Pozwólcie, że omówienie tego poważnego tematu rozpocznę od niewinnego wywiadu (który przeszedł bez echa), jakiego udzieliła nie tak dawno pewna Polka mieszkająca w Bawarii. Pani ta zapragnęła otworzyć nieduży pensjonat w jakiejś wiosce pod Alpami i jej perypetie z tym zamysłem biznesowym związane byłyby tu nas mało interesujące – gdyby nie ten krótki fragment:
W 2010 r. [Merkel] mówiła, że polityka multikulti się nie sprawdza, ludzie obcy kulturowo się nie asymilują z niemieckim społeczeństwem, a w 2011 r. rząd niemiecki zaczyna ganianie, a w zasadzie polowanie, na duże domy, w których mogliby zamieszkać imigranci, uchodźcy, choć jeszcze przecież wtedy nie było uchodźców. Nie wiedzieliśmy, o co chodzi. Nikt nie słyszał o uchodźcach. A napór na skupowanie domów był ogromny. Zastanawialiśmy się, skąd mają być ci uchodźcy, szał trwał. I nagle [w 2015 r.] słyszymy w mediach, jak Angela Merkel zaprasza wszystkich z Syrii, że Niemcy wszystkich przyjmą. Wtedy jeszcze nie wiemy, że do Europy płyną setki tysięcy ludzi. Po chwili zaczynamy rozumieć, co się dzieje. Skąd jednak niemiecki rząd wiedział, że coś takiego nastąpi? (za: http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/525835,azylanci-uchodzcy-w-bawarii-w-niemczech-rozmowa-rigamonti.html).
Dla przypomnienia: Rewolucja Jaśminowa (początek „Arabskiej Wiosny Ludów”) rozpoczęła się w Tunezji na przełomie 2010/2011 („AWL” rok później)…
Tak oto stajemy przed tytułowym pytaniem, które w powszechnej świadomości wydawało się retoryczne: „wiadomo było” przecież, że rewolucje wynikają z buntu uciśnionych! Otóż – nie do końca…
Króciutki rys historyczny:
Mayer Amschel Bauer* to najlepsza ilustracja postawionej tezy; jak znajdujemy w Wikipedii: W trakcie rewolucji amerykańskiej oraz francuskiej jego biznes bankowy znacznie rozrósł się. (na marginesie „interesu amerykańskiego”: Bauer uczył się finansów w Hanowerze, u niejakiego Samuela Oppenheimera). O ile rewolucja amerykańska (i takiż interes) polegała m.in. na emisji dolara - z pięknym, rzec by można ludowym, hasłem In God we trust – o tyle hasło r. francuskiej okazało się bardziej zawoalowane: wszak wolność przyniosła zniewolenie ateistyczne, kwitnąca równość zaowocowała znaną i nam z autopsji konstatacją „są równi i równiejsi”, wreszcie braterstwo natychmiast zrodziło ogląd iż „rewolucja pożera własne dzieci” – jednak korzyść była oczywista: pożyczanie pieniędzy jedynemu hegemonowi (jakim był król Francji) nie było już konieczne w sytuacji wzrostu liczby potrzebujących (kapitalistów) – a było ryzykowne…
Akcent polski: jak zauważył Sławomir Koper (Wielcy zdrajcy od Piastów do PRL, Warszawa 2012, s.211), krwawe wystąpienia chłopskie miały miejsce przede wszystkim na tym obszarze, gdzie rozwinął się masowy ruch trzeźwości, propagowany przez Kościół katolicki, który w ciągu roku przyniósł spadek spożycia alkoholu do kilku procent wielkości wcześniejszej. Prawdopodobnie brak możliwości utopienia chłopskich krzywd w alkoholu stał się przyczyną nasilenia drastyczności buntu (dot. Rzezi Galicyjskiej Jakuba Szeli – wymordowano wówczas do 3000 osób, niemal wyłącznie ziemian, urzędników dworskich i rządowych oraz kilkudziesięciu księży. Jak ustalił i podkreślał prof. Stefan Kieniewicz, mimo skali wydarzeń, ani jeden Żyd nie padł ich ofiarą). Retoryczne pytanie: kim byli liczni właściciele karczem i szynków? Bo odpowiedz, dlaczego nie interweniował rząd austriacki pośrednio znamy: Gdy pewnego razu Salomona Rothschilda odwiedził minister finansów Austrii z prośbą o pożyczkę przed zbliżającą się wojną z Prusami, zbladł, gdy usłyszał odmowę, i rzekł przerażony: „W takim razie rząd zbankrutuje” (za: http://nczas.com/publicystyka/wozinski-ewenement-rodziny-rothschildow-czy-swiatem-rzadzi-finansjera-pochodzenia-zydowskiego/ )
Kolejna rewolucja (bolszewicka) przyniosła nowe hasło: internacjonalizm. Przytocze za Wikipedią: Za Wikipedią: pogląd, że za propagowaniem internacjonalizmu stoją Żydzi, którym zależy na utworzeniu jednej wspólnoty ogólnoludzkiej, co byłoby im na rękę w realizowaniu handlu na nieograniczoną granicami skalę. Internacjonalizm ułatwić też miał Żydom głoszenie doktryn kulturowych i postaw życiowych, które prędzej czy później miały doprowadzać do umierania organizmów narodowych (…) Żydzi skłaniając państwa do uznania doktryny internacjonalizmu, będą mogli łatwiej osiedlać się na terenach wszelkich krajów, a także narzucić narodom i całemu światu kult pieniądza i ekonomii, które były uznawane za typowo żydowskie. (Cytat ten jest niepełny; dwa pierwsze słowa to: „Hitlerowcy głosili”…). I to samo pytanie: cui bono?
Wreszcie ostatni przykład: bostońska rewolta 1968 i jej europejskie odpowiedniki. Uniwersytet Columbia przyjął onegdaj (w 1937 r.) założycieli tzw. szkoły frankfurckiej (pod nazwą Instytut Badań Społecznych - wszyscy jego badacze byli Żydami). Ci neomarksiści (Antonio Gramsci, Gyorgy Lukács, Max Horkheimer – propagator freudyzmu, Theodore Adorno i, przede wszystkim, Erich Fromm i Herbert Marcuse – ze swoimi apelami o „wyzwolenie seksualne”). Stworzyli oni tzw. Teorię Krytyczną, która polegała na tym, by… krytykować: zwłaszcza kulturę (i w ogóle: cywilizacje) Zachodu i porządek kapitalistyczny, by otworzyć pole dla wspomnianego wyżej internacjonalizmu; Marcuse np. w swoich tekstach nawoływał do utworzenia społeczeństwa „wielopostaciowej perwersyjności”. Hasłem tej rewolty było „zabrania się zabraniać!” – jej uczestnicy szybko stali się czołowymi przedstawicielami amerykańskiego i europejskiego establishmentu (na marginesie: czy hasło to Wam czegoś nie przypomina? Tak! „Róbta, co chceta”! – a zauważcie, że Fundacja Złoty Melon ma się nad wyraz dobrze).
Wystarczy tych przykładów, by zrozumieć, że rewolucje „nie wybuchają same”; że nie „byt kształtuje świadomość” (jak usiłowali nam klarować marksiści), ale „świadomość” kształtują ideolodzy: poprzez uniwersytety i poprzez media. To od tych demiurgów kulturowego neomarksizmu płyną takie projekty jak „przestępstwa nienawiści” (hate crimes), „tolerancja wyzwalająca” (liberating tolerance), czy „hell no - we won’t go”.
Ale nie oszukujmy się – to wszystko ma swoich promotorów. I naiwne byłoby sądzić, że mogli nimi być Angela Merkel (Zaczęła się akcja propagandowa, wmawianie ludziom, że uchodźcy to nowa siła, która sprawi, że niemiecka gospodarka się dźwignie, ci ludzie pójdą do pracy, będą też rodzić dzieci, więc społeczeństwo się nie zestarzeje) czy zainteresowany zniknięciem „z pola konfliktu” miliona młodych arabskich mężczyzn rząd Izraela: nie mają takich możliwości politycznych. Gra toczy się o stawkę geopolityczną (np. o ukrócenie unii Europa-Rosja), dla której potrzeba „islamskiej Europy” wydaje się jasna.
Być może czeka Polskę w tym kontekście lepsza przyszłość niż jej zachodnioeuropejskich patronów – o ile wyborcy zrozumieją, o jaką stawkę idzie gra; jesteśmy bowiem w przededniu kolejnej rewolucji, a raczej: kontrrewolucji – i możemy dać do niej i zachętę i dobry przykład, nie oberwawszy przy tym rykoszetem zamieszek. Polska Winkelriedem Narodów? Bez przesady – ratujemy jedynie własną tradycję cywilizacyjną (tak wściekle zwalczaną przez internacjonalistów z Brukseli), choć to się chyba i innym podoba…
Mamy więc pierwszą od stulecia odzyskania niepodległości szansę na ponowne jej odzyskanie: nie wolno jej zmarnować! Działajmy z determinacją, zdecydowanie i nie oglądając się na innych: „brukselska” (lizbońska) rewolucja już przegrała. No i Trump wygrał!
Boże, którego ramię sprawiedliwe
Żelazne berła władców świata kruszy,
Skarć naszych wrogów zamiary szkodliwe
Obudź nadzieję w każdej polskiej duszy.
* w 1769 r. przyjął nazwisko nazwisko Rothschild - po nadaniu mu w tymże roku tytułu barona przez landgrafa Hesji-Kassel Wilhelma IX.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6078
Dobry tekst
Pozdrawiam
Serdecznie
Tak swoją drogą to nie wiem właściwie czy ten krok w tył ma rzeczywiście miejsce. Bo w sumie... co takiego prawicowego jest w PiS? Przecież oni kontynuują to samo. Owszem zmniejszyli być może trochę rozpasanie różnych złodziei. Ale systemowo?
Ciągle tkwią w lewackiej Unii głośno gadając w sprawie imigrantów, która ideologicznie jest drugorzędna. Bo unijne lewactwo to nie imigranci ale różne gendery, centralne sterowanie, narzucanie swojego lewackiego prawa, jeden pieniądz, jedna ideologia, system gospodarczy pod kontrolą korporacji.
Przecież ja jestem przeciw temu wszystkiemu! UE. A PiS? Czemu ja mam dostać łatkę lewaka a nie PiS? Podpisujący CETĘ, wzmacniający (niezweryfikowane) służby specjalne?
Co takiego prawicowego jest w programie 500+? Przecież różne takie mniej lub bardziej podobne dotacje są w całej UE! Czemu państwo musi tworzyć tą całą biurokrację sterującą poborem i przydziałem pieniądza zamiast stworzyć takie ramy gospodarcze gdzie każdy chętny do roboty zwyczajnie sobie wypracuje te pieniądze?
Kto właściwie pokrywa jego koszty? Najpierw kolo, ojciec dzieci musi zapłacić podatki żeby te zostały przetrawione przez biurokratyczną machinę i wróciły do niego. To jest prawicowe?
A może to że są ludzie, którzy mają jedno dziecko ale postanowią „podgonić” bo nie chcą łożyć na innych? Jak pan sobie to dalej wyobraża? Że program ten utrzyma garstka ludzi, która z różnych życiowych powodów nie będzie mieć dzieci lub będzie mieć ich bardzo mało?
Czemu U DIABŁA po prostu nie zrobić tego za pomocą obniżenia jakichś progów podatkowych dla ludzi, którzy PRACUJĄ? Czyż nie byłoby to logiczne i prawicowe? Kolo pracuje, znaczy jest zaradny, nadaje się na głowę rodziny, dajmy mu pieniądze!
Nie! Prawicowa idea polega tu na tym że dajemy wszystkim. Równo jak w socjalizmie. Leżysz, jesteś Cyganem płodzącym dzieci seriami? To super, dostaniesz kasę, robisz dobrze!
Inne działania PiSu wpisują się w ten styl. Wielka centralizacja. Wszelkie dane dotyczące twojej aktywności gospodarczej w jednym miejscu. Służby mające wgląd do danych. A my? Będziemy mieć wgląd do tych danych?
A może prawicowa będzie likwidacja gotówki? Rząd PiSowski mocno działa w tym kierunku! Wyobraźcie sobie tą piękną chwilę! Kiedy jakiś bank, w którym ma się konto, i rząd, który ma wgląd, wie o tobie WSZYSTKO! Każdy zakup, może jakiś prezent dla kochanki. Zresztą każdy ma jakąś słabość. (chociaż jak sądzę, ludzie tu uważają że szefowie PiS nie). Cóż to za problem. Jakiś szantażyk. Kolo chodzi jak po sznurku. Realizując rządowe, prawicowe oczywiście! idee.
No bo jakie inne? Za sterami rządu już zawsze będą ludzie, którzy tą całą państwową machinę kontrolującą ludzików obywateli, wykorzystają do realizacji prawicowych idei.
No więc... tak w sumie...
En Marche! Jak to słusznie ujęła nasza nowa gwiazda polityki, o której, jestem pewien, wiele usłyszymy jeszcze!
To jest zabawa w dwa ognie. Pozwala wykorzystać interakcję by popchnąć ludzi do działań, by był ruch w polityce i w interesie. Ze stabilizacji się nie da tego wycisnąć. Destabilizacja jest zmianą równowagi. Zmiana równowagi pozwala wyprowadzić ruch.
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
To zależy od tego co będzie robił Marcon u siebie i w sojuszu z Niemcami,ma stosowne przygotowanie i związki z bankami w tym Rohtschilda a jego karierą bez wątpliwości sterowała żona,jest pod jej wpływem ale jej poglądów my nie znamy.
Czy idea powszechnego kibucu się spełni ,jest przeszkoda i to poważna a jest nią piłka nożna i mecze reprezentacji narodowych ,kibole są w stanie obalić komunę...!?
PS.Tytuły baronów bogaci żydzi kupowali i na ten patent wpadły władze finansowe CK Austrii i Węgier,r oża thun jest po mężu taką baronową
Niezauważenie przeszła informacja ,że w Szwecji przywrócono obowiązkową służbę wojskową ,,ot tak sobie czy cztery rody panujące w Szwecji uznały ,że wszystko poszło za daleko i armia będzie potrzebna aby zachować państwo , swoje wpływy i ogromny majątek bo w ich rekach jest 90 % całego majątku Szwecji.
Tutaj musi polać się krew bo nie ma dyskusji z lewactwem i ich twórcami ,oni uważają się za nieśmiertelnych ale do czasu gdy bomba zostanie zdetonowana w jakiejś galerii w niedzielne przedpołudnie gdy udadzą się tam na cotygodniowe nabożeństwo całymi rodzinami.