Dwa głosy z dwóch stron barykady między PiS-em a Antypisem

  Oba dotyczą czwartkowego [31.03.2016] spotkania liderów ośmiu partii politycznych w sprawie TK, uspokojenia nastrojow i złagodzenia walki politycznej.  Była to inicjatywa Jarosława Kaczyńskiego, która zaskoczyła wszystkich.  Po tych rozmowach pierwszy odezwał się zwolennik PiS, znany bloger MatkaKurka [Piotr Wielgucki].  Już w czwartek zamieścił on na swym blogu tekst  "Na partię rozgrywaną przez arcymistrza Kaczora mogę patrzeć godzinami!"  {TUTAJ}.  Dzień później odezwał się Witold Glowacki, dziennikarz mainstreamu.

   Zamieścił on w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" artykuł "Kaczyński wytaplal opozycję w lepkim sztucznym miodzie".  Internetowa jego wersja {TUTAJ} nosi tytuł "Jarosław Kaczyński zaprosił opozycję do gaszenia pożaru zapałkami"

  Co jest bardzo ciekawe, obaj autorzy dochodzą do identycznych w istocie wniosków, choć komentują je z przeciwstawnych pozycji.  MatkaKurka pisze:

 "Lubię jak się Kaczor popisuje się swoimi politycznymi umiejętnościami, bo naprawdę jest na co popatrzeć. Pomysł, aby wciągnąć opozycję do rozmów o kompromisach, współudziale w rządzeniu Polską i tak dalej baju baju, nie jest żadnym wielkim odkryciem. Można by rzec, że to stary numer polityczny. Tak stary, że najczęściej do podobnych spotkań nie dochodzi. Opozycja, która godzi się na jakieś ochłapy z rządowego stołu, z natury rzeczy pokazuje się jako uległa i niezdolna do własnej inicjatywy.".

  Głowacki zaś ubolewa:

 "Liderzy partii opozycyjnych z Ryszardem Petru na czele dali się ograć prezesowi PiS jak dzieci. Jarosław Kaczyński z zapałkami w ręku i z gaśnicami zamkniętymi na cztery spusty wezwał ich do gaszenia pożaru. A oni przyszli.".

MatkaKurka:

 "Zadziałała najzwyklejsza w świecie trema, wywołana respektem dla Kaczyńskiego. Efekt utrzymał się nadzwyczaj długo, bo i po wyjściu ze spotkania uczestnicy opowiadali, jak było przyjemnie i że rokuje na przyszłość. Mnie najbardziej wzruszył Włodek Czarzasty, który stwierdził, że jego prezes PiS, aż dwa razy pilnie wysłuchał i przystał na propozycje. Towarzystwo poczuło, że uczestniczy w czymś nowym, ile można trollować w mediach. Ucieszyli się też, że przeżyli spotkanie z tym strasznym Kaczorem, a na końcu poczuli się dowartościowani.".

   Głowacki:

 "W polityce niejednokrotnie można obserwować podobne mechanizmy, a w ich konstruowaniu absolutnym mistrzem był przez lata Donald Tusk. Tym razem jednak to Jarosław Kaczyński urządził własne Suck the Balls liderom opozycji. Z jednym - małym -wyjątkiem, dali się na to nabrać jak kompletni amatorzy. ".

  Matka Kurka:

 " Kaczor pokazał dziś partiom opozycyjnym, że mają sprzeczne interesy, o które powinni zadbać. PO wyszła na tym najgorzej i o to chodzi. Nie mam uwag, składam ręce do oklasków.".

  Głowacki:

 "Prezes PiS osiągnął swój zamierzony cel. Pokazał swą „dobrą wolę” i „troskę o państwo”. Pokazał, że „dla dobra Polski jest w stanie spotkać się z każdym”. I na Jarosławie Kaczyńskim, który tym prostym wizerunkowym zabiegiem zdołał podjąć całkiem udaną próbę podzielenia się z opozycją częścią odpowiedzialności za permanentny konflikt wypełniający dziś polską przestrzeń publiczną, kończy się lista polityków, którzy cokolwiek na czwartkowym spotkaniu skorzystali.".

  Prawda, że oba teksty są bardzo podobne?  Różnica między nimi polega właściwie tylko na tym, że to co MatkęKurkę cieszy - Głowackiego martwi.  Ja osobiście z tych dwóch artykułów wolę trzeci - analizę Pawła Lisickiego zamieszczoną w przeddzień spotkania w portalu Wp.pl {TUTAJ}.  Nie żebym się z nią zgadzała, ale jej autor próbował opisać bardziej dokładnie scenę polityczną w Polsce i postawy jej aktorów, a nie ograniczał się tylko do powierzchownych uwag.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

03-04-2016 [21:02] - smieciu | Link:

Widzę 2 opcje.
Jedna to że Jarek faktycznie jest arcymistrzem. Zatrudnia jako ambasadorów ludzi z loży B'nai B'rith, zaprasza komisję Wenecką, czy też sugeruje że dojdzie do kompromisu w sprawie TK. Słowem wie że musi stwarzać konieczne pozory. Że musi posługiwać się kanaliami i zdrajcami ponieważ tylko oni mają odpowiednie dojścia. No i przede wszystkim tylko oni, te kontakty z naszymi ziemskimi siłami najwyższymi, są gwarantami jego władzy. Choćby dzięki ludziom trzymającym taśmy.
W tej opcji Jarek gra idiotę ale ma swój plan, który wydobędzie Polskę na wierzch. Nie interesuje go polski motłoch ani lizusowskie i zwykle tępe pisowskie poselskie mariotnetki. Po prostu dogadał się z owymi siłami najwyższymi i liczy że to dzięki nim uda mu się osiągnąć swoje cele. Natomiast reszta to gra pozorów.

Druga opcja jest podobna do pierwszej choć odwrotna. Jarek nie jest arcymistrzem a jedynie częścią sprytnego planu jego mocodawców. Jarek stwarza pozory dla liczących na niego ludzi. Może nawet udawać geniusza czy idiotę, podczas gdy w istocie całkiem na serio robi idiotów z tych co mu zaufali.

Która opcja jest prawdziwa ciężko stwierdzić w obecnej sytuacji nie znając go osobiście. Ale według mnie jeśli J. Kaczyński nie zwróci się w niedalekiej przyszłości z bezpośrednim przesłaniem do motłochu, którym zarządza, to niezależnie od opcji pozostanie jedynie marionetką. Gdyż dla ludzi trzymających władzę finezja jest rzeczą drugorzędną. Jeśli trzeba to po prostu likwidują, brutalnie biorą za mordę. I nawet największy gabinetowy arcymistrz musi skończyć tak samo.

Kiedyś trzeba zdecydować się na prawdę. Bo samemu nie ma się żadnych szans. A granie domniemanej ofiary, gnębionej przez domniemanego wielkiego przeciwnika to opcja na krótką metę. Taka gra bazująca na zaufaniu nie wystarczy na długo.

Obrazek użytkownika Obywatel

03-04-2016 [22:51] - Obywatel | Link:

Śledzenie członków BB to dość nietypowe hobby jak na anarchopunka; ta stylizacja zawsze budziła moje zdziwienie.
W każdym razie z dedykacją - https://www.youtube.com/watch?...
Refren powinien się spodobać.
Dość ograniczony macie arsenał - wymyślcie coś nowego, bo te wasze wasze antyżydowskie aluzje albo kawałki o "banderowcach" nie budzą już emocji.

Obrazek użytkownika smieciu

04-04-2016 [09:24] - smieciu | Link:

Mam wrażenie że mnie pan kojarzy z kimś innym.
Warto także pamiętać że anarchia nie jest ruchem kierującym się jakimiś jednorodnymi wytycznymi. Takie są możliwe tylko na zasadzie centralnego sterowania. Co jak łatwo zauważyć kłóci się co nieco z ideą anarchizmu i może budzić złe skojarzenia. Jednak ta sprawa dotyczy wszystkich. Nie wystarczy wstawić sobie awatara czy jakąś łatkę anarchisty, prawicowca czy katolika. Dzisiaj wielu tak robi bawiąc się w pozory, więc lepiej trzymać się konkretów. Zamiast sądzić po awatarze.
Nie kojarzę też co to BB a tym bardziej śledzenie członków BB. Tak więc ciężko mi się odnieść.

Obrazek użytkownika Obywatel

05-04-2016 [20:50] - Obywatel | Link:

Proszę Pana, zamiast "śledzenie" powinienem był napisać "tropienie", zamiast pisać "BB" podać pełną nazwę organizacji, o której wspomina Pan wyżej. Odnosiłem się wyłącznie do Pańskich wpisów. Uporczywe wiązanie środowiska PiS z jakimiś tajemnymi siłami obiektywnie wpisuje się w jedną ze strategii dezinformacji. Jest pewien odsetek społeczeństwa, gdzie podobne rewelacje dobrze rezonują. Tyle. Będę zobowiązany jeśli zechce Pan to przemyśleć. Być może mój poprzedni komentarz był krzywdzący - jeśli tak - przepraszam.