Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Trzeba być wybitnym idiotą, by na Was głosować
Wysłane przez Marcin Tomala w 25-02-2015 [21:23]
Pisałem wcześniej jako jeden z pierwszych w tutejszej blogosferze o awanturze wokół kwoty wolnej od podatku, jaką urządziła Platforma Obywatelska. Przypomnijmy uczciwie - partia, która od lat obiecywała stopniowe ograniczanie danin i obciążeń fiskalnych obywatela ucina wszelkie dyskusje na temat uporządkowania systemu podatkowego . W tym zmiany kluczowej dla funkcjonowania, ożywienia gospodarki i kreacji klasycznej klasy średniej - podwyższania środków finansowych, od których państwo swe łapczywe, brudne łapska zabiera.
http://naszeblogi.pl/52591-bandycka-kompromitacja-platformy-i-komorowskiego
Porównanie z innymi krajami jest groteskowe, brak jakiegokolwiek planu czy strategii - tym bardziej. Fiskalizm dotykający osoby i rodziny żyjące na skraju ubóstwa to negatywny fenomen, który w wykonaniu partii politycznej mieniącej się jako "liberalną" jest żartem na miarę Goebbelsa. Do tego dochodzi nieustanne cenzurowanie, unikanie i ucinanie jakiejkolwiek dyskusji na ten temat - atakowany społecznościowy profil PO przeżywał istne oblężenie, a kasowanie postów stało się przykrym (i pewnie jedynym) obowiązkiem administratorów strony.
Sytuacja jednak chyba w jakimś stopniu przerosła speców od marketingu internetowego Kopacz i spółki, gdyż zdecydowali się wczoraj na odpowiedź. Przyznam szczerze, że nie ubawiłem się tak (przez łzy) dawno, a ekonomiczne wywody i uzasadnienie sensu istnienia kwoty wolnej od podatku w połączeniu z systemem ulg i organizacją fiskalizmu w Polsce są PORAŻAJĄCE.
Pozwolę sobie zacytować, ponieważ warto: Platforma Obywatelska konsekwentnie prowadzi politykę takiego budowania systemu podatkowego, który jest możliwie najkorzystniejszy dla tych, którzy tego najbardziej potrzebują – dla polskich rodzin, a szczególnie tych najuboższych. Najlepszą formą ich wsparcia są precyzyjnie adresowane narzędzia, jak ulgi czy odliczenia. Z kolei zwiększenie kwoty wolnej od podatku redukuje wysokość podatku dla wszystkich – w tym dla najbogatszych. Nie jest to zmiana odczuwalna dla osób gorzej sytuowanych. Skuteczniejszym sposobem ich wsparcia jest mechanizm tax credit dla rodzin z dziećmi o niższych dochodach. (...) Zwiększenie kwoty wolnej od podatku nie tylko nie poprawiłoby zatem sytuacji obywateli w najtrudniejszej kondycji finansowej i społecznej, ale nawet by ją pogorszyło. (...) Platforma Obywatelska zawsze będzie opowiadała się za takimi rozwiązaniami, które pozytywnie wpływają na standard życia polskich rodzin.
Troszkę to dla mnie kompromitujące, że muszę tłumaczyć specom od ekonomii tak wybitnym jak eksperci najlepsiejszej partii w państwie, dlaczego to co napisali, jest żenującym idiotyzmem, ale spróbuję tak, żeby było zrozumiale: więcej pieniążków w kieszeni obywatela przed ich zdzieraniem przez system, to automatycznie w długofalowej perspektywie ożywienie gospodarcze, które służy wszystkim grupom społecznym. Redystrybucja środków poprzez ulgi i pomoc zasiłkową to w dużej mierze marnotrawstwo, gdyż lwią część kasy pożerają koszty funkcjonowania systemu, urzędnicy (i ich podwyżki, nagrody). Jedno nie wyklucza także drugiego - stworzenie odpowiedniego systemu tax credit w połączeniu ze stopniowym wdrażaniem planu na rozwiązanie problemu kwoty wolnej od podatku jest gwarantem sukcesu i normalizacją funkcjonowania pogrążonego w zawiłym fiskalizmie kraju.
Co mnie PRZERAŻA najbardziej to to, że Platforma Obywatelska nie ma najmniejszego zamiaru i nie planuje w żadnym stopniu rozwiązań w tej materii. To co jest, wg rządzących, funkcjonuje sprawnie, wspiera polskie rodziny i służy rozwojowi ojczyzny. Pogrążeni po uszy w podatkowym szambie mają się zatem podatnicy uśmiechać, gdy tymczasem zamiast planów na ogarnięcie sytuacji i realną pomoc, władza do tego szamba swoje gorliwie dorzuca. Dla naszego dobra, rzecz jasna.
Ja wiem, że to podobno nieładnie obrażać inteligencję tych, co wybrane opcje polityczne popierają. Ale serio i bez cienia złośliwości zapytam: by głosować na PO bez osobistego interesu (przetarg wygrany, rodzina urzędnicza itp.) to trzeba chyba jednak wyjątkowe zdolności umysłowe posiadać, prawda? Wyjątkowe.
Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala
Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta
Komentarze
25-02-2015 [22:47] - Deidara | Link: Problem w tym, że jednym
Problem w tym, że jednym politykiem, który w Polsce od lat konsekwentnie mówi o zmniejszeniu podatków i obciążeń fiskalnych jest Janusz Korwin-Mikke. Reszta polityków spiera się co najwyżej o to, na co pieniądze z podatków wydawać.
26-02-2015 [01:04] - cassiodorus | Link: Tak to prawda dla Janusza
Tak to prawda dla Janusza Korwin Mikke to nie ma znaczenia czy to Kaczyński, Tusk czy Hitler, wszystko to sa czerwone świnie, a Hitler o tyle jest lepszym czerwonym od Kaczyskiego, bo jest martwy..A jedyny dobry czerwony to martwy czerwony
Niepojęta jest tylko ta milość Pana Janusza do czerwonego, mocarnego brata ze wschodu i wolnych, chińskich komunistów
Index of Economic Freedom, opracowanie Heritage Fundation
KIlka ciekawszych pozycji
8.Estonia
12.USA
15.litwa
20.Japonia
33.Izrael
36.Botswana
42.POlSKA
63Albania
84Vanutau
91.Swaziland
96.Mongolia
102.Burkina Faso
104.Gabon
110/.Kambodża
115.Bhutan
121.Pakistan
137.Papua Nowa Gwinea
139.CHINY
143ROSJA
26-02-2015 [09:28] - Deidara | Link: A teraz proszę porównać
A teraz proszę porównać rozwój gospodarczy Polski i Chin. W Polsce od 25 lat przyjęto dogmat prezentowany przez wszystkich właściwie polityków, że podstawą są usługi, a nie produkcja. Chiny zrobiły na odwrót. I teraz cały świat kupuje chińskie towary...
26-02-2015 [22:41] - cassiodorus | Link: Porównałem..I wychodzi na to,
Porównałem..I wychodzi na to, że i przy bardzo ograniczonej wolności gospodarczej można mieć bardzo wysoki wzrost gospodarczy,[to nie prawo, ale możność] co czyni teorie ekonomiczno-kacapskie Janusza Korwin-Mikke, zwykłymi śmieciówkami, dobrymi do ekscytacji gimnazjalnych
Taki dogmat wcale nie był forsowany przez wlaściwie wszystkich polityków, wielu optowało za korwinowsko-liberalistyczymi, prywatyzacją i zyskiem za wszelką cenę, ale też i byli temu przeciwni
Kilka ciekawych danych
przychody z prywatyzacji
2000r-27,18mld
2005-3,85mld
2006-0,62mld
2007-1,95mld
2010-22,00mld
26-02-2015 [02:37] - gorylisko | Link: ale nic to...znam gościa
ale nic to...znam gościa który tak kocha po, ze twierdzi iz to wredny PiS nie pozwolił na obniżenie podatków...zaś mniłość do bredzisława komoruskiego jest tak wielka iz przypomniał sobie, ze był członkiem klubu łowieckiego...coprawda mam poderzenie, ze gdyby dać mu flinta do ęki to nie wiem czy wiedziałby która stroną sie strzela...
26-02-2015 [07:44] - Jabe | Link: Jest Pan chyba ostatnią osobą
Jest Pan chyba ostatnią osobą traktującą obietnice Platformy poważnie.
26-02-2015 [09:37] - NASZ_HENRY | Link: Jak można obniżyć podatki jak
Jak można obniżyć podatki jak trzeba odsetki od kredytów lichwiarzom płacić ;-)
26-02-2015 [09:44] - Arczypalt Burczypas | Link: Moim zdaniem (nie upieram
Moim zdaniem (nie upieram się, że mam rację) u podstaw, korzeni, wszelkiej ekonomi leży jedna z dwóch, wzajemnie wykluczających się idei/zasad. Mianowicie, albo dąży się do „zamożnego” (cokolwiek to znaczy) państwa i dopiero z niego wynikającej, rodzącej się zamożności obywateli. Albo z zamożności i dobrobytu obywateli rodzi się zamożne państwo. Cała reszta to już tylko teoria i cyzelowanie szczegułów - tak rozumiem podstawy. Innemi słowy według pierwszej z nich państwo „mówi”: muszę wam, obywatelom, dla waszego dobra, bo przecież jesteście idiotami nie wiedzącymi, co dla was dobre, zabrać jak najwięcej w podatkach, bym mogło później, kiedyś-kiedyś, (najpewniej nigdy, ale o tym sza!) dać wam, (jakie to wtedy będzie ze mnie dobre państwo) nowe szkoły, drogi, sprawną policję etc., etc. (a przy okazji utuczy się legion urzędników i spuchniętej do niebotycznych rozmiarów administracji). Ja skłaniam się do drugiej idei/wersji: jeśli gros obywateli będzie zamożnych (a jest to możliwe tylko w państwie, które w dziedzinie fiskalnej nie jest opresyjne, nie działa jak mafijni rekietierzy) to ci obywatele sami zechcą, dla własnego dobra, zadbają o siebie, czyli o nowe drogi, szpitale, proste chodniki i nowe szkoły dla swoich dzieci. Polska pod rządami POPSL przypomina mi bardziej kraj rządzony (?) według pierwszej z tych zasad. Jak ktoś mądry powiedział: każde państwo ma swoją mafię a w Polsce mafia ma swoje państwo.