Wczoraj [4.11.2017] bloger UPARTY napisał {TUTAJ} niezwykle interesujący komentarz na temat mojej przedwczorajszej notki. Opisał w nim przyczyny obecnego stanu umysłów "nadzwyczajnej kasty" prawników, a w tym przede wszystkim prezydenta. Tekst UPARTEGO wydał mi się na tyle ważny, że postanowiłam go upowszechnić, przedrukowując jego komentarz w moim wpisie:
" Oni po prostu nie chcą żadnych zmian społecznych,
UPARTY, sob., 04/11/2017 - 07:24
to nie tyle jest bunt, co opór.
Opór przed czym? Przed nowym ładem społecznym! Duda nie chce porzucić swojego wyobrażenia o karierze społecznej, które ma od dzieciństwa. Widziałem wręcz rozkosz na jego twarzy, gdy podczas pierwszej dyskusji o zmianie konstytucji wszedł między uczestników i wszyscy mu naskakiwali. Zwróciłem również uwagę na jego zachowanie podczas wizyty Prezydenta Turcji. On po prostu chwalił się swoimi dobrymi manierami. Jego hiperpoprawne zachowanie sprawiało wrażenie teatru. On nie che być rzeczywistym liderem, on chce tak wyglądać! To co zobaczyłem, to czysty Gombrowicz. On i wielu innych nie chce porzucić świata pozorów, bo w świecie realnym, podejrzewam, nigdy świadomie nie żył. Pochodzę ze środowiska inteligenckiego i elementy takiego zachowania pamiętam z dzieciństwa. W Warszawie zachowały się tylko elementy tych norm, bo Powstanie Warszawskie wytworzyło zupełnie inne normy i te tradycyjne, gombrowiczowskie normy zeszły na plan dalszy.
Oczywiści, przedwojenna inteligencja musiała w zakresie swego fachu żyć w świecie realnym, ale po wojnie, gdy ich kompetencje stały nikomu nie potrzebne, bo realizowano pomysły rosyjskie, inteligencja w zasadzie całkowicie przeszła do świata pozorów. Poza tym, ze względu na biedę powojenną, tak na prawdę jedyne co ci ludzie mieli to "pozycje społeczną". Osiągnięcie pozycji społecznej i późniejsze niespieszne jej celebrowanie stało się podstawowym celem życia. On nie chce zniszczenia tego świata, w którym najważniejsze jest wywyższenie się ponad innych. Stąd jego fochy i dąsy. Oczywiście argument, że jest to świat zabójczo nie efektywny w ogóle do niego nie dociera, bo inteligencja utraciła przez komunizm nawet resztki pragmatyzmu i poczucia służby społecznej.
De facto spór z Dudą, to spór to spór o wyrugowanie z naszej kultury elementów uniemożliwiających niepodległość. W tym jest on podobny do środowiska prawniczego.
Otóż wszyscy, co skończyli prawo w PRL musieli przyjąć do wiadomości, że prawo jest emanacją interesów klasy panującej- to była podręcznikowa, oficjalna definicja prawa. Podobnie jak w środowisku inteligenckim zakładała ona istnienie podziału społecznego w oparciu o kryteria środowiskowe. Prawnicy zakładali, że ludzie dzielą się na tych co sprawują władzę i tych co tej władzy podlegają. Inteligencja zaś zakładała, że ludzie dzielą się na ludzi z towarzystwa i resztę.
W momencie gdy ta "reszta" w opinii inteligencji i ludzie podlegli władzy w opinii środowisk prawniczych stworzyli własną reprezentacje polityczna i zażądali równouprawnienia doszło do sojuszu między środowiskami uprzywilejowanymi, które nie chcą dopuścić do zmiany układu sił społecznych.
Takich osób w PiS`ie jest więcej. Przecież po praz pierwszy od buntu Kurskiego, Ziobry i Cymańskiego działacze Pis`u włączyli media do rozgrywek wewnętrznych. To świadczy o głębokim wewnętrznym pęknięciu. Co jest źródłem kryzysu wewnętrznego?
Tak na prawdę kwestia pozycji społecznej. Otóż część działaczy Pis chce by to Kaczyński został premierem. Dlaczego oni tego chcą? Co im za różnica kto będzie premierem skoro nie będzie to żaden z nich.
Różnica jest tylko w tym, że obecnie Kaczyński sprawuje władzę autorytetu faktycznego z którym musi się liczyć nawet premier. Czyli objęcie funkcji publicznej nie podwyższa rangi społecznej a jedynie rangę urzędową a skoro najwyższy urzędnik musi szanować autorytet faktyczny, to wszyscy podwładni też są zależni od ..... I tu jest sedno problemu. Kiedyś mówiło się, że autorytet jest czym, czym się człowiek cieszy, bo jest to uznanie wśród ludzi. Autorytet nie był cechą człowieka a opisem poglądów tych, którzy kogoś za autorytet uznali!
W ten sposób ci ludzie pośrednio, ale jednak skutecznie podporządkowali sobie struktury formalne. Gdyby jednak Kaczyński został Premierem, to struktury formalne odzyskały by wpływ na zwykłych ludzi, bo Kaczyński jest ich autorytetem. Pełniąc funkcję urzędową musiał by przede wszystkim uwzględniać poglądy i możliwości swoich współpracowników, bo każdy przełożony jest zależny od swoich podwładnych w o wiele większym stopniu niż podwładni od przełożonego. Przełożony w praktyce ma tylko możliwość hamowania działań podwładnych ale praktycznie sam niczego zrobić nie może. Czyli w ten sposób zwykli ludzie byli by ponownie podporządkowani "tym lepszym".
Oczywiście środowisko prawnicze miało jako przedmiot swojej szczególnej troski ochronę struktur społecznych za pomocą których Rosja niewoliła Polaków. Gdy Rosja osłabła w pakiecie pomocowym od Niemiec otrzymał również w Polsce strukturę społeczną pozwalająca dominować na Polakami i dla tego Niemcy są tak żarliwymi obrońcami obecnego wymiaru sprawiedliwości. Jego istnienie jest bowiem warunkiem możliwości dominacji w Polsce bez użycia siły a tej oni nie mają. Do nich przyłączyła się głupia postinteligencja i działają wspólnie. Wszyscy pamiętamy oburzenie na Dorna, który stwierdził istnienie łże elit, bo prawda w oczy kole. Oni wcale nie są polską elitą a towarzystwem udający elitę, tak jak Duda udaje, ze jest prezydentem. Żałosne jest to iż on na prawdę jest tym prezydentem a dalej udaje.
To są rzeczy bardzo trudne do zrozumienia, ale bez ich opisania i bez wprowadzenie tych problemów do debaty publicznej nie będzie można skonsumować naszej siły . W końcu zwykli ludzie zorganizowali się i zaczęli wyrażać swoją wolę, ale teraz trzeba wiedzieć, czego chcieć i to jest rola tych bystrzejszych.
uparty".
Oczywiście nie wszyscy zgadzają się z UPARTYM. Następny komentator w tej samej dyskusji, Michael, twierdzi, iż mamy do czynienia ze zwykłym sabotażem i dywersją. To standardowe wytłumaczenie nie wyjaśnia jednak postaw dość dużych grup ludzi. UPARTY dobrze je opisuje i wskazuje na ich przyczyny. Komentarz UPARTEGO wart jest uwagi.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 9771
prawo jest emanacją interesów klasy panującej- to była podręcznikowa, oficjalna definicja prawa. – Coś się zmieniło?
W momencie gdy ta "reszta" w opinii inteligencji i ludzie podlegli władzy w opinii środowisk prawniczych stworzyli własną reprezentacje polityczna i zażądali równouprawnienia doszło do sojuszu między środowiskami uprzywilejowanymi, które nie chcą dopuścić do zmiany układu sił społecznych. – Tak właśnie jest, z tym wszakże zastrzeżeniem, że wojna jest nie o równouprawnienie, lecz o zastąpienie. I nie chodzi bynajmniej o tubylców.
Oczywiście środowisko prawnicze miało jako przedmiot swojej szczególnej troski ochronę struktur społecznych za pomocą których Rosja niewoliła Polaków. – Oczywiście to środowisko ma za przedmiot szczególnej troski ochronę własnych wpływów. Reszta to dorabianie gęby.
Duda udaje, ze jest prezydentem. – Ciekawe, że dopiero po wetach okazało się, że Andrzej Duda udaje.
W końcu zwykli ludzie zorganizowali się i zaczęli wyrażać swoją wolę – O czym mowa? Od tubylców nadal oczekuje się przede wszystkim bierności. Po okrągłym stole mieli siedzieć i patrzeć, jak im państwo dla ich dobra przebudowują. Tak jest i teraz.
Ludzie, możemy krytykować naszego Prezydenta A. Dudę, ale róbmy to w sposób rzetelny, niezależny, zgodny z prawdą. Porównywanie zaś go ze znakiem równości do poprzednich prezydentów to albo kpina, albo kłamstwo najchętniej stosowane przez totalną opozycję. Proszę - nie róbmy tego więcej !!!
Początkowo też byłem zbulwersowany wetem prezydenta, bo mielibyśmy w tej chwili wszystko albo prawie wszystko za sobą jeśli chodzi o reformę KRS i SN. Nie wiemy jednak ile reperkusji i działań przeciw Polsce i przeciw rządowi w Polsce mielibyśmy ze strony Unii Europejskiej, a także innych instytucji europejskich, nie wspominając już o antypolskiej totalnej opozycji. Chodzi o tą zwykłą większość lub 3/5 przy wyborze sędziów. 3/5 to standard w Europie, ale w naszej polskiej rzeczywistości wybór w stosunku 3/5 może trwać miesiącami, albo nigdy nie dojść do skutku. Dlatego obecnie bardzo ważnym uzgodnieniem pomiędzy PIS a Prezydentem będzie metoda wyboru sędziów jeśli głosowanie 3/5 nie wyłoni kandydata. I tutaj nie ma idealnego rozwiązania. PIS proponuje, aby drugie, następne głosowanie odbywało się w Senacie, lub aby część sędzow wybierała większość parlamentarna, a część (tą mniejszą) opozycja. Obie metody nie są dobre i mają wiele mankamentów dlatego dyskusje i uzgodnienia trwają tak długo (a w tym czasie KRS robi swoje). Mimo to powinniśmy pogonić obie strony do „roboty”, nawet na zasadach Konklawe (zamknąć ich w pokoju negocjacyjnym i nie otwierać tak długo aż dojdą do porozumienia).
Jednakże Dorotko byłbym ostrożny w formułowaniu wniosku, że weto prezydenta i dążenie do konsensusu to, według ciebie, zdrada. Jestem daleki od takiego sformuowania !
Pozdrawiam
Wiele empatii w Twojej odpowiedzi, za co dziekuję. Jednak zapewne nie wiemy wszystkiego ws. zachowanie przezydenta. Proponuję wnikliwą obserwację, także z wcześniejszych jego wypowiedzi i wet. Np odnosnie Izb Obrachunkowych, która to ustawa przecięłaby samowolę "spółdzielni" samorządowych takich jak w Gdańsku, Poznaniu czy Opolu. Niektóre posunięcia Dudy o mniejszym kalibrze, ale też ważne, jak brak zgody na przekazanie oddziałom WOT sztandarów, brak zgody na nominacje generalskie, bez których min. Macierewicz z nie może ruszyć z odpowiednią reformą w wojsku, otaczanie się przez prezydenta ludźmi Komorowskiego, usuwanie ze swojego otoczenia ludzi PIS, małostkowa nienawiść do min. Ziobry i zapewne wiele innych faktów, o których my nie wiemy, ale np. pan Macierewicz wie. Dlatego pozwoliłam sobie na tak ostrą ocene pana Dudy i obawiam się, że z czasem także nie zmienię zdania, także z tego powodu, że już teraz kontynuowanie dobrej zmiany naszego rządu, przestało zależeć od naszych ludzi, niezależnie od ich cięzkiej pracy i oddania Polsce, bo TEN człowiek, niewiadomo z jakiego powodu postanowił zniszczyć zarówno wynik wyborów milionów Polaków, jednocześnie utrwalając komuszy układ pookrągłostołowy. Bowiem wszystkie te podarunki dla polskiego społeczeństwa, które rząd BSz uchwalił przez 2 lata, w przypadku wygranej zjednoczonego stronnictwa pruskiego, jedną ustawą zostaną zmiecione. Natomiast zmiana personalna KRS i SN oraz głębokie reformy wymiaru sprawiedliwości, nie byłyby do odkrecenia. To wszystko sugeruje zdradę Dudy, ukartowaną wcześniej, tylko z kim? Pozdrawiam Dorota M.
przykre ... kolejny raz zostalismy oszukani.
1) Był między innymi współautorem Magdalenki i Okrągłego Stołu! Dzisiaj twierdzi, że były to akty zdrady!
2) Pomógł Wałęsie zdradzić Solidarność i posadził tego zdrajcę Bolka na tronie prezydenckim,
pomimo że dzisiaj twierdzi, iż wszyscy wiedzieli, że Wałęsa był Bolkiem.
3) Zaakceptował grubą kreskę (24. Sierpień 1989) wiedząc, że pod nią przemycane będą właśnie najgorsze męty do sadownictwa, mediów i gospodarki.
4) Pozwoli okradać Warszawę i inne miasta w Polsce, bo nikt mi nie wmówi, że o tym nie wiedział, kiedy jego brat prezydent, jak twierdzi dzisiaj PiS, już w 2005 roku blokował złodziejską reprywatyzację. Cala Polonia o tym trąbiła swego czasu!
5) Który jest odpowiedzialny za najgorszą propagandę medialną w mediach państwowych od czasów II Wojny Światowej!
6) Schował się za spódnicą kobiety, razem z Macierewiczem, wiedząc, że stojąc na czele PiS-u nie, miał szans na wygranie wyborów, pomimo tak katastrofalnych rządów poprzedników, zresztą w znacznej mierze zawinione jeszcze gorszą opozycją!
Przepraszam, ale mógłbym długo wymieniać kłamstwa, oszustwa i niewytłumaczone przez JK wątpliwości. Zastanawiam się tylko, czy pamięć ludzka i logika przeżywają w naszym kraju aż taki kryzys, czy po prostu właśnie ta inteligencja, którą państwo tak szafują i dumnie się do niej przypisują, zaćmiewa niektórym rozum? Żenujące! I proszę nie nazywać mnie zdrajca, czy innym PO-lszewikiem, bo tym państwo tylko potwierdza moje tezy odnośnie inteligencji!
Sokrates w awatarze z nikogo jeszcze mędrca nie czyni.
"Szwajcarski" nick oraz Oftringen jako miejsce zamieszkania nie przydają autorytetu w dyscyplinie Wiedza o Polsce.
Gdy Tusk chciał wygrać wybory w 2007 roku, odwołał się do młodych emigrantów, którzy stanęli w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech i innych miejscach na świecie w kolejce do lokali wyborczych, żeby "ratować Polskę". I te durne c.i.u.l.e "uratowały Polskę" wybierając Tuska i jego bandę, ale mieszkać pod jego rządami nie przyszły.
Mieszkać i żyć pod rządami tych zdrajców i gangsterów musieliśmy my, którzyśmy tu zostali. Nasi rodacy na emigracji nam ich tylko wybrali.
Gdy widziałam w telewizji te kolejki do ambasad, gdzie były lokale wyborcze za granicą, życzyłam tym idiotom, żeby dokończyli żywota na zmywaku, bo nie zasługują nawet na grób w polskiej ziemi. Bo jak się jest głupim, i nie rozumie się na polityce, to uczciwiej jest się nie angażować.
"Mądrości:, jakie pan wypisał w swoim komentarzu, są tego rodzaju, że nie zasługują na analizę ani na odpowiedź. Można się pomylić co do interpretacji faktów, i wtedy dyskusja ma sens. Z kłamstwami się nie dyskutuje.
Co do okrągłego stołu - nie zaszkodziłoby doczytać: Z. Romaszewski w obradach Okrągłego Stołu zasiadał w podzespole ds. reformy państwa i sądów. Potem do spółki z Borusewiczem i Piesiewiczem doprowadzili do popsucia projektu ustawy lustracyjnej. Szara eminencja Romaszewska stoi na straży tam, gdzie ją postawiono dawno temu.
Tutaj pana rozczaruje, bo nie należę do młodej emigracji i nigdy nie glosowałem na SLD, PO czy PSL, czy PiS. Nigdy nie glosowałem na żadną pookrągłostołową bandę zdrajców 1989 roku! Panu jednak jako wyznawcy jednej z polskich sekt politycznych niesłychanie trudno to zrozumieć, że istnieją ludzie krytykujący jedną sektę, jednocześnie nie popierając drugiej sekty, czy reszty tej politycznej pookrągłostołowej grandy! Po prostu ludzie o trzeźwym spojrzeniu i dobrej pamięci! Niestety jest ich w tym kraju o wiele za mało!
Szanowny panie, nie ustosunkował się pan do żadnego podanego przeze mnie faktu. Nie podał pan ani jednego argumentu w dyskusji, za to szafuje pan masą obraźliwych kalumnii. Tak wygląda w Polsce polityczna dyskusja partyjnego betonu! Ma pan racje, nie warto dyskutować z kimś, kto i tak wie najlepiej wbrew faktom. Tym gorzej dla faktów, prawda! Nie rozumiem, dlaczego według pańskiej pseudo-logigi zasiadanie niektórych znanych osób w jakimś podzespole przy okrągłym stole, ma jednych obciążać jego skutkami, a innych rozgrzeszać. Zresztą nie o sam okrągły stół tu chodzi, co pan znacząco pomija milczeniem! I znów muszę przyznać panu racje, szkoda czasu na taką dyskusję! Stosowanie podwójnych standardów oceny staje się w tym kraju niestety normą!
Żegnam pana.
Co do Sokratesa - to moje zastrzeżenia dotyczą jedynie tego, że on był mędrcem i zupełnie do pana nie pasuje. On przynajmniej posiadał wiedzę o własnej niewiedzy i potrafił powiedzieć: "wiem, że nic nie wiem". W pańskim przypadku - zobaczyła żaba, że konie kują i sama nogę podstawia.
Z aluzji o wielkich Polakach na emigracji nie sposób ukuć jakiś argument, który by coś dobrego mówił o panu.
Pozostaję przy swoim zdaniu - pańskie bezczelne kłamstwa w sześciu punktach nie zasługują na nic poza pogardą.
"(...)nie ustosunkował się pan do żadnego podanego przeze mnie faktu"... - bo nie podał pan ani jednego. Tak łgać można tylko z nienawiści. Takie rzeczy może pan opowiadać dzieciom, które pierwszy raz słyszą o Polsce. Na pewno nie mnie, bo żyję w Polsce i to nie od wczoraj, i w 89-tym też już byłam dużą dziewczynką, na tyle dużą, że już wówczas interesowałam się polityką.
Nie wierzę, że pan jest Polakiem. Tak nienawidzić potrafi tylko jedna nacja.
Z uwagi na różnice między nami nie jest pan w stanie mnie dotknąć ani obrazić, ale może pan szanowny pluć dalej. Najlepiej do chusteczki, bo jak spadnie na buty, to trzeba będzie kupić nowe.
Pozdrawiam serdecznie.
To się nie wyklucza.