Spotkanie z Janem Tomaszewskim - relacja

  Odbyło się ono dzisiaj /16.09.2011/ o godz 18:00 przed namiotem Solidarnych 2010 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.  Gościa zapowiedział pan Jacek Kazimierski z "Solidarności".  Oświadczył, że p. Tomaszewski odgrażał się, iż będzie mówił  takie rzeczy, że albo jego wsadzą, albo Ich wsadzą.  Ci "oni" to zarówno działacze PZPN, jak i rząd Donalda Tuska.  Jan Tomaszewski nie widzi zresztą między nimi różnicy.  Są jednakowo nieudolni i skorumpowani.  Rozmowę prowadziła potem p. Beata.
  Pan Tomaszewski zaczął od przypomnienia słynnego meczu na Wembley w 1973 r., po którym okrzyknięto go "człowiekiem, co zatrzymał Anglię".  Stwierdził z cała mocą, że na miano to zasłużył nie on, ale trener Kazimierz Górski, który z przeciętnych piłkarzy stworzył wspaniały zespół.  Później zajął się sprawa przekrętów przy budowie stadionów.  Otóż budowa stadionu w Poznaniu kosztowała 190 mln euro i okazał się on bublem w którym cięgle trzeba wymieniać murawę, bo gnije.  Dla porównania stadiom w Charkowie kosztował 50 mln, a w niemieckim  Hoffenheim - 60 mln.  Koszt budowy wielkiego stadionu w Doniecku wyniósł 80 mln euro, a naszego Stadionu Narodowego - jak dotąd 500 mln.  To jest już najdroższy stadion żwiata i rekord ten z pewnością długo nie będzie pobity.  Z autostradami jest tak samo - w Hiszpanii lub Szwajcarii jeden kilometr buduje się za 5-6 mln euro, a u nas za 9 mln.  Za to pensje pracowników Centrum Sportu wzrosły w ciągu paru ostatnich lat o 261%, podczas, gdy płace w budżetówce tylko o 10%.
  Tomaszewski zaprotestował ostro przeciw praktyce przyznawaniu obywatelstwa polskiego i włączaniu do reprezentacji Polski piłkarzy obcokrajowców, którzy nie znaleźli miejsca w reprezentacjach swoich krajów.  Chodzi na przykład o Perquisa i Eugena Polanskiego.  Stwierdził, że jest mu wstyd, iż ludzie nie mający nic wspólnego z Polska będą występować w koszulkach z orłem na piersi tak, jak kiedyś on.  Zapytany o Euro 2012 powiedział, ze zawdzięczamy je Listkiewiczowi, Surkisowi z Ukrainy, oraz braciom Kaczyńskim i Juszczence.  Prezydenci Kaczyński i Juszczenko polecieli starać się o to i byli delegacja najwyższego szczebla.  Mirosław Drzewiecki /słynny z afery hazardowej/ wyraźnie przeszkadzał.  Najpierw rozpętał wojnę polsko - ukraińską domagając się by rozgrywki były w 6 miastach Polski i tylko w 2  z Ukrainy, a potem robił zamieszanie w Polsce twierdząc, iż mecze powinny być także w Katowicach i Krakowie.  Tomaszewski wspomniał też o powiązaniach Drzewieckiego z dealerami narkotyków.
  Tomaszewski nie jest wcale lepszego zdania o obecnym ministrze sportu Adamie Gierszu.  Zarzuca mu, ze zalegalizował on korupcje w piłce nożnej, zgadzając się na reprezentowanie Polski przez zawodników mających prawomocne wyroki sądowe za ustawianie meczów i przekupstwo.  Skrytykował tez "Orliki".  Według niego ich idea była świetna, lecz wykonanie fatalne.  Położono chińską sztuczna murawę, nie mającą żadnych atestów, i na 80% boisk opadła ona powodując, iż nawierzchnia jest teraz twarda jak beton.
  Nie ograniczał się też do spraw sportowych, wypowiadając się krytycznie o Komorowskim, Sikorskim, Rostowskim oraz Donaldzie Tusku.  Publiczność zadała wiele pytań dotyczących szkolenia piłkarzy, meczu Polska - Związek Sowiecki na MS w 1982 r i korupcji w zagranicznej piłce nożnej.  Spotkanie zakończyło się o 20:30.
  Jan Tomaszewski kandyduje do Sejmu z listy PiS z Łodzi - lista nr 1, ostatnie miejsce.  Mieszkańcy tego miasta mogą na niego głosować.