Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
List otwarty do Prezesa IPN Jarosława Szarka
Wysłane przez WZZW w 31-01-2017 [18:50]
Przez dwie kadencje poprzednich prezesów musieliśmy tolerować ohydną propagandę w instytucji powołanej do poszukiwania i obrony historycznej prawdy. Instytucji należącej do wszystkich Polaków. Czekaliśmy na zmianę i jako taką z nadzieją przyjęliśmy objęcie przez Pana kierownictwa w tej jakże ważnej instytucji. Wielu z nas obdarzyło Pana zaufaniem, wierząc Pańskim słowom, że naczelnym Pana celem jest chronić i przekazywać prawdę o naszej historii. Wspieraliśmy Pana, a przynajmniej próbowaliśmy, gdyż jak się okazało uznał Pan, że takiej pomocy nie potrzebuje. Jako grupa działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, a przede wszystkim naocznych świadków jak i współtwórców wielu wydarzeń tej właśnie historii wysłaliśmy do Pana list z propozycją przekazania po raz kolejny naszych świadectw, które zostały przez Pańskich poprzedników zamiecione pod dywan. Zadeklarowaliśmy też naszą pomoc w przekazaniu naszych świadectw ludziom młodszych pokoleń, prosząc Pana tylko o umożliwienie dotarcia do nich. To było niemal cztery miesiące temu, a jedyną Pańską odpowiedzią na nasz list było stwierdzenie, że … Pan odpowie. Zdążyliśmy się przyzwyczaić do takiego traktowania przez IPN i nie przejmowali byśmy się tym zbytnio gdyby nie dużo poważniejsze zjawisko. Po raz kolejny, nie przejmując się całą mnogością świadectw naocznych świadków historii i już od dawna istniejących opisów, Pan nieprzerwanie i z niepokojącym uporem powiela absolutne kłamstwa.
Po ostatniej Pańskiej wypowiedzi odnoszącej się do postaci Lecha Wałęsy postanowiliśmy powiedzieć – dość! Dość tej szkodliwej politycznej poprawności. Po raz kolejny kpi Pan publicznie z prawdy i historycznych faktów.
Po raz kolejny dezinformuje Pan Polaków. Tym razem mówiąc: “Lech Wałęsa zaangażował się w działalność w wolnych związkach zawodowych, potem został twórcą strajku w Stoczni Gdańskiej”…
Informujemy więc Pana, a ściślej przypominamy Panu, że jak wyglądało i czym w rzeczywistości było “zaangażowanie się w działalność w wolnych związkach zawodowych” Wałęsy opowiadają od lat ci, którzy mieli możliwość oglądać jego poczynania z bliska i na co dzień i jeżeli chce Pan się na ten temat wypowiadać jako prezes IPN to powinien się Pan najpierw z tymi faktami zapoznać.
To co jednak jest najważniejsze to fakt, że Lech Wałęsa nigdy nie był w najmniejszym choćby stopniu twórcą wielkiego strajku w Stoczni Gdańskiej !
Lech Wałęsa nie miał nic wspólnego, ani z planowaniem, ani z przygotowaniem, ani też z rozpoczęciem sierpniowego strajku !
Natomiast był tym, który z niewyjaśnionych przyczyn i w równie niewyjaśniony sposób pojawił się na strajku kiedy ten już trwał od kilku godzin. Przejął jego przywództwo kiedy wybrany był już komitet strajkowy, po czym po niedługich rozmowach z dyrekcją pozwolił ten komitet wymienić na ludzi tejże dyrekcji. Zaraz po tym zniszczył ten strajk w momencie kiedy przyłączało się do niego wiele solidaryzujących się zakładów pracy. I żeby nie pozostawić żadnych wątpliwości przypominamy, że Lech Wałęsa nie miał również absolutnie nic wspólnego z odratowaniem położonego przez niego strajku i jego zamianą na strajk ogólnopolski.
Podczas konferencji prasowej poświęconej wynikom badań grafologicznych dokumentów TW Bolek powiedział Pan, że otwarte jest pole do badań na ile donosicielska przeszłość Wałęsy determinowała jego późniejsze działania, Jednocześnie regularnie co jakiś czas oświadcza Pan publicznie niezgodnie z prawdą, że Lech Wałęsa dokonał rzeczy, z którymi nie miał nic wspólnego i przedstawia Pan własne wnioski, wpisując się w zyskującą popularność narrację, że owszem Wałęsa donosił, ale jednak był bohaterem rzekomych przemian. Taka asekuracyjna postawa jest szkodliwa i całkowicie sprzeczna z tą jaką powinien prezentować szef instytucji powołanej do bezwzględnej obrony historycznej prawdy.
Historia tamtych wydarzeń musi być wreszcie napisana rzetelnie i zgodnie z prawdą, a nie jako otoczka dla zachowania fałszywej legendy historycznego oszusta.
Nie wspieraliśmy Pana kandydatury po to aby kontynuował Pan drogę Pańskich poprzedników na stanowisku prezesa IPN, wykazując brak zainteresowania historyczną prawdą i zamieniając ją na wygodne i bezpieczne kłamstwo. Oczekujemy dotrzymania obietnicy o potrzebie poszukiwania prawdy niezależnie od Pańskich osobistych sentymentów.
Jan Karandziej
Kazimierz Maciejewski
Andrzej Runowski
Lech Zborowski
31 stycznia 2017
wzzw.wordpress.com
Komentarze
31-01-2017 [19:23] - MFW | Link: Popieram z całego serca ten
Popieram z całego serca ten Wasz list otwarty, gdyż jak widać Pan Prezes IPN Jarosław Szarek zamiast dbać o prawdę i interes Polaków z tą prawdą związany, do czego zobowiązuje go piastowane stanowisko, włączył się w szeregi obrońców kłamstwa polegającego na wybielaniu biografii L.Wałęsy po formalnym wyrejestrowaniu go z ewidencji SB w 1976 roku.
Jako historyk powinien brać pod uwagę opinię świadków tamtych wydarzeń, które potwierdzają kontynuowanie przez TW Bolka współpracy z komunistami po 1976 roku a zwłaszcza w roku 1980, roku powstania Solidarności i latach następnych.
Jednym ze świadków jest prof. Paweł Bożyk doradca ekonomiczny E.Gierka,który w swej w książce „Hanka, miłość, polityka” napisał, że podczas strajku sierpniowego w 1980 roku był świadkiem rozmowy szefa MSW gen. Kowalczyka z E.Gierkiem, w której Kowalczyk powiedział E. Gierkowi, że „Wałęsa to nasz człowiek, od lat współpracujemy z nim także w sensie finansowym.”
Innym świadkiem jest M.Rakowski, który na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR w dniu 27 listopada 1984 powiedział do zebranych:
"... Absolutnie nie jest potrzebne podejmowanie jakiegokolwiek "ostrzału" Wałęsy, bo jest to człowiek podstawiony przecież, [...] nim się kieruje"(Archiwum Akt Nowych, KC PZPR, sygn. V/246, fragment stenogramu z posiedzenia Biura Politycznego KC PZPR w dniu 27 listopada 1984)
31-01-2017 [20:02] - Lech Zborowski | Link: Całkowicie się zgadzamy.
Całkowicie się zgadzamy. Naszym celem nie jest atakowanie osoby prezesa Szarka, ale powstrzymanie go od publicznych oświadczeń wpisujących się w narrację jakoby Wałęsa był kapusiem, ale jednocześnie zaraz po tym wyzwolicielem. To jest kompletny absurd i prezes IPN nie może robić takich rzeczy. Prezes Szarek wydaje się ulegać presji zaklinaczy historii, próbując być po dwóch stronach barykady jednocześnie. W przypadku prawdy jest to niemożliwe. Sprawa jest tym bardziej istotna gdyz w procesie przygotowania są podręczniki nauczania historii. Musi więc ona być opowiedziana solidnie i bez politycznej poprawności.
Pozdrawiam
31-01-2017 [20:53] - wandaherbert | Link: "Prezes Szarek wydaje się
"Prezes Szarek wydaje się ulegać presji zaklinaczy historii" Zadam zasadnicze ,proste pytanie:jaki jest powod ulegania tej presji, czy są jakieś sprawy,o ktorych nie wiemy???
31-01-2017 [23:59] - Józef Darski | Link: Odpowiedź jest prosta -
Odpowiedź jest prosta - strach przed potęgą agentury w Ubekistanie, który został nadgryziony ale siłę zachował i może uderzyć.
01-02-2017 [13:41] - Lech Zborowski | Link: Józef Darski, odpowiadam tak
Józef Darski, odpowiadam tak samo jak dwa wpisy powyżej. Obawiam się, że ma Pan rację.
Pozdrawiam
01-02-2017 [15:37] - Imć Waszeć | Link: Ubekistan ubekistanem. Ale
Ubekistan ubekistanem. Ale czy Pan orientuje się jak wygląda ta agentura na poziomie zwykłej Pipidówy i w jaki sposób wpływa na otoczenie oraz jak się odtwarza? Każdy z nas ma setki takich przykładów wśród byłych znajomych, gdzie np. Jasio idzie na studia, zostaje lekarzem, a po osiągnięciu wieku, kiedy bunt młodości wygasa, nagle znajdujemy go w lokalnym układzie - ustawionego, dorobionego i z koneksjami. Albo Czesio, który nigdy nie był mocny w nauce, po przejściu przez odpowiednie filtry działactwa sportowego, nagle staje się głównym rozgrywającym w powiecie w sprawach inwestycji (głownie w stadiony i akwaparki) i szybko staje się Starostą lub wice. Tak właśnie wygląda ten mityczny ubekistan. Dopiero w dolnej warstwie widać, że pewne znajomości i podczepienia stały się łatwiejsze, bo rodzice byli partyjni, pracowali w Wojskowej Komisji Uzupełnień, milicji, ten tamtemu poszedł na rękę, podpisał, dał cynk, albo nawet:
"kogut Maćka Grzeli kurę
raz nakłonił do nierządu
stąd o jajko awantura
i rzecz jasna bieg do sądu"
A tam już wszystko stawało się jasne, kto ustala czym jest prawda, jak jest i czy jest w ogóle. No bo przecież każdy układ musi mieć swoją klamrę spinającą. Isn't it? Dlatego właśnie podałem przykład wielopokoleniowej rodziny adwokatów, którzy są nadsądem w Pipidówie i nikt ich nie ruszy.
01-02-2017 [13:14] - Imć Waszeć | Link: Czy słyszał Pan przypadkiem o
Czy słyszał Pan przypadkiem o rodzinach adwokackich na prowincji, przeciwko którym nie odważa się występować żaden inny adwokat i które w zasadzie dyktują sędziom wyroki? Wielu ludzi o tym nie wie, dopóki się z tym zjawiskiem osobiście nie spotka w jakiejś sprawie z powództwa cywilnego. To jest właśnie ten układ zamknięty, trwający w Pipidówach nieprzerwanie od czasów UB i NKWD.
01-02-2017 [13:46] - Lech Zborowski | Link: Imć Waszeć, Ma Pan całkowitą
Imć Waszeć, Ma Pan całkowitą rację co do panujących w sądownictwie układach i to wcale nie tylko na tzw.prowincji. Myślę jednak, że w przypadku pana Szarka jeśli strach jest tym czynnikiem to raczej byłoby to, to o czym pisze poniżej Pan Darski.
Pozdrawiam
01-02-2017 [15:23] - Imć Waszeć | Link: Tak jest. Cały czas istnieje
Tak jest. Cały czas istnieje presja układu zamkniętego. Wyłamanie się z tej grupy skutkuje ostracyzmem środowiskowym i stałymi kłopotami w załatwianiu tego i owego. Układ ten jest rozproszony, ale to właśnie dzięki niemu dzieci lokalnych władyków były w stanie dostawać się na stołki w gremiach doradczych ministerstw, obejmować stanowiska w gospodarce i w bankach. Dzięki nim układ stale odradza się i ekspanduje. Stanowczo nie doceniamy tego oddolnego pływu układu zamkniętego. Ja nawet tu u siebie mam kilka ciekawych nazwisk.
01-02-2017 [13:38] - Lech Zborowski | Link: wandaherbert, obawiam się, że
wandaherbert, obawiam się, że pan Darski może mieć rację. Faktem jest, że przyklaśnięto wersji historii Borusewicza, który jest jednoosobowo odpowiedzialny za tej historii zakłamanie. Oczywiście miał kilku giermków Borowczaków i temu podobnych, ale to właśnie jego nagłe totalne odwrócenie swoich pierwotnych zeznań, kilka lat po strajku zapieczętowało tą zbrodnię na prawdzie. Nikt nie ważył się z nim polemizować gdyż on przekonał wszystkich, że był jednoosobowym sprawcą całego strajku. Nasze sprostowania były skwapliwie ukrywane, również przez IPN. Ten łajdak Borsuk wprowadził do historii Bolka i przez to zbudował mur chroniący go przed niewygodnymi pytaniami. To właśnie uznał, że Bolek najprawdopodobniej w historii pozostanie i postanowił rozegrać jego kartę na swoją korzyść.
I tak jednego dnia stwierdził nagle, że to on sam niemal zrodził wielkiego wodza przez wytypowanie, przygotowanie go i wprowadzenie, a nawet niejako nakazanie mu objęcia szefostwa strajku. W rzeczywistości co opowiadamy od lat, nie mogąc znaleźć wyrobników do swojego planu przypodobania się Kuroniowi i sprowokowania strajku w Gdańsku zwyczajnie nakazał Bolkowi zabrać dwóch kolesi i pojechać do Tczewa rozdawać ulotki w jadących stamtąd kolejkach. Bolek oczywiście tego nie zrobił gdyż w tym samym czasie bezpieka kazała mu stać w pogotowiu do użycia w stoczni. Gdyby Borsuk nie dał Bolkowi tego alibi to prędzej czy później zadano by pytanie dlaczego Bolek się w tej stoczni pojawił. Przecież nie był jej pracownikiem, a był to protest wewnątrz zakładowy.
Borsuk wygrał na tym kłamstwie taki prestiż i rozpoznawalność, że z czasem to kłamstwo rozbudował do piramidalnych rozmairów. I dzisiaj mało kto chce się z nim zmierzyć. I nie tylko IPN, którego urzędasy najpierw robili z nami wywiady, a potem nasze świadectwa wyśmiewali i wrzucali do szuflady, ale równiez wielu historyków, nawet z tej prawej strony. A to dlatego, że musieli by poważnie pójść pod prąd bo zazębiało się to wszystko o Bolka, którego ci, którzy dzisiaj są tacy głośni bali się jak ognia.
Pozdrawiam
31-01-2017 [21:06] - HenrykHenry | Link: Malo tego prof.Zybertowicz
Malo tego prof.Zybertowicz dal dzisiaj w TVPINFO wyklad na temat Walesy. Kto sluchal nie mogl zapewne sie nadziwic jakich "wygibasow" uzywal w tym programie . Winien ale , nie do konca winien ... to takie zlozone ... Dla mnie wyjatkowo "niesmaczne" to bylo.
01-02-2017 [13:10] - Lech Zborowski | Link: HenrykHenry, Odnosimy
HenrykHenry, Odnosimy wrażenie, że jest wielu, którzy chcą zaklepać wersję" coś tam podpisał, a nawet doniósł, ale przecież później tak dzielnie walczył. Nie każdy z tych, którzy tą wersję wspierają czyni to z tego samego powodu, więc przyczyny trzeba rozpatrywać w odniesieniu do każdego takiego przypadku osobno.
Pozdrawiam
31-01-2017 [21:04] - STARYWYGA-1 | Link: Coś mi tu nie pasuje?! Cytat
Coś mi tu nie pasuje?!
Cytat z listu "Lech Wałęsa nie miał nic wspólnego, ani z planowaniem, ani z przygotowaniem, ani też z rozpoczęciem sierpniowego strajku !
Natomiast był tym, który z niewyjaśnionych przyczyn i w równie niewyjaśniony sposób pojawił się na strajku kiedy ten już trwał od kilku godzin. Przejął jego przywództwo kiedy wybrany był już komitet strajkowy, po czym po niedługich rozmowach z dyrekcją pozwolił ten komitet wymienić na ludzi tejże dyrekcji."
To w takim razie kim byli strajkujacy i już wybrany komitet strajkowy skoro jeden elektryk/kabel przejąłsam przywództwo.
Co Was obezwładniało aby jeden człowiek co prawda "wyszczekany" ale prostak, pomieszał szyki setkom srajkujących, zadziałał wbrew ich woli???
Coś mi tu całkowicie nijak nie pasuje
01-02-2017 [13:04] - Lech Zborowski | Link: STARYWYGA-1, Szanowny Panie
STARYWYGA-1, Szanowny Panie to nieco złożony temat, ale odpowiem najlepiej jak można w kilku zdaniach. Ten pierwszy strajk był wewnętrznym protestem stoczniowców w obronie Anny Walentynowicz. My ten protest "zaproponowaliśmy" stoczniowcom i przekonaliśmy wcześniej rozdanymi ulotkami. Resztę mieli zrobić sami jako znak solidarności ze swoją koleżanką. I tak się stało. Kilka tysięcy ludzi zgromadziło się na stoczniowym placu. Wybrano pośpiesznie komitet strajkowy i czekano na reakcję dyrektora. Kiedy ten się pojawił zdarzył się prawdziwy cud. Nagle pojawił się Bolek, który stwierdził, że był wyrzucony ze stoczni za rzekomą działalność opozycyjną. Dorzucił jeszcze kilka innych kłamstw i ludzie uwierzyli gdyż w kilkutysięcznym tłumie znało go i pamiętało zaledwie kilku. W tym momencie zaczęli działać agenci wiwatując na jego część. Do tego stojący na koparce Borowczak, którego historia jest takim samym kłamstwem jak Bolka stwierdził, że jest działaczem wolnych związków i organizatorem strajku i właśnie czekał na Bolka, z którym rzekomo był umówiony. Dopisał go do składu komitetu strajkowego. I tu nastąpił kolejny cud. Dyrektor, który powinien być absolutnie przerażony strajkiem w swoim zakładzie i kazać wywalić intruza za bramę najspokojniej w świecie zaprosił go na rozmowy i zaczął traktować jak kierującego komitetem. Bolek bełkotał głośno i często podchwytując zagrywki dyrektora. Ten zaś w pewnym momencie stwierdził, że komitet jest nie reprezentacyjny bo stanowią go głównie ludzie młodzi. Napuszczona już wcześniej grupa partyjnych majstrów i kierowników zaczęła więc robić raban i z poparciem ogłupionych innych starszych stoczniowców zajęli wcześniej wpisanych na listę. Nikt nie protestował bo po pierwsze stało tam kilka tysięcy ludzi, którzy nie wiedzieli kto jest kto, a po drugie jak można protestować przeciwko dołączeniu stoczniowych seniorów. Kto miał w tym tłumie wiedzieć, że sa ludzmi dyrekcji? Ja sam byłem w tamtym momencie jedynym poza stoczniowym WZZowcem i mogłem tylko obserwować z daleka i modlić się aby mnie nikt nie wykopał za bramę. Krótko mówiąc to wszystko było dobrze zainscenizowanym widowiskiem, reżyserowanym przez fachowców z bezpieki. Tam nie było przypadk↓.
Pozdrawiam
01-02-2017 [15:12] - eska | Link: Mała poprawka - a gdzie w tym
Mała poprawka - a gdzie w tym Borusewicz? Bo bez niego wszystko, co Pan opisuje, kupy się nie trzyma. Dopiero rola Borusewicza, a potem dostarczenie "doradców" na strajk rządowym samolotem daje pełny obraz. To Borusewicz kazał doprowadzić Wałęsie do objęcia przywództwa, a po wygranej strajku - rozpuscić ludzi do domu. Takie były założenia pierwotne - Bolek tylko wykonał.
Po podtrzymaniu strajku wszystko już szło na żywioł, bo pierwotne plany bezpieki szlag trafił > stąd ten nagły najazd "doradców" na strajk, którzy przeszkadzali jak mogli od początku.
To była gra dużo bardziej skomplikowana, dlatego teraz wszyscy walą w Bolka (wcale mi go nie żal, broń Boże!) - bo tak się utrwala mity i ukrywa działanie innych "herosów".
01-02-2017 [20:13] - Lech Zborowski | Link: eska Zgadzam się całkowicie z
eska
Zgadzam się całkowicie z ważnością niszczącej roli Borusewicza. Pisałem o nim chyba więcej niż ktokolwiek inny. To jest następny temat do załatwienia i również uważam, że pewnie ważniejszy niż temat Bolka.
Nie zgadzam się jednak zdecydowanie z opinią, że Borsuk wstawił Bolka do stoczni i tym bardziej do przewodzenia strajkowi. Jestem obok Jana Karandzieja jedyną osobą, która była wtajemniczona w detale planu Borsuka od pierwszego momentu. Oczywiście nie siedzę w głowie tego człowieka i nie czytam myśli, ale wiem jakie były jego zamiary i z jakich możliwości zdawał sobie sprawę. Jeśli o działania wewnątrz stoczni on liczył zdecydowanie tylko na trzech chłopaków. Prądzyński i Felski jako współpracownicy WZZW i Borowczak (nikt nie wie dlaczego). Tak czy inaczej on im kazał z Bolkiem porozmawiać aby nabrali odwagi, a samemu Bolkowi nakazał rozdawanie ulotek w kolejkach jadących z Tczewa. Ten fakt nie ulega wątpliwości. Nie wysyła się kandydata na rewolucjonistę do ulotkowania w czasie kiedy ma się rozpocząć strajk. Przyczyn jest zresztą masa. Wyłożyłem je w pierwszej i trzeciej części mojego świadectwa "jak doszło do sierpniowego strajku".
Wersja o wyznaczeniu Bolka na lidera strajku powstała dużo później przy współudziale Borowczaka. Przypomnę przy tym, że w dniu zwolnienia Anny W. z pracy (o którym Borowczak dowiedzieć się miał dopiero trzy później) bezpieka założyła na Borowczaka SOR (sprawa osobowego rozpoznania). Pytanie dlaczego (nie był w opozycji i widział Annę S. dwa razy w życiu) bezpieka to robiła i co rozpoznawała w osobie tej gnidy. Ja sam widzę w postępowaniu Borsuka stymulację bezpieki. On był święcie przekonany, że kontroluje zamiary bęzpieki przez znajomość z Hodyszem. Tynczasem mógł być przez niś nieświadomie ukierunkowany. Przyznał się kiedyś, że przed samym strajkiem miał z bezpieki przecieki, że oni nie widzą prawdopodobieństwa, że fala strajków dojdzie do Gdańska i ponoć wyjezdzali na urlopy. Okazało się to nieprawdą, bo sterowali całą rozrubą z Bolkiem włącznie.
To szeroki temat, który "liznąłem" powierzchownie w moich tekstach o strajku. Polecam ich lekturę.
Pozdrawiam
01-02-2017 [18:12] - MAUR | Link: Będzie Pan musiał uzbroić się
Będzie Pan musiał uzbroić się w cierpliwość i wiele wyjaśniać. Szczególnie gdy tak wiele fałszywych mitów splata się ze sobą a i spora część z nich jest w stanie dezawuować dzisiaj każde racjonalne wyjaśnienie. Wiekszość ludzi młodych nie jest w stanie wyobrazić sobie organizacji przesięwzięcia strajkowego w ZP gdzie kilka tysięcy ludzi pracuje, gdzie kierownictwo w większości partyjne, gdzie agentów SB co najmniej kilkudziesięciu. Gdzie każde spontaniczne wyłonienienie reprezentacji przejmują na siebie ludzie zadaniowani robiąc odpowiednią atmosferę miejsca wiecu i głośno potwierdzając swoje wzajemne słowa decydują kto ma być do reprezentacji wybrany. Reszta tłumu niezorientowana w ogóle lub bardzo niewiele w takiej sytuacji poddaje się nastrojowi chwili i popiera to co przecież przed chwilą usłyszała dobrego o kandydatach. Tak to się niestety działo.
Należę do tych, którym w tamtych czasach już przekazywano to co szło w kraj i co sam przekazywałem dalej. Pierwsze głosy wątpliwe pojawiły się już jesienią 1980. Lecz było ich zbyt mało i nie miały szans na przebicie się. Wtedy prawda mało kogo interesowała.
W każdym razie kojarzę Panów nazwiska, lecz dotarły do mnie nieco później. Zresztą kilka innych nazwisk z Waszego środowiska podobnie. O TW Bolku mam, teraz już definitywnie potwierdzone, takie samo zdanie jak w końcówce lat 80-tych.
Wasz list do prezesa IPN uważam za bardzo pożyteczny.
01-02-2017 [19:49] - Lech Zborowski | Link: MAUR Dziękuję i pełna zgoda.
MAUR
Dziękuję i pełna zgoda. Dodam tylko, że nam najbardziej chodzi o dotarcie do wspomnianych przez Pana młodych. I jesteśmy pewni, że jest sposób aby im to jasno wyłożyć. Nie możemy jednak tego zrobić jeśli co jakiś czas ludzie na pozycjach takich jak pana Szarka będą dolewać oliwy do ognia wpisując się niepotrzebnie w tą zgubną dla prawdy narrację. Stąd nasz list.
Pozdrawiam
02-02-2017 [12:28] - harakiri | Link: Do Pana Lecha
Do Pana Lecha Zborowskiego.
Jednak raz na jakis czas coś madrego można przeczytać.
Pozdrawiam.
31-01-2017 [21:12] - HenrykHenry | Link: Brawo Panowie. Dosc tego
Brawo Panowie. Dosc tego belkotu w obronie potwornie podlego czlowieka jakim bez watpienia jest Walesa. Jak najbardziej slusznie Pan pisze ... nie po to wybieralismy Was bascie robili to co wasi poprzednicy. To jest zdrada to co robicie panie Szarek !!!
01-02-2017 [22:54] - Zygmunt Korus | Link: c.d. IPN jest potrzebny, ale
c.d.
IPN jest potrzebny, ale koniunkturalistów i zadufków się w tej instytucji otacza szczególną opieką. Pan Szarek daje szansę tym, co chcą pozostawić port lotniczy w Gdańsku im. WALESY (żeby świat widział i podziwiał). A Kaczyński? Takie zachowanie szefa IPN-u to woda na młyn tym, którzy podejrzewają, że jest jeszcze mnóstwo kompromatów, o których nie wiemy i które się skrzętnie ukrywa, a przynajmniej pomija.
Pozdrawiam Panów i życzę kontynuacji odwagi: a najlepiej o tym, że od lat mieliście rację, pokazują pokrętne czyny Waszych adwersarzy (Borusewicz, Borowczak, Rulewski, TW Buzek i mnóstwo innych), którzy, chcąc nie chcąc, wzywani do raportu, lub w strachu przed zdekonspirowaniem, muszą bronić sitwy i tym samym ujawniać prawdziwe oblicza. Takim przypadkiem jest choćby Schetyna, o którym Grzegorz Braun sporo przed laty informacji ujawnił...
Byłem osobiście na I Zjeździe Solidarności w Hali Oliwii i zachowałem sobie mnóstwo dokumentacji, zapisków i obserwacji, jak bezpieka, komuna, Kreml (Ciosek na trybunach jako konsultant prezydium podczas ogłaszanych przerw!) rozgrywały delegatów, głównie przez prowadzącego obrady w newralgicznych momentach, uważanego wtedy za "gaśnicowego", Jerzego Buzka (nie bez kozery późniejszego, zdradzieckiego premiera). Masami da się manipulować bez problemu, ale to wcale nie znaczy, żeby prawda historyczna nie miała szans ujrzeć światła dziennego? Bo opór "ludzkiej materii" zasłania się rzekomymi "wymaganiami naukowości"?!
01-02-2017 [22:55] - Zygmunt Korus | Link: Sz. Panowie, nawet nie
Sz. Panowie, nawet nie wiedziałem, że taki list wysłaliście, a wpisałem się powyżej p. Kamińskiemu, że pana Szarka nie da się już słuchać. Z powodu erystycznych wygibasów. Być może to jego "r" powinno wyjaśnić skąd się tacy biorą, o których w poprzednim moim wpisie na blogu jest jasno: "Sepleń and consortes".
Co do IPN-u, to nie jest problem samego szefa, chyba tchórzem podszytego lawiranta. W mojej sprawie o zadośćuczynienie za represje w Krakowie w 1968 roku występuje cieć z akademika, który robił charakterystyki członkom komitetu strajkowego, a który jest obficie cytowany jako opozycjonista z tego okresu przez wielu "naukawych" znawców tematu w publikacjach IPN-u, do tego stopnia bezczelnych, że nawet znaleźli sobie dziennikarza ze współczesnej polskojęzycznej gadzinówki, który te kłamliwe niedouctwa bronił, a mnie usiłował dezawuować. Ten cwaniak, "bohater" wspomnianych publikacji o Marcu, co tak sypał i dawał materiał do skazania nas na więzienie w ówczesnym sądzie, nadal, teraz pojawia się na różnych listach protestacyjnych w sprawie obrony demokracji (po obecnej, prawej stronie) informując osobie: "Uczestnik protestów marcowych". Problem zakłamywanej stoczni to pikuś z walką z korowską narracją o polskim antysemityzmie w 1968 roku. Nawet pisarz Bohdan Urbankowski nie daje rady, podając wyliczenia, dokumenty historyczne, choć głosi wszem i wobec o buncie ludzi pracy (z dodatkiem studenckim) w marcu 1968 roku, m.in. walkach w Legnicy, Radomiu, Tarnowie, Bielsku- Białej, Białej Podlaskiej etc. Jakie to były wówczas ośrodki akademickie, to chyba nie muszę wyjaśniać? Historycy IPN-u uważają, że oni na podstawie materiałów archiwalnych wiedzą lepiej... Ich świadkowie historii nie interesują... Dlatego np. taka cisza o Pawle Zyzaku. A jego książka o Wałęsie jest tak samo ważna jak Cenckiewicza, bo pokazuje drania od kolebki, który się tylko przepoczwarza, ale szują pozostanie do końca swych zafajdanych i załganych dni .
21-02-2017 [14:50] - Mariusz Czajkowski | Link: Dzień dobry,
Dzień dobry,
Mam do Panów sygnatariuszy kilka pytań.
Już je tu próbowałem zamieścić, jednak widać ktoś uznał je za "niewygodne" ponieważ komentarz nie został opublikowany.
Ot "wolność słowa" po "PISOWSKU".
--
Mariusz Czajkowski
27-02-2017 [05:31] - Lech Zborowski | Link: Nie wiem co jest przyczyną
Nie wiem co jest przyczyną Pańskiego problemu. My umieszczamy tu nasze teksty, ale nie mamy nic wspólnego z tym co dzieje się na stronie. Nie prowadzimy tego bloga, korzystając tylko z gościnności, a więc tym bardziej nie cenzurujemy niczego i nie unikamy pytań. Nich Pan po prostu spróbuje jeszcze raz zamiast dochodzić od razu do jakiś wniosków o konspiracji skierowanej do Pańskiej osoby.