Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Moi zabawni komentatorzy i ich polemiczne chwyty
Wysłane przez elig w 06-12-2014 [12:41]
Trzy dni temu napisałam notkę, w której skrytykowałam red. Dorotę Kanię za to, że opisała przeszłość sędziów PKW dopiero wtedy, gdy podali się oni do dymisji. Tekst ten miał wiele komentarzy. Większość z nich można określić jako "hejt". Początkowo irytowało mnie to, ale dziś, gdy zajrzałam jeszcze raz do tych dyskusji, zaczęły one mnie bawić.
Najwięcej wpisów zawierało uwagi takie jak u Zdzisława Kukuli:
"Szanowna emerytko ...
Skoro tak krytykujesz pania Dorote Kania ... dlaczego sama nie zabralas sie kilka lat temu za podobna dzialalnosc zdemaskowania
bylych towarzyszy zasiadajacych w PKW ... czy ty babulenko nie zdajesz sobie sprawy ile trzeba miec odwagi i zaparcia by pracowac dla gazety opozycyjnej ..." /TUTAJ/.
Najbardziej popisał się zaś bloger Andy-aandy /TUTAJ/. Dla uciechy Czytelników przytoczę całość dyskusji z nim:
"2. dlaczego blogerka „elig” sama wcześniej tego nie opisała?
Andy-aandy, śr., 03/12/2014 - 22:09
Jak to łatwo wszyskich głupio krytykować!
I pewnie określać tę swoją żałosną oraz śmieszną krytykę – jako „niezwykły akt bohaterstwa” – tym razem ze strony blogerki elig…
Czyli w ten sam sposób jak blogerka elig pisze o materiale red. Doroty Kani…
Dziennikarstwo śledcze pochłania bardzo dużo czasu, a red. Kania była zaangażowana w różne inne projekty, choćby tę wspomnianą książkę, w której nie można było dopuśić do publikacji jakichkolwiek błędów.
W dodatku nie ma sposobu na to, by jednocześnie przeglądać tysiące stron w IPN dotyczących bolszewickiej agentury w PRL.
Lecz skoro to ponoć było takie łatwe – to dlaczego blogerka „elig” sama wcześniej tego nie opisała.
Co powstrzymywało elig od opisania przeszłości sędziów z PKW pół roku, czy rok temu?
Andy — serendipity
@Andy - aandy
elig, czw., 04/12/2014 - 00:22
To, że nie jestem dziennikarką i nie mam dostępu do akt IPN. Pana wypowiedź przypomina następujacą sytuację: jako pasażer poskarżył się Pan w zajezdni, że autobus był brudny. Wtedy kierownik wręcza Panu szmatę i mówi: nie podoba się, to umyj teraz ten autobus !!! :)))
tę kupę w autobusie nawaliła sama blogerka elig!!!
Andy-aandy, czw., 04/12/2014 - 03:20
Trzeba umieć myśleć blogerko elig.
A nie walić siekierką na oślep, bo coś tam...
Bo w tym przypadku oczywiste jest, że tę kupę w autobusie nawaliła sama blogerka elig!!!
A jeżeli tak, to i szmata od kierownika zajedni była potrzebna...".
No cóż, ta "kupa w autobusie" była zaiste rozczulająca. Nawet Jarzy Urban nie stosował takich metod w dyskusji. To do czego uciekali się /w braku jakichkolwiek argumentów/ moi oponenci to najstarsza i najbardziej oklepana forma tłumienia wszelkiej krytyki, dziś nie stosowana już nawet przez "cyngli" z Czerskiej. Przykładowo:
Nie podobało ci się, że skrzypek fałszuje - szoruj na estradę, bierz skrzypce i zagraj lepiej. Narzekasz na to, iż Piotr Żyła skoczył tylko 120 metrów - wio na skocznię i skocz 140! itd. itp.
Pocieszające dla mnie jest w tym jedno. Moi niewydarzeni polemiści uważają, że jestem dziennikarką, równą talentem i możliwościami red. Dorocie Kani. Tak jednak nie jest. Moi komentatorzy z równym powodzeniem mogli swe uwagi kierować do samych siebie. Tak jak oni jestem tylko blogerką-amatorką uprawiającą pisanie bloga jako hobby.
Zawodowi dziennikarze też mają trudności. W linkowanej wyżej dyskusji w Naszeblogi.pl Józef Darski stwierdził:
"Józef Darski 2014-12-04 [01:23]
żądać to sobie można. Najpierw trzeba sprawdzić czy są w archiwum cyfrowym. Jak są - czekamy np. 2 miesiące. Jak nie ma to trzeba znać datę urodzenia i imię ojca i złożyć wniosek o kwerendę (mnie na początku odmawiano przyjęcia) i czekać czy coś znajdą np. 6 miesięcy. Ale mądrale wiedzą wszystko lepiej.
Jeśli wybiorą młodszych to szukanie i badanie rodziny może potrwać rok. Nie wymądrzać się jak się nie pracowało tam.".
Niestety - im mniej komentatorzy wiedzą - tym bardziej się wymądrząją. Ich wypowiedzi mogłyby ilustrować poradnik "Jak nie prowadzić dyskusji".
Komentarze
06-12-2014 [13:41] - Marcin Tomala | Link: Pana Darskiego będę bronił,
Pana Darskiego będę bronił, przynajmniej operuje konkretem. Natomiast ogół dyskusji bardzo często u wielu sprowadza się do prostego, dziecinnego a w oczach ich autorów szalenie odkrywczego - dlaczego krytykujesz, skoro sam nic nie robisz? (w wersjach grzeczniejszych i mniej).
Ale i tak muszę przyznać, że na NB dyskusja potrafi być naprawdę merytoryczna, ciekawa, inspirująca. Trzeba się tylko na niektórych uodpornić i starać zachęcać do wypowiedzi tych, którzy faktycznie mają coś do powiedzenia.
Cierpliwości i powodzenia życzę ;)
06-12-2014 [14:20] - angela | Link: I również Wam tego samego
I również Wam tego samego życzę, piszcie ....
06-12-2014 [15:23] - marsie | Link: A ja będę bronił Drogiej
A ja będę bronił Drogiej Emerytki - pozdrawiam Panią!
06-12-2014 [15:31] - Mikołaj Kwibuzda | Link: Sytuacja jednak zabawna nie
Sytuacja jednak zabawna nie jest, jeśli uznać, że ton komentarzy oddaje stan ducha w PiS, czyli w jedynej realnej sile politycznej, z którą jeszcze można wiązać jakąś nadzieję na wyjście Polski z bagna. Oni najwyraźniej duchowo pogodzili się z niemożnością.
Moim zdaniem znaczna jest (co widać na wielu blogach) liczba wściekłych wyborców PiS, którzy widzą, że nawet w skrajnie niesprzyjających warunkach te wybory można było wygrać, ale przerżnął je aparat partyjny zniechęcając pomoc społeczną w pilnowaniu wyborów i wystawiając kandydatów w wielkich miastach w taki sposób, żeby na pewno przegrali (na półtora miesiąca przed wyborami wyciągano ich jak króliki z kapelusza!). Jest to pewien potencjał, ktory mógłby wzmocnić opozycję i usunąć źródło błędów i niepowodzeń WEWNĄTRZ PiS, a przede wszystkim wnieść wolę walki. I ten potencjał właśnie różni zacni, zasiedziali pisowcy odbierają jako zagrożenie i dlatego zachowują się tak, jak się zachowują - tak, że człowiek nie widzi moralnej rożnicy między nimi, a peowską gangreną, która niszczy kraj, i zastanawia się, czegóż właściwie dobrego można się spodziewać po PiS?
Parę dni temu red. Janecki na wPolityce wystąpił z żenującym tekstem, w którym krytykujących konkretne i oczywiste błędy PiS zwyzywał od pożytecznych id. (nie rozwijam, bo pewno jest tu filtr na to słowo). Zapewne chodziło mu (a mówią, że jest to osoba bliska twardemu jądru PiS) o zneutralizowanie zagrożenia frondą. Ale wszystko to wygląda coraz bardziej beznadziejnie. Znów Prezes jawi się jako szczurołap z Hameln, który zaprowadził patriotyczny elektorat na margines i wyeliminował ze sceny politycznej.
06-12-2014 [16:41] - Adam | Link: Wyborcy PIS sa wkurzeni nie
Wyborcy PIS sa wkurzeni nie na aparat a na agentur ktora panoszy sie na "prawicowych " forach Mozna bylo wygrac te wybory w skrajnie niesprzyjajacych warunkach ??? 20 % glosow niewarznych jakie wybory ty chcesz wygrywac agencie?
06-12-2014 [17:40] - Mikołaj Kwibuzda | Link: Dziękuję za zilustrowanie
Dziękuję za zilustrowanie mojej tezy żywym przykładem.
06-12-2014 [16:18] - NASZ_HENRY | Link: @Elig ma klasę, POpaprańcy
@Elig ma klasę,
POpaprańcy kasę ;-)
06-12-2014 [17:05] - Janko Walski | Link: Ma klasę, niewątpliwie, żeby
Ma klasę, niewątpliwie, żeby miała jeszcze rację. Można popełnić błąd , ale tkwić w nim?
Odpowiedź na ten dodatkowy wpis pani Elig zawiera mój komentarz pod pierwotnym wpisem, gdyż taki sens uważam miały wypowiedzi typu "dlaczego blogerka „elig” sama wcześniej tego nie opisała?":
Janko Walski 2014-12-03 [21:55]
(...) Proszę Pani w Polsce jest 40 mln. ludzi, samych historyków pewnie kilkadziesiąt tysięcy, nie wspominając o publicystach i pisarzach, a Pani przywaliła akurat tej jednej co całą robotę odwala od lat? Gratuluję, co za odwaga i nonkonformizm. Kto u licha bronił Pani i milionom innych zająć się tym tematem? (...)
Ale pani Elig pozostała niewzruszona:
elig 2014-12-03 [22:19]
Niezależnie od wszelkich niewątpliwych zasług red. Doroty Kani ten artykuł dzisiaj to typowa "musztarda po obiedzie" Takie coś powrarza się juz nie pierwszy raz. Dlaczego nie mogę zająć się tym sama? Bo nie jestem dziennikarką. Nikt nie wpuści mnie do IPN. Nie mam odpowiedniej legitymacji.
Spróbowałem więc jeszcze inaczej:
Janko Walski 2014-12-03 [22:39]
Droga pani Elig, ależ oczywiście że nie o Panią chodziło, tylko o 40 milionów. Może nawet w Pani rodzinie znalazłby się jakiś naukowiec lub dziennikarz, jeśli dobrze poszukać.
Ten wpis wskazuje na jakieś niezrozumiałe usztywnienie. Dziwne.
06-12-2014 [16:47] - Józef Darski | Link: Na marginesie - nie jestem
Na marginesie - nie jestem dziennikarzem.
A generalnie to ani Elig, ani inni nie mają pojęcia jak wygląda praca w GPC i GP i ile tekstów musi napisać Kania na bieżąco. Nikt nie pojmuje, że nie ma żadnej myśli i planu strategicznego i wszyscy z różnych powodów stale rozmieniając sią na drobne.
06-12-2014 [17:11] - Janko Walski | Link: Nie wszyscy o tym pomyślą.
Nie wszyscy o tym pomyślą. Gdyby taki drobiazg jak POWŚCIĄGLIWOŚĆ powrócił na miejsce wszyscy lepiej czuliby się. Także atakujący pochopnie.
06-12-2014 [18:32] - maniera oficera | Link: @Janko Walski Kilka dni temu
@Janko Walski
Kilka dni temu w pierwszym zdaniu swojej wypowiedzi nazwał Pan blogera Gadającego Grzyba "trującym grzybem". Wczoraj mnie samego, również w pierwszym zdaniu, "zaszczycił" Pan wyzwiskami: "psychopata" oraz "idiota". Jakie prawem proponuje Pan bliźnim powściągliwość, skoro sam się Pan do własnej porady nie stosuje?
Ludzie kulturalni winni, przynajmniej w teorii, operować odpowiedzialnością za słowa oraz kategorią wstydu. Czy Pan zna tę kategorię, skoro bezwstydnie i bezczelnie probuje Pan pouczać innych w sprawach, w których sam potrzebuje pouczenia?
O takich m.in. komentatorach pisze pani Elig - ludziach, którzy ani pomyślunku, ani wstydu, ani odpowiedzialności za własne słowa nie ujawniają w swoich lekkomyślnych i bezczelnych opiniach, nierzadko sprytnie podrabianych tonem pseudomoralizatorskim
Pisałem Panu już wczoraj: proszę łaskawie zacząć od siebie!
06-12-2014 [22:37] - Janko Walski | Link: Zwróć uwagę nieszczęsny
Zwróć uwagę nieszczęsny Czytelniku "maniery oficera", że wszystko co "maniera oficera" pisze pasuje jak ulał do "maniery oficera". Zdumiewająca celność.
06-12-2014 [17:19] - Mikołaj Kwibuzda | Link: To oczywiste, że dziennikarz
To oczywiste, że dziennikarz musi zapełniać łamy i nie ma czasu na wnikliwe kwerendy. I nie jest winą pani Kani, że nie ma planu strategicznego.
Ale - żeby nawiązać do wątku bawiącego panią Elig: "jak ci brakuje na tej ulicy drzewa, to je posadź" - czy naprawdę to, że nie ma planu strategicznego, jest poza Pańskim wpływem? Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że jeśli przeciwnikiem jest bezwględny gang nieprzestrzegający żadnych reguł, to bez planu strategicznego tego gangu sie nie przepędzi. A kto ma tworzyć plan strategiczny dla PiS, jeśli nie tacy, jak Pan? Proszę nie odbierać tego jako ataku, po prostu w swej naiwności wyobrażam sobie, że jest związane z PiS grono fachowców od polityki, i to od nich bym oczekiwał formowania strategii.
06-12-2014 [19:10] - Józef Darski | Link: Wszystko się zgadza oprócz
Wszystko się zgadza oprócz jednego - nie mam wpływu na nic i na nikogo. Jeśli nawet żywiłbym się wodą z chlebem i czas poświęcał na tworzenie planów i inne tego typu prace, to i tak poszłoby to do kosza, bo nie jestem w żadnym notesie, nie należę do żadnej sieci klientelistycznej i mam schorowane kolana, więc do klęczenia się nie nadają, a kręgosłup zesztywniał i się nie gnie.
Pamiętam jak kiedyś, gdy należałem do redakcji, chciałem wymóc by tematykę i pisane teksty planować, minimum na 2 numery na przód, by wytypować wiodące tematy nad którymi stale się pracuje. Kierownictwo uznało to za fanaberię i brak profesjonalizmu, a wszyscy się sprzeciwili pomysłowi z księżyca systematycznej pracy. Najlepszy jest chaos. Poza tym tyle sią dzieje na bieżąco. Nigdy więcej żadnych idiotyczny pomysłów postanowiłem już nie mieć, więc proszę dać mi spokój. Nie piszę żadnych tekstów, które nie zostaną zamówione i nie zajmuję się żadną tematyką (oprócz dziejów pieriestrojki dla siebie, którą musiałem i tak odłożyć), jeśli jakieś kierownictwo samo nie zleci, bo nie będę pracował dla kosza na śmieci. Nie jestem od myślenia tyko wykonywania, od myślenia są lepsi.
06-12-2014 [19:40] - Mikołaj Kwibuzda | Link: Dziękuję za wyjaśnienie. W
Dziękuję za wyjaśnienie. W takiej sytuacji rzucająca się w oczy czysta reaktywność PiS i brak umiejętności kreowania wydarzeń stają się zrozumiałe. Ale z tego wynika, że PiS jest istotną przeszkodą w obaleniu systemu - kanalizuje bowiem protest w jałowych gestach.
W sumie, to już dawno widać. Wnioski każdy może sobie wyciągnąć sam.
07-12-2014 [11:05] - NASZ_HENRY | Link: Przed pisaniem to radziłbym
Przed pisaniem to radziłbym jeszcze brać zaliczkę ;-)
06-12-2014 [18:28] - STARYWYGA-1 | Link: No tak! Bo najwygodniej to
No tak! Bo najwygodniej to siedzieć w ciepełku swojego mieszkania przy kompku (elig)
i krytykować tych (D.Kania) co nie jeden raz narażają swoje zdrowie a nawet życie dla PRAWDY
06-12-2014 [19:36] - maniera oficera | Link: @elig Proszę się zbytnio nie
@elig
Proszę się zbytnio nie irytować ludzką lekkomyślnością czy też nawet złośliwością. Warto pamiętać, że każda osoba, która wystawia swoje myśli pod publiczny ogląd i osąd, podlega krytyce, nawet jeśli płynie ona (krytyka) ze strony ludzi, którzy nie umieją sobie poradzić z frustracją czy złością, albo też nie szukają prawdy, pozostawając przy wąskim, a w ten sposób często wygodnym rozumieniu rzeczywistości, w mniemaniu, iż posługują się całościowym jej oglądem.
Nie należy jednak takimże zadowolonym z siebie frustratom czy chłopkom-roztropkom, zabierać głosu lub też przesadnie stygmatyzować ich jako "hejterów". Wielu bowiem blogerów wpadło w pułapkę intelektualnej pychy, redukując jakąkolwiek krytykę w ich kierunku do "hejtu", ograniczając tym samym potencjalne korzyści płynące z odbioru zdrowej krytyki. Samo zresztą użycie terminu "hejt" zostało zainicjowane na Zachodzie, przez ludzi o słabych charakterach, którzy nie umieli sobie poradzić ze skutkami własnej, nierzadko toksycznej, działalności publicznej. Bo też pokusa całkowitego odrzucenia krytyki, a wzmacniania pochlebstw, jest bardzo silna, zwłaszcza u autorów, którzy sami siebie postawili na piedestale, a swój własny potencjał twórczy zaczęli mierzyć ilością tanich pochwał i "lajków". Z czasem ich apetyt na pochlebstwa rośnie, równocześnie wzrasta sztuczne poczucie krzywdy gdy pojawia się jakakolwiek krytyka. Autorzy tacy stają się w konsekwecji podobni do dziecinnych mazgajów. W praktyce podejmują zaś surową cenzurę, w sztucznej obawie przed "hejterami".
Myślę, że dojrzałą i optymalną strategią jest wyrozumiała cierpliwość (lecz nie pobłażliwość) wobec swoich rozmówców, którzy w końcu dają świadectwo o nich samych, nawet jeśli stanowi ono dla nich raczej powód do wyrzutów sumienia. Naturalnie, znajdą się niemal zawsze "hojni" opiniodawcy, którzy w swoim uporze nie będą mieli najmniejszej ochoty na rozumne przyznanie się do błędu, a wyrzutów sumienia czy innych oznak zdrowej osobowości u nich nie uświadczysz. Cóż, nie możemy udawać, że żyjemy w świecie wolnym od ewangelicznych świń, które w swym nieokiełznanym amoku zeżrą każdą perłę, która się pojawi przed ich oczyma.
Życzę Pani, by się Pani nie zniechęcała. Są jeszcze ludzie, którzy uczciwość intelektualną, nawet przybierającą krytyczną formę, doceniają.
07-12-2014 [00:35] - Aandy | Link: Blogerka elig porównuje mnie
Blogerka elig porównuje mnie do… Urbana. [sic]
I to tylko za to, że ośmieliłem się skrytykować jej wielkosć i wspaniałość…
.
Przepraszam, lecz muszę napisać, że tej blagierce odbiło już kompletnie. Można chyba powiedzieć, że czegoś się naćpała albo nażarła się szaleju…
.
I jeszcze, niczym typowa, ślepa propagandzistka nie dostrzegająca żadnych argumentów przeciwników - pisze o „braku jakichkolwiek argumentów” ze strony tych osób, które ją krytykują za pisany przez nią w jakiejś malignie tekst o doskonałej dziennikarce red. Kani…
To już nie wymaga żadnego komentarza.
Chociaż jeszcze dodam to:
“Though liberals do a great deal of talking about hearing other points of view, it sometimes shocks them to learn that there are other points of view.” -- William F. Buckley
06-12-2014 [22:07] - xena2012 | Link: no i co w tym zabawnego? Czy
no i co w tym zabawnego? Czy koniecznie trzeba się z blogerem i jego notką zgadzać,a wszelka dyskusja śmieszna i nie na miejscu?