Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Na koniec roku (1) o morzu …
Wysłane przez Tadeusz Hatalski w 01-01-2018 [11:45]
Jest takie przysłowie, każda liszka swój ogon chwali. Jest koniec roku więc czas na podsumowania, w tym i na pochwalenie się co było dobre. A jako, że jestem z morza, to trochę to morze pochwalę a właściwie to gospodarkę morską. Ale zanim pochwalę to trochę ponarzekam :)
Otóż z morzem to u nas jest dziwna sprawa. Polska jest krajem morskim. Posiada długą linię morskiego wybrzeża, posiada porty morskie, stocznie remontujące i budujące statki, kompanie żeglugowe, które uprawiają żeglugę po całym świecie. Wreszcie w Polsce mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi (a licząc rodziny to kilkakrotnie więcej) żyjących bezpośrednio z pracy na morzu. A w świadomości Polaków, morze praktycznie nie istnieje. To znaczy istnieje, ale tylko, jako egzotyka. O pracy na morzu wyobrażenie, jakie funkcjonuje to takie, że marynarz w noc się bawi a w dzień w hamaku śpi. I jeszcze jako wakacje, czyli wyjazd nad morze i na morskie plaże. Natomiast nie istnieje, jako miejsce zarabiania na życie, robienia interesów, dorabiania się. Jednym słowem nie istnieje, jako ten dział gospodarki, który może wpływać na podniesienie poziomu życia całego społeczeństwa.
Toteż dzisiaj, na koniec roku kilka słów nie o morskiej egzotyce, ale o morskiej ekonomii (w znaczeniu gospodarki). Ekonomia może być dobra albo zła, jak to ładnie ujął w swojej książce czeski filozof i ekonomista Tomas Sedlacek. Od siebie powiem, że ekonomia morza, to jest ta dobra. Dzięki morzu zbudowały niegdyś swoją potęgę gospodarczą takie państwa jak Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia czy też Holandia. I korzyści z ‘uprawiania’ morza czerpią do dnia dzisiejszego.
Przyczyna jest prosta. Morza i oceany zajmują trzy czwarte powierzchni ziemi. To z kolei powoduje, że 75% towarów światowego handlu przewożone jest drogą morską. Jeżeli weźmiemy pod uwagę Unię Europejską to te proporcje są jeszcze bardziej znamienne. Otóż w przypadku UE aż 90% towarów w handlu z resztą świata jest przewożone drogą morską. Przewozy drogą morską są też znaczące w handlu wewnętrznym państw unijnych i wynoszą one 40%. A jaki jest udział Polski? No cóż, na razie niewielki. Można powiedzieć, że odpowiada stanowi morskiej świadomości Polaków :)
Jednak w tej sprawie coś się zmienia. Po dwudziestu ośmiu latach odwracania się od morza, polska gospodarka na to morze wraca. Najlepszym przykładem są polskie porty. Wszystkie nasze porty notują wzrost przeładunków. Jednak liczby nie przemawiają tak do wyobraźni jak przykłady. Toteż podam jeden. Otóż w czerwcu tego roku do Gdańska, zawinął statek ‘OOCL Hong Kong’. Jest to największy kontenerowiec świata, jego długość wynosi 400 metrów a szerokość 70 metrów a na pokład może zabrać może zabrać ponad dwadzieścia jeden tysięcy kontenerów. Długość czterysta metrów, to przecież blisko pól kilometra. Największy kontenerowiec świata zawinął do Gdańska to wydarzenie spektakularne. I przemawia do wyobraźni. Ale co innego jest istotą tego wydarzenia. Otóż statek ten będący własnością Orient Overseas Container Lines obsługuje linię z Dalekiego Wschodu do portów europejskich. Po tamtej stronie są porty chińskie, Singapur a w Europie Felixtowe – Rotterdam – Wilhelmshaven i … Gdańsk. Felixtowe, Rotterdam, Wilhelmshaven to największe porty w Euorpie. I wśród nich jest Gdańsk. Oczywiście Gdańsk nie jest jeszcze tej wielkości portem, co tamte. Ale jest na tyle znaczącym, że znalazł się wśród stałych portów na linii Daleki Wschód - Europa. To znaczący postęp. Dotychczas do Gdańska zawijały jedynie kontenerowce typu ‘feeder’, w wolnym tłumaczeniu ‘dostawcze’, czyli kursujące między dużymi a małymi portami i zdecydowanie mniejszych rozmiarów.
Gdańsk, Gdynia, Szczecin-Świnoujście to waga ciężka wśród polskich portów. A niedaleko Gdańska jest Elbląg. Mały port, który niegdyś, zanim nasi sąsiedzi ze wschodu nie przejęli kontroli na cieśniną Pilawską, również tętnił życiem. I dzisiaj wszystko wskazuje na to, że do portu w Elblągu wkrótce znowu wróci ruch i gwar cumujących, a po załadunku czy też rozładunku, wychodzących w morze statków. Przekop Mierzei Wiślanej ostatecznie wchodzi w etap realizacji. Historia tego przekopu to długa historia. A dokładnie liczy już sobie 440 lat. W 1577r. król Stefan Batory wysłał kasztelana wiślickiego Mikołaja Firleja, aby znalazł miejsce na mierzei, które nadawałoby się do przekopu. I kasztelan Firlej znalazł. Praktycznie w tym samym miejscu gdzie ostatecznie po wielu latach, ten plan króla Batorego będzie realizowany. W lutym tego roku przyjęta została ustawa o budowie przekopu. A w październiku minister M. Gróbarczyk poinformował o ostatecznej lokalizacji. Przekop ze śluzą zostanie zbudowany w miejscowości Nowy Świat. Rozpoczęcie inwestycji planowane jest w drugiej połowie 2018r. a budowa potrwa około czterech lat. Elbląg odzyska znowu wolny dostęp do morza.
Gospodarka morska to również stocznie. Przemysł stoczniowy był niegdyś, można powiedzieć oknem wystawowym polskiego przemysłu. Statki budowane w polskich stoczniach miały renomowaną opinię na całym świecie. I nie mówię tego gołosłownie. Pracowałem na statkach zbudowanych w polskich stoczniach. I miło było, gdzieś daleko we świecie, usłyszeć od pilotów morskich, dokerów czy też agentów portowych te dobre o nich opinie. Potem polskie stocznie podupadły. Z różnych powodów, ekonomicznych, ale również politycznych. W czasie transformacji ustrojowej polskie rządy nie dbały o stworzenie warunków sprzyjających rozwojowi polskich stoczni. O takie warunki zadbali Niemcy, Holendrzy czy też Francuzi. Tam stocznie istnieją i budują statki. Mimo silnej konkurencji ze strony stoczni z dalekiego wschodu - chińskich i koreańskich. W Polsce stocznie podupadały i bankrutowały, a minister właściwy ds. stoczni, przez pół roku nie pofatygował się do Brukseli, aby wyjaśnić okoliczności związane z niedozwoloną jakoby pomocą publiczną. Jego koledzy w rządach niemieckich, holenderskich czy też francuskich znaleźli czas, aby wyjaśnić pomoc publiczną udzielaną swoim stoczniom. Minister rządu Platformy nie znalazł. W efekcie stocznie w Gdyni i Szczecinie poddane zostały procedurze upadłości.
Na szczęście od dwóch lat to się zmieniło. W tym roku weszła w życie ustawa stoczniowa, której celem jest stymulowanie budowy kompletnych statków w polskich stoczniach. Rząd uruchamia program Batory, który przewiduje odnowienie polskiej floty promowej. W listopadzie został oddany okręt wojenny Kormoran (niszczyciel min), zbudowany w stoczni Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku. Kilka dni temu MON podpisał kontrakt na budowę dwóch następnych niszczycieli oraz budowę okrętu ratowniczego. Wiele się dzieje i dobrze się dzieje w przemyśle stoczniowym. Choć dla pełnego obrazu trzeba przyznać, że nie wszędzie i nie wszystko idzie idealnie. Ale w życiu już tak jest, że nie wszystko idzie idealnie.
Ważne jest to, że w końcu jest rząd, który wypełnia swoją funkcję. Tworzy ramy i regulacje prawne, sprzyjające rozwojowi polskich stoczni. Niewidzialna ręka rynku może wiele. Ale nie wszystko. Produkcja statku to długotrwałe i kosztowne przedsięwzięcie. Armator przez kilka lat musi finansować budowę statku, który, co jest oczywiste w trakcie budowy, nie zarabia pieniędzy. Zacznie zarabiać dopiero po wyjściu ze stoczni. Toteż budowa statku jest ogromnym obciążeniem finansowym, z którym polscy armatorzy nie są w stanie sobie poradzić. Zaradzić temu ma Morski Fundusz Inwestycyjny. Prace nad projektem ustawy, tworzącej ramy prawny dla powstania takiego funduszu, trwają w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Według zamierzeń, ustawa powinna wejść w życie w drugiej połowie 2018r. Ktoś może powiedzieć, czym tu się chwalić, że trwają prace nad ustawą o Morskim Funduszu Inwestycyjnym. Otóż jest czymś się chwalić. Choćby z tego względu, że przez 28 lat żaden rząd o tym nie pomyślał. Ten rząd pomyślał.
I kolejna sprawa z morza, polska flota handlowa i polska bandera. Żeby się nie rozpisywać, więc krótko. Kiedyś statki pod polską banderą zawijały do najdalszych portów na świecie. Japonia, Australia, Indie, Afryka Wschodnia i Zachodnia, Ameryka Północna i Południowa – polskie statki pod polską banderą w portach tych dalekich krajów to była rzecz normalna. Dzisiaj już nie. I znowu, tak jak ze stoczniami, przyczyn było wiele. W tym ekonomiczne i polityczne. Przez dwadzieścia osiem lat dominowało zauroczenie niewidzialną ręką wolnego rynku, o której już wspominałem. W efekcie polska bandera zniknęła z polskich statków. Paradoks tej sytuacji jest taki, że majątek polskiego skarbu państwa, przynosi korzyści ekonomiczne nie budżetowi Polski, ale budżetom państw gdzie te statki są zarejestrowane. Podatek tonażowy, opłaty rejestrowe, opłaty inspekcyjne idą do budżetu państwa bandery, czyli Liberii, Wysp Bahama, Malty i innych państw t.zw. wygodnych bander. A nie polskiego budżetu. Mimo tego, że statki te są własnością polskiego skarbu państwa. Już o tym pisałem przy okazji stoczni, ale napiszę jeszcze raz. Oczywiście państwo i rząd nie są od prowadzenia działalności gospodarczej. Ale obowiązkiem państwa jest wprowadzać takie mechanizmy ekonomiczne, takie regulacje prawne, aby prowadzenie działalności gospodarczej się opłacało.
W przypadku żeglugi takich regulacji - aby armatorom opłacało się rejestrować swoje statki pod polską banderą. I prace w tym kierunku są prowadzone. Nie są to łatwe sprawy, ponieważ problem leży w obniżeniu kosztów pracy wynikających z ubezpieczeń społecznych. Rząd niemiecki w tym roku wprowadził stuprocentową refundację składek na ubezpieczenia społeczne dla niemieckich armatorów. W naszym budżecie jest wiele potrzeb, jak na razie pilniejszych. Są jednak szanse na takie rozwiązania, że obniżenie kosztów pracy wynikających z ubezpieczeń społecznych, nie spowoduje obciążenia dla budżetu. I w tym kierunku idą prace nad nowelizacją ustawy o pracy na morzu i ubezpieczeniach społecznych.
Napisałem tutaj o tym, co się dzieje w gospodarce morskiej. Oczywiście jest to przegląd niepełny i … stronniczy. Pisałem o tym, co się udało zrobić i co będzie zrobione. Tego, co idzie nie najlepiej i dlaczego nie najlepiej, nie eksponowałem.
Na koniec roku o sukcesach bardziej wypada. No i jestem z morza. A każda liszka swój ogon chwali :)
Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku. A szczególnie tym, którzy dzisiaj są tam daleko na morzu. I być może w sztormowej pogodzie. W czasie Świąt i na Nowy Rok, na morzu i w sztormie. Tylko ci co tego zaznali wiedzą co to znaczy.
Komentarze
02-01-2018 [15:56] - zbieracz śmieci | Link: Rząd USA po "Wielkim Krachu
Rząd USA po "Wielkim Krachu"zainwestował setki miliardów dolarów w budowę sieci autostrad stanowych i miedzy stanowych po to tylko aby prywatni przedsiębiorcy mogli się rozwijać.
Przykładem niech będzie słynna międzystanowa Route 66,gdy ją wybudowano wzdłuż kipiało od od interesów,gdy stara się zużyła i nie warto było w nią inwestować wybudowano nową ale w pewnym oddaleniu od starej pozostawiając nazwę i co ,wzdłuż starej życie zamarło a odżyło wzdłuż nowej.
PS.Zapomniałem się przywitać no więc priwet tow,czekisto!
02-01-2018 [15:08] - Jabe | Link: Kupa nieuczciwych ludzi zbije
Kupa nieuczciwych ludzi zbije majątek na restauracji gospodarki morskiej.
02-01-2018 [16:53] - Tadeusz Hatalski | Link: @ Jabe - 'kupa nieuczciwych .
@ Jabe - 'kupa nieuczciwych ...'
Człowiek jak wychodzi na ulicę to może sobie np. złamać nogę. Czy to znaczy, że ma nie wychodzić z domu?
Ps.: Obowiązkiem państwa (realnego a nie teoretycznego) jest zadbać aby nieuczciwości nie było. A przynajmniej było jej jak najmniej.
02-01-2018 [17:37] - Jabe | Link: Jest kasa do wydania. Ku
Jest kasa do wydania. Ku chwale ojczyzny. Darmowa. Niczyja. Wystarczy się podpiąć. Legalnie. A Pan mi tu o pilnowaniu uczciwości. Kto miałby to robić? Rządowy prokurator pilnowałby uczciwości kolegów z rządowego funduszu? Wg jakiego kryterium? Jest kasa do wydania. Legalnie.
03-01-2018 [14:20] - wielkopolskizdzichu | Link: "- minister Gróbarczyk,
"- minister Gróbarczyk, niestety przy wsparciu potężnego Joachima Brudzińskiego (obaj ze Szczecina) forsują na siłę rozwój zepołu portowo - stoczniowego Szczecin - Świnoujście. W pewnym sensie jest to politycznie uzasadnione, lecz nie kosztem Trójmiasta."
Polska nie ma wyjścia. Bez inwestowania ciągłego w rozwój drogi wodnej Szczecin Świnoujście i w infrastrukturę portową, Niemcy momentalnie wejdą w tą lukę na co mają od czasów DDR ochotę. Od Ueckermunde do Stralsundu cały czas są w gotowości do inwestycji, cały czas utrzymują pomimo niewykorzystywania tory wodne.
Bez Szczecina rozwój dróg śródlądowych zachodnich Noteć, Warta, Odra jest bezsensowny.
Akurat to trzeba utrzymywać nawet jeśli rachunek ekonomiczny jest ledwo się zamyka.
02-01-2018 [16:43] - zbieracz śmieci | Link: Wspomnień czar a czar pryska
Wspomnień czar a czar pryska gdy zderzy sie z rzeczywistością ,Stocznie formalnie upadły po decyzjach politycznych Rakowskiego i popierdółek post komuszych ale i tak by upadły bo były podobne do kopalni .Przerost zatrudnienia ,oblazłe przez etatowych związkowców i nadzór partyjny na etatach stoczni ,całym garbem socjalnym od domów wczasowych począwszy.Liczył się dolar ze sprzedaży na zachód i nie ważne było ile on po przeliczeniu kosztował , brak kompletnie rzetelnego rozliczenia ze wschodnim bratem -brał wszystko płacąc śmieciowym rublem transferowym ,wtedy śmieciowym ale póżniej złotą żyłą dla komuchów co poszli w kapitalizm.
02-01-2018 [23:33] - Marek1taki | Link: "Przez dwadzieścia osiem lat
"Przez dwadzieścia osiem lat dominowało zauroczenie niewidzialną ręką wolnego rynku, o której już wspominałem."
Wspomniał Pan o unijnej agenturze, która wykończyła polskie stocznie. UE z wolnym rynkiem nie ma nic wspólnego, a prawo unijne nie ma nic wspólnego z prawem.
Dlaczego nie byłoby dobrze mieć taniej bandery na kawałku terenu kupionym na ten cel poza UE? Można tam zarejestrować statki, a nawet sta...żystów, zwanych z unijna rezydentami. Ruscy mogliby sobie przy okazji zacieśnić stosunki za kawałek mierzei. Czekają na szansę?
09-01-2018 [11:42] - jazgdyni | Link: "Dlaczego nie byłoby dobrze
"Dlaczego nie byłoby dobrze mieć taniej bandery na kawałku terenu kupionym na ten cel poza UE?"
No właśnie... tylko po co?
Sporo pływałem pod banderą NIS. Kto wie co to jest i na jakim skrawku się mieści, proszę podać.
A tak, poza tym, panowie (nie wszyscy)nie wypisujcie tylu głupstw, bo sobie szkodzicie. Od razu widać, dlaczego z panem Jabe nie rozmawiam. To psychiczna patologia.
09-01-2018 [13:16] - wielkopolskizdzichu | Link: Norwegian International Ship
Norwegian International Ship Register
04-01-2018 [12:34] - zbieracz śmieci | Link: Mało kto wie ,że to dzięki
Mało kto wie ,że to dzięki jaruzelowi który rzutem na taśmę bo tuz przed połączeniem się niemiec dokonali poprawki na granicy tak ,ze cały kanał dojścia jest po naszej stronie bo gdyby tego nie zrobił to ta część kanału będącą po stronie DDR nigdy by nie była pogłębiana a tym samym dojście byłoby tylko dla barek .Niemcy nie mieli oporów z położeniem rury a tym bardziej gdyby część kanału dojścia byłaby dalej po ich stronie.
Gdy westy się dowiedzieli o korekcie i że nic już nie mogą zrobić bo wszystko było prawnie załatwione to zawyli ze złości na Honeckera i tego mu nie wybaczyli do śmierci.
Narzekania ,że będzie rozbudowywana baza przeładunkowa w Świnoujściu kosztem Gdańska to nie branie pod uwagę rachunku ekonomicznego gdzie w transporcie morskim liczy się każda mila a tych mil do Gdańska od Świnoujścia jest sporo.
Port w Gdyni wybudowano aby uniezależnić się od Gdańska przez który szedł cały eksport i import z Polski i do Polski i to wrogi Gdańsk narzucał nam swoje cny za i wyładunek i wiedząc dodatkowo co importujemy a nie wszystko powinni wiedzieć. Robienie prezentów portowi w Gdańsku pomijąc rachunek ekonomiczny mija się z celem i byłoby po prostu szkodnictwem .
Inna sprawa to co zrobiono ze stoczniami ,tutaj CBA i prokuratura ma co robić na lata.
Strony