Finansowanie budżetowe zapobiega korupcji politycznej

Sprzeciw wobec finansowania partii politycznych z budżetu państwa to chwytliwy postulat, który dla pewnej części społeczeństwa może na pozór brzmieć bardzo rozsądnie. Zdaniem osób firmujących to rozwiązanie, dotacje budżetowe dla partii politycznych są „marnowaniem pieniędzy publicznych”, ponieważ ugrupowania powinny podobno zdobywać finanse na działalność z własnych źródeł.

Bez podjęcia głębszej refleksji nad tym tematem łatwo jest instynktownie zgodzić się z takim postawieniem sprawy. W końcu na co dzień wszyscy spotykamy się z sytuacjami, kiedy to na skutek niedofinansowania wielu segmentów funkcjonowania państwa brakuje pieniędzy na rozwiązanie najprostszych problemów. Wielokrotnie nawiązywała do tego premier Ewa Kopacz, mówiąc że środki przyznawane partiom „powinny znaleźć bardziej potrzebujący adres niż politycy”.

Tymczasem pieniądze, które każdego roku przeznaczamy na finansowanie ugrupowań politycznych, stanowią malutką kroplę w morzu budżetu państwa. Zamiast pytać o to, czy nas na to stać, powinniśmy zadać sobie pytanie, czy stać nas na utrzymywanie partii z niewiadomych źródeł.

To bardzo przykra konstatacja, ale niestety aby uczestniczyć w życiu politycznym potrzeba pieniędzy. Dzieje się tak niezależnie od tego, czy kandyduje się do rady małej gminy wiejskiej, gdzie okręgiem jest kilka ulic, czy też startuje się do Parlamentu Europejskiego, którego okręgi stanowią obszar województw. Każdy kandydat potrzebuje materiałów wyborczych, by skutecznie dotrzeć do swoich potencjalnych wyborców.

Pieniądze są potrzebne po to, aby zaprojektować i wydrukować plakaty bądź ulotki. Bez pieniędzy nie wynajmie się sali na bezpośrednie spotkanie z wyborcami, ani nie wyemituje się w telewizji spotu wyborczego. Nawet w kampanii internetowej po przekroczeniu pewnego progu popularności przeważnie potrzebne są pieniądze, aby dotrzeć do jeszcze większej grupy wyborców.

Alternatywą dla finansowania partii ze środków publicznych ma być finansowanie ich ze źródeł prywatnych. Niestety, w Polsce nie ma tradycji utrzymywania ugrupowań politycznych z drobnych datków wyborców. Z pewnością za to sporo grup interesów bądź korporacji chętnie przeznaczy wiele milionów na kampanie wyborcze niektórych partii politycznych. Tak jak w każdym przypadku, ten kto płaci, ten w przyszłości będzie wymagał.

Dokładnie taki stan prawny obowiązywał na Ukrainie, gdzie finansowanie budżetowe partii politycznych jest surowo zakazane. Doprowadziło to do szeregu patologii, w ramach których występowało zjawisko określane jako „handel prawem”, kiedy to bogaci oligarchowie de facto kupowali sobie ustawy. Wielcy donatorzy, którzy są w stanie przeznaczyć miliony na kampanie wyborcze, mogą w takim systemie uzyskać ogromny wpływ na prawo obowiązujące w danym kraju.

Taką sytuację należy wprost określić jako legalną w świetle prawa korupcję polityczną, która jest bardzo szkodliwa dla dobra wspólnego wszystkich obywateli. Dominującym w dojrzałych demokracjach zachodnich sposobem finansowania partii są subwencje budżetowe, które utrudniają wielkiemu biznesowi i lobbystom uzależnianie od siebie ugrupowań politycznych.

Na zakończenie pragnę zaznaczyć, że w tych nielicznych państwach zachodnich, w których jeszcze nie funkcjonuje finansowanie budżetowe, toczy się poważna debata nad jego wprowadzeniem. Wiąże się to z tym, że w dzisiejszych czasach na prowadzenie kampanii wyborczych potrzebne są znacznie większe pieniądze niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Drobne datki wyborców nie starczają na pokrycie kosztów działalności partii, które są zmuszone wchodzić w coraz głębszą zależność od koncernów.

Problem źródeł finansowania działalności partii politycznych sprowadza się więc do odpowiedzi na pytanie, czy chcemy aby obowiązujące w Polsce prawo było kształtowane podłóg interesów ogółu obywateli, czy też według interesów tych grup, które są w stanie przekazywać niektórym partiom miliony na kampanie wyborcze.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Janko Walski

21-08-2015 [11:51] - Janko Walski | Link:

Dzięki, że zadał sobie Pan trud wyjaśnienia tej podstawowej dla wolności i zdrowia Państwa sprawy. Często spotykam się z całkowitym niezrozumieniem tych kwestii.

UBekistan ma łatwe zadanie, bo najpierw wprowadza do organów przedstawicielskich ludzi niegodnych tych funkcji bądź korumpuje ich, później w swoich mediach (czyli niemal wszystkich) ten sam UBekistan dyskredytuje instytucje do których tych ludzi wcisnął a zatem całe państwo jako takie, a od tego jest tylko krok do przekonania o zbędności państwa, czyli podatności na zewnętrzne zarządzanie.

Finansowanie partii z budżetu utrudnia to zadanie.

Obrazek użytkownika Deidara

21-08-2015 [15:36] - Deidara | Link:

Czemu niewiadomych? Wystarczą dwie opcje - składki oraz odpis podatkowy. Obie proste i łatwe do prześwietlenia.

Obrazek użytkownika Janko Walski

24-08-2015 [00:19] - Janko Walski | Link:

Co do składki to o ile wiem członkowie je płacą, ale nie są to środki wystarczające na kampanie wyborcze (średnio jedna rocznie). PO, PSL i SLD jest za zniesieniem finansowania bo mają media zaprzyjaźnione, które do każdego docierają z tym samym przekazem różnie formułowanym wielokrotnie i z różnych stron. Ponadto niemal cały wielki biznes jest ich, czyli nieograniczone "odpisy" tylko dla jednych, bo ten cały wielki bizes powiązany jest z nimi.

Obrazek użytkownika Jabe

24-08-2015 [10:43] - Jabe | Link:

Pana zdaniem, PiS chce finansowania partii z budżetu w ramach rekompensaty za brak „mediów zaprzyjaźnionych”? To bez sensu, bo druga strona też dostaje pieniądze. Skąd się Panu wzięło, że odpisy miałyby być nieograniczone?

Obrazek użytkownika Janko Walski

24-08-2015 [15:28] - Janko Walski | Link:

Nie. Moim zdniem rozwiązanie forsowane przez środowisko JOW oprócz tego, że jest z gruntu błędne, o czym napisał autor artykułu, jest także błędne, jeśli nie fatalne z punktu widzenia możliwości wyrwania się z matni UBekistanu, jeśli rozumie Pan o czym mówię.

Obrazek użytkownika Jabe

24-08-2015 [17:42] - Jabe | Link:

Nie wiem, czy pamięta Pan, jak „odzyskiwaliśmy” wolność 25 lat temu. Wszystko zostało wówczas zaaranżowane odgórnie. Bierność obywatelska jest odtąd fundamentem III RP. Finansowanie partii z budżetu ten stan konserwuje, inaczej partie musiałyby się zwrócić do zwolenników. Zależałoby im, żeby ludzie byli aktywni. To nie jest przede wszystkim kwestia pieniędzy, tylko uczestnictwa. Żadnego „UBekistanu” Pan nie pokona, broniąc tego, co w nim najistotniejsze.

Zachęcam do przeczytania mojego komentarza pod wpisem.

Obrazek użytkownika Obywatel

24-08-2015 [12:04] - Obywatel | Link:

Pomysł odpisu jest wręcz zatrważający. Władza publiczna nie może nikogo przymuszać do ujawnienia swoich preferencji politycznych! Przypominam, że np. każde głosowanie w wyborach czy referendach jest tajne!

Obrazek użytkownika TKJ

21-08-2015 [17:45] - TKJ | Link:

„Ośmiorniczki” panów ministrów/posłów dowodnie wykazują, że ludzie biedni płacą na cwaniaków nazywanych dla niepoznaki politykami! Politycy lansujący model finansowania z podatków Obywateli swojej działalności oczekują, że będą na nich płacić także ci obywatele, którzy ich nie popierają a być może są ich ‘poglądom’ stanowczo przeciwni - takie podejście to już zaczyna być podobne do płacenia z budżetu na in vitro i zmianę płci [Politycy zmieniają co innego].
Przede wszystkim problemy finansowania partii politycznych z dobrowolnych składek Obywateli wynika WPROST z biedy tychże Obywateli. Politycy najpierw Łupią obywateli z 60-80% zarobionych pieniędzy a potem dziwią się, że Obywatele nie chcą się resztką pozostawionych im pieniędzmi z miłościwie ich łupiącymi Politykami podzielić.
Niechęć Obywateli do finansowania PP ze swoich pieniędzy {po opodatkowaniu i oZUSowieniu oraz .......] może wynikać także z faktu nie utożsamiania się Obywateli z programami oraz realizacjami programów głoszonymi przez PP, które to partie uważają, że absolutnie muszą istnieć i być opłacane z budżetu. Przy okazji z czyich pieniędzy jest finansowane PSL? Bo Rolnicy to prawie podatków nie płacą. Czy tak jest? Łatwo to sprawdzić. Wystarczy wprowadzić sposób finansowania podobny do finansowania "instytucji pożytku publicznego". Niech każdy będzie mógł [nie musiał] przekazać powiedzmy 1% [Uwaga żeby nie przesadzić z tymi procentami bo może wyjść na jaw ile ta zabawa każdego kosztuje] na KONKRETNĄ partię polityczną. Dzięki tej metodzie dowiemy się i sprawimy, że:
1. Komu chcą płacić Obywatele za ich usługi polityczne – oj może być śmiesznie.
2. Czy obecne PP mają rzeczywiste poparcie społeczne.
3. PP musi się starać a nie obiecywać, bo jak oszukają to na następny rok Obywatele się obrażą, nie przekażą i będzie bida a ośmiorniczki kosztują! Przy okazji będzie to piękny sposób eliminacji PP w trakcie kadencji.
4. PP otrzymają tyle pieniędzy ile wynika z zarobków Obywateli – Obywatele biedni, bo łupieni, to będzie mało kasy dla PP. Wtedy trzeba będzie podnieść z 1% na 10%? A proszę bardzo niech uchwalają i 100% tylko wtedy Obywatele mogą uznać, że nie stać ich na ‘Klasę politykierów’ i nie dać NIC albo nawet pogonić.

Obrazek użytkownika Jabe

22-08-2015 [08:39] - Jabe | Link:

Szanowny Panie Pośle, słusznie zauważa pan, że w Polsce nie ma tradycji finansowania partii przez zwolenników. Partii wysokoprocentowych, oczywiście. No i miło się dowiedzieć, skoro Pan tym argumentuje, że żyjemy w kraju, w którym ustaw się nie kupuje, a politycy nie są powiązani z biznesem.

Mamy dwa modele:

Wg jednego ludzie aktywnie biorą udział w życiu politycznym, dobrowolnie płacą, ale i wymagają. Członkowie partii, skoro już opłacają składki, uczestniczą w jej działalności i przy okazji patrzą na ręce lokalnym działaczom. (RKW jest inicjatywą mieszczącą się w tej filozofii.) Partia taka jak PiS mogłaby mieć ze 2 mln członków, płacących po 5 zł. Partia by za takie pieniądze przebidowała jakoś, zwłaszcza z pomocą wolontariuszy. Sądzę pozwoliłoby to na odsianie na wczesnym etapie elementu skłonnego do korupcji, bo ludzie nie chcą darmo cwaniakom kariery rozkręcać. Oczywiście rozmaici oligarchowie próbowaliby fundować własne ugrupowania, ale raczej marne mieliby szanse w społeczeństwie, w którym obywatele świadomie uczestniczą. Ponoć w takich Stanach ogromną większość działaczy stanowią zwykli ludzie, często emeryci, bo oni mają czas.

W drugim modelu, aparat partyjny podpięty do budżetu może wyborców ignorować. Pomiędzy wyborami obywatele w partii są niepożądani, mają się etatowym działaczom pod nogami nie plątać. Pozostają bierni. Często, jeśli już idą na wybory, decydują w ostatniej chwili, na kogo zagłosują. Łatwo się dają omamić środkom masowego rażenia. Są takim mięsem wyborczym, z którym po wyborach nie trzeba się liczyć, bo ono nie interesuje się, co wybrani przez nich reprezentanci robią. Przekonany jestem, że to, obok marnej oferty, jest źródłem niskiej frekwencji. W partiach nie ma wewnętrznej kontroli.

Miejmy odwagę próbować sprawić, by było jak w normalnych krajach, choć oczywiście jest ryzyko, że będzie jak na Ukrainie. Może to dobry czas, żeby w tym kraju coś rzeczywiście zmienić?!