Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Opat Suger kontra papież Franciszek
Wysłane przez elig w 28-12-2014 [19:24]
Coryllus zacytował niedawno słowa XII-wiecznego opata Saint Denis koło Paryża, Sugera:
"Niechaj każdy postępuje według własnego zdania. Co do mnie oświadczam, iż wydało mi się słuszne, aby wszystko co tylko jest najcenniejszego, służyło celebrowaniu Eucharystii Świętej. Skoro zgodnie ze słowem bożym i z nakazem Proroka do złotych kielichów, złotych flaszeczek i małych moździerzy ze złota zbierano krew kozłów, cieląt i czerwonej jałowicy, o ileż bardziej przystoi używać naczyń ze złota, szlachetnych kamieni i wszystkiego, co uchodzi za cenne wśród stworzenia, kiedy mamy w nie przyjąć krew Jezusa Chrystusa. Ci co nas krytykują, twierdzą, iż do składania ofiary wystarczy świętość duszy, czystość myśli i wierność intencji, i zgadzamy się, że w istocie to właśnie liczy się przede wszystkim. Stwierdzamy jednak również, iż zewnętrzne ozdoby naczyń świętych także należą do posługi, a już w szczególności do posługi w Ofierze Świętej, którą należy sprawować w całej czystości wewnętrznej i całej szlachetności zewnętrznej” /TUTAJ/.
Niestety, zupełnie przeciwnego zdania jest papież Franciszek. W Wigilię oglądałam transmisję pasterki z Watykanu. Uderzyło mnie wrażenie szarości i pewnego ubóstwa. Dekoracje zostały zredukowane do minimum, a cała celebracja wyraźnie skrócona. Papież marzy wyraźnie o "kościele ubogim" i walczy z przepychem uroczystych mszy. Było to widać już przy okazji kanonizacji Jana Pawła II. Napisałam notkę "Papież Franciszek odbębnił kanonizację w kwadrans" /TUTAJ/. Stwierdziłam wtedy:
" uważam, iż coraz bardziej przesadza on [papież] w swym zamiłowaniu do skromności. Niechęć do nadmiernej pompy i celebry jest zrozumiała, ale uważam, że wyjątkowe okazje powinny mieć wyjątkową formę. "Decorum" czasem jest konieczne.".
Przypomniało mi się, jak Stanisław Michalkiewicz cytował Mahatmę Gandhiego:
" Mahatma Gandhi w przypływie szczerości powiedział, że nic nie jest tak kosztowne, jak stworzenie wrażenia ubóstwa i prostoty." /TUTAJ/.
Ano właśnie - cała ta fałszywa skromność nie poprawi losu nawet jednego biedaka. Wprost przeciwnie - pozbawia ubogich możliwości oderwania się na moment /podczas oglądania uroczystości, choćby w telewizji/ od codziennej szarości i nędzy. Nie jest dobrze, gdy w Bazylice Świętego Piotra najbardziej przyciąga wzrok postać ubranego w barwny strój szwajcarskiego gwardzisty.
W tym sporze jestem po stronie opata Sugera. Przytoczę pod koniec fragment wiersza Francois'a Villona, napisanego na prośbę jego matki-analfabetki:
"Prostaczka iestem stara y uboga,
Nic nie znam — liter czytać nie znam zgoła
Oprócz parafii mey niskiego proga,
Gdzie ray oglądam y harfy dokoła,
Y piekło, w którem potępieńców prażą.
Iedno mnie trwoży, drugie zaś raduie:
O day, Bogini, niech wciąż radość czuię!
Ku tobie duszy day grzeszney pozierać,
Z ufnością w sercu y rzetelną twarzą.
W tey wierze pragnę żyć, iak y umierać. /TUTAJ/.
Gdyby średniowieczni duchowni myśleli tak, jak papież Franciszek - nieszczęsna matka Villona mogłaby oglądać w swoim kościele wyłącznie gołe ściany.
Komentarze
28-12-2014 [22:15] - Andrzej W. | Link: Proponuje wyznawać jakiegoś
Proponuje wyznawać jakiegoś Ghangiego, albo jakiegoś Coryllusa .
28-12-2014 [23:20] - elig | Link: Kto to jest Ghangi?
Kto to jest Ghangi?
29-12-2014 [05:07] - Andrzej W. | Link: Dla Pani to bez
Dla Pani to bez różnicy.
Ważne, że bzdury klepał.
Jeden i drugi.
Pa.
28-12-2014 [22:40] - Krystyna R-M | Link: ...z tym "barwnym strojem
...z tym "barwnym strojem szwajcarskiego gwardzisty" proszę uważać, bo nam jeszcze i ten element decorum i tradycji zniknie...
28-12-2014 [23:19] - elig | Link: Mam nadzieję, że do tego nie
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
29-12-2014 [08:44] - Dyletant2 | Link: Boje sie, ze spor istnieje
Boje sie, ze spor istnieje tylko w Pani glowie.
29-12-2014 [20:05] - JJRobert | Link: Droga Elig, Dotknęła Pani
Droga Elig,
Dotknęła Pani arcyważnego problemu, przed jakim stanęli twórcy kontrreformacji. Chodziło o to, żeby ludzie wrócili do Kościoła. Jezuici chcieli, żeby w ich świątyniach było tak jak w niebie. Potrzebny był nowy typ budynku; żadnego umiaru, ma być jak w niebie! Do wykonania tego zadania wybrano dwóch superarchitektów: Giacomo della Portę i Jacopo Barozzi da Vignolę. Trzeba przyznać, że panowie mieli jaja; od pierwszego podejścia stworzyli nowy styl w sztuce, dzisiaj nazywany barokiem. Był jednak pewien problem. Wyglądało, że będzie jak w niebie, ale kościół był bez krzyża ( w planie). Jezuici na to poszli. Papież Franciszek niewątpliwie zna historię kontrreformacji. Jeżeli widzi krzyż w planach Kościoła, to nie pójdzie drogą szesnastowiecznych Jezuitów.
Pozdrawiam, JJRobert
29-12-2014 [23:48] - milady | Link: Bardzo trudno jest pogodzić
Bardzo trudno jest pogodzić to, co chcielibyśmy, z tym, co mamy. Ja też lubię jak jest kolorowo i dużo światła (jak mi się zdaje Suger pisał nie tylko o drogocennych materiałach, ale także o świetle i być może o światło tam głównie chodziło, ale czytałam to lata temu). Ale z drugiej strony są doniesienia o 5 letnich dzieciach pracujących po 13 godzin i w aspekcie takiego dramatu naprawdę trudno myśleć o tym, że oprawa uroczystości była zbyt ascetyczna.
Od czasów Sugera (wczesne średniowiecze) technologia sporo poszła do przodu i cała masa tych drogich minerałów została dawno zastąpiona tanimi substytutami. Więc "bogatsza" oprawa wcale nie musiałaby dużo kosztować.
Chrześcijanie tworzą odkąd istnieją. Myślę, że odzwierciedlają piękno swojego Boga i swojej wiary. Początkowo te malowidła czy płaskorzeźby wykorzystywały wzorce formalne kultury antycznej (bo takie znali) oraz np. kultury egipskiej (widziałam przerobionego na Chrystusa ukrzyżowanego boga egipskiego). Dopóki chrześcijanie nie wykształcili własnych wzorców wykorzystywali inne, bo ważna była treść, a nie forma.
Inaczej odbiera dzieło sztuki czy bardziej ogólnie przedstawienie umysł prosty i niepiśmienny i dla takich w średniowieczu była Biblia Pauperum czy wcześniejsze apokryfy - przekaz prosty oparty na codzienności. Inaczej przekaz odbiera umysł bardzo wykształcony, który w jednym symbolu odnajduje skomplikowany przekaz teologiczny. Umiemy czytać i pisać i Biblia Pauperum nie spełnia już swojego zadania (poza tym, że jest piękna). Być może obecnie chodzi bardziej o treść, a mniej o formę, bo jesteśmy na tym etapie rozwoju, kiedy widzimy złoconą ramkę obrazka, a Bóg i drugi człowiek stają się mało istotne.