Wobec mniejszości niemieckiej stosujmy zasadę wzajemności

27 lutego 1940 r. rozporządzeniem niemieckiego rządu zwanym potocznie „dekretem Hermana Göringa” rozwiązano wszystkie organizacje polonijne w Niemczech oraz skonfiskowano ich mienie, jednocześnie odbierając Polakom status mniejszości narodowej. Skutki tych przepisów odczuwamy do dzisiaj, co tworzy rażące dysproporcje między traktowaniem Polaków w Niemczech a Niemców w Polsce.

W sytuacji, gdy władze w Berlinie utrzymują skutki prawne dekretu Göringa, 140-tysięczna mniejszość niemiecka w Polsce cieszy się bardzo wieloma przywilejami, na które składają się m. in. dwujęzyczne tablice nazw ulic i miejscowości, możliwość używania języka niemieckiego w niektórych urzędach, przywileje wyborcze, czy pieniądze podatników przeznaczane na prowadzone przez nią szkoły. W celu udzielenia mieszkającym w Polsce Niemcom odpowiedniej pomocy dla zachowania ich kultury polski podatnik wykłada miliony euro.

Na analogiczne traktowanie nie mogą liczyć Polacy, którzy pozbawieni statusu prawnego mniejszości narodowej nie mają żadnych szczególnych przywilejów. Co więcej, nierzadko padają oni ofiarą szykan ze strony państwa niemieckiego.

Chodzi tu przede wszystkim o aktywność Jugendamtów, które w swojej praktyce działania dyskryminują rodziców pochodzących z Polski. W przypadku rozwodów małżeństw polsko-niemieckich, urzędy te przeważnie dążą do uniemożliwienia polskim rodzicom możliwości widywania dzieci. Jeśli zdeterminowany rodzic uzyska prawo do spotykania się z dzieckiem, surowo zabrania się komunikowania z nim w języku polskim.

​Dobrze znane polskiej opinii publicznej są także przypadki odbierania dzieci polskim rodzicom, którzy stracili pracę w Niemczech. By odzyskać dziecko należy Jugendamtowi przedstawić zaświadczenie, że znalazło się pracę w Polsce. Wygląda to tak, jakby jurysdykcja niemieckich urzędów rozciągała się na terytorium naszego państwa.

Podsumowując, rząd w Berlinie nie tylko utrzymuje w obiegu prawnym skutki nazistowskiego dekretu, ale i podejmuje aktywność zmierzającą do germanizacji polskich dzieci. W tym samym czasie rząd w Warszawie gwarantuje mniejszości niemieckiej ustawowo specjalne przywileje. W ten sposób wysyłamy Niemcom sygnał, że niezależnie od tego jak oni będą traktowali polską mniejszość, status mniejszości niemieckiej w Polsce pozostanie niezmieniony.

W 2016 r. odbędzie się we Wrocławiu zjazd europejskich mniejszości narodowych, którego gospodarzem będzie mniejszość niemiecka w Polsce. Stanowi to doskonałą okazję do zakomunikowania Berlinowi, że nie będziemy się dłużej godzić na takie traktowanie Polaków w Niemczech.

Niestety, na chwilę obecną strona polska w tej materii nie jest w stanie nawet sformułować konkretnych oczekiwań wobec niemieckich partnerów. Tymczasem sytuacja w Niemczech doszła do punktu, w którym dalsze utrzymywanie tak rażącej dysproporcji będzie rozzuchwalało Berlin, co może skutkować jeszcze gorszym stanem rzeczy niż obecny. Mniejszość niemiecka w Polsce wyposażona jest w daleko idące przywileje, podczas gdy rząd niemiecki nie jest w stanie nawet cofnąć skutków bezprawnego rozporządzenia Göringa.

Jedyne co nam pozostaje, to odebranie mniejszości niemieckiej tych przywilejów, stosując w tej kwestii zasadę wzajemności. Należy wyraźnie podkreślić, że nikt nie proponuje prześladowania mniejszości niemieckiej czy odbierania jej przedstawicielom praw obywatelskich. Mowa jedynie o zmniejszeniu przywilejów wynikających z ich statusu mniejszości.

Polacy w Niemczech potrzebują oparcia w polskim rządzie. Skoro państwo niemieckie nie chce przywrócić Polakom statusu odebranego im dekretem Göringa, to pieniądze dotąd przeznaczane w polskim budżecie na mniejszość niemiecką powinny zostać przesunięte na rzecz pomocy polskiej społeczności w Niemczech.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Deidara

21-03-2015 [19:56] - Deidara | Link:

Ktoś tu czegoś nie rozumie. W Niemczech nie ma mniejszości polskiej w rozumieniu prawa - taka mniejszość to bowiem ludzie mieszkający na danym terytorium od kilku pokoleń. Taka mniejszość funkcjonowała w Niemczech przed wojną, ale zniknęła, bo ziemie, na których się znajdowała zostały po wojnie w zdecydowanej większości przekazane Polsce. Aktualnie w Niemczech Polacy to emigracja zarobkowa, jedno czy dwupokoleniowa, nijak nie spełniająca wymogów mniejszości w rozumieniu prawa. Natomiast mniejszość niemiecka w Polsce to właśnie ludzie mieszkający na Śląsku, Opolszczyźnie czy Pomorzu lub w Prusach wschodnich od pokoleń.
Tak więc gadanie o jakiejś wzajemności to w tym przypadku nieporozumienie.

Obrazek użytkownika Zunrin

21-03-2015 [20:50] - Zunrin | Link:

Dziwne, jakoś nie pamiętam żeby w skład naszych ziem weszły Zagłębie Ruhry, Nadrenia, itd.

A w kwestii równowagi - ciekawe co ma mniejszość litewska u nas czego polska nie ma na Litwie?

Obrazek użytkownika Deidara

21-03-2015 [21:18] - Deidara | Link:

Bo to nigdy nie były ziemie polskie czy słowiańskie, tam nie było mniejszości polskiej jako takiej. Odróżnijmy napływową ludność z emigracji zarobkowej czy też politycznej - ona nie tworzy mniejszości. Mniejszość to mieszkająca na danym terenie od wielu pokoleń grupa etniczna, tworząca tam kulturę, posiadająca swoje zwarte miejsca zamieszkania itd. Dlatego w Polsce mamy mniejszość ukraińską, litewską, niemiecką czy żydowską, a nie mamy mniejszości wietnamskiej czy chińskiej, choć Wietnamczyków może być u nas obecnie nawet więcej niż Żydów.

Obrazek użytkownika endru

21-03-2015 [21:31] - endru | Link:

Gdyby kryterium "osiadłej grupy etnicznej" było przestrzegane przez posthitlerowski naród niemiecki, to co na liście ich mniejszości narodowych robią obecnie Romowie i Sinti, czyli poczciwi w ę d r o w n i Cyganie? Którzy także zostali poddani daleko idącej anihilacji w III Rzeszy? Wszyscy rozumiemy, że niemcy nie chcą wspierać polskiej mniejszości z powodów politycznych - Polaków jest w RFN wielu. Ale bronić tego na forum polskojęzycznym to przykład kreciej, hasbarowej roboty - tu przytyk do dwóch komentatorów powyżej. Po zmianie władzy w Warszawie musimy zmienić stosunek do niemieckich pieszczoszków w Polsce, niemieckich mediów i w końcu przedstawić roszczenia za II wojnę.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

22-03-2015 [08:43] - NASZ_HENRY | Link:

W polityce wyłącznie zasada wzajemności ;-)

Obrazek użytkownika mada

22-03-2015 [08:58] - mada | Link:

Też się nadajesz na Króla Europy.

Obrazek użytkownika Francik

22-03-2015 [19:35] - Francik | Link:

Przypominan sobie wizytę u szefa DFK w jednej z gmin - najprostsze pismo po niemiecku musiał sobie tłumaczyć ze słownikiem. Ale była szansa dostać dojczemarki to okazali się "Niemcami", chociaż bywało, że dziadkowie walczyli w powstaniach i to bynajmniej nie po niemieckiej stronie. Z Koszyka można przechrzcić się na Koschyka z Kuca na Kutza i już się jest "Niemcem" a co najmniej Schlesierem. A w Nadrenii to Polacy mieszkają od kilku pokoleń, znam nawet przypadki, że polskie organizacje kulturalne w niektórych miejscowościach na Górnym Śląsku wywodzą swoje początki z Nadrenii - tam były zakładane przez śląskich Polaków. Sprawy są nieco bardziej skomplikowame niż się to wydaje blogerowi deidara. Proponuję nie wypowiadać się w sprawach, o których się nie ma zielonego pojęcia.