Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Ukraińska bezczelność i polska bezradność

Gadający Grzyb, 17.06.2016
Ukraina skutecznie dyktuje nam przestrzeń oficjalnej, państwowej pamięci historycznej.



I. Pojednanie, czy dyktat?

Ech, ledwie dwa tygodnie temu napisałem dla „PN” tekst „Międzymorze bez Ukrainy”, w którym m.in. odniosłem się do aroganckiego apelu przewodniczącego ukraińskiego parlamentu, Andrija Parubija, by nie zajmować się tematami historycznymi, bo to nas „dzieli” a poza tym jest na rękę Rosji - a tu, niestety, trzeba będzie do tematu powrócić - i to zarówno z powodu polityki ukraińskich władz, jak i kompletnie nieadekwatnych reakcji polskiego rządu. Otóż, wystąpienie Parubija podczas spotkania z delegacją polskich parlamentarzystów nie było, czego się zresztą można było spodziewać, indywidualnym wyskokiem pojedynczego polityka, lecz częścią szerszej strategii wpisującej się w ukraińską politykę historyczną oraz elementem kampanii przed zbliżającą się kolejną rocznicą Krwawej Niedzieli. Potwierdza to opublikowany 2 czerwca list przedstawicieli ukraińskich elit skierowany do Polaków i polskich władz państwowych. Pod dokumentem podpisy złożyli m.in. byli prezydenci Leonid Krawczuk i Wiktor Juszczenko, głowy kościołów prawosławnego i greckokatolickiego – patriarcha Filaret oraz abp. Światosław Szewczuk, a także naukowcy, intelektualiści i działacze społeczni. Czyżby nastąpił przełom i strona ukraińska dojrzała do uznania ludobójstwa na Kresach, jakiejś formy ekspiacji? Nic z tych rzeczy. Pismo jedynie pozornie utrzymane jest w duchu pojednania (przywołano nawet symbolicznie hasło z historycznego listu polskich biskupów „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”). W rzeczywistości, odrzuca pokrętną retoryką, próbą relatywizowania historycznej prawdy – a wszystko podszyte lekko tylko zawoalowanym szantażem.

`Sygnatariusze w pierwszych słowach nie ukrywają, że motywem skłaniającym ich do wystosowania odezwy jest zbliżająca się rocznica kresowej tragedii Polaków. Tyle, że piszą ogólnikowo o „tragedii Wołynia”, nazywając ją „epizodem” i usiłując wpisać w jakiś szerszy kontekst „polsko-ukraińskiego konfliktu”. („Epizodem szczególnie bolesnym i dla Ukrainy, i dla Polski pozostaje tragedia Wołynia i polsko-ukraińskiego konfliktu z lat II wojny światowej, w wyniku którego zginęły tysiące niewinnych braci i sióstr”). Za chwilę autorzy „proszą o przebaczenie”, by jednak zaraz potem dodać: „tak samo przebaczamy zbrodnie i krzywdy uczynione nam”. Widzimy więc budowanie fałszywej symetrii, dobrze znanej z wystąpień oficjalnych, choćby szefa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wiatrowycza, twierdzącego, że podczas II wojny światowej mieliśmy do czynienia z „wojną polsko-ukraińską”. Nie pada w tekście ani razu określenie „ludobójstwo”, „czystka etniczna”, „eksterminacja”. Próżno też szukać nazw „OUN”, „UPA”, czy nazwisk „Bandera”, „Szuchewycz”. Ot, z jakichś niezbadanych przyczyn Polacy i Ukraińcy rzucili się nagle na siebie z siekierami... Mowa jest o „zabijaniu niewinnych ludzi” - lecz bez wskazania kto, kogo i dlaczego mordował. Zawężenie obszaru wydarzeń jedynie do Wołynia również jest symptomatyczne. No, przyznajmy, że strona ukraińska poczuwa się do pewnych niedociągnięć - „państwo ukraińskie stoi jeszcze przed zadaniem pełnego sformułowania swego całościowego i godnego stosunku do doświadczeń, jakie przeszliśmy, ich przyczyn, a także własnej odpowiedzialności za przeszłość i przyszłość”.

II. Lista żądań i pouczeń

Ale to tyle „pojednawczego” tonu, dalej już bowiem pojawia się lista ukraińskich oczekiwań i zaleceń pod adresem strony polskiej, żeby przypadkiem od tej dobrej woli nam się w głowach nie poprzewracało. „Polska myśl winna w pełni uznać samodzielność ukraińskiej tradycji narodowej jako sprawiedliwej i godnej szacunku walki o własną państwowość i niepodległość”. Jest to rzecz jasna eufemizm nakazujący nam pogodzenie się z państwowym kultem spuścizny banderowskiej. Dalej jest jeszcze ciekawiej, pada bowiem ostrzeżenie pod adresem „polityków obu krajów przed mową nienawiści i wrogości”; „wykorzystywanie wspólnego bólu do politycznych rozrachunków doprowadzi do niekończących się oskarżeń. Krzywda jest bowiem zawsze obustronna (...)” (znów ta fałszywa symetria). No i wreszcie pada zasadniczy powód spłodzenia owego kuriozum: „wzywamy naszych sojuszników, polskie władze państwowe i parlamentarzystów, aby nie przyjmowali jakichkolwiek niewyważonych deklaracji politycznych, które nie ukoją bólu, lecz jedynie przysporzą korzyści naszym wspólnym wrogom”. Krótko mówiąc, mamy milczeć, bądź produkować beztreściowe farmazony o „trudnej przeszłości” i „pojednaniu” bez nazywania rzeczy po imieniu. Całość wieńczy apel: „W przeddzień uroczystości rocznicowych (czego to ma być rocznica nie napisano - PL), które w lipcu odbędą się w obu państwach, wzywamy do powrotu do tradycji wspólnych apeli parlamentarnych - nie dzieliły nas one, ale łączyły w pokucie i wybaczeniu. Kierując się duchem braterstwa, wzywamy razem do ustanowienia wspólnego Dnia Pamięci Ofiar Naszej Przeszłości i Wiary w Niepowtórzenie się Zła”.

Powyższe w międzyczasie przeplatane jest szantażem wedle metody „na Moskala”: skoro Ukraina walczy teraz z Rosją „w obronie wolnego świata”, to należy milczeć i nie antagonizować. Bardzo wygodne podejście, zdejmuje bowiem ze strony ukraińskiej obowiązek jakiegokolwiek rozliczenia się z przeszłością i umożliwia dalsze zakłamywanie historii. Nie oszukujmy się – jeśli Ukraina przetrwa i okrzepnie, tym bardziej nie będzie skora do żadnych rozmów – bo niby z jakiej przyczyny? Kult banderowców zdąży zakorzenić się na dobre i wszelkie podważanie go stanie się psychologicznie i politycznie niemożliwe. Co niby władze w Kijowie powiedzą obywatelom, których wcześniej z pełną premedytacją kłamliwie indoktrynowały? „Wiecie, z tym Szuchewyczem, to jednak nie była tak do końca czysta sprawa, bo z jego rozkazu nasi rodzice i dziadkowie wymordowali 150 tysięcy Polaków”? Wolne żarty.

Warto podkreślić jeszcze jeden aspekt. Ukraina jest państwem upadłym. To protektorat – zależnie od okoliczności międzynarodowych - albo rosyjski, albo zachodni. Kraj jest zanarchizowany, rozdrapywany przez mafię i oligarchów, ubezwłasnowolniony politycznie i gospodarczo, reformy i skład rządu wprost dyktowane są przez Niemcy, USA i światowe organizacje finansowe. I to na wpół zdechłe „coś” skutecznie dyktuje nam przestrzeń oficjalnej, państwowej pamięci historycznej, uprawia jakieś emocjonalne szantaże i formułuje zalecenia „do wykonu”. To przecież jakiś obłęd.

III. Polska bezradność

Nie mniej obłędna jest polska polityka w tej materii. Przy czym, o ile po poprzedniej ekipie niczego nie można było się spodziewać, o tyle objęcie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość budziło nadzieję – nie tylko środowisk Kresowian, lecz każdego, komu leży na sercu polska szeroko rozumiana podmiotowość. A tej podmiotowości nie będziemy mieli, jeśli de facto abdykujemy w wymiarze państwowym z historycznej pamięci o kresowym ludobójstwie. Tymczasem PiS wycofuje się rakiem z ustanowienia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian - dzień ten ma zostać przeniesiony na 17 września. Intencja jest jasna: „rozmyć” ukraińskie ludobójstwo w szerszym kontekście zbrodni sowieckich – tyle, że co ma piernik do wiatraka? Co łączy „operację polską” NKWD z lat 1937-38 z rzeziami banderowców z lat 1943-44 poza chęcią „ukrycia” właśnie tej konkretnej, „drażliwej” daty – 11 lipca? Na dodatek, przedstawiciele PiS przyznają, że stało się tak na skutek nacisków strony ukraińskiej, do których doszło m.in. podczas przywołanego na wstępie spotkania polskich posłów w Kijowie, w którym brał udział także czołowy wołyński negacjonista Wołodymyr Wiatrowycz. Może dla osłody 11 lipca będzie jakaś okolicznościowa uchwała Sejmu... a może nie, bo wszak w omówionym tu liście Ukraińcy wyraźnie nam tego zabronili.

Portal Kresy.pl nazywa takie postępowanie zdradą wobec Kresowian. Ja powiedziałbym raczej, iż jest to wynik nie tyle złej woli, ile kunktatorstwa wynikającego z błędnych przesłanek. Z jednej strony jest to efekt zaczadzenia polityczną mitologią Giedroycia reprodukującą się w kolejnych pokoleniach elit, której składnikiem są ustępstwa i polityka „dobrej woli” bez żadnych warunków brzegowych, aby broń Boże nadwrażliwych Ukraińców nie zrazić (na czym oni błyskawicznie nauczyli się grać naszym kosztem). Druga strona polega na założeniu (a inaczej nie potrafię sobie racjonalnie zrekonstruować motywacji PiS-u), że tylko Polska mająca dobre relacje z Ukrainą jest cokolwiek warta dla USA, które rozgrywają na Ukrainie swoją partię szachów z Putinem – dwa piętra ponad naszymi głowami. Innymi słowy, jeśli będziemy grzeczni dla Kijowa, to zarazem będziemy użyteczni w regionie dla Waszyngtonu, więc Ameryka będzie nas wspierać i bronić przed Rosją – przynajmniej do kolejnego „resetu”. Efekt jest taki, że Ukraina czuje się władna dyktować nam z pozycji siły nasze narodowe rocznice. A u nas każdy, kto odważy się głośno o tym powiedzieć, mianowany jest przez dyżurnych patriotów „ruskim agentem” i „V kolumną Putina”. Ręce opadają.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat:
„Międzymorze bez Ukrainy”

Zapraszam na „Pod-Grzybki” ------->http://warszawskagazeta.pl/felietony/gadajacy-grzyb/item/3875-pod-grzybki

Artykuł opublikowany w tygodniku „Polska Niepodległa” nr 23 (08-14.06.2016)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5287
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

17.06.2016 09:10

Gadający Grzyb nie jest V kolumną ;-)
Marek1taki

Anonymous

17.06.2016 18:43

@autor Cenny tekst. Z faktu, że jesteśmy pionkiem w grze wielkich mocarstw nie wynika, że musimy znajdować w tym upodobanie. Zwłaszcza kosztem ofiar. Ukraińcy sami nie mogliby przeforsować takich kwestii, które zresztą nie leżą w ich interesie, bo unikanie trudnych tematów rodzi konflikt. Może oto chodzi? Sojusz polsko-ukraiński jest w obopólnym interesie. Przez budowanie napięć i uprzedzeń realizuje się względem naszych krajów zasadę dziel i rządź. Póki obcy piszą politykę historyczną, a my ją przyjmujemy jako historię a nie wrogą propagandę, pozostajemy marionetkami.
Domyślny avatar

mmisiek

17.06.2016 20:35

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na @autor Cenny tekst. Z faktu,

Dokładnie tak jest - idiotyczna polityka Polski bezwarunkowego wspierania Ukrainy zupełnie niezależnie od tego co się w tym państwie dzieje i na jakim fundamencie jest ono budowane wcale nie prowadzi do żadnego realnego sojuszu, a tylko do wzrostu napięcia. Nie wiem czy nasi politycy są aż tak słabi intelektualnie, że tego nie są w stanie pojąć czy też po prostu realizują czyjeś polecenia albo spłacają jakieś swoje zobowiązania np. w związku z dopuszczeniem do władzy.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

19.06.2016 19:53

Dodane przez mmisiek w odpowiedzi na Dokładnie tak jest -

No cóż, ciekawe, kiedy do naszych polityków dotrze, że na fałszu i przemilczeniach nie zbuduje się żadnego sojuszu i pojednania.
Domyślny avatar

Goral Supreme

18.06.2016 08:59

Dobrze ,ze pan podnosi ten temat. Polityczna poprawnosc w tym temacie czyni wiecej szkod niz pozytku. Ukraincy nie sa wstanie zaakceptowac Ludobojstwa na Narodzie Polskim. Ich Panstwowosc i Narodowosc zostala zbudowana na tym fundamencie. Ciche porozumienie Zbrodniarzy. Polska powinna wykorzystac do maximum ich obecna slabosc.
Gadający Grzyb

Gadający Grzyb

19.06.2016 19:52

Dodane przez Goral Supreme w odpowiedzi na Dobrze ,ze pan podnosi ten

I mogłaby wykorzystać, ale się zabetonowała w dogmatach polityki wschodniej sprzed kilkudziesięciu lat, a nawet sprzed wieku...
Gadający Grzyb
Nazwa bloga:
Pod Grzybem

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 451
Liczba wyświetleń: 1,722,755
Liczba komentarzy: 2,436

Ostatnie wpisy blogera

  • Brexit, czyli Dzień Niepodległości
  • Pod-Grzybki 56
  • Art. 212 – knebel na dziennikarzy

Moje ostatnie komentarze

  • @ Jabe Te cudze pieniądze państwo i tak wydaje w formie socjalu. Mamy więc do wyboru trzy opcje: - zostawić tak jak jest; - zlikwidować socjal; - zracjonalizować to, co państwo i tak pobiera.…
  • @ Jabe Gdyby to było takie proste. Sam na to wpadłem, ale nie nie działa.
  • @ Wszyscy Niestety, od dłuższego czasu mam problemy z monitorem - wywala mi "menu", którego nie daje się niczym przykryć, wskutek czego jestem, ze tak powiem, monitorowo uziemiony. Dopóki nie kupię…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Braun zebrał podpisy, Grzesik dostał piany
  • Śmierdząca sprawa
  • Terlikowski, ty pipo...

Ostatnio komentowane

  • Anonymous, @Gadający Grzyb Cameron wykonał swoje zadanie w 100%. Tak miało być i on świetnie o tym wiedział.
  • Jabollissimus, Kwestia zależy od cywilizacji. W każdej cywilizacji jest inna relacja prawa i etyki. W cywilizacji łacińskiej, z której wyrastamy, etyka jest przed prawem. Prawo jest tylko potwierdzeniem,…
  • mjk1, Kolejny wielbiciel Korwina udaje, że nie potrafi czytać.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności