Przedstawiciele delegacji PiS w Parlamencie Europejskim, przewodniczący Ryszard Legutko, minister Anna Fotyga, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego – Ryszard Czarnecki, rzecznik do spraw dyscypliny Kosma Złotowski i Bolesław Piecha spotkali się w minionym tygodniu z Premierem Jej Królewskiej Mości Davidem Cameronem na 10, Downing Street. Było to spotkanie w ramach delegacji prezydium trzeciej co do wielkości frakcji w PE ‒ Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Tematem rozmowy z premierem Cameronem była kwestia „Brexitu” czyli groźby opuszczenia UE przez Wielką Brytanię, kwestia listu premiera Camerona do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, spraw relacji polsko-brytyjskich, także w kontekście spraw socjalnych i zasiłków socjalnych dla mieszkających w UE imigrantów, w tym przede wszystkim Polaków.
PiS i Partia Konserwatywna od 6 lat tworzą jedną frakcję w Parlamencie Europejskim – EKR oraz współtworzą partię na poziomie europejskim AECR (Sojusz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów). Ten rok jest rokiem triumfów obu partii w wyborach: torysi wygrywając wybory w maju utworzyli samodzielny rząd (od 2010-2015 rządzili z Liberalnymi Demokratami), a PiS wygrał majowe wybory prezydenckie, a w październiku parlamentarne. Obie partie tworzą też wspólnie frakcję w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, Komitecie Regionów oraz Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO.
Było to kolejne spotkanie europosłów PiS z brytyjskim premierem (dwa poprzednie odbyły się w Londynie i w Brukseli). Zacieśnienie współpracy między obydwoma partiami jest szczególnie ważne w kontekście pierwszej wizyty w Brukseli ministra ds. europejskich rządu Beaty Szydło ‒ Konrada Szymańskiego. Współpraca jest korzystna dla obu stron: w pierwszych tygodniach funkcjonowania nowego polskiego rządu oraz w czasie decydujących negocjacji dotyczących warunków pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Początkowo negocjacje te miały zakończyć się w marcu, ale według ostatnich informacji jest wielce prawdopodobne, że zakończą się one już do końca grudnia. Warszawie jest więc potrzebne wsparcie Londynu i odwrotnie.
Istnieje oczywiście jeden bardzo istotny punkt sporny. Nowy polski rząd nie odpuści w kwestii równych praw socjalnych dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. To jest poza dyskusją. I w tej sprawie nawet najlepsze kontakty w ramach tej samej frakcji w PE i tej samej „rodziny politycznej” nie pomogą. Wiązać się to może szybszym zakończeniem negocjacji Londyn-Bruksela: Polsce nie będzie zależało na ich błyskawicznym zakończeniu jeśli nie będzie takich samych świadczeń socjalnych dla Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, jak dla Brytyjczyków.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1865
@autor
Zupełnie nie rozumiem tej walki o prawa Polaków w Wielkiej Brytanii. Chce Pan Brytyjczykom mówić co mają robić u siebie z własnymi pieniędzmi. To jest wtrącanie się w cudze sprawy. Polacy wyjechali tam z własnej woli i mogą wrócić do Polski. Logiczne byłoby zwrócenie się do Brytyjczyków: obniżcie socjale to część Polaków wróci do kraju ale odwrotnie? Zadbajmy o to by w Polsce opłacało się pracować a nie doić współobywateli. Socjal degeneruje i jeżeli ktoś nie umiał sobie tego wyobrazić wcześniej to przez pryzmat ostatnich miesięcy miał okazję zobaczyć efekty demograficzne jak na przyspieszonym filmie.
Socjal to narzędzie walki z cywilizacją naszą: łacińską. Tak zwany obecnie Zachód z Unią Europejską włącznie to cywilizacja socjalistyczna - wroga Europie cywilizacja śmierci.