Uwaga Tusk wraca

To, co wydarzyło się w ostatni piątek (16.12.’16) w Sejmie i na ulicach Warszawy jest wydarzeniem, które będzie miało swoje konsekwencje. Przypomnijmy, opozycja próbowała zablokować ustawę deubekizacyjną, ustawę budżetową na 2017 r. oraz oprotestować sejmowy projekt o wolności i jawności mediów. Biorąc pod uwagę wyniki sondażowe poparcia dla poszczególnych partii w Polsce, proporcje protestu przekroczyły wszelką miarę i otarły się o zorganizowany pucz. Gdy jednak to wszystko zestawimy z trzema faktami, to sprawa staje się bardziej przejrzysta. Posiedzenie Sejmu zbiegło się więc z kończącą kadencji prezesa Rzeplińskiego, przyjazdem Tuska (17.12.’16) na zamknięcie Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 i odwiedzinami Giulianiego w Warszawie.

Za kilka dni (19.12.’16) kadencja prof. Rzeplińskiego kończy się, a więc etat ośmieszacza rządu zostaje zwolniony, dobre samopoczucie i cały sens walki lewicy zostaje zachwiany. Słowa Tuska wypowiedziane we Wrocławiu skierowane były do rządu, ale jednocześnie wyraźnym sygnałem chęci powrotu do Polski. Nie chcieliście mnie poprzeć w Brukseli, to ja były prezydent UE przyjadę do Warszawy, stanę na czele opozycji i doprowadzę do zmiany rządu, a umiem już dużo więcej. Wrocławskie przemówienie kulturę zamieniło w politykę.

Ale są jeszcze dwie rzeczy, które całość stawiają pod dużym znakiem zapytania. Pierwszą jest wywiad Kraśki z Giulianim i zupełne jego zaskoczenie, gdy usłyszał, że TK, to wewnętrzna sprawa Polski. Drugą, to wyjście na ulicę i odkrycie twarzy niemal wszystkich UB/SB-eków i ich wychowanków. Te dwa ostatnie zjawiska (bo to są zjawiska) świadczą o kompletnym oderwaniu od rzeczywistości. Oczekiwanie od Giulianiego potępienia rządów PiS-u było naiwnością. Opowiadanie o przejęciu zachowań kulturalnych od byłych UB-eków lub o jakiejś kulturze w stanie wojennym jest opowieścią z innego świata. Żaden stan wyjątkowy nie ma nic wspólnego z kulturą, lecz wszystko z ustabilizowaniem państwa, wówczas nie naszego.

I to oderwanie od rzeczywistości dostaje nagle impuls-legendę. Donald wraca! Coś trzeba zrobić! Trzeba stworzyć takie fakty prasowe, które ten powrót uczynią wielkim. Coś wszędzie się kończy, ale może tu jeszcze nie! Co tam demokracja, co tam słupki poparcia, co tam programy, my chcemy władzy!!! Donald tuż, tuż! Będzie jak dawniej.

I teraz jaki mamy układ?
Brexit jest faktem, chociaż jeszcze nie wiadomo czy politycznym, prawnym, czy prasowym? Austria została uratowana, ale nie wiadomo co będzie w Holandii, Francji, Włoszech. Ba, nie wiadomo co będzie w samych Niemczech. Amerykański sprzęt, który ma być ulokowany na ziemiach zachodnich – jedzie do Polski. Trump jeszcze nie został zaprzysiężony. Lewactwo przerażone: traci władzę, traci wpływy, skutki ich działań już stają się nieprzewidywalne. Turcja zaczyna płonąć. Emigranci lada dzień ruszą do Europy po dobrobyt, po stabilizację, po socjal. W Niemczech już szariat zalegalizowano – 14-letnia dziewczynka została legalną żoną muzułmanina. Pytanie o pedofilie staje się otwarte. Destabilizacja naszych wartości cywilizacyjnych postępuje.

Chcemy czy też nie, już powstała luka pomiędzy upadkiem starego świata, a ukształtowaniem nowego. To okres pomiędzy prawem a bezprawiem, pomiędzy prawdą a kłamstwem. Polska ponownie stała się zakładnikiem: Niemiec i Rosji; nie wiemy czyim jeszcze. Jak pisałem ostatnio „chmura gradowa szuka swoich <jeleni>”. Niepokój będzie trwał do zajęcia baz przez wojska amerykańskie na ziemiach zachodnich i zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta. Chiny z tej rozgrywki są wyłączone, chociaż mogą wydatnie pomóc – w końcu jedwabny szlak ma wartość wymierną. Pewne jest jedno – obecność baz amerykańskich gwarantuje nam przynależność ziem odzyskanych do Polski. Zaprzysiężenie Trumpa być może ostudzi zapały i ułatwi stabilizację sytuacji politycznej.

Symulacja
Dziś Polska jest w stanie politycznego wrzenia. Dwa lata temu pisałem, że skoro nie udała się destabilizacja Polski, musiała więc udać się na Ukrainie. Pisałem też, że obszar pomiędzy Niemcami i Rosją obydwa państwa traktują jako jednolity. Oznacza to, że mniejsze znaczenie ma przynależność Polski do UE, większe wzajemna solidarność ich interesów. I tę solidarność interesów może zaakceptować nowy świat, ten po wygranych wyborach prawicy w Holandii, Francji i Włoszech. I to nie jest jeszcze symulacja.

Powrót Tuska do Polski oznacza zaostrzenie wewnętrznej walki politycznej. Jeżeli PiS ma przewagę szabel w kraju, to Tusk będzie miał ich większość w dawnej UE – tam, gdzie świadomość ogranicza się do alternatywy: no i co raz Polska była, innym razem je nie było; teraz jej nie będzie, ale za to święty spokój będzie. I teraz załóżmy, że Tusk władzę odzyska, to dzisiejsza opozycja musie wiedzieć, że uruchomione przez nich standardy wejdą w życie. W życie wejdzie też kolejna krzywda i można się spodziewać jeszcze większych niepokojów. Destabilizacja w kraju stwarza pretekst do zaprowadzenia unijnego porządku przez innych. I prawdopodobnie nie będzie to najazd, czy napad, jak dawniej, lecz ograniczenie środków, przekazanie odpowiedniej ilości emigrantów i powolne obdzieranie ze skóry. I to jest bardzo zła wiadomość dla wszystkich Polaków i bardzo dobra dla naszych wrogów. Ale niech rząd cieni już się nie cieszy, ponieważ jest już grupą tak skompromitowaną, że nikomu już nie jest potrzebny. Najmniej Tuskowi. Wszyscy możemy więc stracić wszystko, a nie zyskać nic, prócz moralnego kaca.

Zakończenie
Obecny stan jest również wynikiem błędów PiS. Najważniejszy to brak zrozumienia roli mediów. Forsowanie małych gazetek, promuje małą perspektywę. Polska nie posiada gazety państwowej za pomocą której, w sposób ciągły poprzez zapis, kontaktuje się z własnym społeczeństwem i tworzy standard  pozostałym. Bez niej rząd jest niemy. Bez niej nie ma państwowych autorytetów ponad partyjnymi podziałami. Gazeta państwowa ma większe możliwości, większy zasięg, i siłę oddziaływania zewnętrznego. Takiej perspektywy pozbawieni są Polacy. Nie ma jej ani w szkole, ani na uniwersytetach, ani w mediach. Gazeta ogranicza bezsensowne pyskówki, podnosi poziom dyskusji i grupuje wokół siebie swoich zwolenników. Ma szansę wyeliminować największą patologię i przekleństwo epoki, jakim jest sensacjonizm. Ta plaga blokuje społeczeństwu logiczne myślenie, nie pozwala ocenić zagrożenia i rozpoznać jego ośrodków.

Gdyby taka gazeta powstała przed katastrofą 10.04.2010 r. jej skutki byłyby o wiele mniej szkodliwe. Polacy albo się nauczą czytać, albo zostaną analfabetami. Społeczeństwo niespójne w swoim odczycie rzeczywistości jest słabe. Nie jest w stanie podjąć żadnych działań obronnych, bo nie widzi swojej słabości i nie jest w stanie określić źródeł zagrożeń. Tak zachowuje się społeczeństwo źle wyedukowane.

Kolejnym błędem jest brak odpowiednio prowadzonej strony internetowej MZS. Ani korespondent zagraniczny, ani obywatel nie zna stanowiska polskiego MSZ. Amb. Sobków w Radio Maryja wspominał też o braku wymiany ambasadorów i braku ich kompetencji, a zwłaszcza kontaktów z miejscowymi mediami. Rząd Beaty Szydła wkłada wiele pracy w odnowę państwa, ale źle prowadzona jest informacja. Nadal nie ma polityki historycznej państwa. Nic o niej się nie mówi… I nie jest to krytyka, lecz troska o dobro wspólne.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

18-12-2016 [23:57] - Jabe | Link:

„sejmowy projekt o wolności i jawności mediów” – Cóż za urocza nowomowa.

Obrazek użytkownika Ewa G

20-12-2016 [23:08] - Ewa G | Link:

Ma Pan 100% racji. Potrzebna jest państwowa ogólnopolska gazeta i portal. PIS nie umie się pokazać (dobrze pojęty PR), uznał, że robi, co trzeba, i to wystarczy. Tymczasem nie wystarczy. Nie rozumiem dlaczego rząd tego nie rozumie.