ANTYTEATR w tzw. III RP - to narzędzie nihilistów i antypolaków-ateistów, ale i obcych agentur w walce z Polską, jej historią, tradycją i kulturą. A rekrutują się z peerelczyków. Spektakl „Klątwa” ukazał to dobitnie, raz jeszcze też przypomniał delikatną kwestię dotacji – tym razem płynęła ona ze źródła wielce znamiennego: wystawcy czeku być może zależało właśnie na splugawieniu polskości, a doczekał się jeszcze prezentu w postaci apelu o zbiórkę pieniędzy na...aż wstyd kończyć! Nagle okazuje się, że wśród twórców spektaklu są potencjalni mordercy, a w każdym razie podżegacze do zbrodni! To nowość, bo dotychczas obsceniczne i bluźniercze widowiska na naszych scenach tylko opluwały naszych bohaterów i szydziły z polskiej historii, szargały Kościół, czasem nawet świętych ( np. ojciec Maksymilian Kolbe, dziś Karol Wojtyła). Ściepa na zabójstwo – w dodatku człowieka prawego, patriotę, który leczy Polskę z korupcji i bezprawia - świadczy o tym, że kryminalny amok dotyka ludzi związanych niby z kulturą, atoli pojmowaną jako antykultura. Antyteatr tych żądnych krwi quasi-morderców i ich finansowych mecenasów jak rak toczy prawdziwą kulturę, spychaną do przepaści przez obłąkanych z nienawiści do Polski, religii i Boga peerelczyków, także i osób opętanych promocją dewiacji - jakby nie wystarczało im tolerowanie ich odmienności! Nie, oni chcą urządzić świat na ich obraz i podobieństwo, a zatem zarażać dewiacją od dzieciństwa, odbierając całym pokoleniom właśnie dzieciństwo, najpiękniejszy okres w życiu człowieka. Na „teatralnych” scenach w Polsce działają więc agitatorzy chorych idei, a nie reżyserzy sztuk teatralnych. Obok tych artystycznych oszustów jak Jan Klata, Michał Zadara, Maja Kleczewska, Monika Strzępka czy Paweł Demirski reżyserują u nas i cudzoziemcy ( osławiony już hosztapler Oliver Frljic albo Konstantin Bogomołow ), bo przecież jesteśmy od wieków narodem liberalnym, nasza tolerancja pozwala eksperymentować u nas i obcym, choć w wieku XVII-tym szlachta postrzelała raz z łuków do francuskich aktorów. Poza tym incydentem trwała jednak tolerancja, a dzisiaj – po upadku politycznego znaczenia szlachty – któż się odważy użyć łuków ? Obce potencje mają szmal niepospolity, tedy i w Teatrze Narodowym Bogomołow się produkował. A kto dał dotację na to, by zohydzić bitwę warszawską 1920 ? I komu na tym zależało? Ten antypolski spektakl był dziełem duetu Demirski-Strzępka. Spektakl to fałszujący, podobnie jak i inne o Powstaniu Warszawskimj albo antypolskie widowiska „Transfer” i „Tytus Andronikus”, które Jan Klata realizował za niemieckie pieniądze... Wspominam o tych sprawach w wielkim skrócie, bo więcej pisałem już w tekście „Wygaszanie 7” ( naszeblogi, 03-10-2016), głównie w oparciu o ważny esej Temidy Stankiewicz-Podhoreckiej – „Rzeczywistość (ob)sceniczna czyli teatr antypolski” ( patrz „Wygaszanie Polski”, Biały Kruk, 2015) – który niestety jest nadal aktualny mimo Dobrej Zmiany w polityce. Bo w kulturze dalej bez zmian! A nawet zwyżkuje jad tych antypolskich widowisk, udowodniła to „Klątwa” będąc zarazem porażającym przykładem antyteatru! Kiedy Dobra Zmiana obejmie i strefę kultury ? A może ministerstwo kultury jest sparaliżowane czymś groźniejszym od byłego bastionu Rzeplińskiego ? Od prowincji po stolicę na polskich scenach trwa przecież prymitywna wojna antypolska, szydzi się z naszych bohaterów i historii, a peerelczycy biją brawa...Takie „teatry” mogą być chlubą Ubekistanu, ale nie Polski! Nie protestują ani stowarzyszenia teatralne, ani Stowarzyszenie Pisarzy Polskich ? Kwitnie marazm...A mogliby pójść za przykładem Episkopatu, choć jego protest był niezwykle ostrożny – jakby spłoszone gołębie gruchały przed Jastrzębiem!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3186
A tutaj co o tej "sztuce" mówi Marian Kowalski:
https://www.youtube.com/…
Polecam doskonały materiał na ten temat w wykonaniu Maxa Kolonko:
https://www.youtube.com/…