Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nagroda im. Karola Wielkiego dla papieża

Andrzej Owsiński, 07.07.2016
Papież Franciszek otrzymał nagrodę Karola Wielkiego, nie piszę, że został „uhonorowany”, gdyż nie sądzę, że jest to jakikolwiek honor dla papieża, szczególnie w zestawieniu z nazwiskami dotychczasowych laureatów.
Czytając niektóre te nazwiska nie można ukryć uczucia oburzenia, ale jak się bliżej przyjrzeć to szkoda się „oburzać”, w najłagodniejszym przypadku można najwyżej wzruszyć ramionami.
Zacznijmy od tego, że Karol Wielki stworzył podwaliny pod „cesarstwo rzymskie narodu niemieckiego” a niezjednoczoną Europę pod tytułem, której ustanowiona została owa nagroda.
Nie dziwi fakt, że większość nagrodzonych to Niemcy i to tacy, którzy wyraźnie zmierzają do powtórki wymienionego wyżej cesarstwa, a poza Niemcami to również tacy, którzy Niemcom dobrze służą. 
 
Cała sprawa nie warta byłaby wzmianki gdyby nie papieskie wystąpienie z racji otrzymania nagrody.
Przeczytałem jego treść i wprawdzie nie natrafiłem na wyrażone explicite uznanie dla islamu, ale z wątków odnoszących się do apelu o tolerancję i współdziałania różnych kultur można taki wniosek wysnuć.
Nie jest też wykluczone, że tekst, który przeczytałem został odpowiednio ocenzurowany.
Pan „Pablo III", którego komentarze bardzo cenię i przy okazji pozdrawiam, zwrócił uwagę na rzecz zasadniczą, a mianowicie na rolę papieża nie tylko występującego, jako pontifex maximus, ale też jako przywódca całej chrześcijańskiej ludzkości, zarówno z racji teologicznej mając powierzoną misję następstwa Piotra, jak i z racji przewodzenia najstarszemu i największemu kościołowi chrześcijańskiemu.
Ma w związku z tym obok obowiązków apostolskich także i obowiązki o charakterze świeckim, wynikają one z przesłanek ewangelicznych, ale nie są związane z kultem religijnym, a często nawet z realizacją przykazań bożych w codziennym ludzkim życiu.
Przykazanie największe: - miłości Boga nade wszystko i bliźniego swego jak siebie samego, może być realizowane w różnych ustrojach politycznych wykluczających przemoc.
Nie oznacza to jednak zgody na zrównanie wskazań moralnych różnych kultur wywodzących się z odmiennych wyznań religijnych czy parareligijnych.
 
Kościół Chrystusowy jest kościołem misyjnym i ma obowiązek nieść ewangelię całemu światu.
To zadanie nie ma na celu uczynienia „raju na ziemi”, ale dopomożenia wszystkim ludziom do godziwego przejścia przez życie i zasłużenia na zjednoczenie z Bogiem.
Wypełnienie tej misji nie znosi tolerancji, jednak zawiera w sobie ładunek życzliwości dla każdego człowieka i gotowości udzielania mu pomocy.
Nie znaczy to jednak, że mamy na przykład wpuścić pod swój dach złoczyńcę, który chce nas skrzywdzić, nawet jeżeli według jego wierzeń i nakazów jego kultury nie jest to krzywdą.
Stąd wynikają określone wskazania zachowań w stosunku do innych kultur, mając życzliwy stosunek do wszystkich ludzi, chrześcijanin musi podkreślać, że nie może tolerować tych nakazów innych kultur, które są sprzeczne z zasadami ewangelicznymi.
Jest to wskazanie obowiązujące wszystkich chrześcijan z papieżem włącznie.
Papież, jako Ojciec Święty całego kościoła, czyli zgromadzenia wiernych, ma przywilej nieomylności w sprawach zasad wiary, ale ma też takie same obowiązki jak i wszyscy chrześcijanie.
I dlatego, a nie tylko dla uzyskania czysto ziemskiego uznania przez czynniki kształtujące tak zwaną „opinię publiczną”, musi zwracać szczególną uwagę na okoliczności, w jakich występuje w otoczeniu nie wiernych, ale ludzi częstokroć nieżyczliwych dla chrześcijańskiej kultury.
Każde słowo wypowiedziane w tych warunkach nie może pozostawiać wątpliwości, że mając uczucia miłości bliźniego, czyli każdego człowieka, nie może tolerować grzechu.
A grzechem jest każdy postępek czy zaniechanie, a nawet intencja niezgodna z przykazaniami boskimi.
 
Nie można zatem twierdzić, że mamy tolerować w naszym środowisku istnienie takiej kultury która wyklucza możliwość uznania za bliźniego każdego człowieka i wobec tego uznaje za możliwe, a nawet obowiązujące zastosowanie przemocy i wrogich działań w stosunku do tych którzy nie należą do kręgu tej kultury.
A przecież z takimi objawami mamy stale do czynienia i to pod różnymi hasłami od postawy agresywnej w stosunku do chrześcijan do rzekomego liberalizmu tolerującego różnego rodzaju występki przeciwko zasadom ewangelii i przykazaniom bożym.
Wszystko to jest działaniem wrogim wobec chrześcijaństwa i ma ten sam cel, co totalitaryzmy z ubiegłego wieku – zniewolenie człowieka w imię złudnego mirażu stworzenia raju na ziemi dla odpowiednio wybranych.
 
W postawie każdego chrześcijanina, a przywódców kościoła szczególnie leży obowiązek głoszenia tej prawdy.
Mam w pamięci definicję kościoła, jakiej uczono mnie przed wojną: był to kościół wojujący na ziemi, kościół cierpiący w czyśćcu i kościół triumfujący w niebie.
To, że kościół triumfujący i cierpiący, nie tylko zresztą w czyśćcu, funkcjonują nie mam wątpliwości, pytam tylko gdzie jest kościół wojujący?
Obawiam się, że wielu hierarchów kościoła instytucjonalnego, a w tym i w Polsce, zaniechało postawy wojującego kościoła na rzecz świętego spokoju. Tylko że ten spokój wcale nie jest święty, ale prowadzi, wprawdzie bardzo gładką ścieżką wprost w objęcia szatana.
 
Zawdzięczając nieugiętej postawie Prymasa Tysiąclecia kościół w Polsce, a z nim i cały naród nie dał się zniewolić bolszewickiemu satanizmowi i to jak pamiętają najstarsi wbrew ugodowej postawie ówczesnego episkopatu.
Współcześnie taka postawa wzorem kardynała Wyszyńskiego jest jeszcze bardziej potrzebna, gdyż wróg jest groźniejszy od prymitywnego bolszewizmu i kusi blichtrem łatwego życia i użycia i trzeba mu wyraźnie powiedzieć: „non possumus” iść na ugodę ze złem choćby nie wiem w jakie błyskotki nie było ono odziane.
 
Papież Franciszek jest apostołem kościoła ubogich mając doświadczenie kościoła argentyńskiego, kraju o do dzisiaj istniejących wielkich dysproporcjach położenia materialnego społeczeństwa, jest to chwalebne przypomnienie początków chrześcijaństwa, ważne i dziś.
Współcześnie bowiem następcy apostołów wypełniających swoją misję ewangelizacji „per pedes apostolorum” wolą poruszać się „per mercedes episcoporum” jak mawiał to Władysław Siła – Nowicki.
Jednakże misja kościoła ubogich nie wyczerpuje chrześcijańskich zadań, tym bardziej, że Chrystus nie potępiał bogaczy, ale pouczał, czemu ma służyć bogactwo.
Najważniejsza jest walka z królestwem szatana, które dąży do zniszczenia kultury chrześcijańskiej w Europie stanowiącej jej kolebkę.
W tej walce nie można iść na ugodę, ale trzeba toczyć walkę z każdym przejawem zła niezależnie od jego postaci.
I to jest obowiązek każdego chrześcijanina z papieżem włącznie.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2006
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

08.07.2016 10:35

Papież nie powinien nagród przyjmować bo uwiarygadnia tylko takie nagrody ;-)
Celarent

Celarent

08.07.2016 14:02

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Papież nie powinien nagród

Proszę, wybacz, Nasz Henry, ale ten Papież chyba wielu innych rzeczy tez nie powinien robić... :(
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,622
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności