Wydawać by się mogło, że dzięki sondażom i statystyce, o taśmach prawdy nie wspominając, wiemy wszystko o wszystkim. Na przykład po każdych wyborach dowiadujemy się jak głosowały kobiety, jak mężczyźni, z podziałem na grupy wiekowe, wykształcenie, pochodzenie, miejsce zamieszkania, kolor oczu, stan konta, upodobania seksualne i takie tam pryncypia.
Przyznam, że bogactwo(lub ubóstwo) ludzkich poczynań w sferze erotycznej(proszę tej sfery nie utożsamiać ze strefą erogenną) wolę analizować w oderwaniu od polityki. Ale łatwo nie jest. Słucham na przykład jakiegoś posła perorującego o wydajności z hektara i zastanawiam się, czy on także, jeśli wierzyć statystyce, co trzy minuty myśli o seksie, zwłaszcza, że gada już pół godziny. Albo oglądam manifę i dumam czy wśród feministek również co dziesiąta nie nosi bielizny. I jak się to ma do telewizyjnej mantry reklamowej o nietrzymaniu moczu przez co czwartą kobietę? Wystarczy tych sprośności.
Wspomniałem o analizach powyborczych. Przed wyborami natomiast, a zawsze jest przed, palba sondażowa rozpoczyna się od słów: gdyby wybory odbyły się dzisiaj… A w załącznikach partyjni liderzy zaufania i niechęci, poziom poczucia bezpieczeństwa wśród obywateli, ocena jakości polskiego sądownictwa, stopień uwielbienia dla Unii Europejskiej, stan wód Wisły, Warty, Odry i Bugu... Jednym słowem, ojczyzny portret własny.
Od siebie dołączam do owej panoramy jeszcze jeden czynnik nie uwzględniany w żadnych badaniach socjologicznych. Amatorskimi sposobami mierzę natężenie bluzgów totalnej opozycji. Wykryłem nawet wprostproporcjonalną zależność między hektolitrami pomyj, a poziomem poparcia narodu dla dobrej zmiany. Dając upust mrocznej cząstce swej natury lubię sycić rubaszne zmysły wściekłą furią funkcjonariuszy medialnych Generatorów Rzeczywistości Urojonej(GRU). Napawam się grandziarskimi paroksyzmami cuchnącymi szambem tak zwanych Autorytetów elyt. Ostatnio sporo satysfakcji dostarczyła mi furia Ireneusza Krzemińskiego w TVN 24, bo gdzieżby indziej. Facet osiągnął apogeum nienawiści do obecnej władzy. Następnym razem trafi go chyba szlag. Nie zawiódł mnie, jak zwykle zresztą, pacjent Stefan N. Tylko czy wystawianie na publiczne pośmiewisko chorego nieszczęśnika nie narusza jego praw obywatelskich? Utrzymał poziom, w dosłownym znaczeniu tego słowa, Władysław Frasyniuk zalegając na Krakowskim przedmieściu. Podobno 10 lipca zamierza tam również lec sam wódz. Ma chłop wprawę, bo jego autorytet już dawno sięgnął bruku. O pomniejszych strzyknięciach jadu nie warto wspominać, chociaż na przystawki pasują jak ulał.
Niestety, czasem i moje nieco turpistyczne poczucie humoru nie może zdzierżyć pętackich wybroczyn. Nie strawiłem więc oskarżenia charchniętego przez rzecznika praw obywatelskich Bodnara, że naród polski współuczestniczył w holokauście!
Na koniec coś o mniejszym ciężarze gatunkowym, lecz równie wkurzającego. Nie potrafię potraktować w kategoriach kabaretu absurdu.
Wściekłego postponowania przez nabzdyczone kabotynki i sflaczałych salonowych gnojków pani Małgorzaty Wassermann. Dali jazda, szemrane pomiotła!
Wara wam od damy, której nie dorastacie do pięt!
uff, ulżyłem sobie. I mogę znów napawać się bezsilnym ujadaniem zgrai szmondactwa.
Sekator
PS.
- Po cholerę ty słuchasz tych bulgotów z medialnych kloak? - pyta mój komputer.
- Faktycznie, nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Ale żebyś wiedział, jak po takich bluzgach zdeprawowanych aksjologicznie grandziarzy smakuje pogawędka w zacnym gronie przy lampce koniaku.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4946
Nie wymyślili niczego nowego...a mogą sobie na jazdę na całego,bo PiS im na to pozwala.
Wielka szkoda, że PiS do tej pomocy jakoś się niezbyt kwapi.
Furia frustratów
Kloaka i draka
Sparszywiałe elyty kontra odmóżdżana massa tabulettae
Kabotyni w rynsztoku
Rafalala na prezydenta!
Gargamele przeciw Re-fe!-rendum
Ryk kretyna
Armagedon u bram?
Dar Schetyny dla lubieżnych starców!
Kindżały żądne riezania!
Kodomitka Menelyta
Feministki na jeźdźca z Korwinem Mikke
Papkin zamiast Trybunału
Kopulacja Desdemony z kozłem
Chłopaki z kloaki, dziewczyny z latryny!
Wały pokazują wała!
Takich tytulików żaden bolszewicki satyryk polityczny nigdy by nie wymyślił!
Kloaka i draka
Sparszywiałe elyty kontra odmóżdżana massa tabulettae
Kabotyni w rynsztoku