Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Nie jest prawdą, że Donald Tusk zrobił coś złego Polsce
Wysłane przez grzechg w 19-05-2017 [11:43]
Nie jest prawdą, że Donald Tusk, teraz już DeTusk, groził kiedykolwiek Polsce sankcjami. Szef jest szefem Rady Europejskiej i reprezentuje całą Europę, a nie Polskę. Kiedy wchodzi swobodnym krokiem do nowego gmachu Rady Europejskiej, swoją polskość zostawia z żalem i smutkiem w szatni, jak zimowy szal słoneczną wiosną, a w gabinecie czeka na niego europejskość - dumna, radosna, tętniąca różnorodnością i dyskursem liberalnych elit. To jest mniej więcej tak samo jak z dziennikarzami „Faktów” TVN. Owszem, oni być może nie przepadają za Prawem i Sprawiedliwością, tak jak pół Warszawy, ale kiedy podpinają im do marynarek mikrofony, kiedy mija dziewiętnasta, zostawiają swoje prywatne poglądy tuż za drzwiami gmachu przy Wiertniczej. Dzięki temu mamy codziennie obiektywny przekaz polityki PiS-u. Co więcej, poświęcają rządowi dwie trzecie swojego programu, co jest niezbitym dowodem na to, że wznoszą się ponad polityczne podziały i prywatne uprzedzenia, co tak bardzo doceniają ich widzowie.
To prawda, Donald Tusk mówił wprawdzie w Strasburgu, że ewentualne(!) sankcje dla Polski byłyby optymalnym rozwiązaniem, ale dość prowincjonalny niestety PiS, zagubiony w polskich koleinach, nie wie, co działo się za kulisami. DeTusk uratował Polskę i uratował nawet sam PiS. Był bowiem poufny plan aresztowania całego rządu, wyłączenia nadajników pisowskiej telewizji oraz powołania specjalnym dekretem jedynej i prawdziwej władzy demokratycznej pod nadzorem Fransa Timmermansa, który jednak dobrodusznie zrezygnował z tego rozwiązania, dając jeszcze jedną szansę Jarosławowi Kaczyńskiemu na opamiętanie. Dziś, ten wielki Europejczyk i przyjaciel Polski, w uznaniu swoich zasług i dobrego serca dla naszego kraju, zasłużenie otrzyma tytuł „Człowieka Roku” Gazety Wyborczej. Kiedy więc DeTusk mówił o optymalnym rozwiązaniu, to bronił nas przed poważną interwencją przyjaciół, w trosce o PiS i jego zacietrzewionych wyborców. Wyzbył się przy tym partyjnego egoizmu, powstrzymując powrót do władzy Platformy Obywatelskiej. Mało? Taki to Donald Tusk nie jest, żeby dla doraźnych celów i dla swoich partyjnych kolegów w kraju, poświęcić interes całego kraju.
Nie jest też prawdą, że Donald Tusk oddał śledztwo smoleńskie Rosjanom, w ogóle nie było takiego tematu. 1 września 2009 roku nasz były premier nawiązał serdeczne relacje z Władimirem Putinem, wtedy premierem Rosji. Kiedy osiem miesięcy później doszło do strasznego wypadku lotniczego, DeTusk przekonał się na własne oczy, jak bardzo Putin zaangażował się w wyjaśnienie przyczyn rozerwania samolotu TU – 154 M na kilkadziesiąt tysięcy części. Zgodził się więc pomóc. To zrozumiałe, że Rosjanie wsparli Komisję Millera w ustaleniu przyczyn wypadku, że podjęli to trudne wyzwanie. Równoprawna współpraca, zaufanie, a także perfekcyjny trud rosyjskich lekarzy towarzyszyły od samego początku badaniu tego nieszczęśliwego zdarzenia. Donald Tusk nie ma nic wspólnego z zakazem ekshumacji ofiar katastrofy w Polsce, bo nie zajmował się żadnymi ekshumacjami, co wyjaśnił już, najlepiej jak mógł, mecenas Roman Giertych. Pojawiły się pewne niedociągnięcia, ale pamiętajmy, że wszystkie szczątki ofiar były przecież z tego samolotu, co przytomnie zauważyła posłanka PO Iwona Śledzińska – Katarasińska.
Nie jest też oczywiście prawdą, że Donald Tusk może mieć cokolwiek wspólnego z niezbyt korzystną dla państwa, jak się potem okazało, sprzedażą „Ciechu”. To absurd, nasz były premier nie zajmował się sprzedażą czegokolwiek, takie rzeczy dzieją się kilka poziomów niżej. Wyjaśnienie tej sprawy jest banalnie proste. Wartość sprzedaży spółki nie była zaniżona. Błyskawiczny wzrost akcji chemicznego giganta na giełdzie o blisko sto procent w ciągu roku był tylko i wyłącznie wynikiem pędzącej do przodu jak Pendolino polskiej gospodarki pod przywództwem PO. To źle? Dzięki temu znalazły się pieniądze na 500+, na ten cały szum dla ubogich, którzy pojechali w końcu nad Bałtyk.
Nie jest prawdą, darujcie już, jakoby Donald Tusk i jego syn mieli cokolwiek wspólnego z aferą Amber Gold. Owszem, Michał Tusk pracował w OLT Express, przyjęto go tam ponoć, jak twierdzą niektórzy, niechętnie. Nic dziwnego, syn premiera mógł przecież dostrzec, że kroi się afera. I wykryli ją, dzięki czemu wszyscy wszystko wiedzieli i twórca piramidy finansowej trafił do aresztu. A tak poza tym, uczmy się wszyscy zasad wolnego rynku, bądźmy ostrożni. PiS nie ostrzegał przed Amber Gold. Najprawdopodobniej, dopiero tajna misja Michała Tuska przerwała ten złoty interes Marcina P. Donald Tusk nie zajmował się handlem złotem i kupnem linii lotniczych, to są absurdy, ale niestety, na absurdach opierają się wszystkie zarzuty fanatycznej prawicy, która z uporem maniaka szuka haków. Oby sama nie zawisła na haku historii, opuszczona i porzucona, zapomniana. Nikt jej tego nie życzy, serdeczność wyborców PO dla zagubionych w polskości Polaków nie zna granic, empatia dzisiejszej opozycji jest bezprecedensowa w historii Polski. Podsumowując, nie jest prawdą, że prawda jest zawsze prawdą, bo prawda nie zawsze jest prawdziwa, a idąc dalej, także to co prawdziwe, nie musi być przecież prawdą, a to co jest prawdą nie musi być prawdziwe, co jest ostatecznie twierdzeniem logicznie prawdziwym i niepodważalnym. Taka jest prawda.
Komentarze
19-05-2017 [08:23] - ilona | Link: haha Pani POchanke, albo inna
haha Pani POchanke, albo inna stokrotka, ma gotowy tekst.
19-05-2017 [09:20] - grzechg | Link: Coś w tym jest...:-) Może i
Coś w tym jest...:-) Może i gotowiec.
19-05-2017 [10:54] - Czesław2 | Link: "...dyskurs liberalnych elit.
"...dyskurs liberalnych elit." To hasło przypisywane miłościwie nam panującym elytom uni wprawia w nirwanę. Najlepsze est to, że przymiotnik "liberalny" jest stosowany wobec tych elyt równo przez większość dziennikarzy. To tak, jak komunistów nazwać ludźmi o poglądach lewicowych. Dziennikarze nie mają pojęcia, co to była lewica.
19-05-2017 [11:32] - anakonda | Link: Nie wiem jak mozna miec
Nie wiem jak mozna miec pretensje do " polskich komunistow " za to, ze zelektrifikowali kieleckie i lubelskie wsie,
za to, ze odbudowali Warszawe i wiele innych polskich miast, za to, ze uruchomili kopalnie i huty na Gornym slasku,
za to, ze dali bez i malorolnym chlopom ziemie, dzieki ktorej mogli sami wyzyc i wyzywic waszych rodzicow itd. itd. itd.
Ma Pan racje Panie Czeslaw2, dziennikarze nie maja pojecia, co to byla za lewica.
19-05-2017 [12:30] - Studentka | Link: Aż trudno czytać podobne
Aż trudno czytać podobne bzdury!
19-05-2017 [15:36] - Czesław2 | Link: Za to, że mordowali, za to,
Za to, że mordowali, za to, że doprowadzili prawie do głodu miasta, za to, że kraj zbankrutował. Ni i za to, że po Magdalence stracił suwerenność ekonomiczną i polityczną. Znów.
19-05-2017 [20:08] - Imć Waszeć | Link: Co za bzdury. Pewnie jeszcze
Co za bzdury. Pewnie jeszcze komuchy wykształciły polską młodzież, która bez nich zostałaby niechybnie analfabetami i pasła kozy. Znamy tą komuszą propagandę, która przysłaniała właściwy cel tych bandytów, czyli dokonać grabieży Polski przedwojennej, Polaków ogłupić, rozgonić po świecie, zamęczyć w więzieniach, a tych najbardziej świadomych młodych trzymać z daleka od wyższych uczelni i etatów państwowych, żeby nigdy nie zdobyli niczego. Tak samo z elektryfikacją, zgodę dostawał ten, co dał dupska komunizmowi, a reszta musiała czekać, aż się nowa nadzwyczajna kasta nażre i ustawi.
Nic by nas nie ominęło z tych cudów techniki. W tamtym czasie taki był bowiem trend w Europie i na świecie, żeby się elektryfikować, kształcić i odbudowywać. Normalny postęp, a nie cud mniemany żydokomunistycznej ideologii. Relatywnie to żadnego cudu nie było. Komuchy były tu co najmniej jako piąte koło u wozu. Gdyby ich nie było, to Polacy i tak odbudowaliby Warszawę, co zresztą zaczęli sami robić, zanim komuchy ich nie uszczęśliwiły cegłami z zabytków z innych miast, zelektryfikowali wsie i wykształcili dzieci. Jednym wielkim kłamstwem jest również to dawanie ziemi chłopom, kiedy każde dziecko już wie iż było odwrotnie, że komuna zaciekle walczyła z kułakami i zmuszała wszystkich do pracy w PGR-ach. Kto nie chciał, ten miał kontrybucje jak za Niemca. Jeden terror. Jeśli o coś chodziło z tą ziemią, to tylko i wyłącznie o odcięcie polskiego ziemiaństwa od wpływu na losy kraju. Nie przypadkowo władzę po 1945 stanowili żydzi i lumpy z czworaków, bo normalni ludzie mieli wtedy rusków za okupantów, a pracujących dla nich "polaków" za zdrajców.
19-05-2017 [13:15] - grzechg | Link: Nie bardzo rozumiem, ale
Nie bardzo rozumiem, ale wolno mi. Oczywiście, słowo liberalizm oznacza dziś lewicowy czy nawet lewacki nurt oparty na marksowskim Gramscim.
19-05-2017 [15:39] - Czesław2 | Link: Dziś, bo słowo zostało
Dziś, bo słowo zostało zawłaszczone. Liberalny to nic innego jak tolerancyjny. Nie ma nic wspólnego z lewicą czy prawicą.
19-05-2017 [18:41] - Jabe | Link: To jest tylko anglosaskie
To jest tylko anglosaskie znaczenie tego słowa. Na kontynencie to pojęcie jest przeciwieństwem socjalizmu i jako takie nie może być lewicowe. Oczywiście wiele się robi, żeby pomieszać pojęcia, bo wtedy łatwiej się bałamuci.
19-05-2017 [14:51] - xwro | Link: "PiS nie ostrzegał przed
"PiS nie ostrzegał przed Amber Gold." A Pan Bierecki nie pisał w swojej gazecie o potrzebie inwestowania w złoto podając przykład Amber Gold :)