a) "...Musimy powstrzymać narastanie tego kryzysu (…), tę kulę śniegową, bo to naprawdę niebezpiecznie narasta — zaznaczył prezydencki minister..."
b) "...Krzysztof Szczerski skomentował również zaangażowanie się Stanów Zjednoczonych w ten spór. Świat jest naczyniem połączonym. To przenikanie się polityki Izraela i Ameryki w skali globalnej jest dość powszechne i znane. Wpływ optyki Izraela na politykę międzynarodową USA jest ogromny — stwierdził..."
c) "...Jestem codziennie na telefonie z Departamentem Stanu. Rozmawiamy. Próbujemy wstrzymać te działania amerykańskie, ale widzę, że w Waszyngtonie – i Kongresie, i Departamencie Stanu – jesteśmy na etapie powstrzymywania dalszego rozwoju wypadków, a jeszcze nie wychodzenia na prostą — przyznał..."
d) "...Naprawdę sprawa jest bardzo skomplikowana i jesteśmy w krytycznej sytuacji..."
e) "...Odklejenie tej reakcji od rzeczywistości jest zaskakujące. (…) Musimy powstrzymać dewastację relacji polsko-izraelskich i obrazu Polski w administracji amerykańskiej. To idzie bardzo szybko..."
(https://wpolityce.pl/polityka/379560-krzysztof-szczerski-odklejenie-reakcji-od-rzeczywistosci-jest-zaskakujace-musimy-powstrzymac-dewastacje-relacji-polsko-izraelskich)
A co do straszenia... No, cóż, dopóki lwia część zadłużenia Polski jest w walutach obcych, to w zasadzie tak, jesteśmy tak naprawdę bezbronni, skoro wahnięcie 25% na walutach może wywrócić nam budżet do góry nogami a my na to nic...
Jeżeli zaś chodzi o realizm, to - znowu cytat z p. Szczerskiego (w/w artykuł) - "...Ale skala i różnica między prawdą - tym co jest zapisane w tej ustawie - a tym, jak jest atakowana, było nie do przewidzenia. Ta różnica jest tak ogromna, że nikt nie mógł wymyślić, że można ją odczytać tak wadliwie, jak czyni to wielu w Izraelu..." - i zadam pytanie: czy ktoś, kto jeszcze do zeszłej soboty uprzedzał o istniejących fundamentalnych różnicach cywilizacyjnych i związanych z nimi zagrożeniach różnorodnych procesów, był "pijanym łbem" czy realistą? Bo od soboty to już wiadomo, realista.