Co łączy Recepa Tayyipa Erdoğana z niejakim Rzeplińskim?

Trzeba sobie powiedzieć jasno, że to, co się obecnie dzieje w Polsce to nie jest, jak pokrętnie wmawia się Polakom walka nowej opozycji z błędami nowej władzy, lecz frontalny i bezpardonowy atak na rząd PIS-u i Prezydenta Dudę stymulowany przez lewackie media, post-komunistyczny Trybunał Konstytucyjny, a także urażone w swej dumie i bucie uniwersyteckie „elity” podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki, do których zaczynają dołączać satelickie uczelnie w całym kraju. Chodzi mi o reakcję psychologiczną „elit” III RP na traumę spowodowaną szokującym dla nich wynikiem wyborów prezydenckich i parlamentarnych.

W tym noszącym znamiona zamachu stanu uderzeniu w nowy rząd i nowego Prezydenta postanowiono wykorzystać uniwersytety, gdzie pod osłoną uczelnianej autonomii opracowuje się mechanizm tego zamachu, a do realizacji tego puczu zdecydowano się także spożytkować etos niezawisłości i niepodważalności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

Otóż moim zdaniem jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą przyczyną tego histerycznego ataku na nową władzę jest trauma „elit” III RP mająca swe psychologiczne podłoże w zabiegu socjotechnicznym, który na swój prywatny użytek zwykłem nazywać „awansem społecznym bis”.

Już tłumaczę, o co chodzi.

Jak starsi pamiętają, a znakomita większość ludzi młodych o tym niestety nie wie, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i niewykształconych ludzi. Brano tych bez charakteru, gdyż prawdziwy chłop miał swoją godność i ziemi nie chciał opuścić.

W miastach, zazwyczaj w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich nowe dzielnice, a w nich bloki z wielkiej płyty, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych i temu podobnych ośrodkach krzewienia kultury masowej przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli zdegenerowany twór bez rodowodu. Jednocześnie komunistyczna propaganda przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny. To ci właśnie ludzie stanowili służący wiernie stalinowskiemu reżimowi pierwszy rzut "ojców resortowych" zasilający szeregi PZPR, milicji i urzędu bezpieczeństwa.

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od ideałów inteligencji „starej” wywodzącej się z czasów przedwojennych. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu”. Ta grupa społeczna od inteligencji „starej” różniła się głównie tym, iż w znakomitej większości przypadków, co nie znaczy, że nie było chlubnych wyjątków, nie wyniosła z domu praktycznie żadnych głębszych wartości. I choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała, świadomości, bądź jej nie dopuszczała, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans. Myślę, że to te właśnie „resortowe dzieci” poparły a jeszcze żyjące nadal popierają wprowadzenie stanu wojennego traktując generała Wojciecha Jaruzelskiego, jako męża stanu. I w pewnym sensie nie można ich za to winić, gdyż tak ich po prostu wychowano.

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit. Niestety proces ten skutecznie storpedowali zbałamuceni przez Gazetę Wyborczą wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast. W tym przypadku, ten genetycznie służalczy, tym razem wobec post-komuny, materiał ludzki został wykorzystany przez media post-komunistyczne. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu awansu społecznego.

Mechanizm psychologiczny tej chytrej sztuczki był stosunkowo prosty. Otóż, jeśli garbatemu powiedzieć, że się prosto trzyma, to, choć wie, że tak nie jest, chętnie w to uwierzy. Jeśli szarej myszce ktoś powie, że wygląda jak hollywoodzka gwiazda też się nie oprze pokusie uwierzenia w tę oczywistą nieprawdę. Podobnych przykładów można mnożyć wiele.

O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (tata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i niewykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych ELIT. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

Konstruktorzy wspomnianego zabiegu socjotechnicznego doskonale znali odbierającą rozum magiczną moc utwierdzenia „nowobogackiego inteligenta” w przekonaniu o przynależności do krajowej elity. Wiedzieli, że jak takiemu powiedzieć, iż przynależy do crême de la crême III Rzeczypospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą nowego statusu wyróżniającego go ponad resztę „ciemnego” społeczeństwa, taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę.

I tu moim zdaniem leży przyczyna histerycznego rozwycia się dzisiejszej opozycji złożonej z takich właśnie ludzi panicznie się lękających, że nowa władza przeprowadzi weryfikacją elit. Ludzi, którzy wciąż przeżywają traumę po ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych, które obaliły mit wiekuistości „elit” III RP. I nie ma się, co dziwić gdyż psychologia uczy, że objawami traumy są między innymi: niekontrolowane wybuchy gniewu i agresji; popadanie w przestrach i ataki paniki; lękliwość bez żadnej widocznej przyczyny; obsesyjna podejrzliwość; oskarżanie wszystkich tylko nie siebie; gotowość do czynów nieodpowiedzialnych; i tak dalej.

Tu jednak pragnę dobitnie zaznaczyć, że tych ludzi nie należy, broń Boże społecznie dyskryminować, bowiem jest to grupa niekwestionowanej inteligencji.

Co zatem robić, by uzdrowić sytuację?

Po pierwsze trzeba zreformować media. Powtarzam zreformować, a nie przejąć jak straszą post-komunistyczne demony.

Zaś naczelną rolą takich zreformowanych mediów powinno być wytłumaczenie nowej inteligencji, że choć jest grupą ludzi całkiem nieźle wykształconych to są jednak inteligencją szeregową, a nie żadną elitą narodu, co im doktrynerzy III RP pokrętnie wmówili. Więcej, trzeba ich przekonać, że utrata bądź wyrzeczenie się ich nieuprawnionego statusu przynależności do narodowej elity to nie żadna klęska, ale wręcz przeciwnie, powrót na sprawiedliwie im przynależny szczebel w hierarchii społecznej. Że jeśli się z tym pogodzą, staną się bardziej autentyczni, a co za tym idzie bardziej wiarygodni. Że nie będą się już musieli już bać o utratę nienależnego statusu. Że nie będą już musieli brnąć w zakłamanie. No i co najważniejsze, będzie im wtedy łatwiej się porozumieć z resztą społeczeństwa, że staną się znowu częścią narodowej wspólnoty.

Myślę, że to właśnie tędy wiedzie droga do porozumienia się ze sobą śmiertelnie zwaśnionych Polaków. A do jakiego stopnia zwaśnionych pokazały sobotni „Marsz Komitetu Obrony Demokracji” i niedzielny „Marsz Wolności i Solidarności”. I zwracam uwagę, że żarty się kończą i dalsze szczucie Polaków na Polaków przez obłąkanych z nienawiści do nowej władzy i ogarniętych traumą po utracie władzy szaleńców typu: Nowacka, Petru, Neuman, Kosiniak i wolny najmita Kijowski – może się skończyć tym, że krew się poleje.

Rodzi się, więc pytanie, jak temu zapobiec?

Otóż uważam, że kluczowo ważnym zadaniem zreformowanych mediów powinno być uczciwe przedstawienie społeczeństwu rzeczywistej jakości post-komunistycznych „elit” III RP. Trzeba w uczciwy sposób zdemaskować ich prawdziwy rodowód, mierny poziom, zakłamanie, miałkość ideową i bezpardonową hipokryzję. Ale co ważne bez agresji i chęci odwetu, nadmiernego patosu i nut przesadnie martyrologicznych, co bardzo drażni i zniechęca młodych.

Zreformowane media powinny odkłamać fałszywy mit, że to wyłącznie Jarosław Kaczyński dzieli Polaków i uświadomić ludziom, że Polaków podzielili już w roku 1995 Adam Michnik z Włodzimierzem Cimoszewiczem pisząc na łamach Gazety Wyborczej słynną odezwę do narodu, czego efektem był wybór prezydentem Aleksandra Kwaśniewskiego i postawienie post-komunistów u władzy de facto do dnia dzisiejszego. Bo to wtedy Polska pękła na pół, rozpadając się na „lewacko” post-komunistyczną i „prawicowo” patriotyczno-solidarnościową, a resztki prawdziwej inteligencji udały się na emigrację wewnętrzną, na której do dzisiaj pozostają.

Ale jak to praktycznie zrobić? – zapytacie.

Odpowiadam. Trzeba wreszcie zacząć pisać PRAWDĘ! Pisać! Pisać! I jeszcze raz, pisać! Śmiało, dziesiątki, setki artykułów nie bacząc, na wycie i wredną intrygę zdychających post-komuszych elit. Ale, co bardzo ważne zachowując obiektywizm i krytykując błędy i wady zarówno partii rządzącej, jak i partii opozycyjnych.

Wielu komentatorów zastanawia się nad przyczyną szerzącej się w Polsce plagi nienawiści, przybierającej ostatnio formy wręcz wynaturzone. Wciąż lewackie media konsekwentnie oskarżają o ten stan rzeczy obóz prawicowy. A prawda jest taka, że od czasu wyborów tę nienawiść sieją ci, którzy się panicznie boją, że zostaną zdemaskowani. Bowiem zdają sobie sprawę, że Jarosław Kaczyński jest na tyle zdolny i odważny, iż może tego dokonać. Stąd ich patologicznie nienawistna agresja – vide ociekające iście zwierzęcą nienawiścią przemówienia reanimatorów starego porządku post-palikociego Petru, neo-bolszewickiej Nowackiej, pogrobowca Unii Demokratycznej Neumanna i obrotowego Kosiniaka na niedawnym „Marszu Komitetu Obrony Demokracji”, których forma nasuwa najgorsze z najgorszych skojarzenia. Bo oni się tak darli nie z troski o Polskę, lecz ze strachu przed politycznym unicestwieniem. Tego samego strachu, który niegdyś wywołał zaciekły opór przeciwko lustracji i dekomunizacji, a obecnie stymuluje zamach na nową władzę wybraną z demokratycznej woli narodu.   

Co zatem robić?

Nowa władza powinna jak najszybciej zreformować media, które ostatecznie odkłamią wylansowany przez propagandzistów III RP stereotyp myślowy, że „lewactwo to cnota, a patriotyzm to obciach” oraz zakodowane podstępnie w mózgach wielu Polaków oszołomionych upadkiem komuny i wejściem do Europy toksyczne slogany, że: patriota to oszołom; historia to zbytek; duma narodowa to antysemityzm; tradycja to ksenofobia; honor to przeżytek; sprawiedliwość to naiwniactwo; moralność to frajerstwo; wiara to ciemniactwo; normy etyczne to atak na wolności demokratyczne; skromność to nieudaczność; kombinowanie to sposób na życie; uczciwość to frajerstwo; rodzina to anachronizm; i tak dalej.

A to, co się teraz w Polsce dzieje to nie żaden skok nowej władzy na demokrację, tylko misternie zaplanowana przez ogarniętych traumą i gotowych na wszystko siewców starego porządku desperacka próba zamachu na wybraną z woli narodu nową władzę, która przy pomocy zreformowanych mediów jest w stanie raz na zawsze skończyć z hegemonią post-komuny.

Zaś ostatnie wybory pokazały, że większość Polaków zrozumiała, jak się dała zrobić w konia Platformie Obywatelskiej, a tak naprawdę to na sobotnim „Marszu Komitetu Obrony Demokracji” było kilkudziesięciu post-komunistycznych działaczy broniących starego porządku i kilka tysięcy tych, którzy jeszcze nie pojęli, jak są nadal nabijani w butelkę.

Czy nowa władza potrafi wyprowadzić Polskę na prostą?

Nie wiem, bo daleko jej jeszcze do ideału.

Ale trzeba jej dać szansę, bo na szczęście Andrzejowi Rzeplińskiemu daleko jeszcze do maestrii politycznej tureckiego prezydenta.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)

Post Scriptum

O tym co wyżej pisałem już w styczniu 2011 vide: ( http://salonowcy.salon24.pl/27...  ), ale jak widzę za wcześnie, żeby wówczas zostać zrozumianym.

Post Post Scriptum

Wszystkim, którzy poczuli się urażeni fragmentem o przerzucaniu Polaków ze wsi do miast pozwalam sobie zwrócić uwagę, iż nie dość dokładnie przeczytali moją notkę i zapraszam do ponownego przeczytania jej fragmentu, cytuję:

„Z zacofanej i zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i niewykształconych ludzi. Brano tych bez charakteru, gdyż prawdziwy chłop miał swoją godność i ziemi nie chciał opuścić…”, koniec cytatu.

Pisząc ten tekst ważyłem każde słowo proszę Państwa. Ale rozumiem tych którzy przeoczyli ten fragment w dosyć długim wywodzie.

Czytaj także:

Różowy matecznik
http://salonowcy.salon24.pl/68...

Ludzie!!! Nie zmarnujcie tej szansy!
http://salonowcy.salon24.pl/68...
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HenrykHenry

18-07-2016 [22:31] - HenrykHenry | Link:

Ufff przebrnalem ... ten belkot !!! ... juz na wstepie , co ma ten tytul do tresci ?! bo dalej to juz tylko ... "Jezusicku" , za co.

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [08:05] - janhenryk | Link:

Wyjaśnienie jest proste. Odpowiedź na pytanie, co łączy prezydenta Turcji z niejakim Rzeplińskim jest prosta, mianowicie "Niejaki Pasierbiewicz". Jak zamienić "Co" na "Kto" będzie równie śmiesznie. A może panu dr inż. KP chodzi o to, że obu rzeczonych łączy aresztowanie sędziego sądu konstytucyjnego, tego samego zresztą. Takowe objaśnienie byłoby na miarę wnikliwości niejakiego Pasierbiewicza.
Pan dr inż. KP przeprowadził nader wnikliwa analizę czasów powojennych w Polsce. Wszelako przeoczył przynajmniej jeden niebanalny szczegół. Otóż, w tych czasach często zatrudniano nie wedle posiadanych kompetencji, ale na telefon od sekretarza partii. Zdarzało się to także w wyższych uczelniach, a jeden takowy przypadek p. dr. inż. KP zna z autopsji, ba nawet sam go opisał.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-07-2016 [08:46] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhenryk

Już Panu pisałem. Pan jest zerem Panie Woleński.

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [09:25] - janhenryk | Link:

Pisał Pan też, przez 3 lata miał Pan osiem lat. Oba te komunikaty mają podobną wartość.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [12:48] - janhenryk | Link:

Pan dr inż. KP wspomina o sobie ("Magia namiętności"):

"Na poczcie zobaczył na kopercie pieczątkę Przedsiębiorstwa Geologicznego, skąd w czasie studiów pobierał stypendium fundowane. Dyrekcja informowała o nakazie pracy, celem spłacenia owej zapomogi, w terminie natychmiastowym.
[...]
Przerażony, nerwowo szukał sensownego wyjścia z życiowej pułapki.
I raptem sobie przypomniał, że jedynym sposobem obejścia nakazu pracy jest podjęcie pracy naukowej na uczelni, co mu proponował niedawno na obozie sportowym AZS-u szef Studium Wychowania Fizycznego piastujący funkcję sekretarza partii na jego uczelni. Przypomniał sobie także, że jak wyjeżdżał do Stanów sekretarz dał mu grawerowane oczko do herbowego sygnetu, z prośbą, by je zawiózł jego bratu, który był w Chicago walczącym antykomunistą, za co pan sekretarz bardzo mu dziękował nadmieniając jednocześnie, że chciałby mu się za tą grzeczność zrewanżować.
Na umówionym spotkaniu z sekretarzem opowiedział mu otwarcie o swoim problemie. Chwyciło. Wystarczył jeden Telefon i dostał od ręki etat uczelniany."
Czyżby było inaczej?
Jan Woleński
­

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-07-2016 [18:20] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhenryk (Jan Woleński)

"Czyżby było inaczej?..."
----------------
Kto, jak kto, ale Pan powinien wiedzieć, że w tamtych czasach nikt nie mógł być przyjęty na uczelnię bez rekomendacji sekretarza partii.

Ale dziwnym trafem zapomniał Pan dodać w swoim komentarzu, że tenże sekretarz, gdy próbował mnie namówić bym wstąpił do partii, dostał ode mnie stanowczą rekuzę - vide moja mowa pożegnalna z uczelnią https://www.youtube.com/watch?... wygłoszona w obecności obecnego Rektora AGH profesora Tadeusza Słomki, a szczególnie jej fragment o rzeczonym sekretarzu partii - patrz część filmu od 2'14'' do 3'02''.

A Pan, Panie Woleński był przez całe lata zaangażowanym aktywistą pezetpeerowskim na Uniwersytecie Jagiellońskim.
I to są te Pańskie insynuacje i pomówienia, o których pisał pan doktor Gontarczyk.

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [19:28] - janhenryk | Link:

Część I.

Kto, jak kto, ale Pan powinien wiedzieć, że w tamtych czasach nikt nie mógł być przyjęty na uczelnię bez rekomendacji sekretarza partii.
* Ja, jak ja wiem, że jest Pan w błędzie. Bez rekomendacji zostali przyjęci, m. in. (wymieniam tylko Pańskich znajomych z Wydziału Prawa (w porządku alfabetycznym: Zbigniew Ćwiąkalski, Tomasz Gizbert-Studnicki, Jan Hertrich-Woleński, Aleksander Lichorowicz, Krzysztof Pałecki, Krzysztof Płeszka, Grażyna Skąpska, Piotr Sztompka. Nadto myli Pan dwie rzeczy: (a) ewentualną opinię partyjną (ta bywała niezbędna, ale była wystawiana bez wiedzy zainteresowanego); (b) proszenie, tak jak Pan to uczynił, sekretarza partii, aby załatwił pracę na uczelni. Wszystkie w/w osoby zostały zatrudnione z uwagi na ich osiągnięcia w czasie studiów, a nie jak Pan z powodu zawiezienia prezentu dla koggoś mieszkającego w USA.
--------------------------------------
Ale dziwnym trafem zapomniał Pan dodać w swoim komentarzu, że tenże sekretarz, gdy próbował mnie namówić bym wstąpił do partii, dostał ode mnie stanowczą rekuzę - vide moja mowa pożegnalna z uczelnią https://www.youtube.com/watch?... wygłoszona w obecności obecnego Rektora AGH profesora Tadeusza Słomki, a szczególnie jej fragment o rzeczonym sekretarzu partii - patrz część filmu od 2'14'' do 3'02''.
* To nie ma nic do rzeczy Panie Pasierbiewicz w sprawie ekstraordynaryjnego trybu zatrudnienia Pańskiej osoby, ,
nie mówiąc już o tym, że mowa, do której Pan odwołuje się miała miejsce jakieś 30 lat później i nie jest żadnym dowodem w sprawie, o której mowa. Jakoś Pan nie szczycił się przed 1989 r. swoją stanowczą rekuzą.
I aby było jasne. Rzecz nawet nie w tym, że skorzystał Pan z protekcji, bo to było dość powszechne w owym czasie, ale, że obecnie zgrywa Pan moralnego Katona, tyle, że na nocniku de facto.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [20:10] - janhenryk | Link:

Część II
A Pan, Panie Woleński był przez całe lata zaangażowanym aktywistą pezetpeerowskim na Uniwersytecie Jagiellońskim.
--------------------------------------------------------------------
* I znowu wykazał Pan brak znajomości rzeczy, bo zapomniał Pan o Politechnice Wrocławskiej. A powinien Pan pamiętać, bo dawałem Panu korepetycje z filozofii przed Pańskim egzaminem doktorskim, pracując już we Wrocławiu. Taka była Pańska uroda polityczna, że wtenczas (to Pańskie ulubione słowo) nie stronił Pan od partyjnych i ich pomocy (nie tylko z mojej strony), aczkolwiek teraz stanowczo Pan utrzymuje, że zawsze odżegnywał się od komuchów. Nawiasem mówiąc, sprawdziłem u Pańskich byłych kolegów i okazuje się, że chadzał Pan w pochodach pierwszomajowych. Zgoda, trzeba było, ale, gdzie Pańska przesławna i spiżowa opozycyjność żywiona od dziecka. Nawiasem mówiąc, ma Pan pecha, bo nie ma świadków Pańskich bohaterskich czynów w latach 1981-1989. A to, co ja wtedy robiłem (żadne tam nadzwyczajności) jest dobrze poświadczone.
------------------------------------------------------------------------------
I to są te Pańskie insynuacje i pomówienia, o których pisał pan doktor Gontarczyk.
* Pańska nieporównana składnia sugeruje, że zdanie „A Pan, Panie Woleński był przez całe lata zaangażowanym aktywistą pezetpeerowskim na Uniwersytecie Jagiellońskim” jest moimi pomówieniami i insynuacjami, o których pisał pan doktor (dlaczego Pan go zdegradował z profesury?). Dobre!
Jan Woleński.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-07-2016 [20:46] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhenryk

"Nawiasem mówiąc, sprawdziłem u Pańskich byłych kolegów i okazuje się, że chadzał Pan w pochodach pierwszomajowych..."
----------
Zapomniał Pan jeszcze napisać, że w przedszkolu sikałem w majtki, w podstawówce dłubałem w nosie, a przed maturą miałem pryszcze.

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [20:54] - janhenryk | Link:

Wystarczy, że Pan to już ujawnił, co najmniej kilkanaście razy. Nie dziwota, bo to chyba jedne z poważniejszych Pańskich osiągnięć życiowych Panie dr. inż. KP.
Jan Woleński
PS. I znowu Pan zapomniał o swoim solennym postanowieniu "I to moja ostatnia odpowiedź do Pana". Jak będzie?

Obrazek użytkownika HenrykHenry

19-07-2016 [21:09] - HenrykHenry | Link:

Rozumiem , ten koment. to dla "kumatych" jak pan niejednokrotnie adresuje swoje wpisy ... ale tak merytorycznie ... jak to bylo z ta przesylka do Ameryki i protekcja dotyczaca zatrudnienia na uczelni ?!.

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [09:44] - janhenryk | Link:

Pełna i wielokrotnie powtarzana informacja p. dr inż. KP o tym, jakie przypadłości go ongiś trapiły jest taka:
"Zapomniał Pan napisać, że w przedszkolu sikałem w majtki, w podstawówce dłubałem w nosie, a przed maturą miałem pryszcze. Nie napiszę Panu, co miałem po maturze, bo mogłoby Panu niebezpiecznie skoczyć tętno, a nie chciałbym mieć Pana na sumieniu."
Prawdziwy altruizm przebija z tego wyznania.\
Jan Woleński

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-07-2016 [20:23] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhenryk (Jan Woleński)

Niech mnie Pan nie rozśmiesza! Panie Woleński.

Obrazek użytkownika janhenryk

19-07-2016 [20:49] - janhenryk | Link:

Nie ma powodu, jest Pan już wystarczająco zabawny.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika JJC

19-07-2016 [08:40] - JJC | Link:

@HenrykHenry
Ja już tej kawiarnianej paplaniny jaką na okragło serwuje "publicysta" Pasierbiewicz dość dawno nie czytam. Zaglądam tylko czasem dla rozrywki, bo jest jej na tym blogu pod dostatkiem. Wystarczy więc tylko tu i ówdzie spojrzeć i efekt gwarantowany. I ten punkt widzenia na panakrzysiową "publicystyczną" wytwórczość bardzo polecam.
Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika admin

19-07-2016 [11:22] - admin | Link:

"Nie czytam a świetnie się bawię i polecam". Pan się sam komentuje.

Obrazek użytkownika JJC

19-07-2016 [15:23] - JJC | Link:

Czyżby? Jest Pan pewien?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-07-2016 [08:48] - Krzysztof Pasie... | Link:

@HenrykHenry

"Ufff..."
----------------
Oj! Widzę, że trafiłem w splot słoneczny!

Obrazek użytkownika HenrykHenry

19-07-2016 [09:11] - HenrykHenry | Link:

Czasem to się zastanawiam czy właściwie nie należy Pana pożałowac. Nawet zawsze mam takie myśli po pojawieniu sie pana "tfurczosci"

Obrazek użytkownika Ptr

18-07-2016 [23:44] - Ptr | Link:

Chodzą mi po głowie ostatnio takie oto myśli. Mówi się zwykle - "Obalenie komunizmu". Ale nie było obalenia komunizmu. We wszystkich środowiskach , po obu stronach, byli zwolennicy, po prostu, zliberalizowania komunizmu. Komunizm się zliberalizował. I zliberalizowany komunizm w 3 RP stara się przekonać , że właśnie liberalizacja wszystkiego jest tym największym epokowym osiągnięciem Polski. Zabawa w "wolność". Wolność jako zabawka.
To wszystko jest takie proste (?).
Jeżeli jest konflikt to dlatego , że zliberalizowany komunizm (z argumentem transformacji i 25 lat wolności ) jest nadal w sporze z polskością.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

19-07-2016 [08:49] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Ptr

Dziękuję za dopełnienie przekazu mojej notki.

Obrazek użytkownika Lektor

19-07-2016 [00:03] - Lektor | Link:

Co ich łączy ? Obaj są ajatollahami !

Obrazek użytkownika jdj

19-07-2016 [20:49] - jdj | Link:

Diagnoza - trafna aż do bólu ("buló"), ale recepta - cóż, nie takie to proste, aby recepta, jakakolwiek, uzdrowiła od razu - to proces na pokolenia i potrzeba cierpliwego działania szarych mrówek (blogerów) raczej, niż herosów od jednej niedzieli.

Obrazek użytkownika HenrykHenry

19-07-2016 [21:00] - HenrykHenry | Link:

Mam nadzieje ze Admin nie odetnie od komentarzy J.Wolenskiego lub nie daj Bog po raz kolejny nie da mu bana.

Mozna nie lubic lub wrecz zwalczac Wolenskiego , ale prosze to robic na argumenty a nie zamykac mu mozliwosci wypowiedzi. Wolenski opisuje , ukazuje bardzo ciekawe watki z zyciorysu p.Pasierbiewicza. Nie pisze tego dlatego zebym lubial Wolenskiego nie wrecz przeciwnie ... ale tak jak pisalem pokazuje i opisuje kto dzis zatruwa "oboz" tzw. dobrej zmiany.
Opisuje co za osobnicy ustawiaja sie obok nas i "legenduja" swoj zyciorys , dokonania by zdobyc zaufanie nas wszystkich. Nas oczekujacych na naprawe Polski. Porownac sobie prosze zyciorysy ... innych zabiegajacych ... wszyscy oni byli w opozycji , walczyli z komuna , przesladowani ... takie "bajki" snuja , opowiesci , opowiadaja , by miec legitymacje ...
Wolenski jest ciekawym zrodlem wiedzy ...

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-07-2016 [11:56] - Krzysztof Pasie... | Link:

@HenrykHerny

"Nie pisze tego dlatego zebym lubial Wolenskiego nie, wrecz przeciwnie..."
------------------
Niech nas Pan nie rozśmiesza...

"Woleński jest ciekawym źrodłem wiedzy ..."
--------------
Ma Pan po stokroć rację! Pisał o tym były Dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej pan Piotr Gontarczyk, cytuję za Gontarczykiem:

"(...) Jana Woleńskiego wyraźnie dotknęła moja uwaga, że jego książka jest dowodem „wyraźnej degradacji statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego(...)Używając terminu „degradacja statusu profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego” miałem na myśli także odległość, jaka dzieli Lustrację jako zwierciadło od fundamentalnych standardów etycznych obowiązujących w świecie nauki ..., koniec cytatu.

i dalej:

(...) Ale te, niestety, podobne ataki na obu wspomnianych polityków korespondują z lekkością, z jaką Autor (Jan Woleński)posługuje się w przestrzeni publicznej insynuacjami i pomówieniami. Z jakimi niewyszukanymi pobudkami i wątpliwymi metodami mamy do czynienia w przypadku pisarstwa Jana Woleńskiego świadczy fakt, że wspomniany sięgnął po insynuacje nawet w sprawie tak trzeciorzędnej jak polemika ze mną...", koniec cytatu. (czytaj - GLAUKOPIS Nr 28, a.d. 2013.)

Ale cóż dla niejakiego Woleńskiego znaczy opinia dyrektora Instytutu Pamięci Narodowej.

Myślę, że powinno wystarczyć.

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [14:10] - janhenryk | Link:

Oficjalna informacja o dr P. Gontarczyku:
"Od 2006 był zastępcą dyrektora Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej. We wrześniu 2007 został mianowany Zastępcą Dyrektora Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej."
Tedy, pan dr inż. Krzysztof Pasierbiewicz kolejny raz to i owo pomieszał, ponieważ dr P. Gontarczyk nie był, nie jest i (na razie) nie będzie dyrektorem INP. W konsekwencji, nic nie może znaczyć opinia dr P. Gontarczyka jako dyrektora IPN, ponieważ takowa nie mogła zaistnieć. Wszelako p. dr inż. KP myli się, czyniąc to z właściwą sobie i legendarną w Krakowie bezpretensjonalnością, także co do tego, że opinia dr P. Gontarczyka nic dla mnie znaczy. O tym, że jest inaczej świadczą moje dwie odpowiedzi na teksty dr P. Gontarczyka, mianowicie:
Odpowiedź na recenzję Piotra Gontarczyka, Glaukopis 24(2013), ss. 282–288.
Jeszcze o Lustracji jako zwierciadle, Glaukopis 29(2013), ss. 354–356.
Druga zawiera uwagi także odnośnie cytatów przytoczonych przez przez p. dr inż. KP. Co ciekawe, w soim czasie poinformowałem p. dr inż. KP o tych tekstach.
Niniejszy wpis dobrze świadczy o p. dr inż. KP jako o rzetelnym blogerze.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [15:39] - janhenryk | Link:

Cytuję fragment swojej drugiej odpowiedzi dr P. Gontarczykowi (pewne nazwiska zostały opuszczone):
"Nie byłoby powodu do zabierania głosu raz jeszcze, gdyby nie to, że Gontarczyk kolejny raz dopuścił się kilku błędów interpretacyjnych i nieścisłości rzeczowych. Pomijam polemikę z ocenami Gontarczyka w sprawie mojego poziomu etyczno-estetycznego. Uważam też za stosowne powstrzymanie się od uwag na temat osób już nie żyjących. Może tylko zauważę, że nikt jak dotychczas nie zdementował tego, że rozprawa doktorska X zawiera wyraźne akcenty promarksistowskie oraz, że okoliczności objęcia prezesury IPN przez Y były, łagodnie mówiąc, dwuznaczne (sprawa zarzutów wobec Z). Wbrew Gontarczykowi nie cytowałem doktoratu X, a tylko podałem jego temat; aby uradować Gontarczyka, bo lubi utyskiwać na moje niecności wobec S, odsyłam autora [Gontarczyka] do mojego tekstu „Gdy racje są kruche, usztywnia się stanowisko” (Pressje. Teka XV Klubu Jagiellońskiego 2011, ss. 230–238), w którym omawiam poglądy S na temat praworządności i państwa prawa."
Wprawdzie nie sądzę, aby ten cytat cokolwiek zmienił u p. dr inż. KP w kolejnych przytoczeniach przez niego ocen dr P. Gontarczyka na mój temat, ale mam nadzieję, ze inni (przynajmniej niektórzy)czytelnicy NB wyrobią sobie właściwy pogląd na niezwykłe intelektualne walory p. dr inż. KP.
Jan Woleński
PS. Mam nadzieję, że to już będzie koniec dyskusji na mój temat, związanej z ostatnią notką p. dr inż. KP.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-07-2016 [16:38] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janherryk (Jan Woleński)

"(pewne nazwiska zostały opuszczone)..."
----------------
A mógłby nam Pan wyjaśnić dlaczego?

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [17:34] - janhenryk | Link:

Mógłbym, ale po co. Jeśli Pan zainteresowany, proszę postarać się o numer, przeczytać, może Pan pojmie, w czym rzecz.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [18:11] - janhenryk | Link:

Sprostowanie. Wspomniany wcześniej artykuł w czasopiśmie "Pressje" ukazał się w numerze Teka XXIV(2011), nie w numerze XIV.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-07-2016 [19:10] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhernyk

"Mógłbym, ale po co..."
-----------
Po to, żeby czytelnicy mojego blogu mogli się przekonać, na czym Pańskie manipulacje polegają.
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-07-2016 [16:35] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhenryk (Jan Woleński)

W podobnych Pańskiej argumentacji razach, moja śp. Mama zwykła mawiać: "Srali muszki, do pietruszki, idzie wiosna, będzie lepiej trawka rosła".
I to by było na tyle,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [17:39] - janhenryk | Link:

Mądra kobieta. Przewidziała reakcję swojej latorośli. Tyle, że potomek zbytnio nie odrósł od ziemi, aczkolwiek wiosna już dawno minęła.
Jan Woleński
PS. A co z Pańskim przyrzeczeniem "I to już moja ostatnia odpowiedź do Pana"?

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-07-2016 [19:06] - Krzysztof Pasie... | Link:

@janhenryk

"A co z Pańskim przyrzeczeniem "I to już moja ostatnia odpowiedź do Pana"?..."
---------------
proszę sobie nie pochlebiać, bo to nie jest odpowiedź dla Pana, tylko wyjaśnienie dla czytelników mojego blogu.

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [19:26] - janhenryk | Link:

Mimo ponad 40 letniej znajomości sądziłem, że Pan bardziej kumaty i odróżnia miejsce na odpowiedź do konkretnej osoby i miejsce na wyjaśnienie dla czytelników. Wszak zacytował Pan moje pytanie? Chyba, że i tego Pan nie pojmuje.
Jan Woleński

Obrazek użytkownika HenrykHenry

21-07-2016 [01:13] - HenrykHenry | Link:

Nic nie wystarczy ... ja o czym innym a pan ... jakby mu glowka kapusty na glowe zleciala , spycha na jakis inny temat , przytacza jakies mnie nie interesujace fakty , zdarzenia i wmawia ze to jest odpowiedz na postawione pytania czy watpliwosci. Pan mysli ze tylko Wolenski jest znajomym znajacym pana z lat minionych. Otoz nie ... i ja bym sie cieszyl na pana miejscu ze komentarze tu pisze tylko on. Bo w/g mnnie pisze o panu bardzo lagodnie i bardzo ostroznie siega do wiedzy o panu. To jest to co mialem w zamysle. Cenckiewicz i jego opis Wolenskiego nie ma tu zadnego znaczenia . Sa inni ktorzy potwierdzaja a wrecz mowia ze to niewielki skrawek tego co mozna by bylo ... Jezeli Wolenski o panu pisze nieprawde prosze zareagowac na drodze prawnej ... Zdaje sie ze on tak zrobil gdy pan pisal o nim oczywista nieprawde. Zdaje sie ze w "podskokach" pan przepraszal by uniknac skazania.
Na przestrzeni kilku lat pana "blagowania" zadalem panu szereg pytan ... do ani jednego pan sie nie odniosl ...

""Woleński jest ciekawym źrodłem wiedzy ..." tak , tak , o panu ... inna jego wiedza mnie nie interesuje.

Pugnis , calcibus , unguibus , morsu , denique , certabant ... o prawde A teraz pozostawiam pana by mogl pan rodere ungues

Obrazek użytkownika JacBiel

19-07-2016 [21:03] - JacBiel | Link:

Panie Krzysztofie, świetny tekst

tylko czy oni zrozumieją, że otwiera im Pan furtkę, pomimo zasłużonej nagany?

świetny jest fragment o możliwości POWROTU na łono narodu, w charakterze obniżonej do rangi szeregowej inteligencji, ale jednak nadal w pozycji eksponowanej.

Gratuluję!

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

20-07-2016 [16:29] - Krzysztof Pasie... | Link:

@JacBiel

"tylko czy oni zrozumieją, że otwiera im Pan furtkę, pomimo zasłużonej nagany? Świetny jest fragment o możliwości POWROTU na łono narodu, w charakterze obniżonej do rangi szeregowej inteligencji, ale jednak nadal w pozycji eksponowanej..."
-----------
Nie Pan pierwszy to zauważył, ale jest Pan pierwszym, który się odważył to publicznie powiedzieć. Moje gratulacje.

Za gratulacje oczywiście Panu dziękuję, bo to też swoista odwaga, w świetle gangsterstwa trollujących na moim blogu "komentatorów".

Obrazek użytkownika janhenryk

20-07-2016 [20:28] - janhenryk | Link:

Przykład rzetelności p. dr inż. KP
W 2014 opublikował na NB tekst (http://naszeblogi.pl/45318-min...) jak zwykle powtarzając go wielokrotnie. Oto fragment:
„Na Kongresie Kultury Akademickiej ministra Kolarska-Bobińska potwierdziła słuszność słów młodego „technokraty” profesora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie Andrzeja Jajszczyka, który w przeciwieństwie do pohukującego na niego w Gazecie Wyborczej jagiellońskiego „humanisty” Jana Woleńskiego, ma otwartą głowę, bo nie wahał się wypowiedzieć na łamach Gazety Wyborczej, cytuję: [dalej pomijam, bo każdy może sprawdzić]
Poinformowałem prof. Jajszczyka o tym, że pan dr inż. KP powołuje się na niego. Oto odpowiedź:
„Janku,
dziękuję za informację. Niestety cytat z mojego artykułu jest wyrwany z kontekstu polemiki z Marcinem Królem.”
Pan dr inż. KP albo nie potrafi streścić polemiki albo celowo ja zniekształca sugerując, że wypowiedź AJ dotyczyła mnie. Zabawne jest to, że rzeczywiście polemizowałem z AJ, ale po ukazaniu się jego artykułu.
Jan Woleński