Całkiem niedawno jedna z trzech głównych sieci komórkowych w Polsce, Era, została przejęta przez niemiecki T-Mobile. Wyobrażam sobie, jaki szum podniósłby się w prawicowej publicystyce, gdyby Erę przejęli Rosjanie. A tu cisza. Podobnie staramy się nie pamiętać, że 80% prasy polskiej jest własnością kapitału niemieckiego, który ostatnio wykupił krakowski "Dziennik Polski". Wszyscy nieustannie trąbią o KGB, FSB oraz GRU, a mało kto pisze coś o BND /Bundesnachrichtendienst/, czyli o wywiadzie niemieckim. Niewielu tylko pamięta jeszcze o NRD-owskiej STASI.
Są jednak wyjątki. Oto w najnowszym numerze "Uważam Rze" /nr37/2011/ ukazał się artykuł Sławomira Sieradzkiego "Niemiecki koń antylustracyjny". Autor zadaje proste pytanie: "Dlaczego Niemcy którzy u siebie pracowicie odtwarzają akta STASI pocięte na drobne strzępki, równocześnie zaciekle sprzeciwiają się lustracji w Polsce?". Odpowiada na nie następująco: "Powinniśmy teoretycznie założyć, że zachodni Niemcy przejęli aktywa STASI, w tym jej agenturę w Polsce. Mówiąc wprost: prowadzącymi tych agentów nie są już oficerowie STASI, lecz oficerowie Bundesnachrichtendienst. Zadania tez się zmieniły (...). Informacje o polskiej agenturze STASI nie są ujawniane w trakcie niemieckiej lustracji. Raz pojawiła się w mediach w ubiegłym roku wzmianka o domniemanych agentach STASI w Polsce. Jednak sprawa szybko ucichła. Co Niemcy muszą zrobić, by maksymalnie zabezpieczyć dawnych agentów STASI, dziś przejętych przez Bundesnachrichtendienst? Muszą zwalczać lustrację! Jeśli nie da się jej formalnie zablokować, to trzeba próbować ją skompromitować.".
Tyle Sieradzki. O tych pięciuset agentach /wcale nie domniemanych, tylko prawdziwych/ można było przeczytać w artykule w tygodniku "Forum" w lutym 2010. Zamieszczono go tam z okazji 60-lecia powstania STASI. Informację tę łącznie z rozkazami Egona Mielke można znaleźć /TUTAJ/. Obszerny komentarz poświecił tej sprawie Marek Mojsiewicz w Salonie24 /TUTAJ/. Grzegorz Braun w swoim "Układzie Wrocławskim" /m.in. /TUTAJ// mówił o tym, że na początku lat 80-tych STASI uzyskała oficjalną możliwość werbowania agentów na terenie Dolnego Śląska. Niektórzy z nich mogli wejść w skład "układu wrocławskiego".
Trzeba sobie uświadomić, że od ponad 25 lat Niemcy prowadzą dalekowzroczną i przemyślaną politykę nakierowana na przezwyciężenie skutków drugiej wojny światowej i uzyskanie dominacji w Europie. Zręcznie "rozegrali" Gorbaczowa jednocząc Niemcy. Teraz robią coś podobnego z Putinem, chcąc docelowo uzyskać dostęp do źródeł rosyjskich surowców i podporządkować sobie Rosję. Kupiłam parę tygodni temu książkę Lecha Jęczmyka "Dlaczego toniemy, czyli jeszcze nowsze Średniowiecze". Są w niej dwa szkice: "Polska geopolityka" i "Polska w uścisku Prus".
W pierwszym z nich przypomina zasadę Studnickiego: "Jeśli Polska na Kresy Wschodnie, to powinna trzymać z Zachodem, a jeśli ma Kresy Zachodnie, to ze Wschodem" i stwierdza,że Niemcy prowadzą wobec Polski spokojna, obliczona na dziesięciolecia politykę, czerpiącą ze wzorów krzyżackich. Zdumienie jego budzi brak jakiejkolwiek reakcji ze strony społeczeństwa polskiego. W drugim pisze, iż polityka Niemiec wobec Polski jest polityka pruską, zmierzającą do odcięcia Polski od morza. Uważa też, że rosyjscy agenci wpływu podkręcają nagonkę antyrosyjską, aby odwrócić uwagę od postępowania Niemiec. Podobne rozważania snuje tez Marek Mojsiewicz w swoich wpisach /n.p. /TUTAJ/ i /TUTAJ/.
W tym kontekście trudno nie pomyśleć o tragedii smoleńskiej. Była ona niezwykle korzystna dla Niemiec, a całe odium spłynęło na Rosję. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby po latach okazało się, że BND miał z tym coś wspólnego /a przynajmniej wiedział co się święci/.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4212
Przecież zgodnie mówimy za Prezesem, że Polska jest kondominium. Żeby mieć ten "zaszczyt" wasal musi mieć dwóch panów.
Tak właśnie jest. Dlatego powinniśmy pamiętać o obu.
No tak prezes mowi a Polacy glusi, PO i Tusk rzucaja obelgi i pomowienia ,ze Kaczynski chory jak tego dokonac,zeby Polacy sie wybudzili i zaczeli myslec i patrzec w przyszlosc?
Trzeba przede wszystkim zacząć o tym mówić i pisać. Panuje zmowa milczenia na ten temat.
bo gdybyśmy się mogli z Polską przenieść w inne miejsce aby udostępnić wspólną granicę Niemiecko - Rosyjską to problem by się sam rozwiązał w ciągu 20 lat , mianowicie wymordowali by się co do jednego. Nie raz w historii depcząc Polskę tę granicę mieli tylko po to aby w odpowiednim momencie chwycić za broń. Niemcom ciągle się wydaje że "oszwabią" Rosjan
a Ci z kolei nie mogą doczekać chwili gdy wedrą się do bogatych Niemiec.
Europa zdaje się być ślepa , głupia i głucha nie wiedząc iż od ponad 1000 lat to Polska jest buforem spokoju w Europie przyjmując ciosy to jednej to drugiej strony , jesteśmy tą dylatacją na tej płaszczyźnie , bez Nas te dwa narody zniszczą się wzajemnie i na nic tu uśmiechy i udawane serdeczności tak Kremla jak i Berlina skoro za plecami każde z nich trzyma
nabity pistolet.
Szkodzenie Polsce , mieszanie w naszym narodowym kotle przez obie w/w strony w efekcie najbardziej zaszkodzi tak Niemcom jak i Rosjanom , GAZ się kiedyś SKOŃCZY !!
Tak własnie jest. Gdyby w początkach XX wieku Rosja i Niemcu utrzymały sojusz, to trzęsłyby całym światem. Obecnie, to co robią, ma znaczenie tylko lokalne.
Bo co za znaczenie ma dla Niemiec jakiś stary agent na emeryturze? Minimalne, żeby nie powiedzieć żadne. Federalna Republika Niemcy ma w Polsce swoich tajnych agentów. Ale to agenci wpływu, których zadaniem jest rozmiękczanie władz polskich, określonych środowisk /szczególnie opiniotwórczych/, i wreszcie całego polskiego społeczeństwa. Po co? To pytanie retoryczne w bardzo wielu płaszczyznach. Naczelna zasada polityki niemieckiej wobec Polski to odzyskanie ziem utraconych po wojnie. Kto oszołomiony skutecznie przez naszych własnych idiotów w to wątpi jest głupkiem. To jest cel strategiczny. Można podać cały szereg przykładów które o tym świadczą. Nie o tym powyższy artykuł, więc można tutaj to pominąć.
Co do rzeczywistej walki Niemców o zamknięcie naszych zasobów IPNu to sedno tych zabiegów tkwi gdzie indziej. Pisałem o tym wyżej. Dla Niemców najmilsza jest Polska słaba, rozczłonkowana społecznie, skłócona i biedna. Ktoś powie, że inwestycje niemieckie w Polsce to wielka sprawa. To się przyjrzyjcie tym inwestycją. Komu mają w przyszłości służyć z punktu widzenia geografii, kapitału, wpływu środowiskowego. Przystępując do Unii Polska zagwarantowała sobie 12 letni okres karencji na zakup ziemi i nieruchomości w Polsce przez Niemców. Bez powodu? Nie, bo nawet na szczytach politycznej Polski są ludzie którzy mają przeczucie.
Doświadczenia II w.ś. nauczyły Niemców taktyki w uzyskiwaniu tego czego chcą. W ciszy i spokoju ale usypiającymi krokami. Nas już prawie uśpiły.
Obawiam się, że niestety skutecznie.
Nie istnieje coś takiego jak "agent na emeryturze". Wydaje mi się, iż Niemcom nie chodzi o zdobycze terytorialne, czy sukcesy militarne. Zdobytych ziem nie mieliby kim zasiedlić. Poza tym dwukrotnie próbowali odnosić sukcesy wojenne i zdobywać nowe ziemie po czym dostawali w skórę. Sądzę, że tym razem chodzi o dominację, o narzucenie Polsce, a w dalszej perspektywie Rosji statusu niemieckiego protektoratu. List byłych ministrów spraw zagranicznych Polski, po wypowiedziach n.t. Angeli Merkel, wskazuje wyraźnie, że Niemcy osiągają ten cel
Z ostatnim zdaniem się zgadzam. I tylko z nim.
Agent na emeryturze to skrót myślowy. Jeżeli ktoś był agentem niemieckim 25 lat temu to dzisiaj jest już emerytem zawodowym. Bawi więc wnuki albo leczy uciążliwe hemoroidy, więc wiedza jaką posiada jest dla obcych wywiadów niepotrzebna. Z dostępnej wiedzy wiadomo, że liczbę agentów Stasi w PRL nie przekraczała 50 osób, ulokowanych głównie w centralach MSW i MON. Załóżmy jednak, że jest dwóch, trzech agentów którzy byli młodzi wówczas i jeszcze służą Niemcom. I to zdaniem Pani powód do stosowania całej gamy zabiegów żeby nasze archiwa zostały zamknięte? To niestety duża naiwność.
A pogląd, że Niemcy nie mieliby kim zasiedlić terenów wschodnich nie wytrzymuje krytyki. Obecna gęstość zaludnienia w Niemczech wynosi bodajże 233 osoby/km., ponad dwa razy większe niż we Francji i dużo wyższe niż we Włoszech. O Polsce nawet nie wspominam.
Dlaczego Niemcy nigdy publicznie nie zaprzeczyli, że od 1949r. na specjalnych kontach zbierane są pieniądze na odzyskanie utraconych ziem?
Pisała o tym w latach 80tych prasa amerykańska i brytyjska. Były też w polskim FORUM przedruki bodajże dwóch takich artykułów. Można domniemywać, że komuniści używali takiego straszaka. Ale tylko domniemywać.
Wiem, jest traktat graniczny między naszymi krajami. Ale to tylko trochę papieru, kiedy przyjdzie "co do czego".
Nie myślę o wojnie. Myślę o powolnym procesie rozmiękczania ideologicznym i kapitałowym. Oni nie wejdą bo to nasi rodacy za lepszym życiem do nich pójdą. Z kawałkiem Polski.
Można się po takim tekście żachnąć. Ci co blisko im do Bartoszewskiego tak zrobią.Ale może warto poczytać i się zastanowić. Bo warto.
Oczywiście, że wie Pani o stosunku USA do zjednoczenia Niemiec. Skrajnie negatywne. USA i Wielka Brytania nie chciały tego za żadną cenę. A jak Pani myśli, dlaczego? Bo bały się ciągot niemieckich do zmiany status quo w Europie. A oni, którzy wiedzieli o Niemcach prawie wszystko, wiedzieli to co naiwniacy z Polski uznają za absurdy. Wystarczy jeno pomyśleć.