Co dalej z wymiarem (nie) sprawiedliwości?

Zapaść wymiaru sprawiedliwości coraz częściej przebija się do dyskursu publicznego. Magdalena Ogórek proponowała, by „prawo napisać od nowa”. Paweł Kukiz woli pomysł sprawdzony przez stulecia praktyki – ławy przysięgłych
 
Opinią publiczną wstrząsają kolejne skandale sądowe. Dzieci odbierane rodzicom, psychuszki, bezkarni politycy, przestępcy bezkarni, jeśli tylko ustosunkowani… Wielu z nas ciągle łudzi się, że skandale te to odosobnione wypadki.
 
Nic podobnego. Prokurator Generalny Andrzej Seremet przyznał w roku 2012, że liczba skazanych to prawie 100 procent. Innymi słowy, sądy robią tylko to, co każe im prokuratura.
 
Innymi słowy, nie są to sądy niezależne. Ani zresztą w ogóle sądy, gdyż niezależność to część definicji „sądu”. 
 
Gdy skazanych jest 100 procent, nie ma sensu prawo do obrony, nie ma sensu zawód adwokata – ani oskarżyciela (jeden z posłów PIS przyznał niedawno, że prokuratorzy nie przygotowują się do spraw sądowych). Nie ma też sensu zawód sędziego - skoro sędziowie nie mogą orzekać zgodnie z własnym rozeznaniem, sumieniem i z interesem społecznym.
 
Wszystkie te role procesowe stają się iluzoryczne.
 
Co więcej, gdy skazanych jest 100 procent, to w sądach nie istnieje – lub nie ma żadnego znaczenia - coś takiego jak „prawda” i „dowody”. Kultura prawna dzisiejszej Polski stała się nierozerwalnie związana z kłamstwem, tym rdzeniem każdego ustroju totalitarnego. Kłamstwo to wspólny mianownik wszystkich postępowań sądowych w Polsce, co widzimy choćby w parodii śledztwa smoleńskiego. Prokuratorom wojskowym ani przez myśl nie przeszło badać faktów, mierzyć mityczną brzozę, pobrać próbki czy przeprowadzić wymagane ekshumacje. Po co mieliby to wszystko robić?
 
Zwornikiem tego systemu są sędziowie. Mianowani dożywotnio i poddani wojskowej dyscyplinie orzekają zawsze tak, jak wymaga tego interes władzy. Prawie 100 procent skazań to symbol.
 
Sędziów nie da się „wychowywać”. Próżne też są apele do ich przyzwoitości, uczciwości i cech osobistych, bo przecież to nie od cech osobistych zależą ich wyroki.
 
 
Rozwiązania? Pomysły?
 
W średniowieczu w bardzo podobnej sytuacji znaleźli się Anglicy, nie mogąc sobie poradzić ze zdeprawowanymi urzędnikami królewskimi. By cokolwiek w sądach zmienić naprawdę, zmienić musi się sposób orzekania. Tak powstały ławy przysięgłych, które do dziś widzimy w sądach USA, W. Brytanii i innych państw anglosaskich. W pewnym uproszczeniu, ława przysięgłych to 12 obywateli losowanych do wydania orzeczenia w jednej sprawie. Próba wywarcia nacisku na obywatela sprawującego funkcję członka ławy przysięgłych jest przestępstwem, ale zwykle też mija się z celem; w następnym procesie orzekają już przecież inni obywatele.
 
O ile dziś w Polsce prawda i dowody nie mają dla sądu znaczenia, to przed ławą przysięgłych ich znaczenie jest zasadnicze. By w Wielkiej Brytanii kogoś skazać, trzeba przekonać 10 przysięgłych z liczby 12 ogółem; innymi słowy – gdy trzech członków ławy ma wątpliwości, oskarżenie przepada. Lepiej wypuścić 10 winnych niż skazać jednego niewinnego - dowody muszą więc i być, i być mocne. Próba przekonania kogoś obcego bez dowodów byłaby dziwactwem, i dlatego we wzorcowym śledztwie po zamachu na samolot Panam nad Lockerbie policjanci przeczesali rozległy teren leśny zbierając wszystkie odłamki – do ostatniej śrubki.
 
O ile w Polsce skazuje się niemal 100 procent oskarżonych, to w W. Brytanii – 70. Nie trzeba skazywać wszystkich, by osiągnąć cele polityki karnej państwa; jednak co ważniejsze, przy wyniku brytyjskim sądy sądzą – jednych skazują, innych uniewinniają; oskarżyciele oskarżają; adwokaci, obrońcy bronią. W Anglii obrona ma sens. Sądy mają sens. System prawny państwa działa. Podczas gdy w Polsce sędzia, adwokat, oskarżyciel udają kogoś, kim nie są i być nie mogą.
 
Ustrój sądów państw anglosaskich rozwijał się przez stulecia i wypracował bardzo czasem skomplikowane reguły gry. Reguł tych nie ma sensu kopiować w całości. Wystarczy sięgnąć po zasadę, jaką wprowadzić łatwo: orzekać nie mogą zawodowi prawnicy-sędziowie, bo aż nazbyt łatwo nimi manipulować; wyroki sądu wydawać mogą tylko grupy wylosowanych obywateli.
 
Ławy przysięgłych to nie patent idealny. Rozwiązania ludzkie rzadko są idealne. Ale też nie o rozwiązania idealne nam idzie; a tylko takie, które nie będą zupełnie nieprzyzwoite. Jak w Polsce, gdzie ustrój sądów stoi na głowie i powszechnie określany jest jako wymiar niesprawiedliwości.
 
                                                                       Mariusz Cysewski
 
Artykuł opublikowany w Kurierze Wnet w październiku 2015

* * *
Jedynym portalem w Polsce wolnym od agentury jest Wolny Czyn, fizycznie znajdujący się na serwerze w USA (https://sites.google.com/site/wolnyczyn/ ). Wszystkie artykuły WCzynu publikowane są na innych portalach i na Facebooku. „Nasze Blogi” po zmianie administratora to portal antyukraiński - prorosyjski, putinowski. Autor nie ma wpływu na komentarze; stręczy je tu administrator. Optuje on nadto za anonimowością i swoją, i swej trzody. W efekcie są to na ogół komentarze motłochu – prorosyjskich żulików, endeckich dziadyg j sitwy kolesi i pociotków. To w PIS zwyczajowe. Apeluję więc o niekomentowanie moich artykułów na Naszych Blogach. Proszę korzystać z mejla, FB, lub telefonu (uwaga: najprawdopodobniej na podsłuchu!)
 
Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://www.facebook.com/groups/517163485099279
https://twitter.com/MariuszCysewsk
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn  
http://mariuszcysewski.blogspot.com  
http://www.facebook.com/cysewski1

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gorylisko

20-10-2015 [09:15] - gorylisko | Link:

i to pan jest tym jedynym sprawiedliwym na tym łez padole...to pan wie kto jest hultajstwem a kto nie...
to pan wyznacza standarty prawdy i obiektywizmu... no taaaak... dlaczeg mam wrażenie, ze i pan odleciał równie wysoko jak kopacz i jej zgraja...tyle, że w innym kierunku... chwała niech będzie panu...cysewskiemu...prorokowi mniejszemu i wyznawcy leszka moczulskiego któren dzielnie i w prawdzie wspomagał jak mógł bredzisława komoruskiego z Bożej łaski i ubeckiego namaszczenia (byłego już, Boże dzięki Ci) prezydęta czeciej erpe...

Obrazek użytkownika Jabe

20-10-2015 [12:36] - Jabe | Link:

Nie uważa Pan, że pan Cysewski mówi o rzeczach ważnych?

Obrazek użytkownika HenrykInny

20-10-2015 [20:11] - HenrykInny | Link:

Chyba nikt nie "uwaza" a raczej nie powaza. Chyba ze Jabe.