Kryzys grecki dowiódł, jak ważna jest własna waluta

Opisując toczące się w Brukseli negocjacje w sprawie Grecji, polskie media wskazywały na rzekomo ogromną rolę Donalda Tuska, który miał nie pozwolić układającym się stronom opuścić pomieszczenia, dopóki nie zostanie wypracowane porozumienie. Niestety, niewiele miejsca poświęca się samym wynikom tych rozmów, z których polska dyplomacja powinna wyciągnąć poważną lekcję na przyszłość.

Bez wątpienia to, co zostało wynegocjowane, nie powinno nas nastrajać optymizmem. Grecja otrzyma kolejną pożyczkę w wysokości 86 mld euro, tak by móc dalej spłacać kredyty zaciągnięte w niemieckich i francuskich bankach. W zamian jednak, oprócz przeprowadzenia wskazanych przez Berlin reform, rząd w Atenach będzie zmuszony oddać majątek narodowy wart ponad 50 mld euro pod zarząd wierzycieli.

Takie rozstrzygnięcie oznacza upokorzenie nie tylko władz Grecji, ale również greckiego społeczeństwa, które w przeprowadzonym referendum odrzuciło łagodniejsze warunki udzielenia pożyczki.

Szczególnie kontrowersyjne są zapisy dotyczące przeznaczenia mienia greckiego Skarbu Państwa pod zarząd specjalnego funduszu kontrolowanego przez wierzycieli. Jak donoszą media, ma on doprowadzić do wyprzedaży majątku, na który składać się będą m. in. wyspy, rezerwaty przyrody czy antyczne ruiny. Warunki sprzedaży będąc negocjowane przez zarząd funduszu, pozostając de facto poza kontrolą greckiego rządu.

Na żądanie Niemiec grecki Skarbu Państwa będzie musiał przeznaczyć do prywatyzacji mienie o bezcennej wartości historycznej, którego nie odważyłby się sprzedać żaden grecki rząd. Co więcej, nie wiadomo po jakiej cenie oraz komu tereny i majątek o takich walorach zostaną przekazane.

Tak określone warunki są w mojej ocenie horrendalnie niekorzystne nie tylko dla Grecji, ale i dla przyszłości integracji europejskiej. Strefa euro, oprócz bycia miejscem gospodarczej dominacji Niemiec nad innymi państwami członkowskimi, staje się również obszarem ich dominacji politycznej. Nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek suwerenny kraj mógł zgodzić się na tak daleko posuniętą ingerencję obcych mocarstw w jego sprawy wewnętrzne oraz majątek narodowy.

Nie popadając w przesadę można stwierdzić, że Grecja zatraca swoją suwerenność polityczną, stając się ofiarą waluty euro. W mojej ocenie zarówno w interesie greckim, jak i dla dobra równowagi europejskiej, lepiej by było, gdyby rząd w Atenach odrzucił postawione przez Berlin warunki oraz powrócił do drachmy.

Działania firmowane przez Niemcy służą wyłącznie temu, by zaspokajać wierzycieli z banków dwóch największych państw członkowskich Unii Europejskiej. Przypominam, że na początku kryzysu zadłużenie Grecji wynosiło około 120 proc. PKB, natomiast obecnie przekracza już 180 proc. PKB. Interesy wierzycieli są sprzeczne z interesami greckiego społeczeństwa.

Dalsze zaciąganie pożyczek przez Grecję nie doprowadzi do uniknięcia bankructwa. Jedyne, co może czekać ten kraj na skutek firmowanej przez Berlin polityki, jest jego opóźnienie przy jednoczesnym zwiększeniu jego skali.

Warto odnotować, że nie zostało jeszcze ustalone skąd weźmie się 86 mld euro na kolejny kredyt dla rządu greckiego. Jak donoszą media, Berlin chciałby aby ta suma została pozyskana „solidarnie” od wszystkich państw członkowskich Unii, także od tych spoza strefy euro.

Oznacza to, że pieniądze z polskiego budżetu miałyby za pośrednictwem Grecji trafić do niemieckich i francuskich banków. Jednocześnie nie ma widoków na to, by polskie firmy mogły zakupić cokolwiek w ramach wspomnianej prywatyzacji greckich dóbr narodowych. Najprawdopodobniej większość z wystawionego na sprzedaż majątku narodowego trafi w ręce podmiotów niemieckich.

Kryzys grecki powinien być wielką nauczką dla Polski. W pełni zgadzam się z prof. Zdzisławem Krasnodębskim, eurodeputowanym Prawa i Sprawiedliwości, który na Twitterze napisał, że nasz kraj nigdy nie powinien dołączać do strefy euro. Własna waluta stanowi dla nas gwarancję suwerenności, której zabrakło Grecji. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika minimax

15-07-2015 [19:00] - minimax | Link:

Witam
Wszystko już było, euro - E-zona też, w postaci reichsmarki i niemieckiej okupacji Europy w pierwszej połowie lat 40 ub. wieku.
W barwny i obrazowy sposób pisze o tym w "Szkicach piórkiem" Andrzej Bobkowski.
Dlatego tak bardzo dziwne jest, że właśnie kraje okupowane przez Niemcy PONOWNIE wprowadziły u siebie reichsmarkę.
I dlatego też nie żal mi Greków, tak samo jak nie żal mi nikogo, kto się nie uczy na błędach.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

16-07-2015 [11:59] - NASZ_HENRY | Link:

Złoty cenny jak złoto ;-)

Obrazek użytkownika za miedzy

16-07-2015 [12:19] - za miedzy | Link:

Panie pośle wszystko jest pięknie gdy ma się swoją mocną walutę - patrz Anglia. My też mamy swoją walutę. Tylko - nasze zadłużenie jest i w walucie obcej. Wartość złotówki jest cały czas iluzoryczna. Jak przyjdzie czas spłaty długu to będziemy musieli dług spłacić w walucie /dolary, euro, funty/, upadłej złotówki nikt nie będzie chciał. O wartości waluty decyduje przede wszystkim siła narodowej gospodarki - której w zasadzie nie mamy. PO_wska banda zadłużyła i wyprzedała kraj w sposób niewyobrażalny no i jest problem w Polakach. Czy to już widzą i odsuną tą BANDĘ od władzy.