Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

KABOKLE, "FAS" I "NEFAS"

Rolex, 11.04.2011

KABOKLE, FAS I NEFAS



Biedni Kabokle, bo musiałem wybrać kogoś, kto będzie reprezentował pewien typ ludzki i społeczność z tego typu złożoną, i się nawinęli. Służą mi tutaj za reprezentację społeczności dobijającej się do pierwszego progu cywilizacji, jakim jest opanowanie czasu (i przestrzeni).

Otóż Kabokle tej ziemi mają kłopot z czasem. Choćby nie wiem jak się starali, za cholerę nie mogą być na czas. Wśród licznych brytyjskich anegdot z czasów kolonialnych jest i taka, że upowszechnianie rozkładów jazdy na wybudowanych w koloniach liniach kolejowych było zajęciem syzyfowym. Choćbyś bilbord postawił z literami na metr, ze pociąg przyjedzie w środę o czternastej, „kabokle” przychodzili w środę o szesnastej, rozbijali obozowisko i czekali tydzień.

Kabokle, a raczej „kabokle” to nie zjawisko geograficzne, ścisłe i określone (choć odnosi się w etnografii do mieszańców znad Amazonki), ale typ występujący po każdą szerokością i długością geograficzną.

Sam pamiętam „kabokla” – malarza pokojowego, który miał przyjść w czwartek, przyszedł we wtorek, zażądał zaliczki, żeby mógł przyjść w sobotę, a potem nigdy się już nie pojawił zostawiając drabinę, szmaty i puszkę przeterminowanej farby.

Pół biedy, jeśli „kaboklizm” przytrafia się malarzom pokojowym (z artystami to w ogóle inna historia).

Gorzej, jeśli w środku Europy „kabokle” opanują szczyty władzy dzięki zaskakująco dziwnej cesze pozostałych tubylców, którzy pomni doświadczeń okupacji wolą, żeby nimi rządzili „kabokle” niż ktoś bardziej cwany.

Ale do rzeczy. Raz do roku krajowcy obchodzą uroczystość upamiętniającą ludobójstwo dokonane na własnych elitach na Wschodzie, dzięki czemu, straciwszy rozeznanie, wybierają sobie „kabokli” na ersatz elit. Od lat wiadomo – to znaczy mniejszość wiedziała od zawsze, większość „ludu” dopiero kiedy pan Gorbaczow bąknął, a pan Jelcyn przyznał, że obchody tego wydarzenia zaczynają się 10 kwietnia.

Dziesiątego! Kwietnia!

Dziesiąty dzień czwartego miesiąca roku. Trwa 24 godziny.

Wypadałoby trafić. Ale dla „kabokla” to ponad siły.

Pierwszy z „kabokli” kombinował pół roku, ale sam nic nie wykombinował. Dopiero z Moskwy musieli zadzwonić, wyjaśnić i zadbać o logistykę. W Moskwie też rządzą„kabokle” (stąd szybko dochodzi do porozumień) więc dziesiąty kwietnia wypadł siódmego kwietnia. W sumie, biorąc pod uwagę skretynienie kaboklerskie, sukces. Tutaj dodatkowo do „kaboklerstwa” dochodzi pomieszanie dwóch kalendarzy i „kabokle” z Moskwy do dziś nie wiedzą, czy świętują urodziny w październiku czy w listopadzie. W każdym razie ktoś im tam później musiał wytłumaczyć, że trzy dni obsuwy, to „nefas”, więc zamiast obchodzić siódmego rocznicę dziesiątego, obchodzili takie tam ogólne, że „dziwny jest ten świat”, i że wiele było ofiar konfliktów poczynając od pierwszej zarejestrowanej przez ludzkość bitwy o „guedin”, abo jak sądzą inni pod Meggido.

„Nefas” został okupiony 96 ofiarami tych, którzy nabyli w drodze ucywilizowania umiejętność trafiania z wizytą w datę uroczystości, ale to właśnie dla „kabokli” było nefas, więc zabili. Taki kaboklerski obyczaj.

W kolejnym roku, a przybyła kolejna rocznica śmierci tych dziewięćdziesięciu sześciu, dla ułatwienia w tej samej dacie, „kabokle” dokonali nadludzkiego wysiłku intelektualno (zrozumieć czas) – organizacyjnego (zdążyć) i założyli że tym razem się uda: dziesiąty dzień czwartego miesiąca stanie się wreszcie „fas”, dzięki temu, że oni tam będą.

Strzeżonego Mzimu strzeże, więc na wszelki wypadek postanowili najpierw wysłać żonę wodza, a potem sprawdzić w gazetach czy trafiła. Taki ostrzał artyleryjski przedpola.

Buch! „Berta” trafiła w dziewiątego. To była radość! Dziewiąty to nie dziesiąty, ale, kurczaczki, blisko, nie?

Załapali za walizy, telefon, samolot, portfel, zaświadczenia o niezdolności do pracy...

Momencik i już tam byli. Jedenastego!

No niby prawie dobrze, ale „prawie” robi różnicę. Lepiej niż siódmy, w każdym razie, a jakby złożyć do kupy: dziewiąty z jedenastym, to można w świat wysłać wiadomość, że zakumali kiedy jest dziesiąty. Pomiędzy. W przyszłym roku się uda. Trafią. Chyba, żeby nie.

Pozdrawiam


  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2409
Domyślny avatar

Czerwony Kapturek

11.04.2011 12:14

"najpierw wysłać żonę wodza, a potem sprawdzić w gazetach czy trafiła. Taki ostrzał artyleryjski przedpola" - Czy to nie będzie leninowskie (od Lenino) "rozpoznanie walką"? Pozdrawiam
Domyślny avatar

leszek hapunik

11.04.2011 12:46

Dodane przez Czerwony Kapturek w odpowiedzi na Dobre... :) Uśmiałam się.

super felieton
Rolex

Rolex

11.04.2011 13:16

Dodane przez leszek hapunik w odpowiedzi na kabokle

Bardzo dziekuję!
Pozdrawiam serdecznie
Rolex

Rolex

11.04.2011 13:12

Dodane przez Czerwony Kapturek w odpowiedzi na Dobre... :) Uśmiałam się.

Cieszę się!
Dziekuję i pozdrawiam
Rolex
Nazwa bloga:
Rolex
Miasto:
UK

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 215
Liczba wyświetleń: 827,509
Liczba komentarzy: 1,383

Ostatnie wpisy blogera

  • Ryby gadają przez sen
  • Taczeryzm. Studium dogmatyczne
  • I gramy!

Moje ostatnie komentarze

  • Uwielbiam upalne lata ;) Let it burn! Serdeczne
  • Przyjmuję do wiadomości. Natomiast nie spotkałem się ze mafijną spółką, w której prezesem byłby gangster. Poza tym możliwości intelektualne... wiedza, doświadczenie... Pozdrawiam serdecznie
  • Jak to jak? Robią w pory :)))) Dzięki za obecność! Serdecznie pozdrawiam

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Organy Centralne i Naczelne
  • KASYNO
  • W OBRONIE WŁASNEJ I NASZYCH NAJBLIŻSZYCH

Ostatnio komentowane

  • Rolex, Uwielbiam upalne lata ;) Let it burn! Serdeczne
  • Paczula, "„Gdy buldogi walczą pod dywanem, to widzisz, że coś się rusza, ale kto kogo gryzie – nie wiesz. Co jakiś czas spod dywanu wypada trup” - mówił   Stefan Kisielewski Ciekawe, że właśnie teraz…
  • Rolex, Przyjmuję do wiadomości. Natomiast nie spotkałem się ze mafijną spółką, w której prezesem byłby gangster. Poza tym możliwości intelektualne... wiedza, doświadczenie... Pozdrawiam serdecznie

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności