Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dlaczego nie cierpię Warszawy

jazgdyni, 14.12.2014
   
 
Warszawa – karykaturalna i siermiężna parodia Gotham City, złowieszczego, bandyckiego miasta złoczyńców ze znanych na całym świcie komiksów z Batmanem.
Warszawa – miasto, gdzie sędziowie najwyższych sądów ustalają wyniki procesów za dwumilionową łapówkę
Warszawa, miasto, którego burmistrz handluje kradzionymi kamienicami.
 
Warszawa, jak Gotham City to miasto, które przyciąga szubrawców i hołotę z całego kraju. Tu można zrobić złoty interes. Tu władza nie da ci zginąć, jak będziesz posłuszny i oddany. I tu władza ustala, kto należy do gangu i kto może mieć profity.
Miasto zepsucia i wszawych interesów. Miasto darmowych obiadów za miesięczną pensję zwykłego obywatela. Miasto bezprawia.
 
Od XIX wieku mianem Gotham City, z jego wszystkimi paskudnymi przymiotami nazwano Nowy Jork.
Może to jest absolutnie nie powiązane z tym obrazem, ale warto przypomnieć, że Gotham City, pardon, Nowy Jork to największe na świecie miasto żydowskie.
A przed II WŚ jakie miasto było na drugim miejscu na świecie pod względem ludności żydowskiej? Warszawa właśnie...
 
Znam Nowy Jork,  Manhattan, czy Antwerpię. Czyli największe skupiska ludności żydowskiej. To, co przybyszowi natychmiast rzuca się w oczy, to nieopanowany wyścig szczurów, imperatyw robienia bez przerwy interesów. Im bardziej trefnych i nielegalnych, tym lepiej.
Toteż nie bez powodu, są to stolice międzynarodowych i lokalnych mafii.
Słyszałem, że taka sama jest Moskwa, ale osobiście nie znam tego miasta.
 
Na warszawskim lotnisku Okęcie, wystarczy tylko przejść bramkę odpraw, by znaleźć się w hali pełnej ludzi, z których większość natychmiast chce z tobą robić interesy, co w Warszawie oznacza – chcą ciebie okraść. A to słynny warszawski gang taksówkarzy chce cię podwieźć do centrum tylko za dwieście złotych, a inne szemrane postacie wymienią ci od ręki dolara za złotówkę.
Trzy razy na przestrzeni paru lat mój samochód został okradziony na warszawskich ulicach. A w autobusie zostałem okradziony dwa razy.
Warszawiak powie – prostaczek z prowincji – nie wie, jak się po Warszawie poruszać. Lecz ja tak samo poruszam się po Londynie, Kopenhadze, Oslo, Hamburgu, czy Madrycie. I nic mnie tam złego nie spotyka. I to już po przekroczeniu bramy lotniska.
Warszawskie restauracje... Parodia luksusu i dobrego smaku bez powodzenia kandydujących do słynnych gwiazdek Michelina, czyli restauracji o światowej renomie. A na dodatek, nie są to miejsca dla zwykłych ludzi, którzy nie życzą sobie być bezczelnie okradani w biały dzień.
Gdy w słynnym na całym Pomorzu, ale także w Skandynawii i Niemczech Sasinie, w przemiłej restauracji "U Ewy" zamówię czteroosobowy obiad, wart natychmiast dwóch gwiazdek Michelina, to nie zapłacę więcej niż 250 złotych, a do tego dostanę jeszcze porcję darmowych, wyśmienitych, bałtyckich śledzi, a gdy zamówię rewelacyjną, najlepszą na świcie golonkę, to dostanę do tego na koszt przemiłych właścicieli pięćdziesiątkę zmrożonej dobrej wódki.
Taka czteroosobowa ekstrawagancja w Warszawie nigdy nie będzie tańsza niż tysiąc złotych. Latem dowiedzieliśmy się dzięki podsłuchującym kelnerom dlaczego. Bo warszawskie knajpy, pozujące na ekskluzywne przybytki nie są dla zwykłych ludzi. Są dla tych, co jedzą za darmo, czyli żywiących się z pieniędzy podatników polityków, ich kumpli, zazwyczaj kolesi ulokowanych w zarządach intratnych spółek państwowych, oraz dla mafiozów, którzy również za opiekę spożywają ośmiorniczki (nota bene w Makro świeże ośmiornice, są po 50 zł/kilogram, więc, co to za hiper luksus?).
 
Uczciwi Warszawiacy, zazwyczaj z dziada pradziada, których pozostała może garstka, musieli się jakoś przystosować do warunków, w których są notorycznie okradani i oszukiwani.
Natomiast ta cała folwarczna hołota, która się nazjeżdżała i opanowała miasto, sądzi, że tak właśnie ma być. Że taki jest świat – zakłamany, nieuczciwy, wrogi i bezczelny. Po prostu – warszawski. Dla tych tak zwanych słoików to właśnie obraz – iluzja wielkiego świata.
Z Warszawy najmniej młodych Polaków wyjeżdża na Zachód w poszukiwaniu pracy. Po co? Oni to, co uważają za "zachód" mają na miejscu.
 
*********
 
13 grudnia 2014 roku, o godzinie trzynastej, Warszawiak o jakim piszę, usiadł do stołu by spożyć obiad, jak to nam pięknie pokazuje klasyczny, warszawski serial "Rodzinka", z wybitnymi Warszawiakami Karolakiem i Kożuchowską, plus małolaty, które już robią indywidualną karierę w reklamach i towarzyskich imprezach i oczywiście na swoim dużym, płaskim telewizorze ustawił TVN24, by obserwować tych oszołomów, którym się chce w grudniowym zimnie spacerować po ulicach z chorągiewkami i wykrzykiwać idiotyczne hasła. Na dodatek, ten tak zwany pochód na czele z tym śmiesznym kurduplem, mlaskającym Kaczyńskim i upiornym Macierewiczem.
I czego oni chcą? Te niezadowolone, skwaszone durnie. Odebrać nam wszystko, co mamy? Zmian im się zachciewa... Komu w Warszawie jest źle?
Sprytnym i pracowitym Warszawiakom na pewno nie.
Po jaką cholerę mają więc protestować? Co to jest te 50 – 100 tysięcy wobec dwóch milionów Warszawiaków? Warszawiaków, którym jest dobrze i którzy nie chcą zmian, co wielokrotnie udowodnili odpowiednio głosując.
Warszawiaków na ulice mógłby tylko wygnać zakaz kombinowania i robienia interesów, a tego właśnie domaga się ten dziad Kaczyński i jego czekiści.
 
W Warszawie istnieje pokoleniowa ciągłość bezprawia, oszustwa i manipulacji, co choćby pokazała dobitnie książka "Resortowe dzieci".
W Warszawie dobrze się miał i raczej jej nie opuszczał, najgorszy współczesny morderca Jaruzelski. Jak również jego agent prowadzący Kiszczak.
Cudownie się żyje w Warszawie Goebbelsowi Polski Ludowej, Jerzemu Urbanowi. Obecnie wielkiemu przyjacielowi ideologów typu Michnika i funkcjonariuszom propagandy, jak Monika Olejnik, premier Kopacz i cała propagandowa tuba TVN.
A wspomniany serial "Rodzinka" pokazuje, że już kilkuletnie dzieciaki są ustawiane odpowiednio, by zapewnić kontynuację klasycznego Warszawiaka – cwaniaka.
 
Czy da się coś z taką Warszawą, marną namiastką Gotham City zrobić?
Najlepiej byłoby ją otoczyć wysokim płotem, postawić straże i kompletnie olać przez resztę Polski.
 
Muszę na koniec niestety dodać, że w Polsce Warszawa nie jest wyjątkiem. Takich enklaw nieuczciwości i kantu jest sporo. Zazwyczaj w dużych miastach. Ale też w pospolitych gminach opanowanych przez peeselowską sitwę.
Jak już zabieramy się do naprawy, to musimy sobie zdawać sprawę, że zadanie przed nami jest ogromne.
Ale Warszawa jest najgorszym szambem.


.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 14237
Domyślny avatar

antyrusofil

14.12.2014 20:34

Wątpię, żeby w Gdyni było lepiej - sitwa PO szczególnie dobrze usadowiła się w Trójmieście. To prawda, że w Warszawie jest dużo chamstwa, ale tak jest wszędzie w Polsce - szczególnie w północnej i zachodniej. Pamiętajcie, że Warszawa ma tradycje, które, oczywiście, próbowano zniszczyć. Ale wciąż - ja, młody Warszawiak - poszedłem na marsz z kolegami, więc proszę jakoś szczególnie się nie czepiać mojej Warszawy, a skupić się również na swoim otoczeniu ;)
jazgdyni

jazgdyni

15.12.2014 05:52

Dodane przez antyrusofil w odpowiedzi na Wątpię, żeby w Gdyni było

Jak wiadomo, jestem z Gdyni, co daje mi możliwośc porównań. Faktycznie jest tutaj bunkier PO. Ale rządzi niezależny prezydent.
Jednakże piszę powyżej nie o politycznych przekonaniach tylko o klimacie i codziennym życiu.
Dla mnie w Warszawie żyć się nie da.
Pozdrawiam
Lektor

Lektor

14.12.2014 20:51

Ja też nie cierpię Warszawy ....... i nie będę tłumaczył dlaczego..... no nie panie Ewaryście ?!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

15.12.2014 00:30

Na przystanku Ochotnica Rzeka ktoś zapytał mego 15 letniego wówczas syna skąd jest. Powiedział, że z Radomia. Kiedy zapytałam go dlaczego wprowadza ludzi w błąd odparł, że Warszawiacy są powszechnie nielubiani i woli się nie przyznawać do swego miasta. Nawet dzieci to rozumiały, że nie ma się czym chwalić.
jazgdyni

jazgdyni

15.12.2014 05:56

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Na przystanku Ochotnica Rzeka

To na prawdę przykre, że mam taką opinię o Warszawie. Chciałbym mieć pozytywną. Lecz niestety, nie da się.
Sama dajesz tysiące przykładów.
Serdeczności

Stronicowanie

  • Pierwsza strona
  • Poprzednia strona
  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
jazgdyni
Nazwa bloga:
Żadnej bieżączki i propagandy
Zawód:
inżynier elektronik, oficer ETO (statki offshore), obecnie zasłużenie odpoczywa
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 130
Liczba wyświetleń: 8,832,865
Liczba komentarzy: 31,995

Ostatnie wpisy blogera

  • PO/KO do góry a PiS dołuje. Dlaczego?
  • Spanikowany Bilderberg wściekle atakuje
  • PAŃSTWO NALEŻY DO NAS

Moje ostatnie komentarze

  • @@@Koncentrując się na antypolskich działaniach tych międzynarodowych cwaniaków z realizacją przez część władzy kraju można sobie wyobrazić w zakresie teorii spiskowych inny, bardzo prawdopodobny…
  • @@@Wyjątek: - cwaniacy z Berlina i opanowanej przez nich Brukseli, to dzisiaj wyjątkowi durnie.Wystarczy sobie przypomnieć zaproszenie emigrantów do siebie, bo tak socjalem rozleniwili swoich Niemców…
  • @Imć WaszećMam glupie pytanie, do dzisiaj zafascynowany linijkami zer i jedynek w chaoyucznej kolejności. Tak więć: - czy wy, matematyce, pracujecie głównie w systemie binarnym, czy również w…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • PROWOKATOR
  • Czego my nie wiemy, choć powinniśmy wiedzieć.
  • Mafia powstała w Trójmieście. Tak, jak obecny rząd.

Ostatnio komentowane

  • spike, Jeżeli dobrze pamiętam, chodziło o Sumerów, odkryto że posługiwali się systemem liczenia trzydziestodwójkowym (32), co było zaskoczeniem.
  • Lech Makowiecki, [email protected] właśnie miało być. Dziękuję, już poprawiłem...Ostatni nabój (raper Basti & Lech Makowiecki)https://www.youtube.com/watch?v=qBI0g5ZR1uc
  • Zofia, Nastał już czas wskrzesić zapomnianą organizację późnych lat siedemdziesiątych XX wieku o nazwie TOTO. Kto walczył z komuną ten ten skrót rozszyfruje. Oni znowu łby podnoszą i protestują.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności