Słowo do nieprzejednanych popleczników Platformy

Mam dylemat.

Bo choć po wygraniu wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński oświadczył publicznie, iż odwetu nie będzie - Platforma Obywatelska już następnego dnia rozpoczęła frontalny atak na PIS. Widać to w telewizji, w radiu, w prasie mainstreamowej, u Rymanowskiego, u Moniki Olejnik, u Piaseckiego, już dzwanią do Szkła Kontaktowego ludzie obłąkani z nienawiści do wygranych. Już ruszyła machina opluwania wyborczych zwycięzców. Już szydzą i judzą dziennikarskie hieny: Paradowska, Olejnik, Kolenda-Zaleska, Lis, Żakowski, Wołek, Szostkiewicz, Kuczyński i sprzedajne lizusy z tytułami profesora: Kuźniar, Markowski, Krzemiński, Czapiński, Nałęcz et consortes.

Zaś koronnym argumentem ataku demokratycznie „przegranych” na demokratycznie „wygranych” jest obsesyjny powrót do straszenia PIS-em.

Więc choć Kaczyński prosił, żeby nie jątrzyć, dla sprawiedliwej równowagi jeszcze raz przypomnę, co pisałem dokładnie cztery lata temu w notce pt. „Pieta polska, rządy Tuska i sposób na pojednanie”. Bo jak pisałem ten tekst nurtowało mnie pytanie, czy trochę nie demonizuję. I co? Życie znowu pokazuje, iż ten felieton nabiera  dopiero teraz właściwego wydźwięku. Posłuchajcie proszę fragmentów tego co pisałem 21 października roku 2011, cytuję:

Choć kraj niezaprzeczalnie wypiękniał i Bogu dzięki gospodarczo trzymamy się mocno, coś się stało złego z naszą polską duszą. Wyniszczająca kraj wojna polsko polska zdaje się nie mieć końca. Trwa polska pieta. Na naszych rękach umiera zdawało się wiekopomne dziedzictwo tysiącletniej Rzeczpospolitej.

Bo jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od czterech lat wyrządza Polsce obóz władzy, gdy widzę jak Premier Tusk wyłącza kolejne hamulce moralno etyczne w parciu do utrzymania rządów coraz częściej myślę, że chyba nawet za komuny nie było aż tak źle.

Gorzkie to stwierdzenie, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi. Natomiast arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś Polska Zjednoczona Partia Robotnicza.

Obiecano politykę miłości. A co mamy, każde dziecko widzi. Co tam Polska. Co tam Bóg, honor i ojczyzna i temu podobne „banały”. Co tam narodowa pamięć i dziedzictwo kultury. Co tam przyzwoitość. Co tam dług publiczny. Co tam bezpieczeństwo kraju. Ważne jest tylko by wygrać kolejne wybory i utrzymać władzę. Nomen omen pan Tusk właśnie zapowiedział, że chce rządzić Polską do roku 2015-go. A ja nie mam cienia wątpliwości, że dla niego Polska to tylko etap przejściowy do kariery europejskiej. Niech tylko przypomnę, jak pisał, cytuję: „Pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą, Dzikie Pola i Jasna Góra... Polskość to nienormalność... Polskość nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem...” (Donald Tusk, Polak przełamany, Znak, 11/1987).

Zdeptano polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Wszystkie chwyty dozwolone. Zaniechano reform by się przypodobać ludziom. Dokonano skoku na emerytury. Wpędzono Polskę w monstrualne długi. Śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano w obce ręce. Polaków protestujących pod stocznią nazwano wyjącym bydłem. Zakwestionowano dorobek poległego na służbie Prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego. Od szefa opozycji zażądano badań psychiatrycznych. Bezczeszczono modlących się ludzi. Próbowano podstępnie obejść konstytucję celem zwiększenia frekwencji wyborczej. Byle tylko rządzić! Zagarnąć jak najwięcej stanowisk! Obsadzić przyczółki. Usunąć niewygodnych, choćby byli genialnymi fachowcami.

Ktoś teraz może spytać, dlaczego tak się stało. Jak do tego doszło?

Myślę, że odpowiedź jest prosta. Po raz kolejny oszukano ludzi. Ale tym razem jest to szachrajstwo na gigantyczną skalę, którego skutki mogą trwać latami. Bo gruba kreska Mazowieckiego i blokada lustracji pozostawiły komunistów u władzy de facto na kilka pokoleń. W efekcie post-komuniści przez cały czas dzierżyli i nadal dzierżą (przepraszam za ten rusycyzm, który jednak stosuję celowo) w swoich rękach decyzyjne stanowiska we wszystkich instytucjach kluczowych dla Państwa.

Ktoś może zapytać, jak Polacy mogli na to wszystko pozwolić?

Żeby odpowiedzieć na to kluczowe pytanie należy się cofnąć w czasie do okresu powojennego.
Otóż moim zdaniem, jedną z najważniejszych przyczyn demontażu sprawności naszego Państwa był zabieg socjotechniczny, który na swój prywatny użytek zwykłem nazywać „awansem społecznym bis”. Już tłumaczę, o co chodzi.

Jak starsi pamiętają, a młodsi niestety już nie, gdyż często nie mieli się skąd o tym dowiedzieć, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjologicznej sztuczki. Z zabiedzonej prowincji przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i niewykształconych ludzi. Brano głównie tych bez charakteru, gdyż prawdziwy chłop ziemi nie chciał opuścić.

W miastach, w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich całe dzielnice, a w nich bloki z wielkiej płyty, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli zdegenerowany twór bez rodowodu. Jednocześnie czerwona propaganda przypominała im bezustannie, że swój awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości na trwałe zakodowało w formie ślepej wdzięczności dla komuny. To ci właśnie ludzie stanowili wierny stalinowskiemu reżimowi pierwszy rzut zasilający szeregi PZPR, milicji i urzędu bezpieczeństwa.

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę „nowej inteligencji”, drastycznie odmiennej kulturowo od ideałów inteligencji przedwojennej. Tu skłaniałbym się ku zastąpieniu terminu „nowa inteligencja” określeniem „klasa ludzi wykształconych w pierwszym pokoleniu” charakteryzująca się atawistycznym parciem do kariery. Ta grupa społeczna od inteligencji „starej” różniła się głównie tym, iż nie wyniosła z domu praktycznie żadnych głębszych wartości. I choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała, świadomości, bądź jej nie dopuszczała do siebie, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom promocję społeczną. Myślę, że to ci właśnie ludzie poparli, a jeszcze żyjący nadal popierają wprowadzenie stanu wojennego traktując generała Wojciecha Jaruzelskiego, jako męża stanu. I w pewnym sensie nie można ich za to winić, gdyż tak ich po prostu wychowano.

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit. Jż byliśmy blisko prawdziwej niepodległości. Niestety, pierwsze skrzypce wzięli w swoje ręce grajkowie mający w nosie naszą narodową tożsamość. I na nasze nieszczęście, proces odrodzenia Rzeczpospolitej skutecznie storpedowali zbałamuceni przez Gazetę Wyborczą wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast.

W tym przypadku, ten genetycznie spolegliwy (tym razem wobec post-komuny) materiał ludzki został wykorzystany, trzeba sprytnie przez Gazetę Wyborczą. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu sukcesu płynącego ze społecznego awansu.

O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (lata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i niewykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych ELIT. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

Doktrynerzy Gazety Wyborczej doskonale znali odbierającą rozum magiczną moc utwierdzenia „nowobogackiego inteligenta” w przekonaniu o przynależności do elity. Wiedzieli, że jak takiemu powiedzą, że jest cząstką crême de la crême III Rzeczpospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił. I tu moim zdaniem leży tajemnica wieloletnich wysokich notowań Platformy Obywatelskiej, popieranej w znakomitej większości przez takich właśnie ludzi. Ludzi, którzy panicznie się bali, że ewentualny upadek Platformy grozi weryfikacją elit, co dla nich byłoby jednoznaczne z utratą ich awansu społecznego (bis).

Tu jednak pragnę wyraźnie zaznaczyć, że tych ludzi nie należy, broń Boże, społecznie dyskryminować. Jest to grupa niekwestionowanej inteligencji. Trzeba im tylko uświadomić, jak im zawrócono w głowach. Że dali się nabrać na kłamstwo, iż przynależą do grupy społecznej ludzi, którzy są bardziej światli, więc de facto lepsi od reszty społeczeństwa. A historia uczy, że podział na lepszych i gorszych zawsze się źle kończy. Aż strach przytaczać przykłady. 

Ktoś teraz spyta jak można temu złu zaradzić?

Otóż moim zdaniem, ci ludzie sami powinni zrozumieć, że choć są całkiem nieźle wykształceni, stanowią jednakże grupę inteligencji szeregowej, której daleko do elit. Więcej, że utrata ich nieuprawnionego statusu przynależności do "elity" to nie żadna klęska, ale wręcz przeciwnie, powrót na sprawiedliwie im przynależny szczebel w hierarchii społecznej. Że jeśli się z tą myślą pogodzą, staną się bardziej autentyczni, a co za tym idzie bardziej wiarygodni. Że nie będą już musieli brnąć w zakłamanie. No i co najważniejsze, będzie im wtedy łatwiej się porozumieć z resztą społeczeństwa. Że staną się znowu częścią narodowej wspólnoty.

A może to tędy wiedzie droga do pojednania Polaków???...”, koniec cytatu.

Wybory parlamentarne 2015 pokazały, że część dawnych zdawało się nieprzejednanych popleczników Platformy Obywatelskiej jednak zrozumiała, jak się dała zrobić w konia przez Donalda Tuska i Ewę Kopacz wspomaganych przez środowisko salonu III RP i Gazety Wyborczej.  

A jeśli po przeczytaniu tej notki, zrozumie to, choć jeden z nieprzejednanych poczytam to, jako jego maleńki przyczynek dla naszego wspólnego dobra.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki)   

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika bolesław

31-10-2015 [19:37] - bolesław | Link:

Szanowny Panie Krzysztofie.
Już kiedyś w komentarzu pisałem, że "Pieta polska....." to jeden z najlepszych Pana tekstów.
I dziś twierdzę tak samo. Myślę, że mogę tekst rozpowszechnić pośród znajomych, szczególnie
dawnych zwolenników Platformy (dobrze, że wreszcie przejrzeli).
Bardzo serdecznie pozdrawiam, bolesław
ps.Jutro będąc na cmentarzu wspomnę o Pana rodzicach.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

01-11-2015 [07:32] - Krzysztof Pasie... | Link:

Szanowny Panie Bolesławie!

Dziś trzeba pamiętać o tych, którzy coś dobrego zrobili dla naszej Polski. Za godzinę idę na Wawel do Krypty Prezydenckiej by z koleżankami i kolegami z Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im. prof. Lecha Kaczyńskiego złożyć wiązankę kwiatów na sarkofagu Pary Prezydenckiej, a w południe idziemy do Inki w Panteonie Wielkich Polaków w krakowskim Parku Jordana. Wieczorem kwestujemy na płaskorzeźbę Piety Katyńskiej w Sanktuarium św. Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach.
W międzyczasie odwiedzę grób moich Rodziców.
Dziękuję Panu, że o Nich pamiętał.

Serdecznie Pana pozdrawiam i też pomyślę, o Pańskich bliskich, którzy już odeszli.

Obrazek użytkownika robertp

31-10-2015 [20:56] - robertp | Link:

Serdecznie pozdrawiam Panie Krzysztofie.
Pisze Pan cyt."Wybory parlamentarne 2015 pokazały, że część dawnych zdawało się nieprzejednanych popleczników Platformy Obywatelskiej jednak zrozumiała, jak się dała zrobić w konia przez Donalda Tuska i Ewę Kopacz wspomaganych przez środowisko salonu III RP i Gazety Wyborczej..."
Za bardzo nie ufam neofitom. Podejrzewam że olbrzymia większość POpleczników przeszła pod skrzydła Petru i Kukiza.
Wynik wyborczy można zawdzięczać bardziej działaniom RKW niż tym nawróconym.
Może się mylę. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Obrazek użytkownika mada

01-11-2015 [14:26] - mada | Link:

Z głosujących na PO w poprzednich wyborach co 10-ty oddał swój głos na PiS w tych wyborach.
Tekst dr Pasierbiewicza bardzo prawdziwy.

Obrazek użytkownika Lektor

31-10-2015 [21:04] - Lektor | Link:

To jest dobre słowo. Bo to nieprzejednane poplecznictwo PO zakrawa już na kpinę. Proszę pamiętać, że spośród połowy Polaków głosujących, co czwarty to nieprzejednany zwolennik PO. Zastanawiam się zatem co to jest ? Co to jest za przejednanie ? Czy to umiłowanie do partii politycznej, czy kompletny debilizm tych ludzi. Bo jeśli media np. GW (żydowska gazeta dla Polaków), czy Liski, Kraśki i inni potrafią tak zamącić w ich łbach – to moim zdaniem są to chore łby. Patrzę na wyniki wyborów i nie wierzę mojemu zdumieniu: „Polacy” z Lubuskiego wybierają ponownie Niesiołowskiego do sejmu. To musi być choroba wyborców, bo wybierany jest też chory. To nie jest normalne !

Obrazek użytkownika xena2012

31-10-2015 [21:11] - xena2012 | Link:

przecież ci nieprzejednani poplecznicy PO wiszący u jej klamki walcza o swój byt.Im niepotrzebne są ideały tylko forsa najlepiej gruba.Lisy ,Olejniki,Szostkiewicze ,Nałęcze to dyrygenci chóru złożonego ze śpiewaków walczacych na swoich odcinkach.Do nich zaliczają się politycy tak pokornir proszący PO o przyjęcie płacąc nawet darowizny za ten zaszczyt i zapluwając się nienawiscią do Kaczyńskiego. W tym chórku w drugim rzędzie stoją celebryci różnej maści,a w trzecim najniżej opłacanym stare klempy dzwoniace do Szkła Kontaktowego,by za parę groszy przeczytać z karteczki podane im bzdury i blogerzy z betonowym mózgiem.Przy tak zmasowanym ataku zwycięstwo obozu prawicowego może okazac sie pyrrusowe.

Obrazek użytkownika kwintesencja

31-10-2015 [21:18] - kwintesencja | Link:

Nieprzejednanych popleczników, nie tylko z PO, jest jeszcze bardzo dużo. Zjednoczona Prawica pod przewodnictwem PiS musi być wiarygodna, uczciwa i skuteczna, nie tylko "u góry", ale też i na dole. Aby innych pouczać, trzeba samemu być bez zarzutu. Obecnie jest szansa na odnowę. Obyśmy my sami, nie przyczynili się do zmarnowania tej szansy. Wspierajmy się, a nie spierajmy.

Obrazek użytkownika Antykacap

31-10-2015 [21:33] - Antykacap | Link:

Hasło "wojna polsko-polska" działa na mnie jak plachta na byka...tę wojnę wytoczyla jedna strona której w żaden sposób nazwać "polską" nie można. To skacapiala holota, najsłabszy element tego państwa, który winien być odseparowany od wpływu na losy Polski.

Obrazek użytkownika pietrek

01-11-2015 [14:01] - pietrek | Link:

Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.
Cieszcie się i radujcie albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. (Mt 5,1-12a)
TO JEST CYTAT BLOGERA TSOLE Partia Pis jest prokatolicka i prorodzinna więc WIADOMO że naród wybrany do którego należy jeszcze telewizja publiczna będzie lżył i opluwal Pis .Tak samo pluli Chrystusowi w twarz jak niósł krzyż biedny...i śmiali się z Niego..
Nie trza się patrzeć na tych Judaszy i zaprzedajnych ludzi mainstreamu bo oni szatana czczą nie Boga prawdziwego.Takie moje zdanie DO ROBOTY RODACY BO NASZ CZAS NADSZEDL ODBUDOWAC OJCZYZNE A NIE BIADOLIĆ.
Uważam też że wielką zasługą wygrania wyborów jest praca RUCHU KONTROLI WYBORÓW I takich ludzi jak bloger JACBIEL którzy pilnowali by za dużo kantów nie było.Ludzi co zmienili zdanie i przestali być lemingami jest jeszcze mało.Poprostu oszustw było mniej jak zwykle ot i tyle...
Wasza praca blogerów prawicowych tez jest ogromna bo ludzie net czytają coraz to więcej..wiem po moich kolegach co mają po 20 pare lat a robia ze mną po budowach.Oni się budzą przez internet właśnie.
Pasierbiewicze i inni tego typu patrioci PISZCIE DALEJ I PATRZCIE NA RĘCE OSZUSTOM BO POLSKE TRZA ODZYSKAĆ DLA DZIECIAKOW!
amen
Z Panem Bogiem Rodacy