Chciałabym podzielić się moimi wrażeniami z kilku ostatnich dni. Zabieram się do pisania z przeświadczeniem, że cokolwiek powiem, może być znowu opacznie zrozumiane, ale trudno. Być może naiwnie, ale wierzę, że znajdą się tacy, którzy przyjmą do wiadomości moje słowa, nie uciekając się do poszukiwania ukrytego sensu.
Nie przypuszczałam, że rozmowa ze mną opublikowana na łamach nowego tygodnika, wywoła taką falę komentarzy. Powiedziałam to co myślę, to co czuję, to co wydaje mi się oczywiste. To co na moim miejscu każde dziecko tragicznie zmarłych rodziców z pewnością chciałoby przekazać. Okazuje się jednak, że spora część opinii publicznej usiłuje odebrać mi do tego prawo, insynuując, że w sposób cyniczny zamierzam wykorzystać sytuację, w której się znalazłam, do wepchnięcia się na polityczne salony.
Któregoś wieczoru natknęłam się nawet na materiał w telewizji poświęcony rozważaniom na temat miejsca na liście wyborczej, o które miałabym po cichu zabiegać. Mocno mnie to wszystko zaskoczyło, tym bardziej że nikt mnie o moje wyborcze plany nie pytał. Jestem córką i bratanicą polityka, jak każdy obywatel interesuję się sprawami naszego kraju. Nie czyni mnie to jednak politykiem. W związku z powyższym informuję, że nigdy nie miałam i nie mam zamiaru kandydować w najbliższych wyborach parlamentarnych. Mam nadzieję, że pozwoli to wszystkim zainteresowanym zaprzestać snucia spekulacji pozbawionych związku z rzeczywistością. Nie na tym polega chyba rzetelne dziennikarstwo.
Domyślam się, że moje dzisiejsze słowa mogą być pretekstem do kolejnych fantastycznych opowieści, ale mam nadzieję, że choć część z Państwa rozumie, że zależy mi wyłącznie na prawdzie o moich zmarłych Rodzicach. O tym, jakimi byli ludźmi, i dlaczego wraz z 94 innymi osobami zginęli, służąc Ojczyźnie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 142020
Pani Marto.
Podziwiam Pani dzielność,odwagę,opanowanie. Jestem z Panią i Pani mężem. Współczuje utraty kochanych rodziców. Bardzo lubiałam i dalej lubię i myśle o Pani wspaniałych rodzicach i jako pierwszych ludziach w Polsce. Bardzo sie kochali podobnie jak moi rodzice za nim tragicznie zginał mój ukochany Tata 4 lata temu mieli wypadek samochodowy.Przez kilka godzin nikt mnie nie powiadomił o wypadku.
Do tej pory nie umiem sie pogodzic z tym co sie stało a Pani zyciem i moim.Wszak to zostawia swoje pietno na psychice.Choc tego nie widać jednak w głebi duszy coś pekło. Do tego jakby dodać nieudane małżeństwo moje,rozwód,niepełnosprawność córki i ta bieda.Brak pieniedzy to najgorsze co mnie spotkało.Jak sie okazało z winy szpitala ponosze konsekwencje braku ich starannosci zawodowej.Ale to mój problem który nikogo nie obchodzi.jestem skazana na egzystencje na zasiłkach. Brakuje mi pralki,lodówki bo mnie na nie nie stac ale cóz jakos musze sobie radzić
nie piszmy glupot,kazdemu z nas jest ciezko ,
straty bliskich nie mozna niczym zastapic a brak pieniedzy zastepuje sie ciezka wlasna praca..
Szanowna Pani Marto! W dniu wczorajszym miałam okazję być przez chwilkę w Krakowie. Swoje pierwsze kroki skierowałam wprost na Wawel do grobowca ŚP. Pani Rodziców. Było to uczucie silniejsze ode mnie. Uczucie, które kazało mi stanąć przy Ich grobie i pomodlić się tak z siebie - ze szczerego serca. Chciałabym Pani powiedzieć, że nie jest Pani osamotniona w tym tragicznym wydarzeniu jakie miało miejsce już prawie rok temu. Przy Grobie spotkałam wielu ludzi, którzy do tej pory nie mogą uwierzyć w to co się stało. To jest jak jakiś sen. Świadomość że oto tutaj, naprawdę spoczywa Nasz Prezydent wraz z Małżonką, że katastrofa wydarzyła się naprawdę - to jest uczucie niewytłumaczalne, niezrozumiałe.
W grobowcu Pani ŚP. Rodziców - są Polacy, ale nie tylko. Stoją w ciszy, niektórzy się modlą, inni klęczą - mają łzy w oczach. Osobiście miałam przekonanie, że dla wszystkich zgromadzonych nadal niezrozumiałe jest co tak naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku, kiedy w ciągu kilku minut zostaliśmy wraz z Panią osieroceni. Los odebrał nam Wspaniałą Parę Kochających się Cudownych Ludzi, po których w moim sercu i w sercu wielu Polaków pozostanie szczery smutek i żal. Nadchodzące dni będą dla Pani na pewno bardzo bolesne, jednak wielu Polaków wierzy w to, że w tej całej krzywdzie jaka Panią spotkała odnajdzie Pani w końcu szczęście i spokój. Ja życzę Pani tego z całego serca!
Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę Pani i Pani Rodzinie Wszystkiego Dobrego.
Pani Marto! Współczuję z całego serca tragedii utraty obojga rodziców.Jest Pani nad wyraz opanowaną osobą.Dzielnie przeszła Pani przez wszystkie te momenty .Przed Panią ponownie trudny czas.Rccznica śmierci ukochanych rodziców.To najbardziej bolesny czas dla wszystkich którzy stracili tam bliskich .Dla Pani szczególnie bo utraciła Pani oboje rodziców.Nikt nie jest w stanie pojąc jak musi być trudno żyć z tym na codzień.
Życzę Pani i Rodzinie otuchy w tych dniach.Proszę nie brać sobie do serca nie przemyslanych wpisów internetowych na Pani temat.Pani wie jakich miała cudownych rodziców.Macie państwo śliczne córeczki.One zapewne dodają radości każdego dnia.Trzeba cieszyć się każdym dniem bycia szczęsliwą,kochającą rodzinką.Pozdrawiam serdecznie z Częstochowy.
Pani Marto , bardzo pani współczuję , przeżyła pani niewyobrażalną tragedię, z podziwem patrzyłam po tragedii smoleńskiej na panią w telewizji, pani opanowanie , a zarazem samotność.Denerwują mnie knucia na temat pieniędzy, a ile pani dostała , a ile pani dostanie. Ale niestety taka jest polska rzeczywistość, dzieje się to dlatego,ze niestety w Polsce jest bieda, ludzie nie mają na chleb, na wychowanie dzieci,a to wszystko, te zadośćuczynienia, śledztwo, to wszystko idzie z naszych wspólnych funduszy. Ludzie są rozżaleni, ze takie pokłady pieniędzy idą na te katastrofę i to się nie kończy.Proszę nie gniewać na polskie społeczeństwo,większość ludzi jest w sytuacji pod kreską . Ja sama mam 3 dzieci, jedno dziecko niepełnosprawne, mąż chory na stwardnienie rozsiane, ja pracuje jako pielęgniarka, ostatnio przekroczyłam dochody do rodzinnego o 6 zł, zabrano mi rodzinne i dodatek na dziecko niepełnosprawne , taka jest polska rzeczywistość.Mam tylko zal do pani wujka, to co robi to już przekracza wszelkie granice, dzieli społeczeństwo, powinien z godnością odejść już z polityki, zająć się chora mamą.Życzę pani wytrwałości, życzę pani żeby dała pani swoim córeczką tyle miłości ile dali pani rodzice , bo bardzo ich szanowałam, wizerunek pani mamy, serdecznej, ciepłej osoby. Przykro mi tylko ,ze media nie pokazywały takiego obrazu pani rodziców przed katastrofa, jak to było po. Do widzenia.
Pani Marto!
Zastanawia mnie Pani aktywność w mediach. Stała się Pani celebrytką, ktora robi wokół siebie tyle zamieszania.
Czy czytała Pani komentarze internautów do Pani artykułu na temat....Nikt nie powiadomił mnie o śmierci rodziców". Czy było warto? Powinna Pani się zastanowić nad swoimi wypowiedziami. Nie tak przezywany ból po starcie bliskich.
Pani Marto- proszę niech się pani nie przejmuje dziwnymi komentarzami.... Ktoś kiedyś powiedział mi, że "internet to siedlisko idiotów" i chyba miał rację... Każdy przeżywa stratę bliskich inaczej i ma prawo robić to tak, jak mu się podoba... Pozdrawiam!!
wiesz ten kto ci mówił o siedlisku idiotów w internecie mial na myśli właśnie ciebie tylko ty słabo kumasz.
Kochana P.Marto, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji jak ta sprzed roku ,która dotknęła Panią a przy okazji wszystkich posiadających jakąkolwiek empatię ludzi. KAŻDEMU kto Pani złorzeczy serdecznie życzę ,by przeżył tak samo dotkliwą stratę dwóch swoich najbliższych osób.Mój moment gdy dowiedziałam się o katastrofie, był przerażający, nie mogłam się pozbierać,podobny moment przeżywałam po śmierci Jana Pawła II, choć inna waga "TYCH ODEJŚĆ",jednak ciężar właściwy podobny. Wtedy wiedziałam o co tak naprawdę chodzi i to było tak samo okrutne jak sam INCYDENT. Miałam nadzieję,że ktoś wyprowadzi mnie z błędu, niestety!Pani Marto, na wiele rzeczy ,brak słów, ale nie możemy milczeć. Ściskam serdecznie. Pani Marto jest mi Pani bardzo bliska. Pozdrawiam.
Pytam jaką celebrtką? Niech się Pani zastanowi nad tym co sugerują nam nasze media.
A czy jest jakaś jedna i jedynie słuszna zasada przeżywania bólu po stracie bliskich osób?Ja np.po nagłej i niespodziewanej śmierci mojego Taty byłam na zewnątrz pogodna,uśmiechnięta i pełna energii.A w środku wyć się chciało i do tej pory chce.Nie trzeba leżeć krzyżem i płakać głośno,by żałoba była w nas.Gdybym ja miała możliwość udzielenia wywiadu,jak to jest po nagłej i niepotrzebnej stracie ojca,chętnie bym go udzieliła.Dla siebie,dla innych,by tacy jak ja znaleźli pocieszenie.Bo takie wywiady dodają otuchy,jest jakby lepiej...
Każdy po utracie swoich rodziców chciałby zbudować im pomnik, bez względu na to czy byli oni prezydentem, nauczycielką czy sprzedawcą w kiosku. Wydaje mi się ze najtrwalszy i najpiękniejszy pomnik tworzymy w sercach i w pamięci, nie potrzeba przy tym kamer, zamieszania czy przytupu.
Pani Marto chcialam Pani zlozyc kondolencje po stracie rodzicow mamy i taty,nie mieszkam w Polsce od kilkun astu lat nigdy nie mieszalam sie do polityki oglodam jedynie wiadomosci zeby mniej wiecej wiedziec co sie dzieje w Kraju,mamay pierwszo rocznice tragedi ja Pani serdecznie wspolczuje po stracie najblizszych.powiem tyle moi sosiedzi zwykli ludzie jak ja czy Pani sosiedzi dowoedzieli sie o Katyniu ale wie Pani kiedy,wlesnie rok temu jak byla katastrofa samolotu i sosiedzi pytali dlaczego tam Polski Rzod polecial poco wiec my mowilismy i wie Pani zwykli ludzie dowiedzieli sie prawdy o Katyniu a jeden sosiad powiedzial ciekawe czy jesli by nie doszlo do katastrofy czy ludzie,swiat by sie dowiedzial prawdy...my zyjemy pracujemy,oglodamy wiadomosci sluchamy ale my mamy swoich bliskich a Pani poprostu pisze to co mysli to co czuje to poprostu jest normalne a wiele ludzi szuka tylko sensacji plotek i pomowek...
Wzruszający post. Często nie doceniamy ludzi obok nas za ich życia - zapominamy ich kochać i dopiero po ich śmierci przychodzi refleksja nad przemijaniem.
Bart
http://wulkanyswiata.blo…
Droga Pani Marto,proszę nie brać do siebie tych komentarzy do Pani osoby,Ja np bardzo się przyzwyczaiłam do tego ze wszystkie słowa osób związanych z PiS i Panem Jarosławem sa przekształcane i nagłaśniane do jakiś nie wyobrażalnych rozmiarów. Ja i moja rodzina jesteśmy z Panią całym sercem!!
Łącząc się w bólu przesyłamy wiersz naszego syna - 10-cio leniego Łukasza,napisany 15.04.2010r.
Żegnaj
Wszystko przemija,
czas, rzeczy i życie,
Twe życie własnie minęło,
do bram niebieskich doszedłeś.
Ty się tam w niebie z aniołami bawisz,
a my nad Tobą płaczemy.
Naród bez Ciebie nie daje rady,
lecz Ty tam jesteś szczęśliwy.
Choć kostucha Cię skosiła,
kosą co się śmierć zowie,
od dziś żyjesz tam w niebie
i gdzieś w naszej głowie.
Więc do nieba niech dojdzie nasz głos,
gdy wołamy:
Żegnaj Panie Prezydencie!!!
Łukasz Wasilewski
10 lat.
Z wyrazami szacunku. Joanna i Tadeusz Wasilewscy z Gdańska.
W czarnej trumnie na Wawelu,
aksamitem wyścielonej,
śpij, nasz drogi przyjacielu,
Władco Polski Nieskończonej.
Tobie kwiaty i ordery za zasługi przypaść mogły,
lecz wybrałeś los tułacza,
mniej bezpieczny, mniej wygodny.
Kiedy inni monarchowie głowy w piasek pochowali,
Ty dosiadłeś aeroplan, aby walczyć z Moskalami.
Mężu stanu nasz kochany!
Tak przez Rosjan popychany,
byłeś lwem na każdej bitwie,
więc zostaniesz w mej modlitwie.
Pani Marto,na wstępie chciałabym wyrazić najszczersze kondolencje w związku ze stratą rodziców,a miała ich Pani naprawdę wspaniałych,tworzyliście szczęśliwą rodzinę.Pani mama była prawdziwą Pierwszą Damą,skromną ale jednocześnie godnie spełniała swoją rolę u boku męża Prezydenta.Niech się Pani nie przejmuje tym co ludzie gadają,ja jestem za Panią i Pani stryjem,tak jak byłam za Pani tatą,to był mój prezydent,wiedziałam że będzie robił wszystko dla kraju bo był prawdziwym patriotą.Do dzisiejszego dnia nie mogę się pogodzić z tym co się stało.
Witam,
Pani Marto, bardzo Pani współczuję straty rodziców. Domyślam się, jak wielki ból Pani towarzyszy od tamtego dnia, ale z wieloma rzeczami niestety nie mogę się zgodzić, m.in. z ideą budowy pomnika światła. Przecież na warszawskich powązkach powstał pomnik upamiętniający godnie wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej i odsłonięto kilka tablic poświęconych ofiarom tej tragicznej katastrofy. Pytam więc - czemu ma służyć kolejny pomnik i dlaczego upieracie się przy tym, żeby stanął on na krakowskim przedmieściu ? Przecież pałac prezydencki i teren wokół niego nie jest własnością jednego prezydenta i własnością jednej partii politycznej, jest własnością narodu. Skoro konserwator zabytów uznał, że nie można w tym miejscu postawić pomnika, to myślę, że jako ludzie cywilizowaniu i rozumni powinniście to przyjąć do wiadomości, a nie na siłę szukać sposobów na " obejście " decyzji konserwatora zabytków.
Na każdym kroku podkreśla Pani, że zależy Pani na zachowaniu pamięci o rodziacach i na ukazaniu światu jakimi naprawdę byli ludźmi i to jest zrozumiałe, ale czy nie lepszym uapmiętnianiem tragicznie zmarłej pary prezydenckiej jest po prostu o nich godnie pamiętać albo budować żywe pomniki w postaci szczytnych celów, jak np. budowa hospicium czy domu dziecka i nazwanie tych obiektów imieniem pary prezydenckiej ?
Pomnik światła podzieli i tak już poróżniony dośc mocno naród, a to chyba nie o to chodzi, prawda?
Żałoba, a potem godne wspominanie zmarłych powinno się odbywać w ciszy, skupieniu i w refleksji, a nie w ciągłej kłótni o pomnik przed pałacem prezydenckim, która ucichnie dopiero wtedy, kiedy pomnik powstanie, bo dostaniecie, to co chcecie. A to chyba nie o to chodzi, to na pewno nie o to chodzi...
A poza tym nie zapominajmy, że katastrofa smoleńska przyniosła śmierć nie tylko pary prezydenckiej, ale także 94. pozostałych ofiar...
To tyle z mojej strony, bo przecież sprzeciw szarego obywatela i tak dla Was niewiele znaczy, żeby nie powiedzieć, że nie znaczy nic... No chyba, że ktoś popierwa waszą idee, to wtedy jego głos jest ważny.
Ja jednak d znudzenia będę głośno powtarzała - NIE DLA POMNIKA ŚWIATŁA, bo tak naprawdę pamięć poległych w katastrofie z 10.04.2010r. można i należy czcić gestami albo żywymi pomnikami, a nie martywymi monumentami, z których nic nie wynika, a ich jedyna funkcją jaką pełnią, jest rozgrzewanie sporu w Polsce.
Witam!
Gdy miałam 14 lat zmarł mój tato. Od tamtego czasu wraz z mamą i siostrą borykamy się z codziennością. Wiem co znaczy strata bliskiej osoby choć minęło od tego zdarzenia 16 lat. Nie bardzo pamiętam człowieka o którym mówię tato. Nie mieliśmy wspólnych zainteresowań - był zajęty pracą. Przez te ostatnie 16 lat nauczyłam się liczyć na siebie, moja mama nie miała wsparcia ze strony państwa, poza niewielką rentą rodzinną. Nikt nie zainteresował się czy wdowa z dwójką dzieci ma za co opłacić mieszkanie w bloku, czy mieli wzięte kredyty, czy będzie musiała spłacać je sama. Wielokrotnie mama starała się o umorzenie opłat w szkole lub w gminie. Niestety ale nie wszyscy kierują się empatią, a niektórzy mimo tego, że chcą pomóc po prostu nie mogą "przeskoczyć" pewnych przepisów. Uważam, że ten piękny kraj nie jest zbyt dobrze rządzony a już absolutnie nie jest prorodzinny. Jednak dzięki dużemu kopniakowi i zdobytej samodzielności dziś mogę powiedzieć, że do wielu rzeczy doszłam sama i nie boję się jutra. Jednak to co się wydarzyło odsunęło mnie od naszych elit rządzących, od polityki i polityków. A już media są dla mnie jak granat, który rozrzuca wiadomości z ogromną siłą. Nie oglądam telewizji, by nie denerwować się na kłamstwa tam publikowane i rozdmuchiwanie rzeczy zupełnie nieważnych. Ale jest jedna rzecz za którą ogromnie szanuję Pani rodziców. Była Pani dla nich kimś najważniejszym. Przyznam się, że o Pani istnieniu dowiedziałam się dopiero po ich śmierci. Wielokrotnie natykam się w radiu czy w gazetach na twarz Pani Kasi Tusk, albo Aleksandry Kwaśniewskiej ale o tym, że Państwo Kaczyńscy mają córkę dowiedziałam się gdy zginęli i gdy pokazano Pani smutną twarz. To, że nie dopuszczali mediów do Pani, to podejrzewam, że była ich naprawdę wielka walka patrząc jak teraz wchodzą w Pani życie każdego dnia.
Życzę Pani dużo radości mimo wszystko, bo powinna Pani tak jak Pani mama być taką ciepłą, uśmiechniętą optymistką. Proszę wziąć z niej przykład. Na pewno by tego chciała.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dementowaniu plotek o Pani rzekomym "politykowaniu"
Ela
Dołączam się całym sercem do przedmówczyni. Ja i moi bliscy doceniliśmy Pani rodziców za życia głosując w każdych wyborach, a wartości PIS były nam zawsze bliskie. Katastrofa smoleńska wstrząsnęła mną i do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić. Nie można się pogodzić z taką wielką startą, gdy giną najwybitniejsi ale przede wszystkim wspaniali ludzie. Chciałabym być tak mądrym i dobrym prawnikiem jak Pani ojciec.
Marta! Nie przejmuj się tym co mówią/piszą inni. Zawsze tak było i będzie. Szkoda nerów i oczu:) Nikt nigdy w życiu nie zrozumie tego, co może czuć osoba w Twojej sytuacji, kto się właśnie w takiej nie znalazł. Ostatnio zainteresowało mnie to, czemu media tak wnikają w Twoje życie małżeńskie. Czy jesteś czy nie jesteś z mężem na zdjęciu, czy będziesz czy nie będziesz.... Sama więc widzisz, że to wszystko to szukanie taniej sensacji, w którą ludzie myślący nie wierzą. Rób co uważasz za słuszne i nie oglądaj się za siebie! Są osoby, które bardzo mocno kibicują takim, jak TY:)
Pozdrawiam serdecznie
A.G.
Pani Marto! Bardzo pani współczuję. Jest pani teraz żle na tym świecie i w dodatku nie ma sie pani do kogo przytulić. To strasza strata ból i żal. Gdybym mogła przytuliłabym panią tak jak dziecko, pogłaskała po głowie i powiedziała; nie przejmój się bedzie lepiej.Pozdrawiam ciepło.
Nic dodać..., ująć nie ma czego. Ortografia górą....
Pani Marto!Dla mnie Pani i Pani Rodzice są niezaprzeczalną wartością.I proszę pamiętać,że całe zło wynika z zazdrości jaka panuje wśród ludzi.Pani Rodzice to wartościowi,mądrzy i prawdziwi ludzie.A Pani jest wspaniałą,młodą kobietą.Jestem z Panią myślami i życzę spokoju i konsekwencji w swoim działaniu.Pani ma moje poparcie!