Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Albo pakiet klimatyczny, albo secesja z Unii
Wysłane przez Marcin Przychodzki w 07-07-2013 [12:38]
Albo pakiet klimatyczny, albo secesja z Unii.
Fiasko unijnej polityki dekarbonizacyjnej - z niezrozumiałych powodów, zwaną polityką niskoemisyjną lub klimatyczną, jest już widoczne dla każdego, poza Komisją Europejską i wyznawcami teorii globalnego ocieplenia. To jest oczywista klęska tej polityki i teorii, tak wielka, że nawet jej promotorzy (Niemcy, Dania, Francja i Wlk. Brytania) zdają sobie sprawę, że ilość pieniędzy wpompowana z budżetów państw w OZE zaburza normalne relacje gospodarcze w Europie, zawyża ceny energii dla przemysłu i gospodarstw domowych i jest jedynym z głównych powodów deprecjacji Europy, jako centrum gospodarczego i politycznego. Polityka klimatyczna, tak naprawdę przekształca energetykę z gospodarki realnej (wytwórczej), dającej miejsca pracy i dochody do budżetów państw, w kolejny sektor finansowy oparty o dotacje z budżetów państwa i kontrolowany przez grupy finansowe, a nie przez ich właścicieli. Kto by pomyślał, że energetyka może tkwić na państwowym garnuszku, a nie odwrotnie?
Głosowanie w Parlamencie Europejskim, uzmysławia z całą rozciągłością jedną podstawową sprawę. Komisja Europejska – z tylko sobie znanych powodów – postanowiła „naprawić” mechanizmy rynkowe. Skoro w sposób oczywisty dla każdego dzisiejsza cena uprawnień do emisji CO2 jest rynkowa i odpowiada zapotrzebowaniu na tego rodzaju produkt, to cały pomysł na backloading jest wzięty z sufitu i ma jednie podłoże ideologiczne, tj. wynika z głębokiej wiary w słuszność walki z klimatem. Tylko dlaczego Polska energetyka i gospodarka ma ponieść męczeńską śmierć za tego rodzaju pomysły? Prowadzona od kilkunastu lat przez włodarzy z Unii polityka dekarbonizacyjna świadomie zmierza do unicestwienia energetyki opartej o węglowodory, jako takiej. Inaczej nie można tego ocenić. Szkoda tylko, że sprawa ta nie została przez polskich polityków przepracowana na początku tego stulecia, kiedy pędem i na siłę wchodziliśmy do Unii Europejskiej. Otwarcie polskiej gospodarki energetycznej na rynki europejskiej, a dotyczy to zarówno węgla kamiennego, węgla brunatnego, ropy naftowej i gazu, bez modernizacji sił wytwórczych, w tym budowy własnej elektrowni atomowej i modernizacji sieci dystrybucyjnych oraz przesyłowych w gazownictwie i energetyce, sprawiło, że niezbędne inwestycje będą wykonywane głównie siłami inwestorów zagranicznych, korzystających z finansowania własnego lub bankowego. Zupełnie „przypadkowo” sektor bankowy w Polsce nie jest zainteresowany finansowaniem budowy elektrowni węglowych i to o bardzo wysokiej sprawności, a lekką ręką wydaje pieniądze na bardzo kosztowne OZE (odnawialne źródła energii), bo te są dotowane przez państwo. Zmiana kierunku dotacji z energetyki wiatrowej, np. na eksploatację nowych złóż kopalin i budowę elektrociepłowni węglowych oraz gazowych, czy też inwestycje w geotermię, której w Polsce mamy całkiem sporo, przyniosłaby natychmiastową poprawę bilansu energetycznego i można by zacząć eksportować energię elektryczną, a nie zastanawiać się czy blackout czeka nas już tej zimy czy dopiero następnej.
Decyzja Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego sprawiają, że kryzys w Europie będzie trwał jeszcze dłużej, ponieważ posłowie wybrali coś, co było i jest skazane z góry na niepowodzenie, czyli polityka dekarbonizacyjna i jej najgorsza postać tj. uprawnienia do emisji CO2. Zdjęcie z rynku aukcyjnego – handlującego uprawnieniami do emisji w kwocie 900 milionów ton CO2, ma sprawić, że z obecnych 2,7 euro za tonę – cena emisji ma skoczyć do kwoty ok. 30 euro za tonę, co nie jest niczym innym jak tylko brutalną ingerencją w rynek uprawnień do emisji i spowoduje kolejne podwyżki cen energii elektrycznej, które i tak nie są niskie. Ciekawe czemu Komisja Europejska – tak otwarcie szermująca hasłami ograniczenia pomocy publicznej w innych sektorach gospodarczych - dąży do ręcznego sterowania energetyką. Aż się prosi o przeprowadzenie na Komisji testu prywatnego inwestora, czyli zapytajmy się kto na tym skorzysta, a kto straci. Kto zatem zyska? Rynki finansowe, bo wróci handel emisjami CO2 i wytwórcy energii z OZE. A kto straci? Oczywiście wytwórcy energii z tradycyjnych surowców, tj. węgla kamiennego i brunatnego, czyli głównie Polska oraz konsumenci energii – przemysł i odbiorcy indywidualni – tylko w najbliższych 3 latach będzie to ok. 5 mld zł, a potem jeszcze gorzej. W gruncie rzeczy Komisja Europejska chce, żeby energia elektryczna była coraz droższa, a nie tańsza.
Dopiero w tym kontekście warto się zastanowić, co musi się stać by wyrwać Europę z tego błędnego koła polityki odchodzenia od surowców kopalnych, skoro cała reszta świata trzyma się węgla i węglowodorów całkiem mocno? Ostatnio głośno śmiał się z niej przedstawiciel Indii, czyżby wiedział on coś, czego nie wie Komisja Europejska? Czy bankructwo Europy to za mało, by skończyć to szaleństwo? Czy konieczna jest inna forma walki o swoje racje i swoje bezpieczeństwo? Jeśli polityka dekarbonizacyjna będzie dalej prowadzona, to nie mamy mieli innego wyjścia, jak tylko zakończyć współpracę z tym klubem wielbicieli drogiej energii i nie tyle wypowiedzieć pakiet klimatyczny, ale ogłosić secesję z Unii Europejskiej. W końcu skoro można było wejść do Unii, to można i z niej wyjść. Przykład dała już raz Grenlandia w 1985 r. wychodząc z ówczesnej EWG, ale bez referendum to się nie odbędzie. Secesja to jedyne wyjście. Im szybciej to nastąpi, tym lepiej dla Polaków i Polski.
Komentarze
07-07-2013 [13:11] - gorylisko | Link: panie kolego
elektrownia jądrowa to pchanie się w bandaże...czy pan naprawdę myśli, ze ekipa która nie potrafi zbudować porządnie sieci dróg i autostrad...czy stadionu, bedzie kompetentna w budowie elektrowni jadrowej ? bo ja nie wiem czego się bać bardziej, tego czy tuski zbudują czy nie zbudują...
proszę sobie prześledzić projekt Żarnowiec... gdyby co to mój kolega z roku był stypendystą tego projektu...
08-07-2013 [02:00] - PIOTR Z GDAŃSKA | Link: Szanowny panie Gorylisko
Problem nie leży w tym czy, kto i jak nam tę wymarzoną elektrownie wybuduje. Cały dowcip polega na tym, że nie mamy złóż uranu, ani instalacji do jego wzbogacania, zatem budując siłownię jądrową wiążemy sobie pętlę na szyi.
07-07-2013 [13:14] - NASZ_HENRY | Link: Hucpa CO2
POdatek od POstępu ;-)
07-07-2013 [14:59] - fritz | Link: Cytat:..i nie tyle wypowiedzieć pakiet klimatyczny, ale ogłosić
secesję z Unii Europejskiej.
*** Bingo!
Dokladnie tak.
Ten pakiet dla Polski jest jednoznaczny z samobojstwem ekonomicznym i tym samym sambojstwem jako narod.
Po prostu Polacy ze wzgledow ekonomicznych przestana istniec.
Beda zmuszani do emigracji zarobkowej i beda za biedni, zeby w Polsce zakladac rodziny.
herr Tusk, a wiec niemiecka administracja rzadzaca Polska, przyjmujac pakiet rozpoczela exterminacje Polakow zastepujac komory gazowe ekonomicznym Auschwitz.
25-10-2016 [11:25] - Czesław Pędzel | Link: I znowu artykuł faceta, który
I znowu artykuł faceta, który najpierw udzielał się w zarządzie spółki energetycznej, by następnie, z uporem godnym lepszej sprawy, rzucić się w wir nakręcania spirali nienawiści przeciwko energetyce wiatrowej za pośrednictwem Fundacji Łyński Kamień i stopwiatrakom. Ściema i tyle. Felieton napisany w sposób zaprzeczający mottu, którym rzekomo kieruje się Pan Radca Prawny.
25-10-2016 [11:35] - Jabe | Link: Prawdę ci on pisze, czy
Prawdę ci on pisze, czy nieprawdę?
25-10-2016 [12:28] - Czesław Pędzel | Link: Problem w tym, że zdanie na
Problem w tym, że zdanie na ten temat autor opiera o swoje przekonanie (a raczej wiarę), że globalne ocieplenie nie jest spowodowane przez człowieka. Wszystko to co później jest już konsekwencją. Jedni powiedzą, że nieprawdę (ci, którzy uznają rolę człowieka w globalnym ociepleniu) inni powiedzą, że prawdę (ci, którzy stoją po drugiej stronie barykady). Ratyfikacja przez naszą Ojczyznę Porozumienia Paryskiego, które uznaje rolę człowieka w globalnym ociepleniu świadczy o tym, że jesteśmy częścią tego obozu. A rola autora felietonu jest co najmniej niejasna.
25-10-2016 [13:08] - Jabe | Link: Problem w tym, że zdanie na
Problem w tym, że zdanie na ten temat opiera Pan o swoje przekonanie (a raczej wiarę), że globalne ocieplenie jest spowodowane przez człowieka.
Ratyfikowanie umowy niczego nie zmienia w kwestii prawdy. Prawdy nie można zadekretować. Tymczasem Pan nawet nie próbuje z Autorem polemizować, tylko zarzuca mu złą wolę i że śmie wypowadać się inaczej niż zadekretowano.
Trudno się w tej notce doszukiwać szczególnego upodobania do emisji CO₂, skoro jest mowa o budowie elektrowni nuklearnej. Wyraźnie widać za to sprzeciw wobec podyktowanej dogmatyzmem rozrzutności i interesom, które są przy tym robione.
25-10-2016 [14:11] - Czesław Pędzel | Link: Ja nigdzie nie napisałem, czy
Ja nigdzie nie napisałem, czy jestem zwolennikiem tezy, że to człowiek spowodował globalne ocieplenie, czy też raczej nie ma na nie wpływu. Zwróciłem za to uwagę, że wsparcie dla OZE jest konsekwencją wynikającą właśnie z tej tezy.
W mojej wypowiedzi zwróciłem uwagę na dwuznaczne umocowanie Autora, które może wskazywać na złą wolę. Głoszenie poglądów innych "niż zadekretowano" nie jest żadnym problemem, pod warunkiem, że głosi je osoba, która jest obiektywna, a z powodów, które podałem trudno oczekiwać, żeby Autor był obiektywny.
Elektrownia nuklearna wprawdzie nie powoduje emisji CO₂, ale obecnie, po Fukushimie wszystko wskazuje na to, że jest w odwrocie. Poza tym nie jest to energia odnawialna.
Z drugiej strony jeżeli zdarzają się przypadki nieuprawnionej rozrzutności, czy też nieprawidłowości, to trzeba je piętnować i karać z całą surowością prawa, a nie wylewać dziecko z kąpielą.
25-10-2016 [15:40] - Jabe | Link: Nie zauważyłem, żeby Autor
Nie zauważyłem, żeby Autor podawał się za zwolennika tezy, że to nie człowiek spowodował globalne ocieplenie. Można się tego domyślać, podobnie jak Pańskich poglądów.
To jest wpis na blogu, nie artykuł prasowy. Nic w tym zdrożnego, że jest stronniczy. Mam poważne wątpliwości, również co do Pańskiego obiektywizmu, ale go nie oczekuję. Pan rezerwuje sobie do tego prawo, oczekując obiektywizmu jedynie od niewiernych.
Rozrzutność przy wprowadzaniu tych nowomodnych źródeł energii jest zaplanowana. One od początku nie miały uzasadnienia ekonomicznego. Zgadzam się – trzeba to piętnować.
Skoro już o tym mowa, pozwolę sobie na ogólną uwagę, że nie tylko energetyka nuklearna jest w odwrocie, ale racjonalizm wogóle. I to od dawna. Gdyby zieloni nie blokowali rozwoju energii jądrowej, nie byłoby wysokiej emisji CO₂, z którą teraz tak dzielnie walczą.
W Fukushimie zdarzyło się wielkie trzęsienie ziemi, potem zalała ją fala tsunami, a awaria nastąpiła, bo nie przywrócono na czas zasilania, o ile pamiętam. Ta stara elektrownia została zbudowana na podstawie archaicznego projektu sprzed pół wieku, ale wytrzymała. Przy ogromie tamtej tragedii nikt by tego nie zauważył, gdyby tam nie czaił się atom. Odwrót od energetyki atomowej jest obiektywnym faktem, jednak bierze się nie z rozsądku, tylko ze zbiorowej histerii wynikłej z wierzeń i lęków rozbudzanych przez tych, którzy mają w tym interes.
25-10-2016 [17:52] - Czesław Pędzel | Link: To, że Autor jest
To, że Autor jest zwolennikiem tezy, że człowiek nie stoi za globalnym ociepleniem, tylko jest ono naturalną fluktuacją klimatyczną tajemnicą nie jest, dowodem ten i drugi z wpisów na niniejszym blogu. Kolejnym z dowodów jest chociażby działalność na portalu stopwiatrakom (http://stopwiatrakom.eu/aktual...) - podpisano redakcja - za redakcją stoi Autor wpisów na tutejszym blogu.
Odnośnie mojej rzekomej stronniczości, to ja nie wyraziłem, jak dotąd, żadnych osobistych poglądów na opisywany temat, poza poglądem, że Autor wypowiadając się na ten temat powinien trochę więcej opowiedzieć o Sobie.
Najlepiej w miejsce twierdzenia, że jest radcą prawnym, opierającym Swoją działalność na określonym przesłaniu. Motto to jest dalekie od rzeczywistej działalności Autora wpisu. O tyle to przykre, że jako radca prawny powinien kierować się etyką zawodową, a związki z wielką energetyką w zasadzie przekreślają możliwość wypowiadania się w sprawach związanych z odnawialnymi źródłami energii. Przynajmniej w kwestii ustalania kierunków rozwoju w tym zakresie, bo jak najbardziej na miejscu jest krytyka rozrzutności i naruszeń prawa.
Bardzo spodobało mi się w Pańskiej wypowiedzi sformułowanie: "bierze się nie z rozsądku, tylko ze zbiorowej histerii wynikłej z wierzeń i lęków rozbudzanych przez tych, którzy mają w tym interes". Pozwolę sobie w przyszłości korzystać z tego cytatu, podając oczywiście źródło, gdyż żadne moje określenie lepiej nie oddaje działań Autora wpisu poprzez portal stopwiatrakom.
26-10-2016 [17:05] - Jabe | Link: Ja tam nic przeciw wiatrakom
Ja tam nic przeciw wiatrakom nie mam, o ile budowane są pod ziemią.
26-10-2016 [19:50] - Czesław Pędzel | Link: Nie dość, że nie na temat, to
Nie dość, że nie na temat, to na dodatek obnaża brak argumentów.
26-10-2016 [21:41] - Jabe | Link: Odniosłem wrażenie, że Pan
Odniosłem wrażenie, że Pan już zakończył rozmowę.
Zgadzam się z Panem, że źle się dzieje, gdy ludzie mają ukryte motywy. Zaczął Pan od wiru nakręcania spirali nienawiści przeciwko energetyce wiatrowej. Dlatego zastanawia mnie, kogo Pan reprezentuje.
27-10-2016 [13:07] - Czesław Pędzel | Link: Niezupełnie - zacząłem od
Niezupełnie - zacząłem od informacji, że Autor był w zarządzie spółki energetycznej. Następną była informacja o spirali nienawiści skierowanej przeciwko energetyce wiatrowej. Kolejność wynikająca tylko i wyłącznie z chronologii wydarzeń w życiorysie Autora. Nie miałem na nią wpływu.