Obama jak Kijowski

Od tygodni drapią się po czuprynach i łysinach publicyści, lewacy, liberałowie, pismacy, petrowcy, agenci wpływu, opozycja parlamentarna, jak tu rozwalić układ rządzący w Polsce, jak roznieść w proch i w pył Prawo i Sprawiedliwość. Może wystarczyłby KOD? Wiadomo już, że nie. Może w takim razie Komisja Europejska razem z Parlamentem Europejskim przycisną prezydenta i rząd  tak mocno, że nawet Jarosław Kaczyński zmięknie? Po debacie w Strasburgu marne są na to widoki, a do sankcji daleka droga. Tak jak Europie pozostało podobno kilka tygodni na załatwienie problemu uchodźców, tak wrogom Polski i obecnego rządu pozostało zaledwie kilka miesięcy na wyprowadzenie miliona ludzi na ulice i rozpętanie prawdziwej wojny domowej. Czasu niewiele, więc pobudzeni tym wszystkim amerykańscy i polscy liberałowie też nie próżnują.




Maciej Kisilowski i Bruce Ackerman opublikowali na łamach poczytnego pisma "Foreign Policy" artykuł pod zwodniczym tytułem "Obama jedyną nadzieją dla Polski". Bo nie chodzi tu ani o pomoc w wyjaśnieniu Katastrofy Smoleńskiej, ani o stałe bazy NATO w Polsce. O tym zapomnijmy. Autorzy tego szokującego tekstu wzywają po prostu prezydenta USA, by odwołał szczyt NATO w Warszawie, albo przynajmniej go zbojkotował. Sugerują wręcz, że tylko przyjęcie przez Prezydenta Andrzeja Dudę ultimatum opozycji w sprawie zaprzysiężenia trzech osób wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji na sędziów TK, uprawnia go do prowadzenia szczytu NATO w Warszawie. Ten artykuł jest nie tylko antypolski, ale także antynatowski. Obama jest dla jego autorów ostatnią deską ratunku dla "ratowania demokracji" w Polsce.




Ten apel o obalenie demokratycznych rządów w Polsce wcale nie dziwi. Maciej Kisilowski (absolwent UW i Yale) jest autorem książki, do której przedmowę napisał sam George Soros. Wiadomo, że jedne demokracje są fajne, a inne są podłe. Zresztą Kisilowski już 24 grudnia ub. roku pisał na łamach "Politico", że bez międzynarodowej pomocy, Polska demokracja może być naprawdę w niebezpieczeństwie, czyli sama sobie nie poradzi. Ale jest na szczęście Barack Obama, który nam pomoże, odwoła szczyt NATO, a amerykańscy żołnierze zmienią opcję sojuszu na opcję interwencyjną. To się nie rodzi w jakichś chorych głowach, tylko u publicystów pisma, które ma wpływ na opinię publiczną  w Ameryce. Jeśli nawet ludzie wpływowi w USA nic o Polsce nie wiedzą, to każdy taki skandaliczny tekst, który coś tam mówi o Polsce, przyjmują jako wiarygodną ocenę sytuacji w naszym kraju.




Żeby nie było niejasności,  co do teorii spiskowych i rozniecenia w Warszawie polskiego Majdanu a`la KOD (choć wiadomo, że cała historia ludzkości obfituje w spiski), ta krocząca wojna polityczna i medialna skierowana przeciwko Polsce nigdy by się nie rozpoczęła, gdyby nie polski zapalnik. Formacje takie jak PO, Nowoczesna, KOD, rozliczne media elektroniczne i pisane, rozpętały w Polsce istne piekło, wydały z siebie wręcz nieludzki krzyk o międzynarodową pomoc w ratowaniu polskiej demokracji przed totalitarnym systemem Jarosława Kaczyńskiego. Wszystkie te formacje i wszyscy ci publicyści trwoniący swoją energię i czas na tą antypolską nagonkę, ponoszą pełną odpowiedzialność za to, co się dzieje od kilku tygodni wokół Polski. Bez nich nie byłoby tej wielkiej grandy. Na łamach "Polityki" Jacek Żakowski przeprowadza wywiad z Maciejem Bartkowskim, dyrektorem w waszyngtońskim Międzynarodowym Instytucie Konfliktu bez Przemocy.... czyli chyba czymś w rodzaju jajecznicy bez rozbicia jajek.




Bartkowski stawia sprawy jasno: kilkudziesięciotysięczne manifestacje przed Ambasadą USA w Warszawie (Kijowski szykuj się) , sporządzanie "obywatelskiej czarnej listy" osób, które są dla polskiej demokracji największym zagrożeniem, a także sugestie, by zająć się rodziną Andrzeja Dudy, żeby się wstydziła za głowę państwa. O zdradzie narodowej nie ma mowy, ponieważ to nie będzie zdrada narodowa tylko "zdrada narodowa" i czymś takim wojujący z PiS mogą się po prostu szczycić. Bartkowski przywołuje tu zwycięstwo Janukowycza w Ukrainie, którego zmiótł przecież Majdan. No i to na tyle. Dodać wypada, że PiS jest jak PiS i na dobre mu to wychodzi. W najnowszym sondażu  TNS Polska ma 38% poparcia, PO- 16%, Nowyrubikon - 15% a Kukiz 15 - 11%. Jak tytułuje te wyniki portal należący do Czerskiej? "Maleje poparcie dla PiS, ale co się dzieje z PO?"  No kurde nie wiem, tylko Obama może tu pomóc.